
Jerzy_Edmund_Sobczak
Użytkownicy-
Postów
242 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Jerzy_Edmund_Sobczak
-
Haiku jesieni
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
@Bronisław_Muszyński Ao czym nawijasz, kolego? Bo nie mam pojęcia. Nie pomyliłeś mnie z kimś? -
Haiku jesieni
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
na siwym niebie kluczem lecą żurawie w jesieni wrota * liście w bukiecie barwią czas zamiast kwiatów nałożę palto * w zaciszu kuchni zapach konfitur z dyni jesienny specjał * w koronie drzewa dolary zmieniasz w złoto jak cię pokochać * srebro we włosach dar pajęczego lata pokocham smutek * słońce na niebie zakwita chryzantemą czas na wytchnienie * wierzba płacząca zaczyna gubić liście w końcu łzy roni * na brzegu morza biją spienione fale czas się pogodzić * z kolczastych objęć wychyla rudą głowę kasztan na szczęście J.E.S. -
Mgielne tramwaje
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wczesnym porankiem, gdy słońce wstaje, przybądź w kreślone pętlą rozstaje, gdzie się zbierają zwiewne upiory, aby powitać mgielne tramwaje. We mgle się snują z błędnym uporem, w oparach smutku, wpatrzeni wzajem w twarze znużone i troską chore. A tu! Wpływają już swoim torem, a na ich grzbietach skry trzeszczą, błyszczą, wężowe bestie, senne potwory, dzwonią i mlaszczą otwartą paszczą, mgielne upiory połykać zaczną. Pędzą do pracy zjawy zmęczone. Pętlę rozstajów wrony przywłaszczą i pożegnają, schrypniętym tonem, mgielne tramwaje, już nasycone. J.E.S. -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Ilkam_50 Musiałbym, co nieco opowiedzieć o budowie sonetu. Wszyscy wiedzą, że 4 + 4 + 3 + 3, przynajmniej ten klasyczny. W dodatku dwie pierwsze strofy obrazują czas i miejsce, a dwie końcowe są refleksją z tym związaną. Napisałem klasyczny, mickiewiczowski trzynastkozgłoskowiec ze średniówką 7/6. I natychmiast zacząłem łamać akcent wewnętrznymi rymami, przerzutniami metaforycznymi. Ilkam, to taka moja zabawa warsztatem poetyckim. Tak go zdobywam, uczę się. Muszę Ci coś powiedzieć. Choć często spontaniczne, to jednak, moje wiersze są przemyślane. I, osobiście, lubię pracować w wierszach wolnych, które nie są ograniczane formą, a jedynie fantazją i umiejętnościami autora. Ale do tego, trzeba się umieć znaleźć w formach zamkniętych. Toteż następnym razem wstawię villanellę. Pozdrawiam Jurek -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Ilkam_50 Ilkam, popraw, nie będę się gniewał. Dawaj!! -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@gabrysia_cabaj Świetnie mi się z Tobą rozmawia. Mówię całkiem serio. Każdy ma swoje preferencje estetyczne. Choć ja, staram się odnaleźć nawet w tych, które do mnie nie przemawiają treściowo. Szukam poezji. A ta objawia się w dziwny czasem sposób. -
Oz... rzesz Ty
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ta dorotka ta malusia dokolusia w tych trzewikach tańcowała - obcasiki a ja kocham wietrzne diabły - czekaam! cały dzień i cały czas może sopot może canzas mój przyjaciel strach na wróble kot z tarasu niczym lew miał smak lecz tchórzliwie o miłości nie powiedział nic do gościa co przebierał w swojej zbroi hydraulik doświadczalny z pereł z muszli mu wybiło gówno choć zaczarowane - kochaam cię! spoko zaraz zmienię bajkę gnam uderz w stół obcasikami a odezwą się nożyce oraz ja -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@gabrysia_cabaj Wiesz, Gabrysiu, że bardzo żałuję, iż zatrzymały Cię akurat prząśle. To bardzo interesujące stworzonka. Kolor mają różny w zależności od czytelnika. I być może intuicyjnie odgadłaś pewną ich naturę. Całkiem możliwe, że mają coś wspólnego z przęsłami. A przęsła - wiadomo, łączą i dźwigają ciężar mostów pomiędzy różnymi brzegami. Nie zachęcam do czytania i rozumienia poezji. To powinno wynikać z Ciebie