-
Postów
3 095 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
13
Treść opublikowana przez Tomasz Kucina
-
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@AOU Nie dyskutuj z nim, bo wykręci ci numer i pod moim akurat tekstem zgubicie do siebie szacunek, a nie o to chodzi, żeby moje teksty budziły antagonizmy między użytkownikami tego portalu. Dlatego właśnie wyciszyłem po tej obstrukcji dalsze publikacje. Widzisz być może i ma wiele kont (czego nie przesądzam), ale jak piszę że ze mną pisał to mam prawo rozumieć, że tak jest, zatem jest zdolny do krytyki totalnej. Ja już z nim nie dyskutuję. Dajcie se grabę i spox! Sikalafą - bo on nie skończy. -
villanella bzem pachnąca
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na ais utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo zgrabnie napisane. Do tego w użyciu interpunkcja. I rymy męskie, w zastosowaniu przemyślanym i zaplanowanym. Wyróżnia się ten wiersz. Jestem na TAK. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Zaglądam na portal i widzę całkiem rozsądny komentarz mowa o Szanownej Pani, (Koleżance) -> @AOU . Dużo w tym racji, prowokacjom nie należy ulegać, kierując się tym samym założeniem po prostu przestałem tutaj publikować, bo nie chcę wchodzić w żadne konflikty, to rozwiązanie raczej najrozsądniejsze i na pewno nie prowokacyjne, bo najlepsze z możliwych. Dziękuję za słowo otuchy, tekst właściwy (ta analiza) przecież stoi na stronie - nie usunąłem jej, zaś zasugerowana przez pana, panią (bo nie wiem - a nie chcę popełnić faux pas) -> @lich_o edycja o której mowa - wynikała z woli poprawienia bodajże 3 zdań - i dwóch literówek (może być ich znacznie więcej, naturalnie nie jestem korektorem, więc nie posiadam nawyków, precyzji i zręczności zawodowej by tekst był zawsze perfekcyjny), korygowanie tekstu właściwego jak i komentarzy jest udostępnioną funkcją tego portalu więc z niej korzystamy. Ja również. Komentarze moje pod wierszem wraz z zacytowanymi fragmentami wpisów wszystkich komentujących pod tą analizą - do których to fragmentów się odnoszę - są w całości, więc każdy czytający może wyrobić sobie zdanie na temat tej ciągnącej się w nieskończoność dyskusji. Tu nic nie da się zmanipulować (czego nie opiniuję ani nie sugeruję), bo obce komentarze i tak są w cytatach moich wypowiedzi, więc nikt nie manipuluje. Jeszcze raz dziękuję Tobie _> @AOU , może wrzucę coś świeżego, skoro ktoś przynajmniej próbuje wczuć się w rolę autora tekstu tłumaczącego się przecież pod swoim a nie cudzym tekstem z każdego dosłownie niuansu, kontekstu słowa i wrażliwości osobistej - bo liryka to subiektywizm w najszlachetniejszej odmianie. Ja uważam, że te nieliczne mniej miłe komentarze powodowane były raczej moimi bardziej konserwatywnymi poglądami, które mogą rzutować bezpośrednio z tekstów na czytelnika (bo inaczej się tego nie da wytłumaczyć), myślę że niepotrzebnie, i w nierozsądnej motywacji. Każdy ma przecież jakieś poglądy i mamy prawo czerpać z dobrostanu demokracji w zakresie światopoglądów, ich różorodności - bo do kwestii politycznych nie mam zamiaru tutaj się odnosić, polityka mało mnie kręci, a poglądy posiadam, jak każdy. Nie wiem o co chodzi w poniższym cytacie: ponieważ - ja nie dyskutowałem z tym kontem (z tą osobą) pod powyższą analizą utworu K.K. Baczyńskiego?, więc kompletnie nie wiem o co kaman? No chyba, że to jakieś nowe konto pana z którym ciągnęła się dyskusja w zasadzie od początku komentarzy? Dlatego nie za bardzo rozumiem dlaczego to konto twierdzi, że broniło samego Baczyńskiego - przed kim? Przede mną? Zaliż moja analiza ma charakter promujący tego wielkiego poetę i bohatera narodowego. Ja z tym kontem nie wymieniałem komentarzy pod tym tekstem - w ogóle? Niestety zaglądam tutaj teraz i może o czymś nie wiem? Widzę, że konto: @lich_o założone dawno, bo w 2015 roku? Więc jakiś klon profilowy tego pana Jacka, co toczył tak wnikliwą i długotrwałą dyskusję ze mną - czyli z autorem tej raptem arcyskromnej analizy - to być chyba nie może? A co do edytowania tekstu właściwego - wypowiedziałem się wyżej. a do: @AOU Pozdrawiam serdecznie, miłego popołudnia -> @AOU. Uważasz, że powinienem wrócić? Przyjmę się tu? -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Kama Nagrodzka & @Pan Ropuch Panie Ropuchu - Przemku, przemyślę to, ale w najbliższym czasie decyzji nie zmienię, nie lubię przepychanek w komentarzach, nie mam agresji w genach, merytoryczne odpowiedzi tu raczej prowokują do dalszych drastycznych komentarzy, nikt nie zdaje sobie sprawy że to zniechęca do tego miejsca, a szkoda bo jest to super pomyślany portal, ciekawy od strony technicznej i wizualnej. Pamiętajcie żebyście z Kamą się szanowali, bo obydwoje macie podobną sytuacje z tego co zdążyłem zrozumieć, mianowicie żyjecie poza Polską, i na pewno w jakimś tam zakresie brakuje wam tej Ojczyzny. To już mega powód byście się szanowali. Ponieważ obydwoje lubicie rymy i tajemnicze klimaty na finał wiersz specjalnie dla Was ode