Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Rozumiem. Cieszę się. Nieprawda. Może to ja dokonałem nadinterpretacji. Skoro piszesz teraz, że interpretacyjnie blisko ci do moich analiz pod komentarzem, to musi tak być – i wszystko jasne. Tak. Oczywiście. Twoja wola analizy tekstu jest dla mnie zaszczytem. Nie mam zamiaru moderować twoich wrażeń, jednak skoro wykładasz punkty widzenia treści - staram się odnieść- oczywiście w danym kontekście twojego komentarza. Nie ma tu subiektywizmu – wszystkich traktuję jednakowo --> wszystkich komentujących --> mega poważnie. Tutaj wymiana punktów widzenia przebiega wzorowo w relacji: komentujący-autor; nie miej do siebie pretensji o bardziej wrażeniowe a mniej intelektualne analizy w tekstach lirycznych. W końcu liryka to szósty zmysł. Super usłyszeć, że moje teksty oddziałują aż tak osobiście. Dla każdego autora to duma. Dziękuję. Thx. Twoje skojarzenia są tobie bliskie. Masz do nich prawo. Jednak śmiałe porównania mnie do klasyków krępują mnie → bo panopticum klasyków stoi w pewnej odległości od pisania współczesnego, jest jakby oddzielone granicą estetyczną, i przynajmniej względem mnie to level z wyższego wymiaru. Nieosiągalny! Postanowiłem jednak odnaleźć ten tekst , skoro zasugerowałeś→ tutaj niżej portalowy link do wiersza poetki: https://poezja.org/wz/Hillar_Małgorzata/2922/My_z_drugiej_połowy_XX_wieku Poezja Hillar jest mocno subiektywna, jak jej życie, mocno zawiłe, głównie w kontekście nieszczęśliwego małżeństwa, ten jej wiersz, o którym piszesz a ja wyżej zalinkowałem, wydaje mnie się → ma właśnie bardzo osobistą perspektywę. Nie wiem kiedy powstał, ale wygląda, że odnosi się do stanów akcentujących bardziej własne przeżycia autorki. Chociaż w pierwszym wersie poetka pisze „My”, to zauważ dalsza treść jest opisem stanu jakby własnych perspektyw życiowych. Hillar pisze: „cierpimy”, „wzruszamy ramionami”, jesteśmy „silni”, „cyniczni”, lecz tak naprawdę sugeruje czytelnikowi – że tylko udajemy, autorka wyeksponowała tutaj liczbę mnogą i pierwszą osobę, ale --> to właściwie poetka pisze – ŻE TO ONA, że to całe opisane nieszczęście --> dotyczy jej samej – wskazuje na to końcowa fraza wiersza → gdzie opisuje – że „gryziemy z bólu ręce”, „umieramy z miłości” → to ewidentnie wskazuje na bardzo osobisty kontekst wiersza. Nie sadzę, żeby kobieta żyjąca w dwudziestoleciu i później --> próbowała dokonywać oceny całego społeczeństwa w kontekście przeżyć natury lekko nawet i obyczajowej? Dlaczego? Dopytasz Radosławie, a no dlatego, ponieważ --> to były inne czasy → wrcz pruderyjne i → o sferach życia osobistego zwłaszcza paniom opowiadać nie wypadało. Dziś na szczęście jest już inaczej. Nie sądzę, by Małgorzatę Hillar interesowało co Polacy statystycznie robią w swoich łóżkach, zresztą czasy dwudziestolecia i późniejsze obfitowały w znakomity przyrost demograficzny, więc taki przekaz – o rzekomym gryzieniu rąk w sypialni – chyba byłby kompletnie nietrafiony ;) Natomiast jeżeli spojrzymy na tekst we wrażeniu subiektywnym życia autorki –-> to wszystko się zgadza. Hillar po rozwodzie była wycofana i nieszczęśliwa, o czym można doczytać w jej życiorysie. Mój tekst nie jest osobisty – ale autentycznie dotyka opisu jakości współczesnego człowieka. Opis w wierszu Hillar nie jest też – proponujący cokolwiek. Zwróć uwagę, autorka w zasadzie to nic nie proponuje czytelnikowi, opowiada o stanie jakby własnych (tu skrycie --> quasi społecznych) przywar ludzkich – to opis postaw ludzkich → cynicznych, zimnych i obłudnych → lecz bez nakreślenia autorskiej sugestii – w kwestii jak to naprawić jak zmienić. Mój tekst jest propozycją na zmiany kompleksowe → one mają konkretny bardzo dokładny wzór zastosowania czy wręcz porady: To → „litość nad światem, zwierzęciem i kwiatem”, „niegaszenie sumień”, „pozostanie dostojną istotą”, „cenienie norm pamięci”, i nie traktowanie wszystkiego co nas otacza „regułą ZYSKU” - takie propozycje znajdziesz w moim wierszu. Mój tekst nie jest jak wiersz Hillar → zimnym dekadenckim protokołem opisu życia, w moim wierszu jest nadzieja i konkretne postulaty. To zupełnie inna merytoryczność oddziaływania. Jeżeli dokonujesz takiego szybkiego porównania tych dwóch tekstów, to wyraźnie odbieram to jako formę rozumienia mojego wiersza jako tekst kontestacyjny, dekadencki, czy nawet z normą katastrofizmu epokowego – bo tak ja czytam wiersz Małgorzaty Hillar. Chyba nie, mój tekst niesie nadzieje na powszechną tolerancje społeczną --> i w zasadzie jest zwrotem do ludzi go czytających z konkretnymi postulatami – to tekst pozytywny w konkluzji → pomimo tego, że opisuję tam przyczyny braku jakości i norm społecznych to jednak udzielam propozycji na przyszłość. Wiersz Hillar jest dramatem subiektywnym w opisie świata i obyczajowości. To są wyraźne moim zdaniem rozbieżności. Jeszcze pozostaje kwestia porównania wierszy → co do układu, budowy i formy. I znów tu nie ma punktów stycznych. Wiersz Hillar jest nieregularny ma dowolną liczbę sylab w poszczególnych wersach, ilość wersów w zwrotkach nie jest stała, wiersz nie ma rymów. Układ wiersza nie wykazuje nawet regularnej rytmiki. Mój tekst jest regularny. Liczba sylab w każdym wersie to: 6-6-3, liczba zwrotek u mnie to 16, u Hillar tylko 5. U mnie liczba wersów w każdej zwrotce jest stała – to 3 wersy, mój wiersz posiada RYMY, i mój tekst jest precyzyjnie rytmiczny. Więc jak sam widzisz nie widać żadnych wspólnych cech. Jedyne co może tobie się kojarzyć, to ta 1 osoba liczby mnogiej → no ale tysiące jest wierszy napisanych w 1 osobie liczby mnogiej, więc w zasadzie każdy dowolny tekst można porównać do innego i dowolnego napisanego w tym układzie ze zwrotem osobowym. A że... ludzie piszą wiersze o kondycji im współczesnych cywilizacji → no to chyba takie flow → zawsze będzie w modzie i w praktyce zastosowania lirycznego → tym bardziej → osobistego. Chociaż tak jak dowodziłem wyżej, uważam, że utwór Hillar → ma kontekst osobisty, a to jej: „My z drugiej połowy XX wieku” –> jest bardziej kamuflażem do autokreatywnego opisu własnego stanu zażenowania i niezadowolenia z życia. Mój tekst bezwzględnie odnosi się do cywilizacji i nie jest tekstem osobistym. Ja nawet nie używam zwrotu → „MY”, choć zastosowanie 1 osoby liczby mnogiej jest faktem. Teraz zestawiam ci Radku i państwu dla porównania te dwa wiersze – utwór Małgorzaty Hillar i mój. Nie widzę punktów zbieżnych oprócz wymowy o stanie i kondycji cywilizacji – notabene odległych od siebie w czasie - stu lat. Pozdrawiam Rado! ;) Wiersz M. Hillar: Mój tekst: My z dru­giej po­ło­wy XX wie­ku roz­bi­ja­ją­cy ato­my zdo­byw­cy księ­ży­ca wsty­dzi­my się mięk­kich ge­stów czu­łych spoj­rzeń cie­płych uśmie­chów Kie­dy cier­pi­my wy­krzy­wia­my lek­ce­wa­żą­co war­gi Kie­dy przy­cho­dzi mi­łość wzru­sza­my po­gar­dli­wie ra­mio­na­mi Sil­ni cy­nicz­ni z iro­nicz­nie zmru­żo­ny­mi ocza­mi Do­pie­ro póź­ną nocą przy szczel­nie za­sło­nię­tych oknach gry­zie­my z bólu ręce umie­ra­my z mi­ło­ści O