-
Postów
792 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Gaźnik
-
Nigdy nie interesowałem się piłką ręczną (lubiłem w nią grać w gimnazjum, bo dobrze mi szło). Jakoś nie jest to sport, który potrafiłbym oglądać z zaciekawieniem. Kiedy Vive Kielce w 2016 doszło do Final Tour (nawet nie wiem czy dobrze piszę) zaciekawiła mnie sytuacja. Zapytałem kolegi, który jest wielkim miłośnikiem tego sportu jakie mają szanse na zwycięstwo w LM. Powiedział mi, że jego zdaniem są najlepszą ekipą sezonu, ale boisko zweryfikuje kto jest najsilniejszy psychicznie. Bukmacherzy najgorzej ocenili polski klub, a ja chociaż nie jestem hazardzistą postanowiłem postawić stówkę na Kielczan. Nawet nie liczyłem, że kiedykolwiek ten banknot zobaczę na oczy. Spotkania półfinałowego nawet nie oglądałem. Finał już obserwowałem wspólnie z 6 letnim chrześniakiem. Kiedy 20 minut przed końcem Veszprem prowadził 24:16 byłem pewny, że swój kupon mogę już potargać. Nagle sytuacja zaczęła się odmieniać. W kilka minut strata została odrobiona, a kilka sekund przed końcem spotkania Krzysztof Lijewski (dla mnie to największa gwiazda tego sportu) wyrównał stan rywalizacji. W dogrywce padał gol za golem dla obydwóch ekip i doszło do rzutów karnych. Ostatecznie z Wojtusiem skakaliśmy jak opętani kiedy Kielczanie wygrali 4:3. Zupełnie nie pamiętam przebiegu karnych, ale emocje były fantastyczne. Z tych nerwów nawet zapomniałem, że czeka mnie wypłata gotówki po tym triumfie. Zwyczajnie na kilka dni zapomniałem, że postawiłem pieniądze na te wydarzenie :D
-
Dokładnie tak. Żaden ze mnie prozaik chociaż lubię lać wodę :D Mam nadzieję, że poznam jakaś podobna sytuację. :) Te zawody to była parodia, ja ich nie widziałem. Sprawdziłem wyniki w autobusie, jak na łaźni zaczęli mówić, że mamy złoto i srebro myślałem, że to żart. Słyszałem, że była kiedyś Koreanka, która wygrała na IO czy MS W short tracku. Niby nic dziwnego, ale dziewczyna nie walczyła z rywalkami. Tak się bała po wcześniejszym wypadku na torze, że w każdym biegu jechała za rywalkami byle nie podejmować walki ramie w ramie i... za każdym razem wszystkie przeciwniczki wywracaly się na trasie. Jednak nie umiem znaleźć na to dowodów w Internecie... Grecja to była niesamowita sytuacja. Wszystkich denerwował ich fatalny styl gry, ale ja i tak kibicowalem im i Czechom. Islandia w półfinale euro była piękna chwila. Jak wygrywali z Anglikami siedziałem u znajomych. Skakalismy z radości jakby to była nasza kadra, a żaden z nas nie był przeciwko Anglikom. Zwyczajnie zauroczyli nas wikingowie :) Leicester jako mistrz Anglii. Jestem fanem Arsenalu od dziecka, jednak nie chciałem by ich wyprzedzili. Kiedy Arsenal wygrał 3-1 z Lester było mi ich szkoda, super że utrzymali prowadzenie w lidze :) Finał LM Porto - Monaco... coś niesamowitego. I oczywiście nie zapomniany Dudek Dance. Może ja jestem zbyt emocjonalnie nastawiony do sportu, ale Jurek Dudek był wtedy moim bohaterem.