mnie. Trzymajcie się! Elo! ;) Może kiedyś tu zajrzę. Tomasz Kucina Dajmonion- – O brzasku, na łące w źdźbłach się roztańczyły natchnienia i muzy, cudne suweniry. Gdy snułem po rosie tamburyn mnie czesał, zielone gazony w kwiecistych bukietach tuliły me stopy w słodkości dotyków i jakbym rytm uplótł z anielich kosmyków. Cichutko stąpając w zielonej histerii w szaleństwie zapachów nieznanej materii spostrzegłem jak wiatr wypłoszył dmuchawce, wtem cień nieznany się przejrzał w sadzawce, i chyba zagrała na flecie Euterpe by uśpić w mej Duszy markotną rozterkę, a może w ukryciu przemknęła Kaliope nurzając w strumieniu wysmukłą swą stopę ? Rusałek i syren kordony w jęk zwiodły, w skroplonych kinezach zmawiały mdłe modły, szpalery dziwożon zaczęły tu pławić, miraże, chimery, ułudy, deja vu. I coś tam zadęło z obłocznych tumanów porwało w przestworza z mogilnych kurhanów drobiny fluidów astralnej istoty, a poblask bił od niej miedziany i złoty. Przemknęło z łun widmo jak w domu Usherów gdy ruczaj zawodził wśród łęgu kraterów i spięło gdzieś niebo i łąka w komunie wirując w negliżu, w szalonym monsunie Urosły mi skrzydła i byłem w amoku, i wzniosłem do góry jak siermiężny sokół ma Dusza zmieniła w wylęgł_ego ptaka, gdy w zakosie dzioba i w pazur oznakach chwyciłem czar-pióro uniosłem swój rajer i w krwi swej je topiąc poczułem jak wstaje ze stu snów sokoła sam Szaman Poezji, by wyrwać mnie z sideł przyziemnej herezji. Róg Anioł Idylli nadyma na błoniach i brzmi w zmartwychwstaniu rymowa symfonia. To On mi dyktuje muskając pierś ziołem passusy liryczne gdy jestem sokołem. Tu siada Cherubin na grądowe łono Ja pytam: Kim jesteś ? -Jam jest, kupidyn – Dajmonion. -- -
Jakże miałbym z małej litery? Kiedyś napisałem cos takiego. Trochę "przypakowane", ale pamiętam - było na szczególnym prawdziwym natchnieniu napisane. Może przebrniesz do końca, bo dłuższe... dobre i to jak przeczytasz. Tomasz Kucina Podróż mentalna do Ziemi Świętej- Owoc Ziemi Świętej- Ziarno w języku aramejskim oznacza SYNA i rzekł sam PAN BÓG WSZECHMOGĄCY: zarodek ziarna musi obumrzeć aby mógł przynieść plony obfite i zesłał nam TEGO KTÓRY PRZED WSZYSTKIMI WIEKAMI Z OJCA BYŁ ZRODZONY by przez śmierć swoją odkupił nasze winy pierworodny oto tajemnica która się dokonała z niepodważalnej woli PANA ZASTĘPÓW od czasu tego – aż do nieskończoności do ludzkiej istoty dostęp uzyskała MOC DUCHA ŚWIĘTEGO przybliżyła ją ku NIEŚMIERTELNOŚCI SANKTUARIUM NARODZIŃ PAŃSKICH jest TAM TA GWIAZDA jako Wenus czternastoramienna wiecznie żywa alegoria do świata wiary tam wróży w locie do cudu – w cudzie ZWIASTOWANIA ustanowiona ślubem dobrowolnego dziewictwa poczet skrzydlatego ANIOŁA w zapachu siana BETLEJEMSKIEJ STAJENKI budzi się radosne oczekiwanie posąg ZBAWIENIA staje na postumencie zacne Sanktuarium uczłowieczonego świadectwa mistyczny dowód że ciała profanum nawiedza SAKRALNA DUSZA tajemnicza idea Stworzenia ofiarowana od godnej RODZICIELKI z BOSKEGO połogu żywa nadzieja oswobodzenia gatunku z sideł grzechu spoglądamy w Tę gwiazdę w SAKRALNE CIAŁO galaktyk w twórcze uniwersum – oczekujemy nadziei BÓG daje nam MOC DZIĘKCZYNNĄ nad własnym losem przesiąkamy mirrą – złotem – i kadzidłem wdzięcząc do OSOBLIWEJ DOBRODUSZNOŚCI i nagle ni stąd ni zowąd – stajemy się królami uświęconego porządku ofiarując w modlitwie dary swego życia w GROCIE NARODZENIA PAŃSKIEGO poświęcamy jedynie banalną jałmużnę doświadczając prawdziwej Wolności Góra Światła na GÓRZE TEJ dokonało się JEGO przemienienie na poczesnej drodze z kamieni prowadził nas za rękę ku szczytom uwikłanym w chmury Gdy PAN i OJCIEC spoglądali w dół JEZUS miał wszystko na dłoni – przysłaniając Swe Czcigodne Oczy dotykał promieni słońca sięgał błogosławiącym wzrokiem ku uprawnym polom do zbóż i winorośli a z NIM nieliczni uczniowie – im – droga wydawała się pozorną i bezcelową jak podróż ku panicznej ciszy szczytu to ŚWIATŁO to kompendium Duszy ostateczne dowartościowanie w Świętości – umiłowanego NAUCZYCIELA a oczy ich wreszcie doświadczają INNOŚCI SZATA Z POŚWIATY – ustanowiona z przeźroczystości intensywnym wcieleniem nieskazitelnej Czystości splendor szedł PROSTO z OJCA w NATCHNIONE SAKRUM SYNA w zenicie GÓRY TABOR BÓG okazał swój gigantyczny MAJESTAT Dom w Kafarnaum Droga do KAFARNAUM jest drogą niezwykłą lecz jest to ścieżka wyboru na której możesz doświadczyć BOGA w uniżoności swojej a JEGO łasce paralitykom zatem – dane będzie chodzić niewidomym widzieć – a głuchym słyszeć niezbadane są JEGO wyroki a w Domu Piotrowym doświadczycie tego MIŁOSIERDZIA – jakie idzie jedynie od OJCA i do SAMEGO SYNA i tylko tak – i nigdy inaczej – by Dobro w nas pomnażać i udoskonalać i uczył sumiennie JEZUS – że miłość jest zadana i talent a nawet sama Wiara i Nadzieja dlatego należy prosić o wzrok i węch – A BĘDZIE WAM DANE kiedy wpuszczano przez otwór w dachu sparaliżowanego człowieka – nikt nie wierzył jednak stało się według woli JEGO bez wiary nie ma cudu bez KAFARNAUM nie ma świadectwa – a