Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek_Bazyli

Użytkownicy
  • Postów

    289
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Marek_Bazyli

  1. Trudnego tematu się podjęłaś. Gratuluję. Takie wiersze nigdy nie są łatwe do napisania, ani w odbiorze. Nie zastanawiaj się, czy wiersz jest dobry, czy nie. Ważne, że go napisałaś. Mnie rozwaliło, rzuciło na kolana to ostatnie zdanie, po którym mogę tylko zamilczeć:
  2. Moim zdaniem to co piszesz nie przeczy temu co napisałem w komentarzu. Wierz mi, albo nie, jednak jeśli życie jest jest szczęśliwe, wówczas wiek, dokonania i takie tam drobiazgi nie mają znaczenia. Jeśli chce się żyć, to nie ma chwili odpowiedniej na śmierć. Zawsze chce się zostać tu gdzie jest mi dobrze, gdzie jest kochająca żona, dzieci, kawałek lasu...
  3. Nie wiem. Gdybym wiedział, to sam bym napisał taki wiersz. Serio, piszę to bez sarkazmu. Nie wiem.
  4. Zgoda, ale zmiany na "niźli" nie pochwalam.
  5. Wiersz bardzo czytelny. Wszystko już za mną - czas kończyć. Piękne to było życie - spokojnie mogę kończyć. Sił już nie ma - trzeba kończyć. Ale chciałbym tu k.... zostać nawet będąc starym dziadem, choćby tylko po to aby popatrzeć sobie. Wiele tu optymizmu i miłości do życia. Nie chcę umierać.
  6. Tylko, że Marcin napisał wiersz o zmaganiu i walce o godność, godność po to aby żyć, czy inaczej - aby życie stało się znośne. A Deonix zmaganiu o godność, aby odejść z podniesioną głową, a przynajmniej mocno wyeksponowała śmierć (być może mocniej niż walkę i godność). Trochę inne tematy.
  7. Ładne. Siedzę i patrzę, i zastanawiam się, czy warto było stosować powtórzenia "twoje". I nie wiem. Raz mi się wydaje, że nie. A po chwili, że jednak tak.
  8. Moim zdaniem wyszły z tego sprzeczne komunikaty, bo maliny nie są błękitne. Jest to możliwy zabieg jeśli autor chce świadomie "przewrócić świat do góry nogami" do tego stopnia, że maliny są błękitne jak niebo. Taki efekt odrealnienia. Co do oczu pachnących. Czemu nie. Są takie oczy, że jak w nie spojrzysz, to czujesz nie tylko zapachy, ale nawet widzisz kolory, a nawet zapominasz ile masz lat i jak się nazywasz. Są, są...
  9. Chętnie bym wziął coś z III soft, coś z III hard i zrobił po prostu III po otrzeźwieniu. Słowo "uliryczniony" w hard nachalnie lgnie do "przepoetyzowany". Tak miało być?
  10. Wiersz mnie zainteresował. A czy jest smutny? Mógłby być znacznie, znacznie smutniejszy, więc uznaję, że jest raczej delikatny, subtelny. To jak stanie nad grobem zmarłego, którego już się opłakało. Stoi się bez łez, ale z jakąś powagą, delikatnością.
  11. Bajka, ale mądra (jak to bajki). Czyż nie jest tak, że to co dla jednych jest tylko dodatkiem, da innych stanowi "wszystko".
  12. A ogon przywiązany, nie oznacza, że ogon jest elementem dodanym do korpusu, czyli głównego, prawdziwego ciała? Wąż zaś korpusu jako takiego nie posiada.
  13. Zamyśliłem się nad wronami na drutach. I cóż one sobie myślą? I kiedy "są", a kiedy nie "są". I czy mają być zawsze seksowne? Dobre.
  14. Dobrze, że już późno, bo jeść mi się odechciało :)
  15. To prawda. Moim zdaniem nie ma sensu próbować wszystkiego zrozumieć. Jest to przebrzmiała już melodia Oświecenia. Dziś wiadomo, że wszystkiego nie można zrozumieć. Co najwyżej możemy poznać, ale zrozumieć? Nie. Poznać i przyjąć, że tak jest. Prostej miłości do kobiety nie da się zrozumieć, a co bardziej skomplikowane sprawy? :)
  16. Trudno nie poczuć bezradności kiedy orientujesz się, że wszystko co posiadasz mieści się w jednej dłoni. Jest to jednak szansa, aby zauważyć jak cenne jest to co trzymamy w dłoni. Najmilej, gdy jest to dłoń bliskiej osoby.
  17. Ale... według mojego pojęcia o życiu, to nie jest wiersz skończony. Wierzę, że Ty to widzisz w ten sposób, jako "iluzjonowane życie", ale ja wyszedłem na ulicę. Znalazłem tam mały kamyczek, uśmiechnąłem się, schowałem do kieszeni. Czasem wyciągam, oglądam. Przypominam sobie... Ten kamyk nic nie znaczy. Nic? Nie wiem. Ja uwierzyłem i się nie zawiodłem. Czasem tylko żal mi tego wszystkiego: domu, mebli, zabawek. Przypomina mi się. I wtedy właśnie patrzę na mój nic nie znaczący kamyk - mój, mój własny, jedyny. Uśmiecham się... bez domu, mebli, zabawek dziecięcych. Jednak coś mam.
  18. Cholera! Lubię takie wiersze.
  19. Znieruchomiałem przez chwilę. Zawsze mi się wydawało, że jestem strasznym marudą, wiecznie niezadowolony. Taki jakiś przypadek nie do życia. A tu proszę. Muszę stwierdzić, że z treścią tego wiersza się nie zgadzam. Uważam, że ten świat jest taki jaki być powinien. Są w nim rzeczy, stany, ludzie i sytuacje, które mi się nie podobają i które mnie bolą, ale nie odbieram tego jako winę Stwórcy (jak tam kto sobie Go wyobraża, albo nie-wyobraża). Przynajmniej ja nie mam lepszego pomysłu na urządzenie tego wszystkiego. Przyznaję, kiedyś wydawało mi się, że mam, ale przeszło mi z wiekiem i kolejnymi upadkami. Krótko mówiąc Waldemarze, nie podzielam twojego poglądu. I dodam, że dla mnie nie jest najmniejszym problemem fakt, że uważasz inaczej. Fajnie. Bóg do którego się modlę lubi szczerość. Jeśli jesteś szczery, to myślę, że On Cię lubi.
  20. Oczywiście, że wojna nie zna umiaru. Wydaje mi się, że o to tu chodzi. Ta sprzeczność ładnie pokazuje emocje towarzyszące temu wierszowi. Wojna nie zna umiaru, ale jestem w takim położeniu, że szybciej uwierzę w umiar wojny, niż zniosę to, co się dzieje wokół mnie. To naprawdę może być dobry pomysł na oddanie stanu duszy, tylko pewnie trzeba by ładniej to wyeksponować.
  21. Temat jest i pomysł też jest dobry. Wiem, że to ma być "suche", ale moim zdaniem jednak zbyt małej ilości słów użyłeś. Może warto powiedzieć coś więcej, wyjść ponad zaciśnięte usta.
  22. W życiu jest bardzo wiele poezji. Rzecz w tym, że bardzo niewiele osób to zauważa. I oczywiście poezja to nie zawsze dwa łabędzie posypane brokatem.
  23. Ładnie, ładnie, bardzo ładnie. Ale "mokre palce na piersiach"? To akurat nie moje klimaty. Natomiast reszta... jazda i tyle :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...