Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Klaudia Gasztold

Użytkownicy
  • Postów

    405
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Klaudia Gasztold

  1. tęsknota nocą się owinęła wokół mnie jak wąż Boa o zielonych oczach wyciskając z oczu ostatnie łzy ściskałam w myślach Twoje imię pokój zbyt cichy zbyt pusty choć wiem gdzie jesteś to zbyt daleko każdy dzień miesiąca przewracam w pamięci jakbym chciała wszyć w ściany każdy obraz każde wspólne wspomnienie spacer ciszę adrenalinę i podwyższony puls to wszystko cięższe niż dotychczas być może mnie nie pamiętasz ja nadal odwracam się odruchowo by wzrokiem jeszcze raz Cię przywitać to wszystko jest cięższe gęstrze niepojęte dla zwykłego zjadacza chleba nieobecne dla kogoś kto żyje bez kogoś dla zabicia czasu i wypełnienia żołądka jakby nic innego się nie liczyło mnie życie postawiło do potęgi przed nawias Klaudia Gasztold
  2. leniwie dojrzewają krokusy opadły topnieje śnieg jeszcze o mnie szumi wiatr łódka wystrugana z kory płynnie dryfuje Gangesem by kolejną wziąć Neszamę w odpowiedniej dla niej porze jakoś sennie po mnie zmierza jakby od niechcenia za każdym razem gdy w myślach idąc lasem recytuję Twoje imię lub na głos przed snem siwy anioł odkłada scyzoryk jakby sam nie był pewien mojego przeznaczenia Klaudia Gasztold
  3. księżyc w całkowitej pełni płynie po grafitowym niebie jak latarka lustruje co pod nim bardzo szybko się przemieszcza jakby chciał pominąć moje okno i zapisane na nim wyrazy w alfabecie tylko nam znanym jakby zechciał mieć je już za sobą i zostawić mnie w całkowitej ciemności do której przywykłam poznawszy niejedno imię dobrze że Twoje zawsze się kojarzy ze świtem Klaudia Gasztold
  4. gubię się w tym spojrzeniu ostrzejszym gdy światło ciemnieje chłód odbiera mi mowę i działa jak magnes masochistyczna potrzeba czy ostateczność ? gubię się we własnych myślach splątanych kołtunami nadziei a ten wzrok tylko mnie dezorientuje nadając mocy dotąd nieznanej Klaudia Gasztold
  5. chcesz poznać prawdę moją prawdę choć ich wiele prawie identyczne o moją prawdę wciąż zabiegasz jej zapachem łechtasz zmysły jej widokiem poisz oczy nie wiem czym jeszcze może ona Cię zaskoczyć mimo dekad nieodkryta mimo aktów nieprzeżyta nieopodal gdzieś za rogiem erupcja wulkanu wypełniła eter a ona niewzruszona moja prawda nieodkryta wielu inną już nad poznało prawdę fałszem w chrzcie nazwali wulkan cichy oschły srogi nerwy trzyma w napiętych strunach gra muzyka niespokojna a Ty pytasz o mą prawdę o jej zapach wygląd wdzięki nie sfałszuję mej muzyki moja prawda bez chrztu kłamstwem prawdą zwana prawdą uschnie czy po prawdy oczach licach eter zazna dziś erupcji? Klaudia Gasztold
  6. noce się wydłużają wplatając w cienie drzew zapomniane oddechy wiatr przemyca mróz z melodią zimowego poranka rozsypując na ziemi szkło zamarzniętych łez wschód słońca będzie jedynie wspomnieniem dziecinną fatamorganą która nie chce odejść jakby chciała zaistnieć być zapamiętana przez nocy ciemne źrenice doceniona Klaudia Gasztold
  7. chcę o Tobie mówić głośno i wyraźnie w każdym języku Twoim jestestwem łatać dziury w czasie swoim spojrzeniem Cię wspierać o Twoich dłoniach snuć melodię zapachem iskrzyć powietrze pragnę o Tobie marzyć nawet gdy bezsenns noc już któraś z kolei być Twoim ósmym dniem tygodnia piątą porą roku byś mógł mnie nazwać swoim imieniem choćby to miało wzburzyć Eden ja się przemienię w rzekę tak wierną by ponieść Twoją arkę chociażby zabrakło lądu zamarznę byś stanął na nogach i słońce zawstydził Klaudia Gasztold inspiracja: Halina Poświatowska ,, chcę pisać o Tobie,,
  8. chcę o Tobie mówić

    głośno i wyraźnie

    w każdym języku

     

