Na szczęście wiersze mają
żywotność bardzo dużą,
więc im zabiegi czułe
pomyślny los wywróżą.
Kaczątko brzydkie trzeba
metaforami żywić -
po uczcie z weny chleba
potrafi świat zadziwić! :)
Kiedy napisałaś "rymy... na moje ucho są OK", dało mi to do myślenia. Mam dość wyrobiony słuch muzyczny - może dlatego jestem tak wrażliwa na dokładność rymów?
OK, nie upieram się. :)
Trudno się z Tobą nie zgodzić, Sylwestrze, a jednak... Peelce ostatnio to źródło gdzieś... wsiąkło. A może wyschło? Oby znowu wybiło...
Dziękuję za pozytywny odbiór i komentarz. :)
Pozdrawiam
Zaskakujący i bolesny wiersz. Zderzenie duchowości i bardzo cielesnej fizyczności. Ból duszy wyrażony poprzez "mięso". Czytelnik nie może nie współczuć Peelce z powodu tego "pokąsania". Nawet nie bardzo wie "jak lizać rany celnie zadane", ale wyleczyć je trzeba. Oby nie posypywać solą. A na przyszłość - przedsięwziąć konieczne środki ostrożności. Chronić siebie.
Pozdrawiam
P.S. Dwa zabłąkane przecinki usunęłabym, skoro i tak nie ma interpunkcji.
...a Peelka do połowy drogi myślała, że tylko ta droga i żadna inna... Puenta ją też zaskoczyła - i zmiotła. Mam nadzieję, że chwilowo...
Dziękuję za pozytywny odbiór i komentarz.
Pozdrawiam
Treść wiersza ciekawa, choć się z Peelką nie zgadzam. Lepiej nie być traktowanym w ogóle, niż być traktowanym źle. :)
Mam wrażenie, że bez rymów wiersz byłby w tym wypadku lepszy, bardziej wyrafinowany.
Pozdrawiam
Masz rację - w końcu nigdy nie wiadomo, co autor miał na myśli... Kiedy się nad tym zastanowić, przecinek na końcu wiersza pozostawia czytelnika na wdechu - myśli, że coś go jeszcze czeka, a tu...