człowiek pozostaje naznaczony ludzką bezsilnością Moc która dzierży ruiny tamtego Domu jest mocą WSPÓŁISTOTNĄ – obfituje w BOGA i w SYNA a przez SYNA wszystko się stało bo tak chciał OJCIEC objawione ruiny odkopano to ŚWIĘTE MIEJSCE w którym odpoczął JEZUS – DOM w przezacnym KAFARNAUM Magia Wieczernika ten czas; gdy przeleje się czara goryczy krew chłepcząc ze ŚWIĘTEGO GRALLA i znów gorzko zapłaczemy my ród pogański – ludzki szczep obłudny smuci się BÓG lecz wdraża projekt zadanego Cierpienia Judaszowa zdrada – sygnał klucznika – samorodek z koguta wspominając ŚWIĘTĄ WIECZERZĘ pierwotną tajemną moc CIAŁA PRZEMIENIONEGO W CHLEB składamy pamiątkę z JEGO krwi pod postacią wina żyłami zapożyczamy z WIECZERNIKA z klasztoru Franciszka – tego co w płomień chciał wejść by zmiękczyć serce Sułtana ogłosić BOGA Saracenom z cudem ogniotrwałości sięgamy sercem do NIEBA poprzez kamienne korytarze toczy się nasza WIARA i prosto na postument OŁTARZA POD POSTACIĄ CHLEBA choć – sam pewnie tego nie rozumiem bo jestem grzesznym stworzeniem a w życiu rzadko zaglądałem do Przybytków Świętości i wstydzę swojej niedoskonałości w obliczu TWEGO GENIUSZU lecz – na to nie zasłużyłem TY – który nas nakarmiłeś nie tylko chlebem a nadzieją nas nigdy nieubranych w habity i ornaty szykujesz już do drogi tak chcemy pić TWOJĄ ŚWIĘTĄ KREW bo jest źródłem Zbawienia i Prawdy balsamem WIECZNOŚCI – pojednaniem z OJCEM kosztujemy TWOJE ŚWIĘTE CIAŁO bo jesteśmy zjednoczeni z nadludzkim Imperatywem przybliżasz nas ku TWOJEJ Doskonałości i proszę spoglądaj czasem z WIECZERNIKA na TWOJĄ Planetę Miłości Ogród Getsemani – Góra czaszki w koszarach OGRÓJCA na kanwie przemyśleń ISTOTY ŚWIĘTEJ krwawy pot wysiedleńczy odbił człowieka z posad grzechu pazerny cud modlitwy z wnikliwej kontemplacji godnie dowiódł PRAWDY dziś osiem zostało tam drzew – świadków nadzwyczaj szyderczej koawitacji NIEBA z OGRODEM GETSEMANI zredlone kanefory poskręcane macki konarów otrute bólem drzewa oliwne nasączone cierpieniem usłyszały o tej zdradzie po której przepełznął wąż pokusy potęgą jest hart JEZUSA ogromne jest JEGO SERCE – oddane i miłosierne zapamiętać! ON i ty stąpacie drogą POD CIĘŻAREM i prosto na GÓRĘ CZASZKI i tam jest takie miejsce – gdzie w korzeń zatknięto KRUCYFIKS a niżej był grób ADAMA KOPIEC pod którym żył EDEN a kiedy BÓG umierał – grom rozwarł postument GÓRY i stał się CUD korytem podziemnych szczelin spłynęła BOSKA CZCIGODNA KREW na czoło pierwszego człowieka i ADAM znów się przebudził i CZŁOWIEK wreszcie zmartwychwstał ——–
-
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Pan Ropuch & @Kama Nagrodzka Wie pan, wiesz Przemku, na serio nie potrafię ogarnąć logicznie tego co dzieje się pod moimi tekstami. Ty jesteś trochę inny – więc pozwól że tu się określę. Moje teksty - są przecież mocno abstrakcyjne, ale porządne. Używam dość wyrafinowanego języka i w treściach opublikowanych utworów i w komentarzach - również, jestem dość precyzyjny w odpowiedziach na każdy komentarz, staram się wykładać jasno i od serca punkt widzenia w danej sprawie, nie oszukuję, nie kłamię, piszę co myślę, oczywiście bronię swoich tekstów – bo uważam to za priorytet, rzadko wręcz sporadycznie komentuję pod utworami innych tutaj autorów – jeżeli tak bywa - to - opowiadam o zaletach które dostrzegam w ich tekstach, oceniam sumiennie - gdy widzę mankamenty gdziekolwiek i u kogokolwiek po prostu tekstów takich nie komentuję z zasady i nie dokładam autorowi – nie komentuję bo nie chcę siać fermentu. A jednak... choćbym napisał dowolny tematycznie utwór i go opublikował na orgu - zawsze w komentarzach u mnie wszystko zmierza do tematyki okołokatolickiej, dlaczego? do skrytykowania Wiary. Non stop antagonizowane są te wartości ze strony niemal wszystkich komentujących, ja to rozumiem, uznaję, że różne są sposoby wartościowania świata, ale przecież ja nikomu nie zabraniam systematyzować rzeczywistości po swojemu i wielokrotnie tu o tym pisałem – jak grochem o ścianę - nie mam do tego siły, nie rozumiem przeciągania się dyskusji w nieskończoność. Autor pozytywnie nastawiony do otoczenia powinien raczej udzielać ostatniej odpowiedzi pod swoim tekstem. Jeżeli komentujący przeciąga dyskusje i nie rozumie tej prostej zasady - stawia świadomie autora w złym świetle. Komentarzy pod tekstem może być dużo, bezlik - ale jeżeli krytyka próbuje naginać tekst autora sugerując mu że nie ma racji choć zwłaszcza poezja ma odczyn mega subiektywny to jest to - prowokacja. Ja mam świadomość, i znam swoją wartość, nie jestem przesadnie uczulony na swoim punkcie, gdyby tak nie było nie wchodziłbym w merytoryczne dyskusje i nie wykładałbym własnych punktów widzenia poprzez praktyczne i rzeczowe argumenty i przede wszystkim nie starałbym się wnikać w percepcje odczucia komentującego. Dbam o komentujących więc to czynię, nie ignoruję. Gdybym był ignorantem waliłbym drastycznym słowotokiem w krytyków - jak co niektórzy to czynią. Moje teksty nie są na tyle złe by podlegały aż takiej