samej. Zapraszam natomiast do następnego, w którym też zabawiłem się słowami i przerzutniami, a opartym na dziecięcej wyliczance i baśni. Jurek -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@gabrysia_cabaj Gabrysia, nie daj się wkręcać. Poeci przecież wymyślają swoje własne słowa i określenia. Ja wymyśliłem, że miłość jest piątą porą roku. To i musiałem ją trochę ożywić wymyśloną fauną. A czy to fauna, albo flora? To metaforycznie nazwane emocje. Gabrysia, na tym polega poezja. Tworzymy, światy. Robimy to przez skojarzenia, oddziaływanie na podświadomość. Pod płaszczykiem logicznej rzeczywistości. Poezja, to nie tylko umiejętność składania wersów. To sposób oddziaływania. Abstrakcja. Tak, jak muzyka. Słysząc melodię i rytmy, nie zastanawiasz się nad tym, że to tylko dźwięki o zmiennej tonacji w rytmie stałym lub zmiennym. Czujesz je. Gabrysiu, ja się tego uczyłem i wciąż się uczę, korzystając z nowo poznanych narzędzi. Ten sonet, w moim zamierzeniu, miał przełamać banał formy klasycznej. Czy mi się to udało? Ale, jest inspirowany uczuciem. Moim uczuciem do kogoś, kogo nazwę po imieniu w następnym wierszu. Tym razem w formie, jak najbardziej wolnej. Trochę trudnej, bo naszpikowanej przerzutniami, ale opartej o dziecięcą wyliczankę i znaną baśń. Z gównianym kontrapunktem, prozą życia. Jurek -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@gabrysia_cabaj Gabrysiu, prząśle tak już mają. prząśla - rodzaj żeński liczby pojedyńczej, w liczbie mnogiej prząśle nie mylić z prząsiel - rodzaj męski liczby pojedyńczej, w liczbie mnogiej prząśla W dodatku, nadpełzają, polatując. Każdy ma swoją piątą porę roku. Czas kradziony na miłość. Może nie każdy, ale poeci tak mają. W dodatku, każdy ma indywidualną florę i faunę tego okresu. A teraz, właśnie, ukradłem trochę czasu z jesieni. Dziękuję za interesujące pytanie. A tak naprawdę, za czytanie. Jurek -
Piąta pora roku
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ze wschodu, polatując, nadpełzały prząśle. Dreszcze się wybudzały od piersi po piersi. Alarmowały gęsi, ustawiając włosści. Dłoń rozpieszczała skórę na rozkaz proszący. Przez porę zakwitnienia jedynego kwiatu, w oceanie herbaty, rozlanym po czterech literach, lgnę przez plecy, wynurzam z pościeli, wiersze, kręgi przeliczam mocno głodnym wzrokiem, rozmaślonym po błoniach na przyrody łonie, przyglądając się gwieździe w żarze z papierosa, oraz tym dwom odbitym, które w oczach płoną. Do tej pory to sekret, nie miałem nikomu opowiadać o prząślach, nie chciałem roztrząsać, aż do tej pory roku, bo przecież kradziona. -
Zupełnie inne pieśni
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens To tylko po części mistyka, kredensiku. Jedna trzecia to zafascynowanie inną inteligencją, być może mieszkającą obok nas. Inne wartości, inne pieśni. I ich piękno. Jesteśmy gatunkiem agresywnym. Tylko taki jest w stanie zdobywać ląd. Oceany? Te, póki co, to obszary wodne do przemierzania. Oczywiście zatrujemy je, zanim zdołamy wybić inteligentną konkurencję. Choć nie ma konkurencji. Może, z orkami potrafiliśmyby się dogadać na temat tego, jak zniszczyć siebie nawzajem. Możemy kochać piękno, wpatrywać się w nie, wsłuchiwać i niszczyć. To ostatnie z głupoty. Jurek -
witaj capri
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Marlett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Marlett Co do rytmu, to bym się kłócił. Od siebie jestem w tym względzie wymagający. Ale mamy rytm wybijany przez sylaby, oraz intuicyjny akcentowany znaczeniowo. Wiersz ładny, choć nieco bym okroił. Choćby o zaimki. Coś Ci pokażę. rano gorącą kawę a ty jak zwykle herbatę marzy nam się wycieczka z pościeli rozścielasz światy bujamy wzajemnie na mapie w obłokach samolot leci za oknem niknie w ciemności ziemi błękitny berecik i capri widzę twój sen słodki a w nim pod kocem zarzuconym na ramiona kozią zatoczkę śródziemnego morza przybój gitara i my Oczywiście, nie musisz się wcale z tym godzić. Przeczytaj tylko. Ja nie jestem poetyckim nowicjuszem. Wręcz przeciwnie. Potrafię obracać słowami. I to wcale nie jest tylko żonglerka, to poetycka magia. -
