Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Tak, Oxyvio:) Wszystkiego może nie ma co łapać, ale stanowczo za dużo ucieka, przelatuje przez palce, na wielu płaszczyznach - przynajmniej mi. Pozdrawiam:)
  2. Też jestem ciekawa czy te 'młoty' są tu celowe. Mimo uwag janka (uważam, że wiele zależy od tego co jest tu celowym zabiegiem a co 'fuszerką'), przykuło moją uwagę w samym pomyśle, obrazie. No cóż, alternatywa nie śpi, i dobrze;)
  3. odnajdę może kiedyś szkiełko zgubione przez los jeszcze zanim mi dane być miało powiększające milimetry sekund chwil między przechodzeniem obok nieuważnie i przyjrzę się wędrówkom źrenic spojrzę właściwie i ciepło odnajdę pogubione i nie uciekną sekundy w nieuchwytne lata i zwabiony promień wiązką światła rozżarzy odnajdę inaczej przeciągiem stanie się byt we wspólnych ścianach nie ciepłym muśnięciem policzka nie majem filmem w tle snu
  4. No tak, wszak 'nic nowego pod słońcem';) Fajna metafora, mnie się bardzo spodobała- jakoś boleśnie odczułam ją tamtego wieczora, że tylko raz ten szlak przemierza dana 'wiązka?' wody, praktycznie bez szans na zobaczenie jeszcze raz tamtych miejsc. Potem pomyślałam, że nie znika, ale wpływa przecież do morza, więc nadal jest ale już w innej formie. A teraz myślę, że parując skumuluje się w chmurze i opadnie z deszczem, może nieopodal pewnego kamienia, lasu, zakrętu - ale to już taka reinkarnacja;) można pofantazjować. Pozdrawiam:)
  5. Heh szczęśliwie się z Tobą zgadzam. Chodziło mi o to, że jeśli dla kogoś szczęściem jest materialne coś, status, to wtedy to 'futerko' szybko oklapuje. Może zbyt skrótowo poleciałam. Ale większość marzeń ma i tak choć trochę materialny kontekst czy zmaterializowany- czy to będzie podróżowanie, czy mały drewniany domek z choćby kawałkiem trawnika, czy bliska osoba, czy co?
  6. Matrix beto, druga strona mocy;) tajemniczy od zawsze ten króliczek. A jeśli ten królik to szczęście, jak go sklasyfikować, lepsze auto, upragnione coś? pensja tyle i tyle. A gdy osiągnięte- 'futerko przyklapnie' - i ot to, na tyle, w punkt... A szczęściem umieć się uśmiechać, gdy króliczek lata gdzieś, po cudzej łące, bo tak zawsze przyśni się dorodniejszy od złapanego. Pozdrawiam:)
  7. Huh to jest to. Nigdy o tym nie myślałam - koniec wycieczki, proszę wysiadać - w takim ujęciu, z perspektywy rzeki -gratuluję (jeśli zamysł w pełni oryginalny) :) tak na gorąco, myślę, że możnaby to jeszcze dopieścić i 'udramatycznić', ale tak czy siak sama myśl we mnie płynie pięknie i ... smutno
  8. Tylko ciężko powiedzieć co jest 'prawdą' ;) a to Twoje ostatnie zdanie to właśnie nakreśla. Pzdr dualnie;)
  9. Witaj. Heh Powiem Ci, że serce mi załopotało, bo dwie noce temu pisałam tekst o tym samym czy podobnym. Im wyżej tym niżej. Im wznioślejsza noc, pełna czarów, tym większy dół rano, wręcz odrętwienie, upadek z wysoka, że 'a po co mi te mary, zjawy'... także rozumiem. Pozdrawiam
  10. Szwedzkim chłodem tu zawiało Gdy patrzę na te z końca pary Oni sztywni, mebli mało Sterylne życia, domy, twarze Na glanc wszystko, świateł masa Dla użytku i klimatu I kominku sztuczne ognie Nic nie żarzy się tu, klapa. Może nie jest aż tak źle, jak w Twoim wierszu, ale nie znaczy, że tak nie bywa. czy to znak naszych czasów? może i tak. Czemu więcej związków się rozpada? Z wygody, gdy już nam nie pasuje partner, z braku szacunku, miłości? Nastawieniu na własne szczęście? czy te starsze roczniki były/są szczęśliwsze, czy nie wypadało się wtedy rozwodzić i jakoś tak ciągną. wiadomo, nic nie jest jednowymiarowe. Kolejne pokolenia są inne od poprzednich, niby szybciej 'dorastają' bo mają dostęp do 'świata dorosłych', ale w rzeczywistości dorastają znacznie później. coraz większe wyuzdanie, które staje się normą, nie gorszy już to nawet, bo widzą to od dziecka. Ale kto buduje ich świat? Czy nie dorośli? Czy za billboardy odpowiadają 16latkowie? Nie, 30-40-50. Za brudny biznes, filmy porno? Wszyscy składamy się na rzeczywistość. Myślę o tym nieraz, jak to się stało, że w taką stronę idzie to wszystko, m.in co napisałeś w wierszu, ale czy nie jest tak, że dużo zależy od tego co wyniesiemy z domu? Po fazie buntu, młodości, głupoty, zaczynamy wchodzić w dorosłość i wtedy zaczynają przebijać się wzorce. Szacunek, jego brak, szczęśliwi czy nienawidzący się rodzice, powtarzanie ich zachowań. A z tą wiernością, to chyba odwieczny problem. Instytucje domów publicznych czy kochanek/kochanków to od setek lat już z nami;) pozdrawiam:)
  11. choć Jacku namawiałeś towarzyszkę pięknie musisz wiosną zadowolić się solo czyżby teraz czekał habit? zatoczyła czarna polewka wokół imienia koło :)
  12. Delikatny wiersz, który powoli, nie od razu, otwiera swoje drzwi i tajemnice. Przynajmniej dla mnie. Dołączę do poprzedników chwytając się zakończenia. Bo zastanawiam się, czy chodzi o historię - jako śmierć bliskiej osoby, jako wspólny mianownik samego wydarzenia/faktu? Bo rzeczywiście brzmi to ujednolicająco sytuację, która jednak może wyglądać u każdego zupełnie inaczej. pozdrawiam:)
  13. Luule

