Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Klaudia Gasztold

Użytkownicy
  • Postów

    383
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Klaudia Gasztold

  1. retoryką pachną Twoje włosy wraz ze spojrzeniem w oczy łamie się pióro a atrament spływa po drewnie na marmurową posadzkę nie zostawiając cienia wiersza który miał mieć coś w sobie za to Ty masz wszystko Klaudia Gasztold
  2. @Waldemar_Talar_Talar rowniez pozdrawiam
  3. Klaudia Gasztold

    zima

    złote świetliki dekorują kurtynę księżyc w pełni nieboskłon za mgłą popijam czarną latte gdy sen ze mnie drwi zbieram świetliki by nie zamarzły na mchu na dworze jest mróz Klaudia Gasztold
  4. Klaudia Gasztold

    znajoma

    co gdyby się zdecydowała spojrzeć mi w oczy porozmawiać bez wstydu tak zwyczajnie niekoniecznie telefonicznie i niekoniecznie poetyckim nazewnictwem o jakże przez nas kochanej poezji nadal bym istniała dalej by istniała w swoim aniołkowie nie było nam dane porozmawiać przez niedopowiedzenia i niechęć rzecze się trudno i płynie się dalej nurtem rzeki co huśta łódki wiadomo jakie przez kogo strugane z kory podnoszę wzrok i widzę zachód ciężkiego słońca dłonie składam na wilgotnym piasku zostawiając po sobie ślad nieodpartego jestectwa a gdybym się zdecydowała? i była taką jaką mnie sen wyuzdał nocą? gdzie wtedy byśmy popijali gorącą herbatę? Klaudia Gasztold
  5. Klaudia Gasztold

    zima

    śnieg kurczowo trzyma się ziemi jak dziecko długo niewidzianej matki delikatny mróz odział białym szalem drzewa a niczego nieświadome słońce spod cienkiej tafli chmur się budzi to wszystko zarejestrowało czujne oko kobiety w czarnym płaszczu która szła obojętnie leśną ścieżką do tylko sobie znanego celu a ja bezustannie pukam do szklanych bram ponownie śnił mi się pociąg puste czterdzieści cztery wagony drewniane tory pośrodku lasu i ja w czarnym płaszczu idąca w tylko sobie znanym kierunku Klaudia Gasztold
  6. @error_erros nie mam pomysłów na tytuły...
  7. pewnego dnia po przebudzeniu wyciągnę dłonie do sufitu ze szczerym uśmiechem podejdę do okna ubrana jedynie w szlafrok i choćby padał deszcz za szybą powiem że jest dobrze pomyślę że jest lepiej a będzie wyśmienicie kiedyś tak będzie obiecuję tylko bądź wtedy obok proszę Klaudia Gasztold
  8. dobrze jest słuchać Ciebie między wierszami któtych jeszcze nie napisałam a płodzą się w myślach zapominam je szybko nie nadążając za sobą jedynie czyjś wzrok mi utkwił w czasem zawodnej pamięci trzymający nadal w napięciu okruchy czasu spływające kaskadą po moim ciele tak bardzo niechciany wodospad a pragnęłam dla nas chwilę zatrzymać w dłoni anioł nieubłaganie wypuścił wystruganą drewnianą łódkę po moją lżejszą od pawiego piórka duszę czy znajdzie się miejsce na tej konstrukcji na dwa tchnienia? samotny rejs przez Styks mnie przytłacza nawet jeśli zdana będę na reinkarnację Klaudia Gasztold
  9. Klaudia Gasztold

    prezent

    w prezencie dostałam szary dzień z mrozem na ramieniu trzy krople deszczu i jeden liść stworzę z tego coś pięknego lub włączę autokorektę samej siebie mimo jasnego celu wciąż szukam głębiej nie zauważając w jakim dole się znajduję że już zwały ziemi się trzęsą zaraz mnie przygniotą zostawiając samą sobie dostałam w prezencie dwie myśli pod kloszem trzymane zrobię z nich dobry wiersz albo przepadną na wietrze jak te wspomnienia z dawnych minionych lat niepielęgnowane relacje co mi da jutro co mogę jeszcze zrobić dla siebie niej, niego i dla nas ? Klaudia Gasztold
  10. jak w bajce za dłonie przez las nieopodal stawu co nad nim most błękitny gdzie kałuże a w nich złote liście miłym dotykiem wyzwoliłeś energię tak dobrą na wzór anielskiej troski jak w baśni elokwentna euforia między słowami szeptanymi do ucha tak było i jestem szczęśliwa jak postać ta główna przedstawiona w kilku mirażach gdy klękasz ja już wiem że odmówię bo to jak w bajce na dobranoc a po śnieżnej sukni i złotej obrączce jak na skinienie kończy się bajka Klaudia Gasztold
  11. @Tectosmith dziekuje tak tu była literówka juz zmieniłam dziekuje
  12. Klaudia Gasztold