    Twoim jestestwem 

    łatać dziury w czasie 

    swoim spojrzeniem Cię wspierać

    o Twoich dłoniach snuć melodię

    zapachem iskrzyć powietrze

     

    pragnę o Tobie marzyć

    nawet gdy bezsenns noc

    już któraś z kolei

     

    być Twoim ósmym dniem tygodnia

    piątą porą roku

    byś mógł mnie nazwać 

    swoim imieniem

    choćby to miało wzburzyć Eden

     

    ja się przemienię

    w rzekę tak wierną

    by ponieść Twoją arkę

     

    chociażby zabrakło lądu

    zamarznę byś stanął na nogach

    i słońce zawstydził 

     

    Klaudia Gasztold 

     

    inspiracja: Halina Poświatowska ,, chcę pisać o Tobie,,

  9. cisza jak makiem zasiał tylko gwiazda jedyna nas doprowadziła do celu kilka domków w rzędzie każdy drewniany w środku lasu nieopodal rzeki która wiele już widziała nic więcej nie potrzeba ciepła herbata w kubku wełniany kocyk na posadzce nocne dźwięki tłumił oddech lasu poranny spacer wzdłuż szeregowców na boso ugniataliśmy trawę łapiąc palcami każdy liść by potem je wszystkie ułożyć w bukiet to był mój pierwszy raz tam gdzie drewniany dom rzeka i most nigdzie indziej z nikim innym tylko jedna gwiazda wie co w trawie piszczy (przecież nie ja) Klaudia Gasztold
  10. otwórz mnie jak szampana w sylwestrową noc zawieś swoje ręcę jak świecidełka na choince nakryj mnie pocałunkami jak stół obfitymi daniami a ja Ci zapakuję prezent dla Ciebie starannie dobrany jak elf w zielonej czapce i niczym pierwsza gwiazdka opadnę na biały puch by kołysać nas na falach kolęd i niech rosną na krzewach liście jak pąki kwiatów w przedwiośnie otworzę się przed Tobą smutna piosenka to nie ja pusta świątynia to nie Ty smutna piosenka to nie ja pusta świątynia to nie Ty Klaudia Gasztold
  11. Ahimsa jest najskuteczniejszą formą łagodzenia konfliktu bez szabli i mieczy gazów łzawiących i podobnych środków probacyjnych w tym wieku kali (kalijuga) jest to trudne zwłaszcza gdy więcej dusz jest młodych każdy kto żyje według zasad w tym Ahimsy postrzegany jest jako szaleniec ale to właśnie największy szał objawia się gdy coś lub kogoś tracimy lub nie możemy sięgnąć czegoś bo gdzieś jest nawet niewidzialna przeszkoda czy warto narażać tym spokój? Klaudia Gasztold
  12. nocą najmocniej Cię czuję a tak dawno ulotnił się Twój zapach wiatr ustał zatrzymując wspomnienia w niewidzialnej próżni dotykam je każde z osobna każde nadal gorące widoczne i słyszalne nocą najmocniej Cię słyszę a tak dawno już zamilkł najcenniejszy głos wołający me imię Klaudia Gasztold
  13. wciąż czuję Twoją obecność jak w innej skórze dajesz o sobie znać pierwszego dnia przed jak sądziłam trudnym snem czułam ciężar na pościeli a w sercu jakoś lżej wciąż czuję Twoją obecność wiem że jesteś jak nie tu to tam ale dla mnie zawsze jesteś i będziesz powietrze zza okna wleciało do salonu zamiotło z kurzu drewnianą posadzkę w niczym mi nie przeszkadzając czytam stopione kawałki drewna podstemplowane niebieskim tuszem by odświeżyć umysł gdy nie mam kofeiny łączone hieroglify ładują komórki mózgowe na pisanie wierszy chociażby alfabetem Morsea wystarczy jedynie nostalgiczny powrót do czasów kiedy jeszcze nie czułam nicości a Ty bez przesady obserwowałeś moje ciało nasze długie godziny wypełnione chwilami to wszystko było wszystkim czemuż teraz nie jest ? o tym wiedzą tylko odległe gwiazdy przybite do nieba a my musimy dalej żyć i wyciągać wszystko co dobre ze wszystkiego co było Klaudia Gasztold
