Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. likwiduję na początku manierę wielkich liter chociaż być może była zamierzona ale to na potrzeby moich uwag jak wszystko poniżej/ warto go poukładać i odciąć niektóre sponiewierane słowa / postaram się pomóc / ale gotowo podaną interpretacją która może jedynie rozjaśnić pomysł / padł pierwszą ofiarą mojej osoby brak z premedytacją popełniony czyn za kratami skóry wygląda na dożywocie płynące przez krew na belkach kości wywiercane widelcem dziury w ścianach komórek to zbyt mało żeby wydalić choć odrobinę cienia czystej wolności w kątach podczas dorastania mordów na sensie światła zegarmistrz zabłyśnie wyrok skupi w jednym punkcie wyjścia na zewnątrz nie będę już śnił o staraniach mordercy zatopiony na pełnym moczu słońca złotego od poranionych potrzeb pozdrawiam/
  2. Dziękuję za wybranie swoich peelowskich odniesień i obszerną notę na temat wiersza/ i za życzenie/ spokoju pozdrawiam/
  3. " na łamach sprzeczki jakąś kość rzuca się psu żeby zakopał " - mocne, zabieram dobry wiersz, pozdrawiam kasia. tylko chyba zrobiłaś lekki błąd w zacytowanym literóFka dzięki za dobroć/ pozdrawiam/
  4. "(...)Co jest szczęściem? – Uczucie, że moc rośnie, że przezwycięża się opór. Nie zadowolenie, jeno więcej mocy; nie pokój w ogóle, jeno wojna; nie cnota, jeno dzielność (...)" F. Nietzsche wyrastam powoli z wojen przez kondom tak długo będę wychodził aż umrę niezwyciężony opór smrodu kazirodztwa nie mogę znieść uodpornionych na ból samobójstw i przeprosin po czasie - gratuluję sobie w nieszczęściu że pozostałem hetero w stosunku człowieka z jego zwierciadłem zachować dystans odbicia dobrze jest gdy potrafimy dobrze pokochać kobietę w poruszeniu dalszym od zderzenia z jej porażką na łamach sprzeczki jaką kość rzuca się psu żeby zakopał kiedy muszę ugniatać w dłoniach najdzielniejsze mięso - mózgi warte niczego sobie surowe w sam raz do podduszenia na wolnym ogniu dobrze wypieczone grubą warstwą psychopatycznych doznań niepokój niczym pokój w którym nic i ego toczą obłędną rozgrywkę na ścianach głodnego filozofa
  5. moim zdaniem ostatnia kursywa która też nie powinna być kursywą mogłaby zostać mianowicie znikasz albo zanikasz niepotrzebnie łączysz dobre wersy i przerywasz ich płynność pojedynczą pauzą ten wiersz tego nie wymaga a nawet nie prosi się o to ale jak wolisz nie zmieniaj nie musisz zdrowia./
  6. wiem o tym cieszy mnie jednak wielorakość interpretacji thx
  7. Dziękuję za "ciekawość" również pozdrawiam
  8. deja vu, przy umywalce szare mydło od warg odsuwam czas nie ma na mnie czasu. niezmywalne sny o miejscu w którym nie ma miejsca na dzień jak przekopać się przez noc nie łamać paznokci na jej łopatkach kiedy wchodzi we mnie dopala się sen o porzeczkach rzekach nasłonecznionych miejscach w zapomnianym ciele tkwi jeszcze pamięć lżejszego kochania deja vu, a to niech zostanie dokąd ulatuje wiatr - nie ma powodu by go dotykać. z kursywą mogłabyś coś zrobić / jak nie to nie. czepiać się kogo ? nie czepiam się przecież Ciebie ;) see you
  9. kilka słabych punktów i kilka ciekawych więc wiersz wychodzi na remis z moim zdecydowaniem stać Cię na znacznie lepsze poprowadzenie tematu zdrowia/
  10. - a wierność jednej modelce? pyt to jest miłość i wierność do innej straty z jednej strony z drugiej zysku nic nie będę wyjaśniał. nie ma potrzeby./ a propos - modelki to są na wystawach w sklepach innych modelek nie uznaje
  11. to nie jest o miłości do Kobiety ale dziękuję za upodobanie
  12. którędy próbuję cię dogonić nie wiem kiedy do mnie wracasz * biegasz po moich żyłach nierówno wszytych splątanych w supły - koszmar przewinięty banałem i na odwrót na czerwonym dywanie tusz i dreszcz dżin w butelce zamknięty w krwioobiegu pędzel i wprawiony retusz jesteś adrenaliną której nie chcę opanować co tak naprawdę jest tuszem a co retuszem w momencie pstryczka w nos od Salvadora Dali bo chyba każdy śni i próbuje żyć Jego zasadą
