-
Postów
4 527 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Arsis
-
Introversion IV: … jak ci na imię, powiedz…
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Kama Nagrodzka witam, kamę - kosmitkę... że też ci się chciało nadlecieć na skrzydłach, z podczepionymi doń silnikami jonowymi, z odmętów wszechświata, albo z jakichś innych pokładów czasu, niczym rozpędzony, kosmiczny amundsen... ciągnąć za sobą smugę jarzących się, rozpalonych atomów... zanim tu wylądowałaś, to wykonałaś pętlę wokół słońca... ? @Kama Nagrodzka jak to jest mieszkać w obłoku oorta? musi tam być przerażająco zimno, lodowato wręcz... -
Introversion IV: … jak ci na imię, powiedz…
Arsis opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdzieś w ścianach słychać szepty, nieustanne monologi jednakowych twarzy… Przykładam ucho do chłodnego tynku… Wiatr za oknem kołysze drzewami… Widzę ciebie… … nie chowaj się… Umykasz mojemu zapatrzeniu… Nasłuchuję… Nic… … straszliwy szum gorączki — miażdży obolałe skronie… Wołam ciebie zdławionym głosem, gdyż czekanie staje się nie do zniesienia… Kroki pod oknami… … to ty? Nie… Przeszło… … ucichło… Rozsypało się w rozgwarze nocy, w westchnieniach mroku… Żółtawe światło wiszącej lampy — razi moje suche oczy… Zaciskam żarna powiek… … rozwieram… Drewniana szafa ze słojami czasu, regał z książkami, lustro stojącego trema… Wszystko milczy, okryte warstwami minionych epok, jakby złuszczającym się naskórkiem… Uśmiechnięte, znajome twarze… … znikające widma… Obsypana kurzem sterta archiwalnych czasopism… Zdjęcia z lat 50. XX w., w kolorze sepii… Uśmiechnięty Ray Charles — obserwuje każde moje poruszenie — z wielkiego plakatu… ... jego czarne, jakby spawalnicze okulary, kontrastują z oślepiającą wręcz białością zębów… Nawiązuje się między nami — jakiś rodzaj symbiozy… … poprzez tajemnicze znaki, gesty i symbole, niezauważalną mimikę twarzy… Nachodzisz mnie wciąż, zjawo, kusisz bezsłowną konwersacją… Jak ci na imię… … powiedz… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-13) -
@Leszczym nie przepraszaj, leszczym...
-
Płomień w kolorze lawendy
Arsis odpowiedział(a) na Alicja Nowak utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Alicja Nowak oj, smutne... -
@Michail chciałbym tak z jewgieniją... mieć takie mieszkanko na poddaszu...
-
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Gosława masz, strzel sobie kielicha, renata, a co tam... @Gosława już dobrze, rozchmurz się, renata, nie zwracaj uwagi na moje łzy... namalowałem sobie na upudrowanej twarzy klauna uśmiech... ale łzę zostawiłem, niech spływa... -
@Somalija witaj...
-
Wciąż się przepoczwarzam… … przekształcam… Przemieniam w coś — albo nic… Podmuchy wiatru targają nerwowo okiennymi skrzydłami… Szeleszczą liśćmi drzewa… Zamknięty w trzęsącym się domu, będący jego częścią w każdym fragmencie, rozdrapuję tynk do krwi… … spod połamanych paznokci —wypadają— drobinki piasku… Przykładam ucho do zimnej powierzchni… W splątanych rurach bulgoczące jęki, pobekiwania… Falują zakurzone pajęczyny… Obijam się o ściany… Upadam… … podnoszę się… Z każdym moim napięciem mięśni — nasila się łomotanie w drzwi, szarpanie za klamkę… Ktoś, widać, próbuje przebić powłokę mojego unicestwienia… Bez skutku… Powiedz, jak ci na imię… Alicja? Jewgienija? Nasłuchuję, lecz nic… Rozsadza moją czaszkę piskliwy szum śmiertelnej gorączki… Wiem, że jesteś obok… Milczysz… Wpatruję się w twoje blade usta… Kiedy się do ciebie zbliżam, pot spływa z moich skroni… … kapie na twoją siną skórę… Moje ramiona obejmują próżnię… Jak ci na imię, powiedz… Kiedy padam na kolana, kładziesz mi na ustach palec… … kreślisz na czole — znak krzyża… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-11)
-
3
-
@Antosiek Szyszka siemasz, antosiek...
