Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz_Biela

Użytkownicy
  • Postów

    4 300
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Tomasz_Biela

  1. ja chyba mam jakąś alergie na punkcie zmiany kroju...ale wiem że nie będziesz miała żadnych pretensji wiec pozostawię swoją wersję wydarzeń...a po za moją wersją twoja jest bez zastrzeżeń...ja po prostu przedstawiam swój widok z lotu subiektywnego ułożenia krajobrazów...he z każdym dniem pod kreską nadgryzają medal zapomnianych w tłumie usta cienką linią nierówności błądzą we wspomnieniach równie jak po ścieżkach dziś kótką nadzieją poprzedzając oczekiwanie czas kochania minął im się wydaje że nic dotąd się nie wydarzyło i dobrze że tak jest
  2. nie sądzę byś dobrze władała klawiszami...po tym co tutaj zamieściłaś...ja już nie rozumiem Was dziwnych debiutantów...dlaczego?...znacie w ogóle takie pytanie...bo odpowiedzi chyba nie...błędy makabryczne...i treść na prozę...nie nie nie...treść do zupełnej kasacji...jak i forma... idę kawę zaparzyć...słabo mi///
  3. ja się lekko wtrącę do tego co zostało tutaj poruszone...osobiście też nie przepadam za twoim na siłę staraniem się o wielkość i mądrość twojej racji...próbowałem nawet znaleźć cytat odpowiadający twemu postępowaniu ale niestety nie znalazłem... [quote]nie czuję się poetą jedynie marnym anonimem skazanym na internetowe komentarze tak samo anonimowe często nasiąknięte motywami poza literackimi to w takim razie dlaczego zamiszczasz tutaj swoje twory, jesli chcesz się zabawiać na tym serwisie poezji to nie miejsce...
  4. za prosto? a przepraszam, kiedy nie będzie za prosto? bez głębi? ej, Panie Tomaszu... zajrzałam tylko dlatego, że nick się mi skojarzył i nawet nie żałuję. kiedy? a proszę szanownego Samego zła o zrozumienie, że poprostu nie przepadam za takimi utworami, wiem zostawiłem kilka podobnych komentarzy jeśli chodzi o tą głębię ja poprostu tego tutaj nie wyczówam do wymienionego momentu...jak całość byłaby taka jak koniec zostawiłbym inny koment...
  5. jakoż Twoje pisanie niekiedy podobnie podpisuje się ku mojemu nie mam problemów z interpretacją...dla mnie czyta się dobrze... ciekawy twór...
  6. za prosto bez głębi to już nie ten sam debiut co poprzedni jedyne co zatrzymuje to ciszę przerwał jęk to wiatr musnął tabliczkę z informacją "raj"
  7. ciekawie napisane...muszę pochwalić opuszki jako pośrednie przekazy...ja osobiście widziałbym wersyfikacje w takiej formie...aha nie kojażę twojego nicku więc jeśli to debiut to całkiem całkiem... opuszkami palców sunę myśli po ścianie przez dziurawe kieszenie potłuczone szkło czas się sypko przesącza znacząc mój ślad w plamy pustych kroków nie ma zmartchwywstania bez miłości tylko wiatr i nic
  8. wersyfikacja....hmmm... w czerwoną perspektywy torami o beton roztargniony rzucił kośćmi dwa oczka dla ulicy! trójzębny uśmiech od gorszego boga tatuś nadlewa kwiatki na drugą stronę falbanki ma tylko bielizna wina? wysoko na półce
  9. odpowiadam w kolejności... ad.1 z tytułu wywaliłbym z familoków i moim zdaniem było by ok... ad.2 tak stanowczo będzie lepiej połączyć chodź by tak; tatuś trójzębnym uśmiechem nadlewa kwiatki na drugą stronę falbanki ma tylko bielizna i moim zdaniem Bóg jest niepotrzebny
  10. Stasiu prawie nie mam zastrzeżeń...ale jednak coś... dni pod znaczone kreską nadgryzają medal samotnych w tłumie przeżute usta otwierają cienką linią nierówności we wspomnieniach zagubieni jak po ścieżkach dziś długą nadzieją poprzedzając krótkie oczekiwanie czas minął kochania a im się zdaje że nic dotąd się nie wydarzyło (taki raj sam się wygnał) świat stanął w miejscu; dobrze że tak jest nie cierpią rozumiejąc