górach wysokich o morzach szerokich marzymy Na szczytach pozory w dnie mórz potwory wierzymy Że wszystko jest nasze i nic nie jest ważne prócz zysku Znów ciała niepokój marzenia do lochów to wszystko Zarazki – kartele tu biali tam erem za dużo Już nie chce cię budzić kitary swej trudzić twa Muza A po co się wspinać? i grać manekina to nonsens Znów w duszy prostocie roztropnej tęsknocie was proszę O litość nad światem zwierzęciem i kwiatem potokiem Dziś nie gaś sumienia choć twierdzą że nie ma chciej z Bogiem Ty górę – w dolinę ocean w pustynie chcesz zmienić Wciąż pragniesz fasolko swą normę zaborczą rozplenić Pozostań uroczo dostojną istotą rozumną I pilnuj prawd – granic ceń normy i pamięć choć trudno Idź z chmurą – z kamratem myślami leć z ptakiem ceń ludzi Niech słońce z malatur i trel młodych ptaków cię budzi
  2. hahahaha ;D Ło tam - DRAMATYZUJESZ ;) jak miałem lat osiemnaście też to słyszałem ;) Ty za to cofasz się w czasie, hmm? ;) Co prawda nigdy ciebie nie widziałem, ale tak sobie to wyobrażam, skoro takie ambitne dywagacje ciebie nachodzą ;DDD
  3. No może, może... ;), o chociażby taki judaszowy, lecz nie całuję się z obcymi paniami, a już tym bardziej w czasach zarazy, więc mało o tym wiem Valerio
  4. Kłuje w jakim sensie? Że doskwiera ludziom swoją zaborczością?, być może, nie zastanawiałem się nad istotą ludzkiej potrzeby miłości. To bardzo subiektywne wrażenie. I tylko w takim kontekście można podjąć się interpretacji. Miłość do ludzi, zwierząt, środowiska, moralności, sztuki, wiedzy etc. - też ma uzasadnienie ;) Jeżeli patrzysz jak przez to "krytyczne lustro" z tego wiersza na otoczenie to --> w zasadzie można powiedzieć, że zbiór miłosny jest zbiorem pustym ;)
  5. No kto, kto ... ;) Dobre Anioły, konstruktywne i zasadnicze, nie żyje przecież w eremie, mam rodzinę, grono znajomych, różne imponderabilie w życiu o nas dbają, dobre myśli, poetyckie natchnienia, całkiem ludzkie ambicje, groźne i wierne psy, monitoringi, sąsiedzi i sąsiadki, przyjaciółki, GPSy, satelity, czipy, ukryte kamerki, i mikrofony, i Bóg wie co tam jeszcze mam na myśli, po prostu życie jak to u każdego - wedle uznania i woli ;))))
  6. Ok ;) Będę pamiętał, chociaż dbają o mnie przesadnie ;) Przepraszam, że czasem idę pod prąd, ale tylko dlatego, bo żal mi ludzi - i dlatego te moje teksty czasem wyglądają krewko, no "kóśfwa", nie chce mi się udawać kogoś kim nie jestem ;)))))))
  7. To znaczy jakie cięcia masz na myśli? Że prawo państwo będzie egzekwować? Nie wiem, Valerio to nie jest wiersz polityczny, to wiersz społeczny, dotyczący ludzi poza piedestałem, wiersz o próbie samoograniczenia w tym trudnym obecnie okresie, a przede wszystkim w propozycji wzajemnego uszanowania nas wszystkich w świecie wirtualnym. Dotyczy inter-networku. Według mnie to ważne, liczba zakażeń jednak rośnie, więc warto racjonalnie czytać sytuacje – w świecie – przecież nie tylko w Polsce. Naprawdę, na serio --> treść nie odnosi się do preferencji, nie dotyczy doktryn, orientacji, przekonań, → bardziej odpowiedzialnych postaw. To jest ostatni mój wiersz w klimacie około-pandemicznym. Więcej takich nie będzie, Każdy ma przecież własne zdanie w sprawie, moim zdaniem istotnej. Piszesz, że życie moje idzie innym torem, a ja wcale nie mam życia usłanego różami, jak ty sobie wyobrażasz to moje życie? – czym jest mój inny tor życia wg ciebie? Jestem mega statystyczny, i pospolity, serio. Bywam czasem rozzuchwalony, ale nie mam z tym problemu. Nie lubisz mnie?