-
Dawid Kubacki został mistrzem świata w skokach pomimo 27 miejsca po pierwszej serii. Pamięta ktoś inne podobne sytuacje? Sport potrafi zaskoczyć widzów. Osobiście uwielbiam takie sytuacje. Sam mogę na szybko przytoczyć: 1) Rok 2004, reprezentacja Grecji w piłce nożnej przyjechała do Portugalii jako dostarczyciel punktów - triumfowała w turnieju. 2) W roku 1992 w tej samej dyscyplinie wycofano z ME reprezentację Jugosławii ze względu na wojnę domową (sytuacja niewątpliwie bardzo przykro), regulamin w takiej sytuacji dawał wyjazd drugiej ekipie w grupie eliminacji - czyi Duńczykom. Reprezentacja Danii nieoczekiwanie zwyciężyła turniej. 3) Igrzyska Olimpijskie w 2018 roku w Pjongczangu - młoda dziewczyna z Czech pojechała jako faworytka do złota olimpijskiego w snowboardzie. Jednak przed finałem swojej konkurencji zjechała w narciarskim super gigancie. Startowała na wypożyczonych nartach, czescy dziennikarze w tym momencie komentowali hokejowy meczy swojej reprezentacji nie spodziewając się, że ich reprezentantka może zaskoczyć w tej konkurencji. Trasa była bardzo wymagająca. Faworytki pojechały na 100% swoich możliwości, jednak w kilku miejscach musiały zwolnić żeby utrzymać się na trasie. Pani Ester Ledecka postanowiła nie kalkulować, zjechała najszybciej jak się da, tracąc kilka razy równowagę jednak utrzymując siłę ducha i niezwykła prędkość. Zanim wystartowała dziennikarze z całego świata przyznali złoty medal Annie Veith. Jednak piękna Austriaczka musiała pokłonić się młodszej koleżance zza północnej granicy swojego kraju. Ledecka patrząc na wyniki sama nie rozumiała dlaczego na tablicy widnieje informacji, że została... mistrzynią olimpijską! Kilka dni później zdobyła drugi złoty medal (w snowboardzie), jednak tym razem byłe absolutną faworytką. 4) Pewnie nie wiele osób poza kibicami Werderu Brema pamięta ten mecz. 8 grudnia 1993 roku ich drużyna mierzyła się w fazie grupowej Ligi Mistrzów z zespołem RSC Anderlecht. W 33 minucie był już wynik 0:3. Nikt nie spodziewał się by Niemcy zdołali odrobić straty. Pierwszy gol dla Werderu padł dopiero w 66 minucie spotkania, a cały mecz zakończył się wynikiem 5:3 dla gospodarzy. Trudno sobie wyobrazić co musieli czuć piłkarze Anderlechtu po tej porażce. 5) W short tracku w Pjongczangu brązowy medal zdobyła kobieca drużyna z Holandii chociaż nawet nie wystąpiła w biegu finałowym!
-
Ponoć po śmierci nie ma końca
Gaźnik odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ładny tekst. Jednak muszę przyznać, że inny pański wiersz o śmierci podobał mi się jeszcze bardziej. -
Fantastyczny wiersz. Można by jeszcze sporo napisać o tej postaci, ale i tak spisał się pan wspaniale. Wspomniałem kiedyś o Martinie Edenie pod wierszem Pani Iwony. Uwielbiam tę postać. Trudno mi znaleźć teraz w pamięci inne fikcyjne postacie, których los mnie tak mocno zasmucił. Tylko Salvatore Guillan w tej chwili przychodzi mi do głowy.... Być może dlatego tak bardzo lubię Martina Edena gdyż sam jestem prostym, fizycznym pracownikiem bez wykształcenia, który pokochał sztukę wyższą. Z tym, że u mnie to nastąpiło dużo wcześniej i w zupełnie innych okolicznościach. Być może gdzieś w sercu tli się nadzieja, że po latach wytrwałości na starość sam zacznę tworzyć na poziomie (wiadomo, nie takim by zostać wielkim panem). :D A tak trochę poważniej. W jednym z rozdziałów książki opisano jak starania Martina by poprawić swoją mowę wpłynęły na załogę statku, na którym akurat pracował. Powiem Wam, że coś w tym jest. Zauważyłem wiele takich sytuacji przy moich relacjach z kolegami pochodzącymi z patologicznych rodzi - nie zapomnę nigdy jak na początku technikum kolega z klasy opisywał przy mnie jedną imprezę i nagle dodał "to są tylko takie didaskalia", gdy koledzy zrobili zaskoczone miny dodał "są takie słowa, zapytajcie Gaźnika co to oznacza". Wiem, że na tym forum to będzie brzmiało cyrkowo, ale ja poczułem wewnętrzną satysfakcje. Facet chciał przy mnie pokazać, że zna kilka "trudniejszych" wyrazów (akurat tylko te didaskalia zapamiętałem) i zdobył tym mój szacunek. Na kopalni spotkałem dużo więcej takich sytuacji. Coś w tym jest, że jedna osoba może poprawić polszczyznę całej grupy i nikt sobie nie zdaję z tego sprawy. Przepraszam za lanie wody, ale bardzo pozytywne emocje wywołał we mnie ten wiersz.