drastycznej i rozciągającej się w czasie krytyce. Widzę tutaj uboższe teksty niż moje i nie podlegają one żadnemu ostracyzmowi. Ja muszę praktycznie się wyprosić o każdy pojedynczy niezłośliwy komentarz, a nawet gdy to się uda, to jest w nim jakiś malutki haczyk ze strony komentującego, który stawia mnie w mniej korzystnym świetle a chociażby i zupełnie w niewspółmiernym znaczeniu do samego tekstu właściwego, te komentarze zmierzają w jakieś boczne ścieżki tematyczne. Udają że temat utworu nie ma znaczenia – bo ważne są inne tematy choć tekst ich w ogóle nie dotyczy. Nie wiem, czy ludzie boją się napisać coś pozytywnego pod moim tekstem bo to trend zbiorowy - zaplanowany, moda, zmowa, czy co? Czytam tu dziesiątki tekstów, prawie pod każdym czytam że: super, fajny, udany, pomysłowy, dobry, przeczytałem(am) z przyjemnością plus - zbiorowy aplauz. U mnie jest badanie najdrobniejszych szczegółów, szukanie przysłowiowej igły w stogu siana, niezgoda z wymową tekstu, obstrukcja subiektywnej świadomości autora, i te nieustanne czepianie się wartości katolickich a choćby i tekst w ogóle nie dotyczył tego tematu, a gdy dotyczy – to ogon negatywnych komentarzy ciągnie się niczym herbertowski tren Fortynbrasa. Nie użalam się, po prostu jest mi przykro. Zauważ pomimo że teksty moje są tutaj czytane to nie przekłada się to na polubienia, u mnie nie ma ich prawie wcale albo tylko nieliczne, pod innymi tekstami ich pełno? To o czymś świadczy. Dlatego postanowiłem się ludziom nie narzucać, skoro mam budzić aż takie kontrowersje, bo piszę trochę inaczej – może niezgodnie z jakimś zbiorowym sumieniem – jeżeli to w ogóle można nazwać sumieniem? - to lepiej nie psuć sobie i innym samopoczucia. Dlatego nie będę tu wstawiał tekstów, pewnie niektórym o to chodzi, dam im więc satysfakcje. Bawcie się, do nikogo nie mam pretensji, jest wiele innych ciekawych miejsc i zajęć. Pozdrawiam. @Kama Nagrodzka Kameńko śliczniutki awatar! Pozdrawiam Ciebie szczególnie. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
hehehe. w takim założeniu Baczyński też go wyspowiada. A co do faktu koronawirusa to jest to sytuacja niewesoła. Ograniczam ostatnio dostęp do informacji tylko podstawowych, bo można popaść w nerwicę, a po co? -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Facet Baczyńskiemu zrobił ekspiacje, i worek pokutny mu próbuje założyć. Znowu zaczyna. Już mu nie odpisuję, bo to prowokacja. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jesteś fantastą! Twoje wyobrażenia przekraczają granice rozsądku. Nie dorabiaj wydumanych znaczeń prawdziwemu polskiemu patriocie - Wielkiemu Poecie Baczyńskiemu.. Żegnam! -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Proponuję zakończmy drobną różnicę zdań. Nie ja panu wrogiem ani pan moim. Dokonałem analizy wiersza, utwór napisany w czasach wojennych, dotyczy przeżyć i doświadczeń poety z roku 1942 i Warszawy widzianej w jego oczach i sytuacji dotyczącej agresora którym były wtedy nazistowskie Niemcy. Ponieważ praktycznie cały czas ciągnie mnie pan za język to muszę jasno napisać tutaj o światopoglądach Baczyńskiego i jak to się przełożyło na jego sytuację w czasach wojny. Otóż permanentnie odnosi się Szanowny Pan do poglądów poety jeszcze sprzed czasów wojny. To prawda oscylowały one wokół idei socjalistycznych, nie widzę w tym nic dziwnego. Różne wtedy były drogi rozumienia rzeczywistości. Sam Piłsudski zaliczał się przecież do tradycji PPSu, a dziś stoi w panteonie prawicy. Baczyński przed wojną był socjalistą, to prawda sympatyzował z ruchem trockistowskim, należał nawet do ZNMS "Spartakus", był jego przewodniczącym w pewnym okresie. Osobiście nie mam z tym problemu, tym bardziej że nigdy nie miałem na pieńku z ludźmi o bardziej lewicowych poglądach - choć wolę konserwatyzm z lekkim (podkreślam lekkim skrętem na prawo). [tak tylko na marginesie o sobie - bo podejrzewam że próbuje mnie pan ustawić w pewnej gablotce światopoglądów - oczywiście tylko w kontekście do wyłożonej przeze mnie analizy tego wiersza Baczyńskiego - nie warto nie jestem niczyim wrogiem, i na nikogo smyczy nie chodzę - wszystkie światopoglądy szanuję, zawsze tak było, i rozumiem szeroki zakres oceny rzeczywistości za dobro demokracji - a tą recenzję napisałem bez podtekstów okołopolitycznych, tym bardziej bez odniesień do współczesności do której to pan tu się (moim skromnym zdaniem) - niepotrzebnie odniósł, od polityki stronię - nie oznacza to że nie mam poglądów, bo mam]. Powracając do Baczyńskiego. Musi pan wiedzieć (jestem o tym przekonany), że poeta niedługo po inwazji Niemiec na Polskę radykalnie zmienił poglądy i przeszedł wewnętrzną przemianę. Co prawda nie sympatyzował z endecją ale od poglądów socjalistycznych się oddalił, był także zadeklarowanym antysemitą, no i słowo klucz - był członkiem Armii Krajowej. We wczesnej młodości należał przecież do Grup Szturmowych Młodzieży Szarych Szeregów, do jednej klasy uczęszczał z Alkiem Dawidowskim, Tadkiem Zawadzkim "Zośką", "Rudym" czyli Jankiem Bytnarem. Znamy ich z "Kamieni na szaniec" i akcji przeciwko okupantom - w realu. Ta przemiana duchowa o której tu piszę jest faktem bardzo znanym w środowiskach artystycznych, poetyckich jak i wśród historyków, a o patriotyzmie Baczyńskiego uczy się w szkołach. Budowanie więc przez pana otoczki wokół poety o rzekomych rewolucjonistycznych zapędach jest po prostu niesmaczna. Bo któż mógłby uwierzyć, że członek AK mógłby być socjalistycznym - optymistą czy oglądać świat okiem rewolucji i sympatii do komunistów. Poza tym zapewne wie pan, że zaraz po Powstaniu, komunistyczna bezpieka rozpoczęła poszukiwania Baczyńskiego, po prostu w tamtych strukturach nie wierzono, że chłopak zmarł w początkach Powstania i sądzono, że się ukrywa przed konsekwencjami za działalność w AK. Dlatego twierdzę, że pańskie zdanie nie ma uzasadnienia. Zakończmy dyskusję - bo zmusza mnie pan dosłownie kolejnym lapidarnym - oszczędnym słowem - w coraz to nowszym komentarzu - do tłumaczenia poglądów Baczyńskiego, nie miałem takiego zamiaru, bo dokonałem raptem analizy wiersza, który jest w istocie i faktach kompendium przeżyć poety w okupowanej Warszawie. Moja analiza jest sprawiedliwa, i jeszcze raz podkreślam nie ma nic wspólnego z paletą światopoglądów. Jeszcze raz podkreślę - dla mnie wielowymiarowość w ocenie świata jest niemal świętością - i bardzo sobie to cenię. -
Gdzie nie ma
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rozumiem. Trochę wstrząsowy ten utwór, może za mocny. Lecz tekst nie jest jednoznaczny a raczej przewrotny. Chociaż zaczyna się dość traumatycznie, i sugeruje biologiczny "ubytek" - lecz to tylko pozory. Nagle gdzieś tam mniej więcej od połowy treści - ta "nicość" "pazerna" "plastyczna" zaczyna "wyć z bólu" skoro jest "zwinna" "boska" i "umęczona" to rodzi się ludzka nadzieja. Nagle zaczynamy rozumieć, że nie jest to wcale paralela do świata cywilizacji śmierci - ale życia. "Umęczenie" nagle przyjmuje charakterystykę dynamiczną to ruch - może próba pierwszego oddechu, a niedookreślona "ludzka nicość" jest co prawda "zimna" ale tylko od kleszcza pomiaru, to nie są wcale szczypce aborcyjne a może raczej miarka określająca wzrost, "pozorowane podkładanie dłoni" staje się gestem i odruchem reagującego człowieka w obliczu pewnego zacnego faktu - to droga z "inkubatora" do "ciepła" - a ciepło jest przecież synonimem życia przychodzi "duch nadziei", jest co prawda komiczny - ale to naturalne wrażenie stricte ludzkie i radosne. "Ogryzek" przebija robak - to wcale nie cios ale raczej odcięcie pępowiny, męski głos jako symbol "jabłka Adama" "wzywa Boga harmonii i kształtu" być może to zachwyt nad samym procesem narodzin. Mamy "krzyk" pod" krtanią podrażnionej żyły", bo żyły zaczynają pulsować a głos jest naturalnym tembrem noworodka. Może zbawiennym wołaniem rodzicielki. "Zaplątanie włoska struny głosowej" może być tożsame z zawiązaniem pępka, i uciszeniem oseska. Jest symboliczne "morze połogu i krzyku" jako rodzaj wtórnego odreagowania być może uczestnika tego widowiska (mężczyzny)? Zaczynamy rozumieć, że trauma w prologu treści utworu jest tylko pozorna, a tekst stanowi zaplanowany wstrząs dla czytelnika - i ostatecznie przyjmuje opis kontrprzeciwny - stanowi zapis jakiejś nadziei cywilizacyjnej. Przewrotny to tekst wbrew pozorom. Bo gdzie nas nie ma? ;) Więc bez obaw, śmiało możesz zalajkować ;D -
graphics CC0 przez świat grząski zaczerwieniony obosieczny przez ostrza obu stron genu przez mrok bluszcz uchwyt i kostur parawanu matecznik ostatniego gzymsu wijący się do góry jak macka kałamarnicy i spadający w odmęt odsieczy z przypadku ludzka nicość pazerna i plastyczna zwinna boska umęczona maleńka idiotyczna ofukana – wyje z bólu zimna jak zakompleksiony metal z kleszczem pomiaru w pozorowanym podkładaniu dłoni w tunelach z kwaśnego żelu w miejscach intymnych są punkty przetrwania gatunku z inkubatora do ciepła przychodzi do nas komiczny duch nadziei lękliwe jabłko Adama wzywa Boga harmonii i kształtu – na pomoc ogryzek przebija robak w kości łonowej pod krtanią podrażnionej żyły z jej wrzasku astronomii przez planet oś przepływa lawa śluzu łożyska w ciała inspekcji w uchu nietoperza na zaplątaniu strachu włoska struny głosowej nad kowadełkiem głuchej cywilizacji z nadliczbowych gestów i balansu od spierdolenia ciszy na jaką zabrakło patentu w morzu połogu i krzyku w szczepie pępowiny gdzie jeszcze nas nie ma --
-
Wuuuff she-wolf
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rozumiem. sprawa jest jasna ;) Szanuję decyzję. -
Mario... mój Bóg to Bóg Ojciec to Jego imię, po prostu Bóg Ojciec oba wyrazy z wielkiej litery. Proste Mario. Tak jak np. twoje imię i nazwisko, zdaje się Grzyb? Tak? Jesteś Maria Grzyb, masz imię i nazwisko i nie oznacza to, że jesteś rodzajem grzyba jadalnego i nie trzeba dowodzić o pisaniu twojego nazwiska z małej literki. Identycznie jest z moim Bogiem. To Bóg Ojciec. Zupełnie jak: Jan Kowal, Wacław Król, Adam Zając.