    spokój

    nade mną stoją dwa aniołki przychodzą zawsze upewnić się czy śpię przed wschodem słońca już mnie budzi życie we mnie dziś tkwi nieogarnięty spokój jakiego nigdy dotąd nie czułam ciało płynie w euforii a ja się poddaję tej jednej właściwej chwili snom lekkim jak piórko nade mną stoją dwa aniołki pilnując myśli płochliwych jutro może być inaczej ale to jutro Klaudia Gasztold
  13. nade mną stoją dwa aniołki

    przychodzą zawsze 

    upewnić się czy śpię

    przed wschodem słońca 

    już mnie budzi życie

     

    we mnie dziś tkwi

    nieogarnięty spokój

    jakiego nigdy dotąd nie czułam

     

    ciało płynie w euforii

    a ja się poddaję

    tej jednej właściwej chwili

    snom lekkim jak piórko

     

    nade mną stoją dwa aniołki

    pilnując myśli płochliwych

    jutro może być inaczej

    ale to jutro

     

    Klaudia Gasztold 

  14. jesienny pocałunek chłodny wilgotny osłabia za wcześnie za oknem brzoza traci włosy stając się postacią wyjętą z horroru lub ze snów których nie chce się pamiętać nic już nie powiem na co komu prawda cenzurowana przez zbłąkanych obłąkanych? Klaudia Gasztold
  15. powiedz... jak będzie jutro? nie wymagam wiele los i tak na mnie żałujew szystkiego nie żałuje jednak mnie czy jutro coś ulegnie zmianie? jeśli nic to chociaż niech zostanie to co dobre co wychodzi najlepiej prócz opadłych liści milczysz tak subtelnie powiadasz niemiłosiernie o miłości najwięcej powiedz... jaki na mnie czeka dzień ? czy ze wschodem wzejdzie nocny sen? Klaudia Gasztold
  16. Klaudia Gasztold

    jesień

    astronomiczna jesień zapukała do drzwi weszła bez pytania rozsypując tęczowe liście a wiatrem wilgotnym smugała ściany chciałam na próżno za drzwi wyprosić katarem i kaszlem sypnęła po oczach bez słowa usiadła w rogu jak nimfa zrobiłam herbatę z cytryną i miodem dla siebie bo ta odmówiła jakby zachowała resztki kultury gdzieś w kieszeni pod kałużą deszczu odchodząc zapomniała kasztanów i jarzębiny trudno przywłaszczę i zrobię z nich wianek dla siebie a z liści uplotę sukienkę mieniącą się jak konfetti rzucone w otchłań z radością Klaudia Gasztold
  17. powietrze lepkie gęste rankiem drażni ciało jeszcze w słońcu myślami twardsza tarcza chmur broni zbędnie przed słońcem nie wiedząc że ma pokojowe zamiary żegnać mi trudno jest lato i jego blaskiem płonące źrenice i jego poranki ze śpiewem skowronków trudno mi żegnać poranne spacery alejkami kwiatów gdzie lądują motyle a rzeka jest ciepła i drzewa zielone wiem że Tobie też zimno leniwie nie chce się głowy spod klosza wystawiać narażać na zimno katar i kaszel wchodzę głębiej pod kołdrę chowając twarz pod nią szukam pozostałych atomów ciepła i te nasze przejażdżki rowerem i nasze kąpiele w jeziorze do zmierzchu tak trudno odłożyć rolki i wrotki założyć wełniane skarpety dłuższy t-shirt leginsy sweter i z zeszłego roku kozaki Klaudia Gasztold
  18. nim przyjdzie noc spójrz na mnie jeszcze raz spróbuj zapamiętać w moich oczach rój gwiazd roztacza się księżyca blask wszystkich żywych zmorzył sen szaleństwa dosiadając grzbiet rozsuwam kępy ziemi spójrz na mnie jeszcze raz policz rzędy drzew zamarzięte na kość strumienie wpędź się ze mną w szał gwiezdny rój otoczył nas ten jeden raz zatańcz ze mną na króchym lustrze rzeki nagle spadam w dół rozwiń skrzydła spróbuj mnie złapać nim zniknę na zawsze spadam w czarną otchłań mórz uwalniając gorszą siebie tę złą pozbawioną skrupułów zatrzymaj ją ona chce spalić świat uciszyć rój gwiazd spójrz na mnie na mnie jeszcze raz być może ten ostatni raz złap lub ze mną oddaj się nocy nim wzejdzie słońce nim ona spali swoim bólem ten świat Klaudia Gasztold
  19. Klaudia Gasztold

