Tu patrzę na cienie, przenikam je wzrokiem.
Czy coś pamiętają? Być może.
Być może, poniekąd, przenigdy,
na pewno, i po co, i na co
mój Boże.
We mgle się rozpływam, dostaję w policzek
od wiatru, od ciebie, od ludzi.
Tak. Boli to miejsce, zranione
uczucie. Czy czas czasem leczy,
ostudzi ?
Gdy chciałam zrozumieć swój stan swiadomości
myślami ugrzęzłam w ruinach.
A gruzy, zwaliska, hałastra
przeszłości zatrzęsły podwoje
istnienia.
I myślę i pytam, rozglądam się wkoło.
Co widzę? Nie powiem. Jest ciemno.
Choć słońce w zenicie przenigdy,
poniekąd nie czułam się gorzej
na pewno.
10.09.2018r.