Komunia
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Marlett Dzięki, Marlett. A swoją drogą, gdyby kilku użytkowników wzięło się do kupy...? Angello, powiadasz... -
czas
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Stary_Kredens utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ojej, kredensiku. Czas to czas. Zanurzeni w nim powinniśmy pamiętać, że nie płynie, To nasza świadomość jest dwuwymiarowa. A my wciąż jesteśmy, tak jak byliśmy, będziemy i nie będziemy. Ja z twojego zdjęcia wnoszę, że byłaś piękną kobietą. A nie ma czegoś takiego, jak byłaś. I naprawdę, jestem w stanie wyobrazić sobie ten kwiat, którym epatujesz. Od tego jest poezja, poeci i poetki. Nie niszczymy starych fotografii. Dajemy im życie. -
Zupełnie inne pieśni
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piana na nocy. Dziś Zdarza się, kiedy kształty marszczą się i falują, załamując u szczytu. Przeciekają przez palce, obmywając stopy. Ramiona obejmują Ziemię od zachodu do wschodu. Wirują wraz z gwiazdami ponad i popod. W tańcu do zupełnie innych pieśni. Z muszlą przy uchu nasłuchuję. Namiar wiedzie w górę i w dół. Zabijanie wciąga, choć nie daje satysfakcji. Krew użyźnia suche kontynenty w beznadziejnie naiwnej, fałszywej ofierze wilgoci. Bóg umarł, ale może trzeba go unieśmiertelnić powtórnie? Lina i harpun zamiast krzyża. Modlę się wraz z Nimi do Nieobecnego. Trzeciorzęd. Miliony lat przed narodzinami bestii. Exodus W wilgotnym piasku ślady parzystych kopytek. Kończą się w bezkresnym oceanie. Gdzie odeszliście przodkowie lam, krewni świni? I przepuścił was Gabryel z powrotem przez wrota Edenu. A jaką odebrał opłatę? Obietnicę nie odwiedzania lądu? Cóż dał w zamian? Modlitwa w pieśni. Kosmiczna jedność. Na pewno bez lęku? Spotkania w przestworzach. Kiedykolwiek Tu jestem, tu jestem, tu jestem. Słyszycie mnie? Słyszycie mnie? Tam byłem, tam byłem. Miliony planktonowych gwiazd. A wciąż rodzą się nowe. Wspaniałe, niebieskie pastwiska. Słyszę cię bracie, słyszę cię. Nadciągamy z rodziną. Spoglądaliśmy na odbicia innych słońc w czerni nocy. Mówią o jedności Oceanu. Tam i tu. Śpiewaliśmy wspólnie dla Niego. Nie płyńcie tu, nie płyńcie tu! Płacz, harpun i krew. Bestia z lądu skończyła właśnie słuchać naszych modlitw. J.E.S. [url=http://www.youtube.com/watch?v=QK-oIY4GDU0]zupełnie inne pieśni[/url] -
Komunia
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Marlett Marlett, byłaś tu kiedyś? Oni nigdzie nie wyjechali. Portal idzie bezwładnością. To taki pozór życia. To zombi i mogą śmierdzieć. Ja wszedłem, tylko dlatego że moja ukochana poetka dała mi ten adres. I mam plan na naprawę tego portalu. Tylko że nie wiem do kogo się z nim zwrócić. Myślę, że trzyma się, tylko dlatego że finansują go reklamy. Jestem recenzentem Marlett, czy chcesz recenzji swojego wiersza? Rozumiesz, piszę to co myślę. Więc może nie? -
Komunia
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens Zapraszam na ósme piętro. Z powodów technicznych jest słabe. Ale moderatorzy tam żyją. To nie tylko zapis na płytach nagrobnych. Fakt, że z powodu forumowego systemu, wiersze wciąż uciekają, zjeżdżają w dół. Ale masz pewność, że ktoś z Tobą porozmawia. Zinterpretuje wiersz. Chyba nie boisz się interpretacji, dziewczyno? I ja tam jestem. Niespokojny duch. Tu zawsze możesz dalej wstawiać, choć nie da Ci to satysfakcji. Mam pomysły na ożywienie tego portalu. Ale nikt nie odpowiada, jakby faktycznie pomarli. Zgłaszam się na moderatora! W zastępstwie tych, co ich nie ma. Mógłbym uratować ten portal. -
