Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

befana_di_campi

Mecenasi
  • Postów

    2 466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez befana_di_campi

  1. "Nic - drzewa, wszelkie zwierzęta, pokonają nas - taki nadejdzie czas." Według mnie, niepotrzebnie się "rymło", dlatego zaproponowałabym korektę: "Nic - drzewa, wszelkie zwierzęta nas pokonają..." :)
  2. Żeby choć raz się spełniło - zrealizowało - dokonało na beton i mur - na sicher - pewne na sto procent całe moje życie niby ten kompost lub po kawie osad co na dnie filiżanki malowanej w fiołki szkicuje smoka lub rozgwiazdę wśród motylich czułek - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Po to by natychmiast wypłukane wrzątkiem zamienić się na czas przyszły o słodkawej woni z lizolem balsamicznych traw i aptecznej aury
  3. Ja całą twórczość Pani Nelly :( W pewnym momencie myślałam, że sama się pochoruję :( Pisałam o Nelly Sachs w: http://www.poezja-polska.pl/fusion/forum/viewthread.php?forum_id=3&thread_id=1720 Serdecznie :)
  4. Nie, moja kochana, Nelly Sachs cierpiała na schizofrenię. Pisałam na ten temat w swojej habilitacyjnej rozprawie, więc doskonale znam życiorys Poetki oraz Jej - także - rękopiśmienną epistolograficzną twórczość. Zresztą przede mną o schizofrenii Nelly Sachs wypowiadali się znawcy i nikt z recenzentów nie zakwestionował moich (i nie tylko moich) ustaleń.
  5. Kobieco-pastelowo albo: pastelowo-kobieco :) Siostrzanie :)))
  6. "Tę jedną chwilę życia", nie "tą" :) Dla mnie wiersz ładny, taki domowo-kobiecy, bez metaforycznych udziwnień :-) Serdecznie :)))
  7. befana_di_campi

    Szycie kota

    Można by się było z tymi wywodami zgodzić, gdyby nie wręcz powszechne przyzwolenie na dręczenie zwierząt jak ostatnio miało miejsce rzucanie małymi królikami o podłogę :\ Wesoło było, oj wesoło :( "Kot-maskotka"? Na wsi, przy płocie??? Wyobraźnia iście koronkowa!
  8. Przeciągi potrafią być złowieszcze, dlatego nie stawia się doniczkowych kwiatów w strudze powietrza,
  9. befana_di_campi

    Szycie kota

    A gdzie weterynarz? O, jacy humanitarni :\ Brrr. Humor jak ta "ciężka woda" :]
  10. "Życie" jest rzeczownikiem abstrakcyjnym, dlatego w liczbie mnogiej brzmią mi sztucznie :) :)))
  11. befana_di_campi

