Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Każda analiza interpretującego utwór jest w pewnym zakresie psychoanalityczną deskrypcją, poezja ma zakres subiektywny, interpretujący wiersz ma też prawo do subiektywnej oceny inaczej mielibyśmy do czynienia z reportażem albo zimną analizą faktów historycznych. A już cytuję ... To sformułowanie: "tak jak teraz", jest grubą nadinterpretacją. Moja analiza nie miała i nie ma nic wspólnego z obecną rzeczywistością (współczesną), skoro takie absurdalne budujesz paralele interpretacyjne to znaczy, że to ty jesteś tu pdsychoanalitykiem w dodatku podróżującym w czasie o jakieś jak rozumiem blisko 80 lat. To tyle z mojej strony.
  2. Ja wyraźnie już ustaliłem, że nie podejmuje z tobą krytycznych dyskusji, zwłaszcza po twojej zdecydowanie zbyt rozciągniętej w czasie dyskusji pod moim wierszem pt. "Dostojne greckie miasto". Chciałbym ci tylko zakomunikować, że ta interpretacja została oceniona dobrze w zacnym gronie recenzentów. Krytyka dla samej krytyki. Twoja percepcja w odbiorze tego utworu mnie nie interesuje, masz prawo do własnych analiz, ja nie mam zamiaru do tego się odnosić szerzej. Napiszę tylko króciótko, że dość kuriozalna (moim zdaniem) próba porównania tego bardzo poważnego wiersza do (skądinąd przecież dobrej) ale jednak tylko KOMEDII z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem (i panem E. Karewiczem) w roli nieco absurdalnej jest raczej nie na miejscu?, chyba że chcesz rozpętać 3 wojnę światową, (żart!). Dalszy komentarz z moiej strony mija się z celem. Informuję też że Polacy jednak w okopach i na barykadach Warszawy rozmawiali ze sobą po polsku a nie po niemiecku - i nie przykładali liści do oczu żeby nie widzieć Niemców, nie - chcieli ich dobrze widzieć i celnie w nich mierzyć zwłaszcza póżniej w 1944 roku. Nie próbuj też dokonywać podświadomych poróżnień w stosunkach polsko - żydowskich (bo są one według mnie WZOROWE) używając przy okazji tejże interpretacji a przede wszystkim samego Baczyńskiego do budowania co najmniej podświadomych antagonizmów narodowych. Jak pewne wiesz powstanie w Getcie Warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 roku, a wiersz napisany w 1942 roku. Trudno więc przyjąć, że sam poeta miał tu na myśli samo powstanie (skoro chronologicznie jeszcze nie wybuchło), nie widzę też powodu, by mieszać treść utworu z tak ważnym i historycznym momentem w dziejach Stolicy jakim było Powstanie w Getcie. Chyba dokonując takiego nieuzasadnionego porównania albo nadbudowy znaczenia utworu - naraziłbym się na brak szacunku dla tego zacnego Narodu. . Na szczęście ja nie mam z twoimi komentarzami nic wspólnego. Pzdr, i milczę.