-
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Do pokoleń do kolegów i ludzi z jego otoczenia naturalnego także. Wybrałem ten, bo taki miałem kaprys. Może potrzebę analityczną nie wiem. Żegnam, to nie miejsce na "psychoanalizy". -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Wiersz "Samotność" jest opisem traumy z nalotów Luftwaffe na Warszawę. Wiersz jest rozciągnięty w czasie, w ogóle dotyczy bombardowań. Przecież w czasie sumowały się jego dramatyczne doświadczenia. Pierwsze naloty jak je określano "dywanowe" na Warszawę były już w 1939 roku. Wiersz jest opisem zdemolowanej Warszawy, czy ty to chcesz w ogóle zauważyć? W 1942 roku Baczyński bierze ślub z Drapczyńską, (wiersz też powstał w 1942) - tłumaczę przecież, że musiało to być spowodowane obawą o życie o przyszłość, przecież nie bierze się często ślubu w czasach wojennej rzeczywistości - chyba że wymaga tego jakaś szczególna okoliczność, moim zdaniem decyzja tych dwojga młodych ludzi wynikała z lęku ich egzystencji. Dlaczego poeta marzy, dlaczego poeta traumatyzuje opis, dlaczego cierpi, dlaczego użwa apokaliptycznych znaczeń, bo ma te obawy. Po ludzku je ma.Ten wiersz doskonale przecież o tej traumie pokoleniowej opowiada. I w tym kontekście wyraziłem się co do jego roli. To jest dedykowane do pokoleń, a życie i tło związku stanowi tu ścisłą integrację z otaczającą tych dwojga sytuacją - takich rzeczy nie powinienem panu tłumaczyć. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Poemat Serce jak obłok powstał w 1941 roku. Krzysztof Kamil Baczyński zadedykował go matce, jednak odpisy zaczęły wkrótce krążyć wśród znajomych poety. Według jednej z relacji, to właśnie lektura tego wiersza skłoniła Barbarę Drapczyńską do nawiązania znajomości z Baczyńskim. Ale wiersz "Samotność" o którym tu mowa powstał w kwietniu 1942 roku i raczej nie jest erotykiem. Przykro mi. A ślub Baczyńskich w terminie - jak wyżej. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
O! nie jestem człowiekiem. Koła nieboskłonówtrzeszcząc suną przeze mnie ziemią ocaloną.Ocaloną? Czas taki: tak dawno; już nie wiem,już nie pomnę, kto ziemię tak odcisnął w niebie,wiem tylko żem zgubiony, o, ten czas bez ludzito bez twarzy zwierciadło, które z wolna studzi A co tu jest do zrozumienia? "o!" - To morfem, wyrazek o szczególnym znaczeniu emocjonalnym. to marzenie o "ocaleniu" - "o ziemi ocalonej" - w treści wiersza. Dalej poeta dopytuje "ocaloną?" - i tutaj jego wątpliwości przybierają oblicze faktów. pisze Baczyński "czas taki - tak dawno już nie pamiętam - już nie pomnę" czyli nie ma tu Mesjaństwa, jest za to apokaliptyczna wizja rzeczywistości a brak tej wolności jest oddalony w czasie -aż do niepamięci. Klasyczna trauma w opisie. Poeta pyta dalej : "kto ziemię tak odcisnął w niebie" - niebo jest symbolem katastroficznych nalotów - to jest "niebo" więc proste skojarzenie z samolotami i agresją z powietrza. Konstatuje dalej: "wiem tylko, żem zgubiony" to chyba ewidentna rola dekadenta, czyli w tym wypadku młodego człowieka kontestującego rzeczywistość a nie buńczuczna rola mickiewiczowskiego demiurga. Jeżeli obarcza pan Baczyńskiego (przypominam Żołnierza Szarych Szeregów) i uczestnika w Powstaniu Warszawskim - notabene, było ono demonstracją przeciwko zaangażowaniu się Sowietów w wyzwolenie Warszawy, czego zresztą nie zrobili, bo czekali na drugim brzegu Wisły przyglądając się długo tragedii miasta - do komunistycznego rewolucjonisty o którym pan wspomina - to chyba z tym się zgodzić nie mogę. Nie oceniam roli i sensu Powstania Warszawskiego, ale na pewno jest to powstanie Największych młodych patriotów w naszej historii. I wolę decyzji pozostawiam w ich rękach. To była potrzeba wyższego rzędu. Potrafię sobie to wyobrazić. Wystarczy proszę pana. To nie są analizy merytoryczne do treści, raczej ferment w natłoku wyimaginowanych szczegółów z historii - z pańskiej strony . Nie sądzę by ludzie którym na głowę lecą bomby lub w szańcach deliberowali o Wyspiańskim, trzynastu zgłoskach z Mickiewicza, o rozbiorach, Anglikach czy Francuzach, myśleli o przeżyciu, o dniu dzisiejszym, klasyczne carpe diem, tym bardziej młody dwudziestojednoletni poeta, planujący i realizujący wkrótce ślub z ukochaną Barbarą Drapczyńską, która przecież trafiona odłamkiem szkła zginęła jak jej mąż w Powstaniu - we wrześniu 1944 pod gmachem Teatru Wielkiego - to nie był teatr - ale fakt.. Każdy wiersz jest zawsze w wymowie subiektywnej, subiektywna też jest i rola komentujących. Każdy ma własną wrażliwość i w niej się angażuje, tego nie zmienimy. p,s. Ślub Baczyńskich odbył się 3 czerwca 1942 roku w Kościele na Solcu chyba o godzinie 10tej. Nie wiem jak pan liczy? Wiersz z kwietnia 1942 roku. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
