Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arsis

Użytkownicy
  • Postów

    4 424
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Arsis

  1. Twoje ciało, Elijosie, jarzy się rozpalonymi cząsteczkami eteru, które unicestwiają czas… Domiażdża mnie milczenie pustej, schodowej klatki… Zamknięte drzwi… Dębowe, wytarte przez dziesięciolecia poręcze i stopnie… … jesteś… nie ma cię… Stwarzasz się w dwoistości — słonecznej smugi… Przesuwają się mżące piksele kurzu… Nikną w cieniu… Słyszę echo — kroków… ... Marmieładow… Raskolnikow… … Dymitr Prokoficz Razumichin? Kto idzie tak ciężko, stawia śmiertelne kroki? Słyszę twój szept, Elijosie… — niezrozumiałe słowa… … twój dotyk — objął mnie — lodowatym chłodem… Dlaczego nie wyrażasz się jaśniej? Dlaczego jest w tym tyle zagadek? Wyłaniają się z otchłani czasu jakieś pogłosy, nawoływania… — Śmiechy, płacze, krzyki… … ocieram się o wszystko i o nic… Przede mną — z martwych kamieni — ściana… Przemykają chyłkiem widma — umarłych… Stwarzają się i pierzchają, jak obłoki — w głębokim niebie… Elijosie, jesteś tam — jeszcze? Doznaję dziwnego — wrażenia… Wydaje mi się, że ktoś mnie wspomina… Żyłem kiedyś… … umarłem… Opuszczam powoli — ciężkie powieki… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-19)
  2. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  3. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  4. @Somalija mówisz i masz... 4 utwory dla ciebie...
  5. @Gosława dam i cmoka i piosenkę...
  6. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  7. @Gosława masz tu jeszcze takich kilka..
  8. @Gosława o! lubię... @Somalija daj buzi... na zgodę...takie klasyczne cmok, cmok, co nie, renata? @Gosława masz...
  9. @Somalija cześć... samczy, powiadasz? @Gosława @Somalija zarumieniłem się... @Gosława cześć... się wykazuję... @Somalija aha, czyli być może jestem jednak idiotą... no cóż...
  10. @Somalija dzień dobry, reaguję... intelektu? w podstawówce uważali mnie za idiotę...
  11. Oślepia mnie dzisiaj bardzo pomarańczowe, zachodzące słońce… Pot ścieka mi z czoła… Otaczają dziwne projekcje… Jakieś obrazy dawno minionych epok… Jestem tu, albo gdzie indziej… Pomiędzy sennym widzeniem a otchłanią przeszłości… Napastują widma, chowające się w smugach cieni… W wywołujących efekt stroboskopu — ostrych prześwitach… … dwa małe okna na piątym piętrze starej kamienicy… Spójrz, Elijosie… Widzisz? Tam zatrzymał się czas, który dręczy — moje zmysły … małe mieszkanko z czasów Carskiej Rosji… Jakiś wewnętrzny ruch… Czyj? Czy to ty, Sonio Siemionowno? Czy twój pijany na umór ojciec, Marmieładow? Dlaczego płaczesz? … jakaś postać — przytknęła smutną twarz — do zaplamionej szyby… Dokąd mnie prowadzisz, Elijosie?… Czuję lodowatą dłoń na ramieniu… Wąskie, kręte, drewniane schody… — wiją się w nieskończoność… … mżące drobinki kurzu przesuwają się przed moimi oczami… … ogłuszająca cisza… W uszach — piskliwy szum… Dokąd mnie prowadzisz? Twój dom… … zapętlony czas… Drzwi zamknięte na kłódkę… … nasłuchuję… — milczenie ściska pulsujące skronie… Rozpływasz się… Przez otwarty lufcik — wpada promień — drżącego światła… (Włodzimierz Zastawniak, 2021-06-18)
  12. @Somalija cześć, moim zdaniem to jest bardzo dobry tekst, gratuluję...