  3. graphics CC0 - Analiza wiersza K.K. Baczyńskiego pt. „Samotność”. „Samotność” O! nie jestem człowiekiem: huczy noc nade mną. Płomień mój jak anioły odchodzące w ciemność. Ogromne, całe w blasku sine piętna czasu jak odrzucone w wieczność pokolenia głazów. O! nie jestem człowiekiem. Koła nieboskłonów trzeszcząc suną przeze mnie ziemią ocaloną. Ocaloną? Czas taki: tak dawno; już nie wiem, już nie pomnę, kto ziemię tak odcisnął w niebie, wiem tylko żem zgubiony, o, ten czas bez ludzi to bez twarzy zwierciadło, które z wolna studzi jakieś płomienie mroczne, kształty w siebie zbiera, i ja w nim bez odbicia, i ja w nim umieram. O,, dajcie mi spojrzenie, przywróćcie choć przyśpiew żuków w lwiej paszczy, choć do oczu liście mi przyłóżcie, bym poznał jeden nerw nie ciemny i jeden kolor żywy i nie nadaremny. Nie ma ludzi. To tylko tragiczność tak krzepnie w pomniki fantastyczne rosnące beze mnie i poza mną rosnące. Wzrok ich jak zasłona i za grzech pierworodny odjęte ramiona. O, daj mi ten grzech poznać. Nikt na mnie nie woła. O, daj mi choć szatana poznać, lub mi daj anioła. 0, wróć mi czyn przedwieczny lub milczenie wróć mi, abym człowiekiem chodził między tymi ludźmi, których pamiętam jeszcze i których ujrzałem w widzeniu ostatecznym. Niech się staną ciałem. A ja spośród ciemności widzę tych, co niosą swoje stopy przez ogień i przechodzą boso po tych zgliszczach pożogi, którą sami wznieśli i której na ramionach wątłych [nie] unieśli. A ja spośród ciemności tych widzę, co bluźnią, bo na zmartwychpowstanie przybyli za późno, i tych, co ściąwszy serce czyjeś jak kwiat ciszy płaczą z ognistej studni, gdzie ich nikt nie słyszy. I czuję na swych oczach dłonie potępione, co niewiarę i ciemność na dzieci włożyły i tych, którym starczyło do pół-zbrodni siły, a cały grzech przez wieki niosą na ramionach. A ja spośród ciemności. 0, ja nie człowiekiem, ja tylko głosem bożym zbawionym od piekieł, któremu – odciętemu od ust wzdętych nieba – czynów boskich nie stało, a ludzkich nie trzeba. 29 IV 1942 r. Autor: Krzysztof Kamil Baczyński. Analiza: Krzysztof Kamil Baczyński to poeta naznaczony piętnem nazistowskiego totalitaryzmu. Młody ambitny człowiek z pokolenia Kolumbów. Głębokie tradycje patriotyczne wyniósł z domu. Jego ojciec był żołnierzem Legionów Polskich i tajnym oficerem tzw. „Dwójki” WP. Uczęszczał do elitarnego gimnazjum, angażował z rówieśnikami w działalność patriotyczną, to młodzież Szarych Szeregów i Grup Szturmowych, młodzi polscy patrioci wychowani w poszanowaniu i kulcie dla Ojczyzny. Organizacje te brały udział w obronie suwerenności Polski, głównie zajmowały się sabotowaniem Niemców okupujących Stolicę, finalnie brał udział w Powstaniu Warszawskim 1944. Baczyński należy do pokolenia literatów urodzonych około roku 1920, (urodziny Baczyńskiego 22.01.1921 r), ich młodość przypada na okres II Wojny Światowej. Liryka tego pokolenia nacechowana pierwiastkiem patriotycznym nawiązuje koncepcyjnie do wzorców romantycznych i charakteryzuje licznymi odwołaniami do postaw irracjonalnych również do przekazów biblijnych – między innymi do spełnionych i niespełnionych wizji Apokalipsy, świadomie i bezpośrednio kierunkując treści i przekaz emocjonalny na bunt przeciw okupantowi. Cechy: Liryczna analiza dziejów ludzkości i roli jednostki w świecie napiętnowanym hitlerowskim totalitaryzmem. Poezja nacechowana cierpieniem, kolorem krwi, wymiarem bezradności i okrutnej samotności jednostki, w dziejowej martyrologii uciemiężonego Narodu polskiego. W wierszu „Samotność” wojenna rzeczywistość standardowo zdominowała świat widziany oczami podmiotu lirycznego (jak się domyślamy to obraz zanotowany w pamięci samego poety) – płomienie, palby wystrzałów, blask, oraz nadciągające z nieba zagrożenie można odczytać jako poetycki szkic nocnego bombardowania Stolicy – przez Luftwaffe. Notabene poeta w tym czasie często doświadczał niemieckich nalotów. W wierszu Baczyński użył wyrazistych środków stylistycznych. To: anioły odchodzące w ciemność, blask, hucząca noc, płomienie – poeta świadomie buduje klimat grozy i ogólnej bezsilności. Cytat: „ten czas bez ludzi to bez twarzy zwierciadło, które z wolna studzi jakieś płomienie mroczne, wiem tylko żem zgubiony, o, te, kształty w siebie zbiera, i ja w nim bez