-
Kiedy byłam dzikim mustangiem
Arsis odpowiedział(a) na aniat. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@aniat. dzikim mustangiem, mówisz? to ta płyta tego zespołu (ten utwór) chyba pasuje do wykreowanej przez ciebie scenerii, dzikiej, nieokiełznanej... rozsłonecznionej przestrzeni środkowych stanów ameryki... w oddali słychać tętent dzikich koni... unosi się nad nimi chmura kurzu... nie dowidzę, ponieważ oślepia mnie słońce... ocieram rękawem koszuli pot z czoła... -
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Gosława w podróży, powiadasz... trzeba było zabrać II śniadanie, obiad, termos, butelkę koniaku, brandy, rumu... czy martini... no i coś na deser... -
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Gosława hej, renata, na trawie można robić wiele rzeczy, jeść słodkie bułeczki, pić piwo, grać w szachy, w pokera, brydża, rozmyślać, dumać, szkicować, malować, pisać... co jeszcze, aha, opowiadać dowcipy, rozwiązywać krzyżówkę... mało? hę? @Gosława no dobrze, można jeszcze lepić plastelinowe ludziki... @Gosława pałaszować czekoladę, żuć gumę... o spożywaniu lodów nie wspomnę, bo zaraz będą rozczochrane skojarzenia... -
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Gosława na trawę, mówię, znaczy pod brzózkę, oj, nie ciągnij mnie za język, nooo... @Gosława popodziwiać kwiatki, bławatki, jak byczek fernando, a nie zaraz jakieś, nie wiadomo,co. nooo... -
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis odpowiedział(a) na Arsis utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Gosława ja cię ciągnę za łapę po ciemnicach-piwnicach? to ty masz łapę? a gdzie cię mam ciągnąć, jak nie chcesz w trawę? -
Introversion II: … w kołyskę swoich dłoni
Arsis opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kolejna noc… Patrzę w wyłączony ekran telewizora. Odbija się w nim upudrowana maska płaczącego klauna… Dotykam palcami twarzy… … ściskam, rozdrapuję do krwi… Próbuję zerwać z siebie tę ohydę, wyszarpać z fragmentami mięsa, broczących naczyń… Padam na kolana. … na dębowych klepkach ogromnieje czerwona plama… dotyka już cokołu szafy… Ktoś szarpie nerwowo za klamkę… … łomocze w drzwi… Przestało, lecz wciąż… … nasłuchuję… Rozchodzi się stukot obcasów… Nie, to podmuchy wiatru, histeryczny gwizd przeciągu… Tańczę, tańczę w błogim opętaniu… Tańczę, tańczę… … tańczę… … Spójrz na mnie! Powiedz, co widzisz? Nic? Masz rację, bowiem — podążam w niebyt… O dziwo, potrafię zmieniać strukturę cielesności, choć nie wiem, na czym to polega… Wiję się w sobie… … pełzam… Ściąga mnie bezdenna otchłań czasu, rezonując straszliwą grawitacją czarnej dziury… Zaglądam w siebie odwróconymi oczami, wypychając na zewnątrz ostrą biel gałek, kiedy przekraczam w epileptycznych drgawkach bramy wilgotnej biogenezy… Spójrz na mnie… …, bowiem, nikt tak nie patrzy, jak ty… Twój wzrok mnie dosładza… … przebija i pali… Niszczy eksplozją Supernowej. Nie mam już łez. Z oczodołów wysypują się — spopielone ziarenka piasku… … zbieram je w kołyskę swoich dłoni… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-10)