  13. poszatkowany nazbyt wyciągnięty i wersyfikacja pocięta przeciągnąłeś temat poszatkuj ale dobrze i zrób z tego dżdżownice a nie słowozataczająca glistę a kochanie nie kochanie ? z tym sie od razu bym pożegnał jeśli po gwiazdce to nie to a jeśli nie to to w ogóle gwiazdka niepotrzebna wrócę/ nie chcę podawać na talerzu mojej interpretacji jak to zwykle robie tylko namawiam do zmian
  14. najłatwiej wykrzyczeć niedoczekanie zjadając coraz więcej instynktów nad prostym rozwinięciem ciąży grubiański apetyt już kilka lat tej ciąży a dalej nic mądrego nie wyszło na jaw oprócz smukłej sylwetki łakomych którym rośnie wrzód pod ich obecnością "co dalej" kiedy głowy kropek nie mają siły przestają utrzymywać po-wagę łaskoczą przełykiem uzasadnienia turlając kropkę pod "i" * mordy kropek znudzone krzykiem ziewają żeby nikt nie zauważył zwłoka stoi jak dawniej przetrawiona do prostego "i co dalej" po pytanie zwracać się do www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=51214
  15. zostało mi jeszcze przynajmniej dziewięć obrazów od każdego papierosa jak do zbioru Oriona maj tym razem przynosi zbyt idealne asonanse przyrody i substancji melodie burzy przybierają wreszcie formę poznanie nadciąga nieoczekiwanie ze wszystkich stron srebrne węże już nie syczą na pustyni stój a ona zachęca ręką drzwi percepcji otwiera się tylko poprzez uświadomienie warty zmian bywaj/
  16. przede mną hucznie rozkłada się przepych teatrów teatrzyków i strzyków w każdej zmartwionej kości ruchome siedzenia to nic ważnego (piekło zamurowało się w pionowym oklasku) jedynie udana porażka którą obchodzę rząd po rzędzie jak niezdecydowany krytyk a krzesła mają wiele zaległych odnóg i nie wiadomo na czym się oprzeć 22 zbliża się pochodem zobowiązań
  17. dziękuję za uświadomienie mi czegoś co mi uświadamiano już wiele razy i dalej pisze ( co za maniera natręta. ) kakofonia to też sztuka - jak Jazz grany od tyłu nie mam co wybaczać. nie komentuj jeśli boli Cię moje bazgrolenie bez sensu bywaj/
  18. niczym mnie nie przekonała ta wyliczanka słabo zrealizowana nużąca po prostu nic co by mnie zatrzymało w jakikolwiek sposób poza tym niżej co i tak nie jest odnośnie treści Chociaż dziś rzucam te, prosto w Ciebie słowa, kiedyś sam złożysz je zupełnie od nowa. A gdy już będziesz kuł, myśli jak z kamienia, pomyśl, czy można by dawać, choć się nie ma? nie lepiej tak > ? na głos ? abstrahując od tego że się nie podoba bywaj/
  19. kiedy obejść początki które wyrosły hemoroidami bohaterstwa a teraz piją wino ze swoich drzew owocowych zasadzonych przed wojną nie mając nic lepszego do roboty patrzą na purpurowe strzały słońc promiennych końców nie widać zachodu a kiedy zasypiają kogut zaczyna piać rozkładając skrzydła jak wielu prowadzonych na rzeź w jaki sposób obejść minę kilku dat które nie potrafią ganiać z karabinem i kartoflem sadzić kolejną zwłokę w worku bez dna jest za wiele oczekiwań * my świętujemy przemoc która rośnie obiecująco w słowach kupą językową spowalnia każdy ruch falstart w końcu jest pierwszy
  20. da się być ale traci się byt i siebie przede wszystkim ale to nam nie grozi ;) dzięki za kciuki (oddaję dłoń) ;) pozdrawiam./
  21. dużo pytań na które nie mam powodu odpowiadać. mam tylko nadzieje że znajdziesz w końcu drogę do domu przez ten las. do swojego domu. bywaj/
  22. wiersz w takim razie powinien brzmieć ocalić od "przepełnienia" byłoby adekwatnie. dzięki za krótkie uświadomienie które nie jest nowością. ale subiektywnie ok. nic nikomu nie bronie. i zgadzam się z Twoją opinią. bywaj/
  23. słabo ciężko wydaje się napisany jakby pióro się szarpało za bardzo za sztywny jak dla mnie poza tym za dużo mechanicznych zatrzymań znaczy, interpunkcji i z tematem tez ciężko poczekam może i liczę że innym razem pozdrawiam/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...