O czym mi pan tu wypisujesz? To jest prosta subiektywna relacja młodego chłopca, bardzo wrażliwego, patrioty, wychowanego w poczuciu odpowiedzialności za Ojczyznę z pokolenia Kolumbów, który zginął na barykadach Powstania Warszawskiego w 1944 roku, a wiersz dotyczy roku 1942 i nalotów luftwaffe na Warszawę. Grzebiesz pan teraz w historii i dopasowujesz pan dowolne fakty do całkiem romantycznego (w sensie ekspresyjnego) i apokaliptycznego wiersza dwudziestoletniego patrioty. Tak można dopasować dokładnie dowolny fakt historyczny do treści wiersza. Zawiodły mesjanistyczne i buńczuczne komparacje to zaczyna się naginanie historii do treści wiersza, który opowiada o autentycznej tragedii młodzieży żyjącej w czasach totalitarnych. Trudno żeby tak wrażliwy człowiek jak Baczyński w tak dramatycznej sytuacji nie przewidywał możliwości swojej śmierci. To był lęk pokoleniowy dodatkowo "podrasowany" i to brutalnie lękiem o ukochaną Basię - wkrótce żonę - w 1942 (dwa miesiące po fakcie napisania tego wiersza) - wzięli ślub. Czy człowiek bez lęku o życie bierze ślub w warunkach wojennych, czy raczej to jest podyktowane obawą o życie? To pytanie retoryczne. Odpowiedzi już nie oczekuję. Stąd te fragmenty wiersza o liściach kolorowych, i marzeniach na normalne jutro - proszę pana. Gdyby tak było w istocie dlaczego Baczyński pisze tak jeszcze raz przytoczę zacytowany przez pana fragment: A ja spośród ciemności tych widzę, co bluźnią,bo na zmartwychpowstanie przybyli za późno,i tych, co ściąwszy serce czyjeś jak kwiat ciszypłaczą z ognistej studni, gdzie ich nikt nie słyszy. Tutaj masz pan czas dokonany jest "przybyli" - pytam gdzie przybyli? Kto wtedy udzielił nam pomocy? Nikt, ani wcześniej ani później. To "ci" ludzie (tu w treści wiersza) przybyli za późno na zmartwychwstanie, ci których wśród ciemności widzi Baczyński - zatem swoich kolegów, koleżanki, i innych mieszkańców Warszawy - BO PRZECIEŻ NIE ANGLIKÓW CZY FRANCUZÓW - którzy na Polskę się wypięli - pisząc kolokwialnie? Nawet jeżeliby Baczyński w istocie ubolewał nad decyzją Francji i Anglii w sprawie polskiej to w żaden sposób nie przeczy jego traumie i celności mojej analizy wiersza - wręcz to podkreśla proszę pana. Zapewne, hehehs, jak pańska wykładnia Wyspiańskiego wyżej i ambicjonalne dopasowanie go do wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i tego "Chochoła" o którym pan wcześniej wspomniał w kontekście tego wiersza i włożenia mu w dłoń "złotego rogu" o którym pan wspomniał jako symbolicznego zawezwania do walki Kolumbów jak zrozumiałem na barykadach Warszawy. Kolumbów nie musisz pan motywować Baczyńskim - Oni to zrobili - ruszyli w bój o Stolicę i w 1942 roku i później w PW44. To "Warszawskie Dzieci"! Tyle tylko, że to nie "Chochoł" w "Weselu" Wyspiańskiego operuje "złotym rogiem" tylko WERNYHORA - jako symbol z obrazu Matejki. A Jasiek schylając się po czapkę z pawich piór "złoty róg" zgubił. "Chochoł" w "Weselu" - jest natomiast symbolem tego o czym napisałem w poprzednim którymś z kolei komentarzu - a mianowicie - Jest symbolem wegetacji, zgubnej tradycji, idei odłożonej ku przyszłości. I TAK WŁAŚNIE DOPASOWYWUJE SOBIE PAN DOWOLNE SYMBOLE I FAKTY DO WŁASNYCH ANALIZ - MOJEJ ANALIZY TEGO WIERSZA. Nic dodać nic ująć. Kończę, bo to prowokacja. Ta literówka istotnie jest powodem pańskiej głębokiej analizy tego mojego podsumowania wiersza o tytule "Samotność" gratuluję ambicji i wrażliwości. Pa! -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nie utożsamia się ze zgodą na marazm czasów mu współczesnych - z sytuacją uciemiężonego polskiego narodu i mieszkańców Stolicy, nie identyfikuje się z cierpieniem jako istotą wszechobecności. Cierpi i buntuje jednocześnie, popada w egzystencjonalny katastrofizm. Dziwisz mu się? Przecież wyżej tłumaczyłeś, że myśli o trzynastozgłoskowych mickiewiczowskich mesjanizmach. Tak jest tu mesjanizm ale w apokaliptycznej wizji cywilizacyjnej. To koniec epoki i wojna światowa. Ogarnij. Mesjanizm a bycie Mesjaszem to dwie różne sprawy. Baczyński pisze, cytuję: A ja spośród ciemności. 0, ja nie człowiekiem,ja tylko głosem bożym zbawionym od piekieł,któremu – odciętemu od ust wzdętych nieba –czynów boskich nie stało, a ludzkich nie trzeba. Ten "odczyn" Mesjasza ma tu charakter utrapieńczy a nie zbawieńczy. Poeta jest odcięty od ust wzdętych nieba, boskich czynów mu nie dane było doświadczyć (nie stało), bo dramaturgia rzeczywistości i dekadencja powszechna mieszkańców stolicy go przeraża. Jeżeli to jakiekolwiek "wesele" to raczej w wojennym dziele absurdów i w trawestacji utopii tych dziejów. Odpowiedz sobie sam jakim i czego symbolem jest chochoł w "Weselu" u Wyspiańskiego. Jest symbolem wegetacji, zgubnej tradycji, idei odłożonej ku przyszłości. Taki jest ten wiersz. Opisuje nam wegetatywną rzeczywistość wojennej Warszawy, zgubna tradycja jest tu w zakresie braku jej praktycznej realizacji w życiu społecznym Warszawy, bo Polacy są ofiarami agresji i nie mogą realizować własnych tradycji, faktycznie więc tak jakby jej nie było, idea odłożona na przyszłość wdrożona jest tylko w troskę o przeżycie albo alternatywnie w modlitwie o szybką śmierć. To jest tragedia głęboko analityczna pokiereszowanego człowieka, a nie mesjanistyczne bajdurzenie o staffowskich "snach o potędze", czy autorefleksja trzynastozgłoskowa