odbicia, i ja w nim umieram” wyraża marazm egzystencji młodzieży warszawskiej. Widzimy świat ludzi skomunikowanych w bólu, również tych którzy zadają cierpienie, nazistowskich okupantów (Niemców), Baczyński porównuje tę rzeczywistość do zwierciadła ono studzi płomienie – może to wygasające leje po bombach, lub płonące mieszkania, albo – zimne już gruzowiska? Wydaje się że, wiersz to przesuwające się klatka po klatce emisje wystraszonych twarzy, symboliczne lustro w treści wiersza nie oddaje odbicia samego poety – on wyraźnie przeczuwa i widzi swój koniec. Wiersz napisany w 1942 roku , (a więc na 2 lata przed jego śmiercią). Baczyński zginął w Powstaniu Warszawskim 4 sierpnia 1944r. W wieku 23 lat, tu w dalszym etapie utworu poeta tęskni za czasem wolności i miłości, za normą ukojenia duchowego. Chciałby ponownie usłyszeć „przyśpiew żuków”, ujrzeć kolorowe liście, doświadczyć okiem barw po wielu miesiącach spędzonych w wojennym szczurzym mieście bez koloru. Baczyński introwertycznie cierpi, lecz stopniuje opis, w świadomości realizacji przekazu dla przyszłych pokoleń, gwałty i przemoc przeplatają ze sobą blokując respons dla marzeń o normalności. Oto człowiek w poczuciu własnego odczłowieczenia, niespełniony, w pragnieniach osobistych – pisze przecież: „daj mi ten grzech poznać. Niech na mnie nie krzyczy”– może to być śmielsze odwołanie do braku doświadczenia w wymiarze miłości erotycznej, o której każdy statystyczny młody człowiek snuje refleksje, nostalgia za przyrodą, unerwieniem liścia przyłożonego do oczu, lub paralela do koncepcji zaświatów, jako enklawy gdzie przebywają ciała i dusze jego przyjaciół – tych co zostali zamordowani. Dlatego poeta ma w planach zostanie szatanem albo aniołem, dla niego nie jest istotne – kim, byle tylko spotkał swoich bliskich w zaświatach. Jakże tragiczna relacja, Baczyński spisuje na straty „tych co bluźnią bo na zmartwychwstanie przybyli za późno” – oto obraz ludzi którzy spieszyli innym na ratunek, lecz nie zdążyli. Przeklęta wizja śmierci miesza się z troską o tych co przeżyli, rozpaczających, o rannych i upokorzonych, pogrążonych w żałobie, sumuje z normą wszechobecnego kalectwa przyjmując niespotykane dotąd w historii rozmiary katastrofizmu cywilizacyjnego. Baczyński nie potrafi już sobie poradzić. Kolejny cytat: „Nie ma ludzi”. Dawni przyjaciele, rodzina, znajomi – teraz zamieniają się w pomniki, powstające wskutek „krzepnięcia tragiczności”.’ Ludzie zerkają przez „zasłonę”, nie mają ramion, zostały odjęte „za grzech pierworodny”, to bezpośrednie odwołania biblijne oraz komparatystyczny opis apokalipsy Stolicy. Podmiot idzie, ogląda zgliszcza zbombardowanej Warszawy, spogląda coraz dalej i głębiej, „lewituje w stanach podświadomych”, odbiera bodźce somatyczne – jest mu niedobrze, mdli go, lecz idzie dalej – a może zmierza – prosto na cmentarz?, ( to reakcja na stres Warszawa przypomina cmentarzysko po bombardowaniu) – w metamorfozach podświadomych dokonuje uosobienia pomników, (to rok 42)- jest tu niedokładne odniesienie do tablic zdobiących groby zmarłych, być może wizja odbić w płytach nagrobnych ludzi martwych za życia – to metafora, ” pomniki fantastyczne rosnące beze mnie i poza mną rosnące”– twierdzi Baczyński, pomniki – obrazy ludzi realnych, obojętnych na zło – wskutek wojennej traumy, umartwionych duchowo podmienionych w zombi, zatraconych w swym człowieczeństwie, tych którzy stali się nikim i niczym – zerem biologicznym, tych co są poniżeni, klinicznie epatują trupim odium, z sercem z kamienia współistotni, pozbawieni nadziei, zimni, nastawieni tylko na przeżycie albo na krótką śmierć. Oto kolejne epitafia, kamienny twór epoki. Ziemia NN–ów. Gazy, a w 44 roku będą – już tylko kanały – wybuchnie Powstanie Warszawskie. To jest samotność nie do zniesienia. I stąd pewnie taki a nie inny pomysł na tytuł tego wiersza. Ta tytułowa samotność przytłacza czytelnika dojrzałą myślą filozoficzną w opisie totalitarnej epoki, zagląda nam w duszę oczami poety, i głęboko poniewiera ludzkim sumieniem. przez: Tomasz Kucina
  4. Z przekąsem, z zaplanowanym humorem, urokliwa miniaturka, zrymowana modnie czyli z rymem nieregularnym. byle nie obrażać się na słowa za długo, a więc do następnego wiersza proszę przystępować, z marszu - panie Ropuchu.