  14. wtem na wojnę ruszyliśmy co niebędąc byliśmy nikt nas nie słuchał wiatr chmury zagłuszał a my na warcie jak słupy w ziemię zakuci nie raz za życia zabici nasz umysł wsteczny rozległy i niebezpieczny my jesteśmy poetami głosem Bogów zawrzały kamienie rzucone na szaniec bez plamy mej krwi my jesteśmy poetami armią umarłych żyjących w skafandrze gdzie nie dociera głos śmiertelnika zasady kodeksów i biblijny hierglify my jesteśmy poetami sens umarcia w dłoniach trzymamy sens życia między palcami jak koraliki z jarzębiny ruchem zmierzchu obracamy my jesteśmy poetami com depresję zwyciężyli zmordowali rutynę zasadę i nicość nazywając ich w wersach nocnymi gwiazdami sennymi marami co w morzu giną wtem na wojnę ruszyliśmy co niebędąc byliśmy nikt nas nie słuchał wiatr chmury zagłuszał a my na warcie jak słupy w ziemię zakuci nie raz za życia zabici nasz umysł wsteczny rozległy i niebezpieczny Klaudia Gasztold
  15. pod wodą kolejny ląd na arce Noego ostatni goląb poeta i szaleniec pchają jacht ostatkami sił by ten odpłynął z resztą sami zostając w rosnącej cieczy nie lęka się jeden i drugi bo wielokrotnie uciekli śmierci spod kosy widzieli między kwiatami jej twarz a później wszystko się zaczęło tworząc zamkniętą spiralę Klaudia Gasztold
  16. pewna dziewczynka rudowłosa zbierała w lesie suche liście kładła je między kartkami w zeszycie by później nimi zdobić ściany kątem oka zobaczyła kobietę w bieli idącą boso wydeptaną ścieżką zeszyt jej upadł z przelęknienia na wilgotną od rosy ściółkę wpatrywała się w nią zahipnotyzowana nawet wiatr ustał a drzewa zamilkły nazajutrz dziewczynkę znalazł leśniczy a raczej list który zostawiła zmięty w popłochu nie wskazując adresata przeczytawszy pierwszy wers wiedział że nic już nie wstrzyma licha lasu i jego nieustającej mocy zostało tylko mierzyć puls ziemi i czekać aż pęknie szkiełko zegara wystawiając życie na próbę Klaudia Gasztold
  17. tylko mi jeszcze zostaw miejsce na ścianie Twojej pamięci dni lecą nieubłaganie pchając noc coraz to szybciej nie dbając o rysy na twarzach tylko mi jeszcze zostały wiersze o nas pisane bez daty bo po co wiedzieć kiedy ? ważne z kim i co ewentualnie w jakim celu tylko nam niech słońce jeszcze poświeci niech się nacieszę po zmroku dotykiem odnajdę co trzeba jednak wolę nie wychodzić ze znanej strefy komfortu czy to grzech ? bać się kroku na przód gdy ma się oczy zakryte chustą a wiatr zmienia swój kierunek huśtając świątynią neszamy tylko Tobie powierzę swoje tajemne myśli i słowa niesłyszane przez ściany dłonie choć chłodne płoną kiedy muskasz je swoimi opuszkami nie ważne kiedy Klaudia Gasztold
  18. Klaudia Gasztold

