Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

janofor

Użytkownicy
  • Postów

    342
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez janofor

  1. @Naram-sin Postanowiłem wziąć do serca Twoje rady i poprawiłem. Bez końca chrabąszcz umajony W maju kanonem jest malutki chrabąszcz, majem przeszyty, na wskroś umajony powtórnie – rok w rok pełne drzew korony – jabłoni, wiśni, kasztanowców i grusz… Twój maj jest kłamstwem i kłamstwem maj ludzi, bo maj kręci się wraz z lotem chrabąszcza, on wokół maja kręci się bez końca – gdy z ziemi wstanie, ze snu się wybudzi. Gdy nam z oczu maj i chrabąszcz znikają, to jakby nigdy ich tutaj nie było. Tylko nam w sercach gros wspomnień zostaje o rzeczach, które się nie wydarzyły. Cieniem roku pór przykrywa je Gaja i gdzieś na swój czas czekają pomału.
  2. @Naram-sin Hej, dziękuję za komentarz, bardzo cenię Twoje opinie. Byłbyś tak miły i wskazał mi gdzie średniówka się nie zgadza? Pytam bo sam tego nie widzę... Plus - co można ewentualnie innego poprawić, aby wiersz był bardziej rytmiczny? Pozdrawiam J
  3. @Naram-sin Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Wiersz pisany po dłuższej przerwie (taka sobie wymówka ;)), co nie zmienia faktu, że zgadzam się z Tobą co do jego wad. W trakcie pisania ogarnęło mnie lenistwo i średniówkę sobię darowałem. Dzięki raz jeszcze za wypunktowanie! J
  4. @Jacek_Suchowicz Coś w tych rymach jest niestety. Zauważyłem, że kiedy narzucam sobie rygor niewielu zgłosek, to wtedy takie rymy uskuteczniam. Trudno mi jest znaleźć coś niebanalnego... Pozdrawiam J
  5. Nazywali go złodziejem kwiatów – kradł serca wyłącznie najpiękniejszych dziewcząt. Jednak jak wpada każdy i on też wpadł – takie pogłoski przychodziły zewsząd. Ponoć pewnego dnia, gdy nowych łupów szukał. Na przekór to go znalazło coś, na co złodziej nie znał (i znać nie mógł) słów. Nośnikiem tego czegoś był nowy ktoś. W niewiedzy miotał się – z czym i z kim ma do czynienia, do tej pory serce twarde, teraz mu ogień trawił i dym myśli okadzał. Trwał dzień i noc w męce. Aż ponownie mu przyszło na ten obiekt rozterki trafić przypadkiem na mieście. A okazał się nim przepiękny chłopiec i złodziej wiedział – zakochał się wreszcie. Tylko jak to on – wzór straceńczy męstwa? Przecież mężczyznę kochać to przypadłość jest niewątpliwie i pewnie – niewieścia. Jak stał tak upadł i załkał złodziej w głos. Gdy podnosił się z ziemi – przyrzekał światu, że jeśli by miało do chłopca należeć jego serce, to wyrzeka on się miłości – jest mu ona obca. Nie minęło zbyt wiele czasu i ów, przybity wcześniej, złodziej krążył miastem i szukał nowych dla siebie kobiet znów. Żyj i nie wiń się – było jego hasłem. Kiedy wychodził rankiem od dziewczyny, coś go tknęło i za siebie się spojrzał. Stał tam ten chłopiec. Złodziej pełen winy nieznanej wzruszył się – poczuł, ze dojrzał do miłości nad pożądaniem, chucią. Do chłopca zbliżył się, biorąc za rękę, lecz chłopiec chwilę drogą szybko uciął – nie kocham cię – rzekł mu cicho, z lękiem. Złodziej z szału oniemiały rzucił się na chłopca, wziął z kieszeni małe zawiniątko i wyjął nóż, i młócił, krzycząc – zabiłem wszystko co kochałem.
  6. @Łukasz Jasiński @Łukasz Jasiński Mistyczna miłość mi się podoba, faktycznie brzmi lepiej. Z "i" w 12 wersie się nie zgodzę, psuje liczbę sylab ;) Poza tym dzięki! Pozdrawiam J
  7. Dzisiaj z świątyni gołąb przyniósł mi klucz, którym to drzwi otworzyłem - za nimi nic nie zastałem tylko gołą pierś łagodną i karmiącą. Bił od niej blask niepomierny, padłem i stałem się wierny Jej. Raz jeszcze cześć swym ojcom oddałem, potem jak dziecko zacząłem z tych piersi ssać miłości matczynej mleko. W tej chwili opuściłem brać, nie powiem było mi ciężko, lecz zawierzyłem w boską mać.
  8. @Jacek_Suchowicz Ironizujesz, kolego? Ciśnie mi się do głowy tylko klasztor przy Jasnej Górze, napisz to proszę jaśniej. Pozdrawiam J
  9. słowa wypowiedziane ważą więcej niż te zbyte milczeniem zupełnie jakby duchowi po otwarciu ust zaczynał ciążyć byt dlatego zaraz po przebudzeniu wypowiadam z namaszczeniem twoje imię
×
×
  • Dodaj nową pozycję...