  5. Przemo, Przemku, Panie Przemysławie (jak tam pasuje) tego pierwszego nicka nie kojarzę, ale konto @Rumcajsowanie pamiętam, istotnym staje się pytanie: po co aż tyle było tych tożsamości? Z czego to wynika u was ta chęć permanentnych metamorfoz? Tym bardziej że zapewne adres IP ten sam i miejsce zalogowania. Dobrze, zgodnie z płazim kodeksem i życzeniem - od dziś zwracał się będę per Pan Ropuch ;P Aleksandra Głowackiego i innych Faraonów zapominam ;)
  6. Rozumiem. Zatem witam pana Panie Ropuchu u mnie w komentarzu, życząc owocnej twórczości tutaj, tylko miłych komentarzy i dobrej zabawy. Pozdrawiam. Acha podajże Pan chociaż prawdziwe imię, imiona przecież się powtarzają masowo, bo pisać Pan Ropuch to trochę niezręcznie ;)
  7. @Pan Ropuch Panie Aleksandrze to PAN? Co to za nick i avatar? :) Nie zhakował ktoś panu konta? To pański autentyczny profil - od dziś? Bo lekko zaskoczony jestem i po ludzku nie wiem czy to zaplanowane działanie - mam nadzieję że tak? Proszę dać znać ;) Pańska decyzja w sprawie wizerunku jest oczywiście autonomiczna i ją uszanuję.
  8. Jak widzę debiut pański w tymże dziale, też tu zaglądam sporadycznie, położyłem tu może ze 3 teksty. Jak czytam i rozumiem jest to "pejzaż" mocno subiektywny. Więc z pogranicza liryki i epiki jedocześnie. Prawdopodobnie próbował pan wyłożyć nam pewien rys zachowawczy bohaterek: szamanki Malaliru i degustującej eliksir Naoe. To chyba impresja - rzut wrażenia autora po osobistym kontakcie z tą mitologią. Pewnie chęć przybliżenia nam tematyki. W takim trybie tu mój komentarz, bo zawsze czytając prozę, zastanawiam się dlaczego autor napisał tekst, i jaki cel chciał osiągnąć poprzez publikację. Pozdrawiam.