    ona

    ona nie śpi wiem to możesz nie wierzyć nie chcę niczego udowadniać bo komu? mi wystarczy fakt że czas jest sprawiedliwy nawet nie mając kresu deszczowy był dziś dzień choć ciepły błyszczące krople na wzór szklanych pereł płynęły strumykiem obmywając kamienie a ja pewna swojej kruchości idę dalej nawet jeśli nie będzie już nikogo ona dalej bezsenna nie musisz mi wierzyć wystarczy że zapach deszczu wsiąknął w mokre już włosy przypominające opadłe gałązki wierzby Klaudia Gasztold
  19. ona nie śpi

    wiem to

    możesz nie wierzyć

    nie chcę niczego udowadniać

    bo komu? 

     

    mi wystarczy fakt

    że czas jest sprawiedliwy

    nawet nie mając kresu

     

    deszczowy był dziś dzień

    choć ciepły

     

    błyszczące krople 

    na wzór szklanych pereł

    płynęły strumykiem

    obmywając kamienie

     

    a ja pewna swojej kruchości idę dalej

    nawet jeśli nie będzie już nikogo

    ona dalej bezsenna

    nie musisz mi wierzyć

     

    wystarczy że zapach deszczu 

    wsiąknął w mokre już włosy

    przypominające opadłe gałązki wierzby

     

    Klaudia Gasztold 

  20. ślady na dachu rozmywane przez deszcz sięgam palcami białych gałęzi między zgrzytami nieba Klaudia Gasztold
  21. .. słyszę cykanie iskier nieopodal drętwych dłoni jeszcze mnie piecze w piersiach a dymu nieba pełne źrenice myślę gdzie jesteś dokąd powiał wiatr jeszcze nie zduszony zanim ucichną płuca a usta wyschną puszczam kartkę w butelce w oddali znika jak obraz i siły dech się wydłuża a linia się prostuje w krzywym zwierciadle życia gdzie nie znalazłam swojego odbicia Klaudia Gasztold
  22. nocą oczy kobiety są jak kosmos pełne kryształków które pełzają na poduszkę choć powieki zasłoniły tęczówki wszystko na wierzch płynie słowa niedopowiedziane cisza niewykrzyczana i te chwile których nigdy czas nie powtórzy choćby grała w karty z życiem nie musisz rozumieć jej myśli ona sama ledwo je nazywa obserwuj jak głowę przechyla w jedną stronę byś ujrzał ją w całości o świcie nie musisz liczyć oddechów bo ich brak ma w sobie więcej życia niż sama modlitwa przed lustrem Klaudia Gasztold
  23. stało się sam wiesz co nie wierzyłam aż do wczoraj że jest dobro w człowieku ma troskę w sobie o drugiego nieznajomego nie jeden a trzech otoczyły mnie nie jak sępy by skonsumować ostatki mojego życia ale jak wiara nadzieja miłość pokazały mi swoje oblicze gdy słońce tak bardzo dusiło a ja trzymana przez czuprynę trawy stało się sam wiesz co nie wierzyłam aż do momentu kiedy staliśmy się dla siebie i wobec siebie wiarą nadzieją i miłością Klaudia Gasztold
  24. z Nią idę nawet gdy leżę nieruchomo rozmawiam w ciszy i gwarze weselnej bez druchen i świadków bo któż udowodni jej wdzięk i perfekcję? one są niepodważalne codziennie mnie budzi i kładzie do snu złote ciało o złotym sercu okrągłe liczko nie wadzi jej wdzięku innych zaprasza by z Nią się wznosić ku chwale z Nią śpiewają gołębice i pawie na flecie grają z różnych stron świata z Nią przejdę przez światło gdy mrok zapadnie znów się obudzę i rzeknę Radhe Radhe Klaudia Gasztold
  25. kwitną brzozy na polecenie słońca na zachętę deszczu pod groźbà burz białe pyłki oderwane od matrony lepione przez wiatr plotą warkocze z nieuczesanych pasm myśli Klaudia Gasztold
×
×
  • Dodaj nową pozycję...