  8. Uważam to jeden z twych najlepszych wierszy. Widzę tu obraz człowieka, który dokonuje głębszej refleksji nad różnymi ścieżkami, po których kroczymy w szerszym przekroju czasu. Pozdrawiam.
  9. graphics CC0 ożyj i zalśnij dla nadziei skruszony uskroniony plastik zawisa w powietrzu spłaszczona subkultura generacji różowy odruch delikt sumienia miesza się z blaskiem wylizuje rany w odbiciu udrażniasz moduł społecznego interfejsu spojrzenie w lustro w ciała kolejnych gargulców w świat wypluty z pozoru jak balsam rozkoszy na bruk z lamentem wymiotów biegunką malkontentów gdzieś w bladym kloszu chcesz być dostępny warunkowo słońce deklinuje nad równikiem w swej wędrówce po ekliptyce w niebieskim punkcie wagi przechodzi z półkuli na półkule to metafora współczulnej irytacji istnieją graniczne wymiary obsydianowy kamień filozoficzny przemieszcza się w naszym kodzie niczym dymiące zwierciadło ślizgając się po knapper'owym tremie w rozrzedzonym potrzasku i w potrzebie uczuć ożyjmy w inter-network -- * tekst społeczny, ku świadomości dla samoograniczeń bezpośrednich -oraz- w potrzebie rozumnych dojrzałych interakcji sieciowych bez zaplanowanych defetyzmów.
  10. Oczywiście. To cały sens. Bycie autentycznym. Mądrze napisałaś. Ja tylko próbowałem opowiedzieć o--> kompromisie, który nie musi stać w opozycji do autentyczności. Piszesz że ja wszechstronny?, ale nie potrafię takim onirycznym - peryfrastycznym czyli lekko niedopowiedzianym spojrzeniem opisać tego autentycznego świata. I jest to --> jak kiedyś skwitowałem --> tylko subiektywna i idealistyczna refleksja. Każdy ma jakieś zalety. Tobie akurat nie brakuje też intelektu, więc nie masz żadnych deficytów. Pozdrawiam @Somalija
  11. Thx za subtelną odpowiedź. Przepiękny sentymentalny wiersz . Pozdrawiam.
  12. Dziękuję Nata. Wiesz? Ja może tutaj zbyt analitycznie podchodzę do własnych tekstów. Lecz uwierz, zależy mi też na tym, by było merytorycznie - ja też uczę się czytając Wasze komentarze pod Państwa utworami. Poza tym być może szczegółowsze odpowiedzi przytrzymają więcej ludzi w internecie --> tutaj --> i w domu. W tej specyficznej sytuacji w której dokładnie WSZYSCY I BEZ PODZIAŁÓW NA ŚWIATOPOGLĄDY - ŻEŚMY SIĘ ZNALEŹLI (PANDEMIA), ważne, by być odpowiedzialnym, ale dziś szczególnie --> internet nie powinien zniechęcać i odstraszać, dlatego opublikowałem ten konsensualny wiersz. I przy okazji z tego wynikają te zaangażowane odpowiedzi na komentarze - z mojej strony. Jeszcze raz dziękuję i gorąco pozdrawiam.
