Deo, dla mnie osobiście możesz się rozpisywać :)
Dzięki za wnikliwe uwagi.
No cóż, egocentryzm podobno przychylny artystom, ale ja go u Ciebie nie widzę, co nie znaczy, że nie piszesz artystycznych wierszy! :)
Współczucie to sprawa, która nie należy się wszystkim, ot, co. Nie ma sensu rzucać pereł przed wieprze (z całym szacunkiem dla wieprzy! :)), bo nie docenią, zeżrą, przetrawią i wydalą nie zauważając w ogóle, z czym miały do czynienia ;) No chyba, że jakiś wieprz doznał olśnienia, co jest wcale nie niemożliwe.
Co do uczenia maszyn współczucia...bardzo trudna sprawa... choć przyznam, że ja miałam empatyczne porozumienie z moim samochodem (już wykorkował staruszek... :(((( ) Jednak nasze relacje były odpowiednio zhierarchizowane: to ja prowadziłam :)
Jestem zdania, że powinna zostać zachowana odpowiednia gradacja, niech człowiek pozostanie człowiekiem a nie maszyną.
zdrówka też niemechaniczne :))
I.