    ....

    nigdy nie było tak chłodno mimo obecności słońca zastygło pióro na moment jakby chciało dać myślom wytchnienie one nie chcą wakacji ciągle się plączą i wirują nadając tętno letargu droga do Walhalli rozpoczęta słyszę szepty z drugiej strony w innym języku nieludzkim bo przyjaznym niewrogim staranne obietnice odpłynęły zapominając że to nie grad ani piach a życie bardziej bolesne niż śmierć anioł zapłakał przy narodzinach i przy zbieraniu porzuconych po świecie części bo życie nie zostawia nikogo w całości nawet jeśli ciało nietknięte Klaudia Gasztold polecam moj blog poetycki https://m.facebook.com/Poetka97
  20. napotkała myśl refleksję na brzegu obrazu nic nie mówiąc bo i po co? chciała jedynie poznać jej punkt widzenia tak zwany punkt G mapie nieznany czaszka ciaśniejsza od szczeliny w skale wyrzeźbionej przez cieniutki włosek wody czy to błękitna krew ściętej brzozy? moje korzenie drżą wyrzucając liście już wszystkim zbędne jak interpretacja odcieni szarości wyuzdanych na gładkim płótnie to miała być zagięta czasoprzestrzeń a czas ucieka ukrywając w rogach drewnianej ramy już zwęglone odłamki interpretacji bledną szarości zostawiając białà kartę czystą jak stróżka wspomniana w szczelinie ona także wysycha Klaudia Gasztold
  21. Klaudia Gasztold

    ogród

    w obliczu wrastającego dźbła trawy wzrasta ciśnienie mroku tak samo jak owe ciśnienie mroku w obliczu odpowiedniej troski zostaje wyeliminowane na zawsze trawnik dotykam bosymi stopami i nic jakby każdy miecz się uginał lub pękał pod naciskiem pięty twardej od przebytej drogi z której nie ma powrotu Twoja szabla na baczności gotowa opiekować się ogrodem pomo niezbadanych jeszcze kwiatów i ciem motylopodobnych Klaudia Gasztold
  22. za oknem noc bezszelestna

    myśli gawędzą zagłuszając sen

     

    siedzisz w mojej głowie 

    jak w pełnej poczekalni

     

    zagłuszając głębię nocy

    gęszczą się myśli rozwiane

     

    Klaudia Gasztold 

  23. Klaudia Gasztold

    oddech

    ,, w życiu istnieją rzeczy o które warto walczyć do utraty tchu,, cytat widnieje na rogu ściany szpitalnej ktoś miał tupet zrobić w tej właśnie sali oddział na którym leżą astmatycy ,,walczyć o każdy oddech do utraty życia,, pomyślałam a kobieta leżąca obok jakby czytała mi w myślach przytaknęła niewerbalnie czasami a nawet często bycie filozofem bywa drogą przez pandemonium szufladkowi ludzie bardziej podobni do awatarów mają lepiej w tej kwestii a nasza kwestia ? jak trzymać się serca kiedy chce się siłą wyrwać jakby traciło dech? Klaudia Gasztold
  24. Klaudia Gasztold

    erotyk

    ciemna pajęczynka oplata smukłe wdzięki odsłaniasz je nocą gdy najwięcej widać obok przyciemnionych świec trzy stopnie w górę czerwone szpilki unoszą wysoko bym mogła później opaść na śnieżną pościel ciii już dobrze spokojnie już lepiej nic nie mówię tylko zatrzymam powietrze głębokie płuca serce trzepocze jak skrzydła spłoszonego wiatrem gołębia ciemna pajęczynka w rogu pokoju lub pomiędzy palcami traw grasz na harfie z pulsujących strun tętni wulkan jakby chciał uwolnić mleczną lawę ciiiii spokojnie potrafię splatać warkocze z opadłych liści Klaudia Gasztold
  25. @Waldemar_Talar_Talar witam dziekuje pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...