  13. To znaczy samo zastosowanie liczby mnogiej i 1 osoby, nie musi przecież oznaczać i powodować traumy u czytelnika. Można przecież używać liczby mnogiej i mówić pięknie, np.: My Polacy, My przyjaciele, My pomocni, My wrażliwi, My rodzina, My naród... itd. Dlatego samo zastosowanie określonej formy osobowej nie decyduje definitywnie → o uczuciach, czy ekspresji. Decyduje zawsze treść. W tym wierszu – to „My” → odnosi się do ludzi w ogóle, do nas tu współczesnych. Natomiast masz racje, że utwór zmierza ku uczuciom, ale chyba bardziej ku → sferze intelektualnej człowieka. Ten przyczynek (o którym wspominasz) → do złości, niezgody czy oporu → NIE MA UZASADNIENIA – ODWROTNIE – TO TEKST W PROPOZYCJI DO WZAJEMNEGO SZACUNKU, REFLEKSJI, I WSPÓŁDZIAŁANIA. Można potraktować to „My” jako swoisty → autowstrząs, to znaczy normę odreagowania nad samym sobą. I przyjmując taki punkt widzenia → czyli dysputy nad człowiekiem → czytelnik – rzeczywiście jak w komentarzu zasugerowałeś → może reprezentować: opór, niezgodę, i złość – ALE WZGLĘDEM WŁASNEJ POSTAWY AGRESYWNEJ I KONTESTUJĄCEJ WSZYSTO I WSZYSTKICH DOOKOŁA. Zatem podmiot liryczny ==> przeciwstawia się swoim konfrontacyjnym postawom w życiu. Reasumując: tekst „przebiega” w duchu uzyskania konsensusu – kompromisu człowieka względem drugiego człowieka. Jest symultantą społczną. I to ewidentnie wynika z treści. Pozdrawiam.
  14. No sama widzisz, wiersz "(Za)wrócona" pomimo futurystycznych akcentów jednak się ogólnie podoba.
  15. W zasadzie mogę się zgodzić w 100% z twoim odbiorem tekstu. Rym miał być efektywny, i wspomagany przez metrum. Jest ten efekt. Tak, potwierdzam. Chciałem wywołać takie wrażenie, by bierne- to znaczy opisowe dwa pierwsze wersy w każdej strofie – były czynnie i silniej zaakcentowane w trzecim wersie krótszym. Całość przemawia dość zmysłowo i estetycznie - ale każda zwrotka niesie inną treść lecz wiąże się następczo → czyli zwrotki wynikają ze siebie, dlatego to kompozycja logiczna --> w całości. Nie chwalę tego wiersza, bo on nie wpływa szczególnie na moją estetykę, po prostu wolę zawilsze treści, i ogólnie trudną lirykę - ale pobieżnie-ogólnikowo przybliżam wiersz - ponieważ – ty jako jeden z nielicznych odnosisz się do kompozycji i treści tego utworu → i jak widzę trafiasz z interpretacją dość precyzyjnie. Dziękuję ci szczególnie za poświęcenie uwagi nad analizą i pozdrawiam po koleżeńsku.
  16. ;) hehs. Idee nie? No dobra, niech będzie, cofam ;) Ale to pożywne, służy nam - wszystkim ;D Również dobrej zabawy życzę ;)
  17. Zgadzam się z konkluzją. Ten fragment o zwierzętach – które uważasz za najedzone – nie dotyczy niestety ich wszystkich. Natomiast niewątpliwie priorytetem zawsze powinien być człowiek. Tu w treści opowiadam o człowieku poszukującym równowagi, a nie mówię o → tych z pełnymi szafami. Nie mam nic przeciwko producentom mebli i szafom i strojom, ciuchom, bo w dzisiejszych czasach priorytetem jak sobie wyobrażam → jest gospodarka. Lecz wiersz o gospodarce na szczęście nie opowiada, mówi → o społecznym pojednaniu, o naturalnej potrzebie życia bez fałszu, i bez merkantylnych celów - i tylko to. Są przecież definicje moralne i wyższe potrzeby --> wokół których ludzie naturalnie się integrują, przynajmniej powinni. Zgadzam się z tobą Marku, że świat bywa taki jakim go opisałeś. Niestety ja nie mam na to żadnego wpływu, nie mamy – bo ty też. Dlatego jestem tutaj, i wolę poczytać sobie o „twoim mistrzu” → który zawsze dobrze doradzi, albo celnie zripostuje przywary społeczne --> niż szukać uzysków, zwad i histerii między ludźmi. Osobiście - świat wartościuje bardziej konserwatywnie, i to nie przeszkadza mi w byciu solidarnym z ludźmi którzy mają podobne potrzeby a inne poglądy, z wyjątkiem obłudnych nihilistów. Pozdrawiam Marku.