  13. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  14. Jaskrawe słońce pali moją opuchniętą twarz… I znowu – nachodzi cień… W prześwitach drzew ciemnieje kobaltowy błękit nieba… Płyną wolno białe obłoki… Jakbym był zanurzony w niewidzialnej, lepkiej substancji czasu, otoczony dziwną projekcją sennych widziadeł. Plamy światła migoczą na szarym asfalcie. Nikną. Rozwierają się znowu… Wszystko jest takie piękne i wszystko — jest tak przerażająco ciche. Puste ławki, aleja pod łukowatym sklepieniem gałęzi… Choćby trafić na jakiekolwiek poruszenie człowieka! Gdzieś tam — błysk, co trwa tylko przez chwilę… — jakiś kształt znikomy… Słychać powiewy wiatru… — mój przyśpieszony oddech… Dochodzą mnie dziecięce śmiechy, niewyraźne głosy i szepty z wypełnionego słońcem placu. Błyskają otwierane okna w szarych blokach… Zapętlają się ze sobą pokrzykiwania i gesty. Idę powoli, lekko powłócząc prawą nogę (tak samo odchodził kiedyś mój nieżyjący od dawna ojciec) Mijam pierwszego, napotkanego człowieka. Obserwuje mnie badawczo, jak milczący posąg. Strużki zimnego potu ściekają mi po skroniach, karku, plecach… Choć pozostał za mną, to wciąż czuję jego przerażające, lodowate spojrzenie. Mijam kolejne widma. Całe zastępy nieruchomych zjaw. Matki — trzymające w swoich ramionach zakrwawione, martwe, zdeformowane płody… Migoczące prześwity bombardują ciągle moją twarz… Rozpoznaję pierwsze symptomy efektu stroboskopu… … Otwieram ciężkie powieki, odzyskując powoli świadomość po ataku epilepsji. Krew z rozbitego nosa skapuje ze spękanych warg, zlepionej zeschniętą pianą brodzie… Podparty na jednym łokciu, widzę, jak idąca prosto na mnie, potykająca się, kilkuletnia, niewidoma dziewczynka — rozrzuca nieistniejącym ptakom — pokruszony, napromieniowany chleb… (Włodzimierz Zastawniak, 2017-12-17) *** Oziorsk – miasto zamknięte w obwodzie czelabińskim w Rosji, znane jako Czelabińsk-40 (do 1966 roku) oraz Czelabińsk-65 (do 1994 roku). W jego pobliżu znajdują się zakłady atomowe „Majak”. W wyniku kilku katastrof jądrowych z lat 50-tych XX w., miasto to jest jednym z najbardziej skażonych miejsc na świecie.
  15. @Gosława aha...
  16. @Gosława cyrylicą, mówisz?
  17. @aniat. miłego...
  18. @Somalija obejrzałem... całkiem dobry...
  19. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  20. @aniat. kombinuję i kombinuję, i... @aniat. ech, to jest bardziej o samotności jak psychicznym terrorze...
  21. @Somalija cześć... nie wiem, co napisać... zakołowało mi się w głowie...
  22. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  23. @aniat. jeśli już o terrorze mowa...
  24. @aniat. ciekawy tekst z rodzaju noir... zamajaczył mi gdzieś w zamglonym zaułku kuba rozpruwacz...
  25. Jezioro rozlewa się u mych nóg, niezmącone niczyją stopą ani płetwą srebrzystej ryby. Doskonale czarne, ciche i martwe. Coś się wciąż przemienia w dookolnym widzeniu krajobrazu… Otaczają mnie pojedyncze drzewa, spróchniałe kikuty… Przekształca się i kłębi, choć ― przecież nie żyje… Trwa w przepaściach mroku ― niepodobne do samego siebie, do niczego… Jest… Nie ma… ― Znowu jest… Unoszą się na środku mgielne opary, suną powoli, jakby od niechcenia, niczym widma ― obojętnych za życia ludzi… Nieubłagane milczenie nieskalanej toni… Przybliżam twarz do gładkiego, połyskującego lustra, widząc ją i słysząc w pulsującej głowie ― jakiś wewnętrzny przekaz, piskliwy szum… Ktoś niewyraźnie szepcze ― albo wiatr roztrąca śmiertelny pył… (Włodzinierz Zastawniak, 2017-12-12) *** Karaczaj – nieistniejące już jezioro w obwodzie czelabińskim w Rosji. Przez dziesięciolecia wylewane były do niego substancje radioaktywne z pobliskich zakładów atomowych „Majak”. Jezioro to było uważane za najbardziej skażony zbiornik wodny na świecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...