  9. Fizycy określili "ciemną materię" to "defekt masy". Dlatego defekt bo masa galaktyk jest zbyt duża gdy stosowana powszechnie i buńczucznie przez nas teoria grawitacji czyli Ogólna Teoria Względności jest adekwatna dla analizowanego problemu ewolucji Wszechświata. Nie wiemy więc nic. Ogólnie Wszechświat się rozszerza nie kurczy. Nasza galaktyka kiedyś tam prawdopodobnie zderzy się z galaxy Andromedy. Nikt nas nie wstrzymał podstępnie w domach panie Aleksandrze?, po prostu logika nakazuje sterylność bo ludzie na całym ŚWIECIE a nie tylko W POLSCE chorują masowo (i nie w Polsce to się zaczęło). Kolonie na Marsie prawdopodobniejsze, bo tam jest jakaś atmosfera, wystarczy drzewa posadzić - przyciąganie na księżycu chyba 6 razy mniejsze, nie jestem przekonany czy nasze kręgosłupy zdołały by to zaakceptować? Z pychą i upadkiem ma pan rację. Dlatego ja wierzę w Boga, w Jego sprawczą moc, bo nic nie wiemy, a wszechświat jest precyzyjny do bólu. Musi istnieć siła realizująca tak skomplikowane procesy. Ma pan czysty piękny umysł - poszukujący ładu i uporządkowania. Dla mnie to ma mniejsze znaczenie. Zdaję sobie sprawę z ludzkich ograniczeń.
  10. Dobre. Daje po synapsach.
  11. Ma pan szeroki zakres analityczny intelektu, panie Aleksandrze. Widzę u pana rys psychologiczny, często rozmyśla pan nad sprawami niebanalnymi nawet z zakresu praktyki i teorii naukowej (to wynika z kilku pana komentarzy - zamieszczonych tutaj), a jednocześnie potrafi pan dostrzec piękno otaczającego nas świata, i czerpie radość z prostoty i życia we własnym otoczeniu. Ludzie w czasach współczesnych przyjęli trochę inny standard życia, nazwijmy go globalistycznym, nie potrafię przesądzić czy to cecha rozwoju cywilizacyjnego (do tej pory wydawało się że tak) czy może naiwność, bo powszechna komunikacja bezpośrednia stwarza jak się okazuje nowe zagrożenia. W zasadzie w obecnej sytuacji nie wiemy jak modelować świat. Okazuje się, że teraz powstają nowe niebezpieczeństwa, również te o których pan tutaj wspomina, okazuje się bowiem, że nowym przekleństwem może okazać się też wirtualna rzeczywistość - to fakt - do tej pory tego typu obawy traktowaliśmy jak z pogranicza literatury sci fi. Kompletnie nie wiem co panu odpisać. Ponieważ należę do ludzi którzy określają świat jako element sacrum i profanum - i z możliwością alternatywy - dobrowolnego wyboru - którejś z opcji, to w takich "niepewnych" momentach zaproponowałbym - MODLITWĘ do BOGA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO. U mnie jest to "Koronka do Miłosierdzia Bożego" (niedawno ją odkryłem), odmawiam sobie raz dziennie. Pan jak rozumiem wierzy w potęgę ludzkiego umysłu, ja też, ale z drobną korektą - bo z uwzględnieniem władztwa pierwiastka duchowego nad perfekcyjnym racjonalizmem. Chociaż racjonalizm powinien być prądem figuratywnym współczesnej epoki, - naszej epoki - interaktywnej informacji. to uważam, że prawdziwy racjonalizm powinien i ma obowiązek uwzględnić kluczową istotę i nadrzędność Absolutu w procesach decyzyjnych nad opisem wszechświata. To tak jakby zbliżyć się nieco do poglądów Platońskich, ale w wymiarze teologicznym. Głównie w zakresie Nowego Testamentu. Jeżeli Bóg istnieje (ja tak uważam), może mu o to właśnie chodzić. Ale /racjonalizm, racjonalizm, racjonalizm - przede wszystkim. Nie wiem co zrobiło na złość naszej cywilizacji - jakiś biologiczny mutagen czy ludzka perfidna technologia wydostała się spod kontroli? Nie chcę nawet tego analizować, wolę się pomodlić i w to nie wnikam. Mam nadzieję, że z tego wyrośnie jakaś mądrość cywilizacyjna - dlatego tutaj - ten wiersz.