    Hojny

    Tak, trochę odeszłam od głównego tematu satyry, wybaczcie, wodził mnie skojarzeniami czarny baranek, od głośnego teraz tematu życzenia śmierci - w prezencie od księdza dla papieża. Janko, być może lżejszy:)
  14. Luule

    Hojny

    (Z przymrużeniem oka): A wiele, wiele. Są grzechy lekkie i ciężkie. Można kłamać, obżerać się, źle myśleć o innych, być niemiłym, życzyć śmierci, zbić żonę, kopnąć psa, to te lekkie chyba. Lżejsze od bycia dobrym, uczynnym, miłosiernym, ale to nie liczy się żyjąc w konkubinacie. (ale nie mówię o sobie, ja takich trzech ładnych cech nie mam, oprócz ostatniej). No a ciężkim jest np. opuszczenie niedzielnej mszy.
  15. Luule

    Dokąd zmierzam 2

    jednak tamta chwila została częscia horyzontu może drzewem krzew zostanie, co kwiat Róży wydał z pączków tak, trochę czuję jakbym wrosła w ziemię choć czasem wolę być wiatrem, chmurą, niebem. a tu czas leci jak liście, srebrzą się nasze głowy jakoś wbrew mojemu Zen, ciężko się z tym pogodzić. Nie pytaj dokąd zmierzam? Tylko: 'w którym miejscu stoisz'? czasem tylko z piersi ptak wzleci ponad korony dziś do ziemi mi bliżej i jest to wielowarstwowe choć te 6stóp zbyt często chodzi mi po głowie. Bliżej matki Ziemi, jesteśmy jej płodami, choć tak mocno wyrodni, trujemy ją do granic. jesteśmy tak wygodni, a narzekamy, że czasy ciężkie. no nie sądzę, niedługo wszystko za nas zrobi 'enter' świat mocno przyspieszył, a ty choć biegniesz to stoisz Wycinając zabijasz to co nas chroni. Nie pytaj dokąd zmierzam, tylko w którym miejscu stoję bliżej ziemi niż nieba ma to złą i dobrą stronę nie pytaj dokąd zmierzam bo zapuściłam już korzenie choć moja dusza jest Entem wędrując wykraczam poza siebie dokąd zmierzasz świecie, znów zawisły nad tobą ciemne chmury w sumie wiszą od zawsze gdzieś, na jakichś innych częściach półkuli czemu człowiek taki jest, po co w ogole ktoś wymyślił ludzi co od zawsze tacy są, znajdą coś by innych święty spokój zburzyć. mam już dosyć tych religi, przez nie śmierć, zamiast miłości mam dosyć polityki, w imię kraju giną pionki czasem boli to tak mocno, że czuję się jak John Coffey i wolałabym już przejsc Zieloną Milę - zamknąć oczy. lecz nie mogę, jestem ziemią co plon wydała dlatego boli to tym bardziej, częściej strach ogarnia czy nas i nasze dziecko dotknie czas wojny gdy każdy kraj się zbroi?! jest podaż, to musi być popyt. gdy nie chodzi o ludzi a chodzi o kwoty, jak można tak lekko z głazami w sercu chodzic?! dokąd zmierzasz swiecie, czemu błądzisz? dokąd zmierzasz bracie, czemu błądzisz?
  16. Luule