-
Twój dar przekazywania emocji jest wspaniały :) Pozdrawiam Cię Justyno :)
-
Wyrzuciłem trochę swojej twórczości i teraz poszukuję siebie jako artystę, bo delikatnie wróciłem do myśli, że to jest mój świat. Nie muszę tego robić dobrze, ale bez pisania jestem nikim. Dzisiejszej nocy postanowiłem powrócić do swoich starych tekstów i zauważyłem, że nie byłem w formie gdy odpisywałem Ci na ten komentarz. Chyba chodziło o kalendarz biodynamiczny (?) - to nie przypadek. Kiedyś wyśmiałem wypowiedź kobiety dla której powstał ten wiersz właśnie przez wiarę w ten kalendarz, który wydawał mi się jakimś pseudo magicznym wymysłem. Tak czy inaczej. Mimo odległości, która mnie od niej dzieli uczucie wciąż odbija ten sam blask. Trochę głupio mi odpowiadać po takim czasie pod własnym wierszem. Jednak jak teraz go czytam muszę dodać cytat Pana Aleksandra Doby. "Kiedyś umówiłem się z żoną, że popatrzymy sobie na to samo, ona w Policach, a ja na oceanie. Umówiliśmy się pod kraterem Kopernika na Księżycu. Patrzę, mój wzrok leci jedną sekundę, odbija się i w drugiej sekundzie już nasze spojrzenia się spotykają."
-
MAM OCHOTĘ NA SPIEKOTĘ
Gaźnik odpowiedział(a) na WarszawiAnka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Super przesłanie i piękne rymy :) -
dziękuje i wzajemnie Justyno :)
-
Masz rację Justyno. :) Wielkie dzięki za ten komentarz. :)
-
a tam stety. Miałaś dobre intencje, jednak zwykle nie warto odgrzewać stare kotlety :)
-
Żaden ze mnie poeta. Ja nawet nie potrafię pisać świadomie. Każdy mój wiersz to wyciek spontanicznego impulsu (jednak w kilku przypadkach sam byłem peelem). Z informacji, które zebrałem udzielając się na portalach poetyckich doszedłem do wniosku, że przy takich zdolnościach lepiej pisać do szuflady. Niestety Twój Czekan opublikowałem już wcześniej.
-
Zgadza się. Jednak jak wspominałem. Nie jestem peelem tego wiersza. To taki przebłysk wrażliwości, który zwyczajnie musiał znaleźć ujście i trafiło się w tej formie. Ja o raczej lekceważąco podchodzę do swojej "twórczości". Jednak trafiają się sytuacje, że coś muszę zapisać żeby nie wpaść w paranoję. Sporo mi ulżyła psychika gdy zacząłem korzystać z portali poetyckich, jednak niestety nie jest to constans...
-
To mój najlepszy wiersz. Jednak to tylko pokazuje słabość autora, nigdy więcej nie zbliżyłem się do tego poziomu :)
-
Czymże...
Gaźnik odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak znajdę więcej czasu to wyślę Ci obszerne opisy :) -
Czymże...
Gaźnik odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Musimy kiedyś sobie poopowiadać, jestem pewny, że mam gorzej. Jednak mam nadzieję, że u Ciebie przeminą i zostaną same przyjemne :) -
śmierć (p. śpiewana i krzyczana)
Gaźnik odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Miałem jakieś tam pomysły, ale ogólnie taka chałtura, że nawet nie rozwijałem. Zresztą sam wiesz, że staram się na czymś innym skupić :D -
Czymże...