  12. To prawda, cicho wszędzie, tekst świadomie i w założeniu - przekorny. Smutny to czas, ubolewam, ale do niedawna życie korporacyjne zdominowało naszą cywilizacje bezwzględnie. Ile to było debat na temat jednej wolnej niedzieli dla ludzi fizycznych, podobno gospodarka miała podupaść na wypadek raptem jednego dodatkowego dnia wolnego od pracy. A teraz co? Okazuje się, że nikomu nawet nie marzy się o ryzyku, a gospodarka pomimo drastycznej absencji jakoś sobie radzi. W dłuższej perspektywie czasu może okazać się że nie będzie wesoło, no ale już wiemy, że jedna wolna niedziela w miesiącu nie zdruzgocze globalnej gospodarki. Ten tekst jest pewną odskocznią - by ludzie spróbowali opanować stres.. Ale to łatwo się pisze, bo trzeba mieć co do garnka włożyć i dzieci nakarmić. Dlatego utwór jest groteskowy, by złagodzić napięcie, by ludzie pomyśleli, jest fatalnie, ale są też i plusy, zrozumieliśmy, że pogoń za kasą i wyścig szczurów to może nie najistotniejsze priorytety w życiu człowieka. Dobre i to wśród reszty negatywów. Oby wszystko wróciło do normy.
  13. Zrobił mi pan dzień panie Aleksandrze, figlarnie wpasować Tuwima w perwersje. Przekomiczna trawestacja. Dziunia brana, czytam, "Podstolina" ;P
  14. Więc smacznego panie Aleksandrze. Chlebek własnej roboty, o którym czytałem w komentarzu wstecznym do któregoś z pańskich wierszy widzę już skonsumowany skoro kolejny rośnie na potęgę. Nigdy nie jadłem pieczywka domowej roboty. Na pewno pychota. Dziękuję za miłe słowa.
  15. graphics CC0 (groteska społeczna) - z podszerstka kobieta wyzwolona zakłada swoje wadery i staje się nieprzemakalna od spodu - jak jej wilcze spodnio_buty. społeczna sylwetka podkreśla kształt epoki. szorstkie obcisłe spodium niczym wtórna skóra jeansem wrasta się w gnat. codzienna podróż o poranku. karneol w popiersiu.tania podróbka a oko w imitacji. lecz opium stadnej potrzeby sprowadza ją do matni w uzus korpo_watahy. życie to głód. przyjmuje fazy księżyc anorektyczny przez szklaną taflę zagląda w dekolt z cicha pęk i trochę na niby. zaciężne zasady! w korpo_spiżarce - zapasy zawsze - na full. droga na skróty z kartotek organoleptycznych. wprawna. z opuszka i tipsa datuje systemy struktur gatunkowych napotykanych po drodze i zmierza do punktów wytyczonych z etiologii plików chóralnej populacji. śladowe zapachy. sygnały akustyczne. jelenie w biuro_landzie. odczyniona. a innym razem - zdalna. zapachowym flamastrem podświetla na czerwono kluczowe obszary aneksów do umów. bardziej krwiste ochłapy trybuje z kości i mieli w niszczarce szefa spiżowy fason drapieżników - nie używają czipów i obroży dźwięki tu czyste niczym morfologia kryształu. drumla z azjatyckich brązów palcem drażni ruchomy języczek to usta społecznych potrzeb petentów i deklaracji. kryształ wilczycy jest wszędzie ma łańcuch wiązań wewnętrznych: w heksagonalnych kostkach lodu do drinków. w salmiaku szybach okiennych i tłustej rzęsie z kwarcu. w dowolnych uczynnych formach korpo_zarodkowania. -- *wadery, vel. wodery - spodnie połączone z butami, używane przez myśliwych, rybaków, spodniobuty, tutaj w znaczeniu podświadomej sterylności osobistej. wuff - szczek charakterystyczny wilka (0nomatopeja).
  16. Wzajemnie, panie Aleksandrze.
  17. Dzięki. Pozdrawiam Ciebie.
  18. Cały urząd dojrzałości intelektualnej peelki uzbroiłaś w świadomy cel wiersza. Dlatego jak to się nieraz określa, jest to wiersz z "perspektywy królowej", to bardzo dobry zamysł, i fajnie kolportuje do czytelnika biologiczność jej samej, zwłaszcza jak idzie w pierwszej osobie. Ta podświadoma gorycz, która przenika przez tkankę wiersza nie jest tu rozczarowaniem, raczej głębszą konstatacją związku. Pomysłowo, podoba mi się. nieśmiertelność nie ma końcaa tęsknota jest zbyt ludzka A tu na czerwono najlepszy moim zdaniem fragment wiersza. Jeden z lepszych wierszy które tu czytałem.Pzdr. bb.