  11. dobrze Stasiu Skoro autor/ka wyraża zgodę to pomajstruję osnową żalu pęcznieje utkany pejzaż życiowej odwagi z niejednej wiązki pokrzyw przykurzony wątek czasu na niezliczonych kroplach wciąż rozpraszają uwagę licząc osnowy i wątki wypruwam gremliny niesenne -często to poduszka pachnąca piołunem
  12. Stasiu znasz mnie troszeczkę...i ja bym tutaj pokusił się o zmianę kroju ale nie zrobię tego...niech sobie będzie i tak jest świetny... pozdrawiam...TomaszEk
  13. za prosto bez głębi czytałem jak bym znalazł jakieś ogłoszenie w gazecie...może nawet w Bravo...przykro mi...taki artykuł biednej dziewczynki...
  14. a więc Stasiu kolejna moja krajanka z pasma nieswoich czynów utkałam niezdobny gobelin szarą nicią grzechów między nimi uwięzione sny w ciemności okna niedomkniętego we mnie oddechy latają wplecione między wątek a wszystko snuje się w nocy na jego skrawku przysiadam liczę osnowy trosk nieprzespanych ty między dzień po dniu przemykasz kroplą po twarzy dalej jest miejsce na suszone kwiaty pod poduszką przystanęłam by je zerwać
  15. w imię slów i znaczeń amen ostatni raz tutaj byłem tydzień temu obraziłem nie wiem kogo czymś ale nie nastąpie teraz być może zgrzeszę ale pieprzę nie podoba mi się to co autor zawarł i jak zawarł swoje myśli wierszować kończę zaprawdę powiadam marnie wychodzi ale komentarz z własnej woli pozostawiony odejdź nie chcę już czytać nie nie nie odpukam sam trzy razy wstaję pokaleczony tymi słowami...
  16. duże litery fuj... znaczyły najważniejsze delikatnie torując liniami papilarnymi piasek ulotne sytuacje niknęły w subtelnych atmosfer falach nie wolno było bać sie chwili nie wolno było przestać czuć teraz te same palce detektywią same siebie przewracajac czas klepsydry
  17. ojej...tylko ojej i moja wersja...i tylko ojej... „Baba na rowerze” po tekturze zasówa gdyby nie on; a co kogo jak ma na imię wracając który ściska rzeźnicki przebija dętkę zabiera się za centymetr kwadratowy głowy drogiej bohaterki tekturowa landrynka ssana pod językiem
  18. ja bym troszeczkę dał pooddychać co niektórym wersów może leciutka przemiana chodź nie powinienem ale jakoś...wybacz;) chodnikami przebiegają czarne koty kulawe psy wzdłuż drzew o zakurzonych pniach domy patrzą na przechodniów zielony skwer jak tropikalna wyspa wytyczona nierównym krawężnikiem unosi zardzewiałe huśtawki wygrywające smętnego bluesa gołębie przy ławce i staruszka w chustce wypatrują przez powietrze autobusu linii sto pięć dynamiczne solo na trąbce zawieszone w powietrzu jak dym na sukienkach dziewczyn kwitną kwiaty na balkonach purpurowe pelargonie a bawełna o Panie bawełna bujnie rośnie o Panie tak bujnie
  19. Bardzo ten utwór spleciony plotkami trawami słońcami zieleniami...nie przepadam za takim przeciąganiem dużo powtórzeń być może celowe...bardziej na piosenkę niż wiersz...oczywiście to moje indywidualne odczucia...jak to już pisałem na jednym z wierszy Jedna negacja nie będzie masową pogardą pozdrawiam
  20. O pumeks wytarłem piętę, dobrze, że nie o tarkę.
  21. spróbuj zrozumieć co czuję... znowu muszę iść do KIBLA...ehhh...niedługo będę miał zapalenie krtani albo wrzody na przełyku...albo co tam jeszcze...
  22. uspokój razem z nim wypełnij jego wolę zdaj egzamin i sprawę że krzeseł jest więcej niż ludzi jesteśmy u progu krzesłowolucji na każde przypadną najmniej trzy nogi jedno słabszej marki poradzi nas dwoje w progresji nawet troje lepiej nie drażnić codziennie jeden na jednego plus kawa na wzmocnienie
  23. za to w oryginale pointa jest zakończeniem lekcji w przedszkolu...może miała taka być ja ją tak odczytuję... pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...