    Hojny

    Nie ukrywam, puenta zaskoczyła, a (tylko nie obraź się) nie zapowiadało się:) Oczywiście podoba mi się w kategorii żartu, bo nie życzę nikomu śmierci. Choć co niektórzy miłosierni potrafią życzyć 'szybkiego odejścia do domu ojca', to ja powinnam tym bardziej, bo grzech ciężki co niedziela popełniam, to przecież grzesznam i brudnam z założenia. ;)
  17. Co do ostatniej zwrotki i losu artystów, chcących przeżyć życie na swoich zasadach i z tego, co zarobią wyłącznie swoją sztuką - to powinno się to nazwać 'Norwid-walking'...
  18. No to na to bym nie wpadła. Może i magii troszkę mi uleciało, widziałam tu splątanie się z korzeniami, stanie częścią ekosystemu, ale ostatecznie tak trochę tu jest- przynajmniej ja to tak odczuwam. Tak czy inaczej skojarzyło mi się z tym klipem (Jeśli już to można wyciszyć w razie złego odbioru muzycznego, oby dotrwać do ostatniego obrazu) :)
  19. :) Trochę jakbym czytała o sobie. Ale ja po pracy idę z głową pełną planów i jeszcze sił,chęci. A jak wejdę po schodach, to czar pryska:P fajnie ujęte zakończenie. Tylko się zastanawiam, czy to życie skrojone na miarę duszy, czy bardziej ciała. Choć jak się duch nie podda, to i zmęczenie przeskoczy, i poleci w te łąki:) pozdrawiam
  20. Oczywiście, też się z tym zgadzam - zwierzęta kierują się instynktem, ich działania, w przeciwieństwie do wielu ludzi są czyste itd. Ale to nie ja wymyśliłam 'homo homini lupus est', i myślę, że żadnego z odzwierzęcych frazeologizmów nie traktuje się jako całość czy obustronną znaczeniowość. Zawsze to dotyczy jakiegoś skrawka - i w jedną stronę. Jak powiemy o kimś, że jest pracowity jak pszczoła, to nie podnosimy alarmu, że: nie, on jest pracowity jak człowiek, pszczoły nie pracują dla pieniędzy, nie mają wczasów pod gruszą i zwolnień lekarskich:P Wilki potrafią być brutalne dla osobnika spoza stada, który wszedł na jego terytorium, nawet doprowadzając do śmierci. A to przecież także wilk, ale obcy. Nie mówi przecież nikt w tym cytacie, że wilki się zabijają np. w imię wiary jak ludzie, ale że ludzie potrafią być dla siebie bezwzględni, chociażby z racji na pojawienie się 'innego' osobnika na ich terenie, innego z racji na narodowość, kolor skóry, wyznanie, czy barwy klubowe.
  21. Też pamiętam podobny cytat, ale akurat ze 'Wspomnień' Borowskiego- jeśli się nie mylę. Co do pióra, to ktoś poczuwał się widać na tyle odpowiednim następcą, by sobie je przywłaszczyć. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale ja tą całą sytuację odczułam wręcz uroczo i z humorem. Bardziej denerwują mnie te kradzieże, gdy ktoś lekkim duchem bogaci się na czyjejś stracie, której ten drugi może nie udźwignąć. Oczywiście wszystko zależy od realiów i kto kradnie, w jakiej sytuacji, czasach.
  22. Ciekawie tu u Ciebie, ale jak niemal zwykle gimnastykujesz czytającego. Ja tu sobie upatrzyłam kolejno kilka opcji: jakby podmiot był wzgórzem (na kształt tytułu filmu 'wzgórza mają oczy'?), glebą, a ostatecznie ciałem, które zakopane w lesie stało się jego częścią -częścią drzew, gleby... Ciężko Cię rozgryżć, bo można się zgubić co jest tropem. Rosnące włosy i paznokcie skłaniają mnie do tego ostatniego tropu. Wiatrołom odczytuję jako dużą zawieruchę życiową, podmiot niby umarł, ale niezbyt głęboko leży, więc to dla mnie taka metafora śmierci za życia, patrzenia na świat z takiej perspektywy... Wybacz, jeśli zbytnio sobie dłubię w tym Twoim lessie. Jak dla mnie intrygujący wiersz. Trochę taka dansmakabra. Pozdrawiam
  23. Od razu złodziejstwo - myślę, że pokusiło jakiegoś fana - no taka bezcenna pamiątka :P Nie żebym popierała, ale gdybym była psychofanką jakiegoś artysty, i leżałby sobie ołówek, być może którym spisał swoje 'dzieła', no to pewno i by kusiło. Ja bym akurat chyba nie wzięła, ale kto wie;)
  24. Myślę, że w miarę udało Ci się oddać tą chwilę, za trzecim razem przeszedł mnie lekki dreszczyk wyobrażenia. I właśnie sobie myślę, że jednak chciałabym skoczyć - ale bez kamerki i w pampersie hehe. Wydaje mi się, że to uczucie może dawać wrażenie, że ma się za małe płuca by pomieścić ogrom tej chwili, widoku. PoZdro:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...