  19. Skoro lepiej ci na Duszy po przeczytaniu tego tekstu, to jest mi miło. Usłyszeć taki komentarz to nieczęsto się nam zdarza (nam ludziom rozpędzonym w życiu). Bardzo ludzkie, Kamo. Thx. Miód na lodowate serce autora. Dobrze, skoro zwracasz uwagę na te anafory niedokładne, dla Ciebie zmieniam jeden z wersów. Będzie zamiast szukając : czyhając na swojego idola choć obok … i uważam, że masz 100% racji, Teraz jest lepiej. Wciągasz się? Słowa są magią. Puścić wodze fantazji to też jest sztuką, może większą niż napisanie banalnego wiersza ;) To dobrze ;P Miłego popołudnia Ci życzę.
  20. Widzę (wyobrażam sobie) jak ten koralik spada w zwolnionym tempie i uderza w ten bębenek. Plastyczny opis chwili.
  21. graphics CC0 zabawne. dalekowzroczność jest oznaką bliskości uznanie przez teleskop wiara w niebieskie i czerwone efekt Dopplera świat ciągle się rozszerza pod glansem innych słońc szukamy ciepła na placach wielkich miast mrużymy oczy czyhając na swojego idola choć obok błyszczą skarby naszego życia powieka pełga opis marzeń zahacza o serce owacyjne dudnienie następnego zauroczenia w tubalnych pociągach w przedostatnich przedziałach kładziemy akcent na wzmocnionym wydechu rozkochanej sylaby przez palec na mapie dotykamy swojego nieba a potem podniebienia delektując się smakiem daktyla z Miami skracamy dystans do marzeń --
  22. W żadnym wypadku pan nie zawinił, panie Aleksandrze. Poprowadził pan precyzyjną myśl, a na inne komentarze nie ma pan wpływu. Mi nie przeszkadzają żadne posty pod tekstem. Tyle tylko, że czasem zmuszony bywam do nieco precyzyjniejszych odpowiedzi. Czasem użyć bardziej obrazowej perswazji należy - ale zawsze w duchu pokoju i kultury dyskusji. U mnie ma pan przysłowiową carte blanche - na każdy komentarz. Zresztą wszyscy, ale pana szczególnie szanuję. Chyba obejrzę, to anime, które pan zaproponował w komentarzu pod pana z kolei ostatnim wierszem. Lecz zauważyłem, że dłuższa to produkcja trwa ponad dwie godzinki. A późno już. Dobranoc.
  23. To ci się trafnie dorymowało Kamo, sry, gdy piszę teksty o poważniejszej tematyce to nie ma takich skomplikowanych komentów ;P Chyba wysiadłem nie na tym peronie, chmurno i wieje, podniosę kołnierz ;D
  24. Świetnie, dziękuję za zrozumienie. Podrawiam ślicznie, bo będę umykał na kolacyjkę. Dobranoc.
  25. Rozumiem, przyjmuję argument, że to tak akurat wyszło. No ale ktoś czytający te komentarze, może uznać że ja jako autor celowo pozwalam na ataki na ludzi o określonych światopoglądach czy religii. Tego nie pragnę, komentowanie powinno odnosić się do meritum do tekstu jeżeli wkracza w pole dowolnych krytyk kogokolwiek czy czegokolwiek poza tekstem, to staje się przekleństwem autora tekstu - a komentujący ma to w nosie. A'propos, zauważyłeś, że podwójnie wyświetlają ci się cytaty z moich komentarzy? Mocne Agnieszko. Uzasadnienie masz i prawo do własnych poglądów. Nie jest mi od nich daleko. No ale może to dyskusja do portalowego Hydeparku. Bo ja mogę tylko odnosić komentarze do tekstu wiersza. Do artystów się nie odnoszę, tym bardziej że sprawy nie znam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...