  18. Dzięki. Trudno mi tak odpowiadać w zasadzie w tym samym duchu – uznania własnego uproszczonego tekstu. Merytorycznie bym wolał do jakiegoś fragmentu treści się odnieść. Niestety nie jest mi dane, nikt nie chce włazić w merytoryczności. Taki ten świat dziś – upraszczający się permanentnie, nie narzekam, ale fakty są właśnie takie. Łatwe życie – klawe życie. Jednakże akurat pochwała mojego „bezumoralniania” w twoich słowach brzmi wiarygodnie, bo teksty potrafisz kreować intelektualne w całkiem dobrym stylu, i zawsze z puentą. Mam nadzieję, że nie wycofujesz się z tych klimatów, moje didaskalia o braku umoralnienia dotyczą tylko tego tekstu. Ja po prostu lubię intelektualne treści. Żywię nadzieje, że ty również. Przecież nikogo bezpośrednio wiarygodny liryk nie dotyka. I nie prowadzi hejtu, ciebie i mnie to akurat nie dotyczy. To ci nieszanujący moralności czasem zachowują się niemoralnie. Wczoraj miałem mały hejt – i nie wiem w zasadzie z jakiego powodu. Dziwne. Na szczęście administracja portalu czuwa tutaj nad porządkiem. Duży plus. Pozdrawiam.
  19. Palindromowo i internetowo to będą: E lale ;))))) Pomysły masz nieszablonowe ;) Pozdrawiam ;)
  20. Właśnie, właśnie... brawo Waldku. Ty tu idealnie i trafnie --> zmierzasz do konkluzji samego tytułu wiersza. Ta tytułowa "zachłanność" --> to wcale nie musi być w rozumieniu --> ludzkiej wady, to znaczy jako komercjalizm i chciwość, ... ale==> może być interpretowana jako --> "zachłanność" na jakość społecznego sumienia, której naturalnie pragniemy. Bardzo, bardzo, bardzo pożyteczny twój komentarz. Dziękuję. Pozdrawiam.
  21. Czyli - zrozumiałem tak twoją konkluzję, Waldku: że życie to nie jest bajka a ciągła batalia. I chyba należałoby zgodzić się z twoim punktem widzenia. Naturystyczny to wiersz – czyli osadzony w realiach. Solidarnie Pozdrawiam.
  22. Oszczędny w słowach państwu się podobam? ;D Mniej dyscyplinarna poezja zawsze była w systemie zachwytu czytelników. No kurczę, że ja w tych trendach bywam częściej za marginesem. Szkoda. hehehe ;)) A właśnie... celnie tu wychwyciłaś „fasolkę”. „fasolka” → ma przypisane znaczenia, może być rozumiana jako: Fasolka - czyli cywilizacja pnąca się do sukcesu, jak przysłowiowy groszek na tyczce. Fasolka - coś ograniczonego, śmiesznego – wręcz --> Jasio_Fasolowego, tragikomicznego. Fasolka - w znaczeniu stricte biologicznym, tkanka-ciało, fasola to głównie białko, a białko to życie, struktury DNA. Uważny czytelnik → YOU --> mój guru! ;D Znajoma twierdzi: Atuty to z batuty? ;P Dziękuję za ślad. Pozdrawiam serdecznie Iwonko.
  23. Całkiem udany sonet jesienny. Dość klimatycznie wrażeniowy. Pozdrawiam.
  24. Daje 7 lajk. Może wejdzie w strefę ulubionych. Tam wiersza miejsce.
  25. O, jesteś Słoneczko. Ten tekst jest trochę współczulny, bardziej ludzki, lecz w sumie jeżeli tytułową "zachłanność" wdrożymy w "urząd przyrody" to można poczuć melodie. Brakuje nam tego, będzie lepiej. Musi być. Pozdrawiam Valerio :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...