    Szycie kota

    Co za głupi wiersz(yk) !!! Na dodatek okrutny!!! :]
  12. Pamięci Nelly Sachs (1891-1970) Motylopodobna albo ciężkostopa uśmiechnięta łagodnie jak kat w czerwieni Błędnooka wypowiada się wyjątkowo rzeczowo Za uchem pulsuje krzykiem bądź zasklepiona ciszą i opowiada. I opisuje białych nocy smoliste księżyce A swoim świetlnym punktem znad czoła przemieniona w migocącą gwiazdę woła samotna sobie zostawiona o miłość. Tę najzwyklejszą pod słońcem
  13. zimowa wiedźma śniegi zaczarowała na lazurowo * hematytem staw akwamaryną błękit mróz cały w soplach * plus gołoledzi mniej kłapią przez komórki patrzą pod nogi * poniebieszczone marzenia wymarzone styczniowa bajka * noc Svarowskiego kryształem i obrączką księżyca srebrną
  14. Była zimowa Wielkanoc, była :) W kwietniu 2013 roku. Pokryte zmrożonym śniegiem pola sprawiały wrażenie polukrowanych. Jak przy tym opisie serwisu w XII Xiędze "Pana Tadeusza" ;)
  15. Może nie pasuje, to zjawisko nie jest jednak przeze mnie wydumane: http://www.rmf24.pl/foto/zdjecie,iId,1273537,iAId,97185 ;)
  16. Tu środek zimy a śniegu - ni grama Za to rozzielenione trawniki niby wodorosty w syrenich kosach I na niebie podwójna tęcza uśmiechnięta zagadkowo wszystkimi barwami 10.01.2014
  17. Dopowiedzenie ujęte w formie recenzji: Refleksje na temat: Josif Brodski: Znak wodny / Przeł. Stanisław Barańczak. Strofy weneckie przeł. Krystyna Krzyżewska. Kraków: Wydawn. Znak, 2010 Przypływ i odpływ, szelest, szmer, plusk, szept, rezonans i cisza, stukanie kropel, strumyczków deszczowych ciurkanie, szum albo żywiołu mokrego kocie pomrukiwanie. Muzyka wody we wszelkich jej natężeniach, półtonach, fonograficznych niuansach, gradacjach, odcieniach raz wznoszenia się, kiedy indziej opadania. Często światło bez dźwięku oraz dźwięk bez światła bądź jedno i drugie z cykliczną regularnością przechodzące w jedno oraz w drugie. Temu, kto chciałby potraktować tę nadrealistyczną poezję jako zwykłą prozę, to gorąco odradzam lekturę. Mimo szczupłej objętości, Znak wodny J. Brodskiego wymaga (oraz domaga się) natychmiastowego uruchomienia własnej wyobraźni. Jego Wenecja wcale nie musi być naszą Wenecją, jakkolwiek w moim osobistym przypadku, Wenecja Brodskiego to przede wszystkim: moja (i tylko moja), prywatna Wenecja. Wenecja, do której coraz bardziej pragnie się powracać, lecz nigdy nie chce się w niej na zawsze zamieszkać. Sama Książeczka przepięknie wydana, cudownie ilustrowana oniryczno realistycznymi fotografiami autorstwa Pani Joanny Gromek-Illg. Publikacja-objawienie. Jak omówiłam prozę (poetycką), teraz z kolei skupię się na mistycznie melodyjnej poezji Twórcy z miasta nad Newą m. in. dzięki nieziemsko pięknym ilustracjom wymienionej Joanny Gromek-Illg. Niejako w Aneksie wydawca zamieścił 3 poematy Autora Znaku wodnego. Są to: Laguna oraz dwa cykle Strof weneckich, czyli wpierw wyśpiewane poezją po czym opisane potocznym językiem weneckie zdarzenia (a właściwie odautorskie wrażenia, sny i przeczucia). Zjawiskowe fotografie nie są opisane ani też podpisane, ponieważ ich czas oraz miejsce trzeba samemu sobie dookreślić, na przykładzie urywków strof cytowanego Brodskiego, gdzie np. okładkę i stronę przedtytułową przedstawia: Adriatyk zwykle jeszcze przed brzaskiem porannym, / nocą napełnia kanał po brzegi jak wannę.... S.14: ...miasto pomału / porcelanową stłuczkę zacznie przypominać / i stos zbitego kryształu, ss.19-20: ...wszystko się podwaja prócz losu i wody, s.28: Patrz w górę / ujrzysz uśmiechy skrzydlatych lwów..., s. 36: Płyną śmieci.[...] / poranny promień błyskiem ostrym / ciągnie po [...] cegłach i arkadach, ss. 44-45: Za złotą łuską okien wpływa w kanał oko / tłuszczu w brązowej ramie, s.52: Pałace jak zsunięte pulpity już gubi / światło mgłą zasnute. S.62: struga ulicy zwęża się [...] wije jak węgorze..., ss.68-69: ...podeszwa na stałe / nie zostawia śladu, jak łódź na wodnej gładzi; s.76: ...dźwięk przeczy zarówno sobie, jak też i słowom [...] przed małym lecz drapieżnym biesem... , s.84: Tonące miasto, tam gdzie [...] bezwzględny rozum staje się mokrym spojrzeniem, ss.92-93: Dźwięk kościołów weneckich jak serwisów kawowych, ss.106-107: Mokra pętla przystani..., ss.113-114: Iglice i kolumny, arkady i mury, / sztukaterie bram, mostów, pałaców, ss.124-125: Czas wynurza się z wody / i zmienia od nowa / tylko wskazówką zegara. I tak oto na naszych oczach przemija postać świata widzialnego. Przechodzi, odchodzi, mija. Odpływ, przypływ, przypływ, odpływ, deszcz i mgła. Skądś sączące się Largo z Concerto in Fa minore (par.: L`inverno) mojej największej muzycznej, z Wenecji rodem. Miłości w osobie Monsignore Antonia Lucia Vivaldiego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...