mickiewiczowska - w zachwycie i peanie poetycko-demiurgicznym. To trauma. A epitety "szczurze", "zombi", "trupie odium" są tylko moim wyrazem interpretacji wyłożonej na język współczesny - czytelny (moim zdaniem trafnie i w sposób zaplanowany). Jak ja nie rozumiem wiersza, to ty po prostu użalasz się nade mną zbyt drastycznie. Chyba niepotrzebnie. Ta polityka ci w głowie i wdrożenie treści koniecznie ku współczesności, i pewnie dlatego tak ci się komentarze układają. Nie tędy droga - w dobrej wierzę i trosce o ciebie piszę te słowa. Idź spać bo późno, potem będziesz miał do mnie pretensje, że się nie wyspałeś, i skończ z tym "panem", bo mnie się udzieliło. Cze! -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Jeżeli widzi pan chęć wyrażenia pozytywnych ambicji i rzekomego kunsztu w obliczu drastycznych przeżyć samego poety w wyniku bombardowania jego własnego miasta, dzielnicy i wszechobecnej śmierci bliskich mu osób, przyjaciół, sąsiadów, rodziny, i sugeruje pan, że w tym momencie pisał trzynastozgłoskowcem tylko po to by wyrazić podziw dla Mickiewicza i dla zaspokojenia własnych ambicji twórczych - a tragedia była jedynie tłem małoistotnym i konieczną nadbudową albo środkiem docelowym - do ambicjonalizmów twórczych i zimną metodologią opisową - TO GRATULUJĘ. Informuję pana, że pokolenie Baczyńskiego gruntownie wykształcone i zawsze w odniesieniu do tradycji romantycznych w krwioobiegu miało zakodowane klasyczne podstawy warsztatu poetyckiego. Pan taki wiersz trzynastozgłoskowy pisałby długo, dla poety pokroju Baczyńskiego choć bardzo młodego to była bułka z masłem. Niestety rzeczywistość go otaczająca nie była bułeczką posmarowaną masełkiem i o tym Baczyński nam opowiada, a nie o Mickiewiczowskich egzaltacjach czy tym bardziej współczesnych koronawirusach i polityce. Miasto było szczurze, bo równali je z ziemią okupanci. A czasy późniejsze Powstania Warszawskiego spotęgowało dramatyzm sytuacji. Szacunek dla ofiar powinien być normą - a nie powodem krytyki dowolnego interpretatora wiersza. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Żenada. To nie jest instrukcja obsługi cepa - tylko analiza wiersza. Uśmiecham się doceniając pańską "psychoanalizę" w uporządkowaniu technologicznym małowspółczesnego urządzenia ale znanego dobrze moim pradziadom i dziadom. Dobranoc -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Po co mi pan o tym opowiada? Czy ta interpretacja wiersza raptem i aż - z czasów okupacji - i odnosząca się do lat czterdziestych dwudziestego wieku ma coś wspólnego z oceną sytuacji epidemiologicznej w Polsce? Odpowiadam: NIE. Ja wszystkich lekarzy, pielęgniarki, policję, armię, wojska obrony terytorialnej, pograniczników, służby, naukowców, wolontariuszy każdego pokroju i autoramentu, wszystkich ludzi dobrej woli, także rząd RP, władzę ustawodawczą - każdą, i wykonawczą - prezydenta RP, oraz ludzi empatycznie podchodzących do sytuacji szanuję niezmiernie! Ale o pańskich politycznych fantazjach proszę nie wypisywać tu - pod tą interpretacją wiersza znanego poety? Bo robi pan krzywdę jemu, mnie jako analizującemu wiersz i przede wszystkim samemu sobie. To jest tak proste jak budowa cepa. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
"Zombi" - to porównanie moje odautorskie dla wyrażenia marazmu sytuacji i zaplanowanym przeniesieniem na język ludzi czytających ten tekst współcześnie, jeżeli tego pan nie odczytał poprawnie - to sumiennie dopowiadam. To nie jest wiersz o koronawirusie i czasach współczesnych a Baczyński nie był jasnowidzem w zakresie czasów współczesnych. Tym bardziej moja analiza nie może mieć nic wspólnego z obecną sytuacją - ile razy mam jeszcze pana w tym względzie uświadamiać? Moi pradziadkowie, dziadkowie byli drastycznie doświadczeni przez okupantów, więc proszę nie podejmować ze mną dyskusji w tym zakresie, bo nie mam ochoty na taki konfesjonalizm rodzinny. O wierszu i mojej analizie tego tekstu napisałem też wszystko co potrafię. Analizy nie zmienię - bo nie ma powodu. Proszę o uwolnienie mnie z tej dyskusji. Ja szanuję pańskie zdanie. Dobranoc. -
Analiza wiersza K.K Baczyńskiego pt. "Samotność"
Tomasz Kucina odpowiedział(a) na Tomasz Kucina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Nic nie udowadniam. Opisałem własną interakcje z wierszem, to pan z nią się nie zgadza? Ja już skończyłem. Ditto, czyli jak wyżej...mój komentarz, więc po co pańskie kolejne dopiski? Przecież nie świadczą o jakimś kompleksie i mam nadzieję prowokacji. Porównania tejże analizy do współczesności z pana strony wjątkowo nie na miejscu. Bo treść analizy nic wspólnego z obecnymi czasami nie ma. Nie żyjemy przecież w stanie wojny. Pan kluczy interpretacyjnie w mojej interpretacji. Ja odniosłem się do tych sugestii, w pana wrażenia po przeczytaniu wiersza nie wchodzę, a wiersz zinterpretowałem jak go czuję rozumiem i tak jak wspomniałem zostało to docenione, że pan inaczej sumuje treść utworu - przyjąłem do wiadomości. Więcej nic dla lepszego pańskiego samopoczucie nie potrafię uczynić. Ubolewam.