Gaźnik odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ten wiersz wygląda mi jak spontaniczny wylew emocji. Podobnie pisałem najczęściej. Pozytywny nastrój, do tego stylistyka i powtarzalność rymu w moim stylu. Naprawdę świetnie mi się go czyta. A z tego co się dowiedziałem. Moje sny chyba są trochę wyjątkowe, niestety nie zawsze pozytywne... -
śmierć (p. śpiewana i krzyczana)
Gaźnik odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A jak tak uważam. Już sam fakt, że w tym roku nic nie napisałem dużo świadczy o mojej twórczości. :) -
Jeśli jesteś?
Gaźnik odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Sporo czasu spędziłem nad teorią strun. Jednak to są zbyt skomplikowane na mój prosty - robotniczy umysł. Nie byłem w stanie pojąć "boskiej mocy" opisywanej przez ŚP. Stephana Hawkinga, jednak jakoś jego prace potrafiłem wykorzystać dla obrony Boga, w którego sam wierzę. :) Przepraszam, że tak mocno wykorzystałem twój temat dla swoich rozważań. Jednak jak mówiłem. Bóg czy religia nie są winni wykorzystywania przez ludzi do działań nie zgodnych z daną religią. Dzisiaj widziałem w gazecie grafikę - kobieta spowiadała się u... Rydzyka i powiedziała coś w stylu "Przepraszam ojca, zgrzeszyłam. Oddałam 1% podatku na potrzebujące dzieci" - nie poczułem się urażony jako katolik. Jednak działalność wyżej wymienionego bossa z Torunia już obraża moje uczucia religijne. Pozdrawiam :) -
śmierć (p. śpiewana i krzyczana)
Gaźnik odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja wiem, że jeszcze się doczekam. Coś w tym jest, podobne charaktery mamy. Główne różnice jakie między nami widzę to większy talent poetycki po twojej stronie i spora bezczelność z mojej, której na szczęście nie posiadasz :D Pozdrawiam :) -
śmierć (p. śpiewana i krzyczana)
Gaźnik odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Masz rękę do pisania, nie zmarnuj tego :) Wierzę, że masz sporo dobrych tekstów na dysku, ale coś czuję, że te najlepsze są przed Tobą :) A szczerzę mówiąc chciałbym ujrzeć jakieś radosne wiersze w twoim wykonaniu :) -
śmierć (p. śpiewana i krzyczana)
Gaźnik odpowiedział(a) na 23. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Napisales duzo ciekawych wierszy, ale ten mi sie najbardziej spodobał. Pozdro NN :) -
Czymże...
Gaźnik odpowiedział(a) na Justyna Adamczewska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Uwielbiam takie wiersze :) -
Ja dziękuje za świetny wiersz do przeczytania. Liczyłem na ciekawą dyskusję widząc 4 strony komentarzy. Jednak odpuściłem już przy drugiej. Jak widzę taką partyjną gadkę jak Bogusława to zwyczajnie odpuszczam, znam dobrze klucz tej propagandowej gadki, mogę sobie przewidzieć kontrargumenty więc z "botem" nie będę dyskutował. :D Dodam tylko tyle od siebie, że sam nie zawsze byłem zwolennikiem WOŚP. Cieszę się, że przeszło mi zanim w moim mieszkaniu nie wylądował agregat tlenotwórczy zakupiony przez Orkiestrę dla hospicjum. Ten sprzęt był jedynym pożytkiem z przynależności do hospicjum, ale dzięki niemu moja siostrzenica mogła już 8 miesięcy po narodzinach opuścić szpital. Kto chcę wpłaca, kto nie nie wpłaca. I to powinno kończyć całą dyskusję, po co się sprzeczać przy idei pomocy społecznej? Jeżeli ktoś nie wierzy w słuszność idei niech pomoże w inny sposób, poprzez inne fundacje. Jeśli nie chce pomagać w ogóle niech nie pomaga, nikt nikogo nie zmusi. Jednak zwykle takim właśnie najbardziej przeszkadza pan Jurek Owsiak.