Komunia
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens Zadziwia mnie Twój nick, dziewczyno. Przypuszczam, że to taki rodzaj buntu i odczarowanie zmieniającego nas czasu. Ale podoba mi się takie autoironiczne podejście. Dokładnie takiej autoironii użyłem w wierszu. Poza tym nienawidzę indoktrynacji. Jakiejkolwiek, niekoniecznie religijnej. Na poezję też spoglądam z przymrużeniem oka. Co ty robisz na tym martwym portalu? Ja, akurat, mam wytłumaczenie. beorn vel Smaug vel alchemik [url=https://www.google.pl/search?q=stanis%C5%82aw+ignacy+witkiewicz&tbm=isch&tbs=simg:CAQSkAEajQELEKjU2AQaBggCCBcIPQwLELCMpwgaYgpgCAMSKMYPshz8EagRvRbDD7sW6BH4EbwW9y31Lb06-i32Lf43vzrzLdskuzoaMPWV6-JgwVzJQ9EdaxfsXlgSiXlXctI3lVH9oIZo9_1BynzK7l5WEH0hHTzWcE6hgFiACDAsQjq7-CBoKCggIARIERfQHjQw&sa=X&ved=0CB0Q2A4oAWoVChMIgIaRoOXGyAIVQqhyCh3hQATV&biw=1052&bih=779]bez kręgosłupa[/url] -
Haiku jesieni
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
na siwym niebie kluczem lecą żurawie w jesieni wrota * liście w bukiecie barwią czas zamiast kwiatów nałożę palto * w zaciszu kuchni zapach konfitur z dyni jesienny specjał * w koronie drzewa dolary zmieniasz w złoto jak cię pokochać * srebro we włosach dar pajęczego lata pokocham smutek * słońce na niebie zakwita chryzantemą czas na wytchnienie * wierzba płacząca zaczyna gubić liście w końcu łzy roni * na brzegu morza biją spienione fale czas się pogodzić * z kolczastych objęć wychyla rudą głowę kasztan na szczęście J.E.S. -
Komunia
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z perspektywy blatu mam dosyć marny widok na panteon bóstw frustracji i indoktrynacji, a brak kręgosłupa drażni, skłania do nałogów, zwątpienia w rzeczy/oczy/wistość. Frasobliwy spogląda z krzyża, odpuszczając grzechy, jakich nigdy nie popełniłem nierozmyślnie, a jednak nie potrafię odwrócić wzroku z powodu niedostatku szyi. Opuszczam więc skromnie, pod powiekami, na cynową tacę z zaciekami patyny i krwi, arkę pośród innych statków zastawy, na której podano do stołu ofiarę z moich uczynków najskrytszych. Uśmiecham się w duchu, odbudowując z wersów tułów, krąg po kręgu, gwoli resurekcji i słów, które obrócą się w ciało, albowiem nie czyń drugiemu - zamierzam dokopać i innym, którzy mnie kopali. J.E.S. [url=https://www.google.pl/search?q=stanis%C5%82aw+ignacy+witkiewicz&tbm=isch&tbs=simg:CAQSkAEajQELEKjU2AQaBggCCBcIPQwLELCMpwgaYgpgCAMSKMYPshz8EagRvRbDD7sW6BH4EbwW9y31Lb06-i32Lf43vzrzLdskuzoaMPWV6-JgwVzJQ9EdaxfsXlgSiXlXctI3lVH9oIZo9_1BynzK7l5WEH0hHTzWcE6hgFiACDAsQjq7-CBoKCggIARIERfQHjQw&sa=X&ved=0CB0Q2A4oAWoVChMIgIaRoOXGyAIVQqhyCh3hQATV&biw=1052&bih=779]bez kręgosłupa[/url] -
@cyklop F 16. Akurat o tym nie pomyślałem. Ale to nie zmienia mojego postrzegania, tylko dodaje szczegół. Trzymaj się cyklopie, bo masz interesujące obrazowania. Będzie z Ciebie poeta. Wiem, już jesteś. Tylko pracuj nad warsztatem. Ja to robię w ten sposob, że recenzuję. Na innych portalach, bo ten jest martwy. Recenzuję i piszę w najróżniejszych formach i bez form. Bawię się słowem. Uczę się. Cały czas. Mając warsztat, możesz przekazać swoje emocje w sposób doskonalszy. Złe słowo. Po prostu, możesz przekazać. Jurek
-
Botanica incantatores
Jerzy_Edmund_Sobczak odpowiedział(a) na Jerzy_Edmund_Sobczak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@stanisław_prawecki Pietruszkę, kurwa jej nać. Ale mam głębokie obawy i mocne podstawy, że nie rozróżniłbyś, wspomnianych wyżej, naci. Jurek A może to ogórek? Zapraszam do działu prozy. Opowiadanie Zielona chwila Jurek Ogórek -
[size=150]A[/size]tmosferyczny świt, wśród darcia chmurnych prześcieradeł, [indent]układa się sinymi powierzchniami, ledwie ulotnym uczuć wirowaniem, w napięciu i gradientach ciśnień. Cisza sycona słoną łzą, wilgocią mórz. Spojrzeniem sponad stratosfery czytam - czerń, błękit, biel. Nicuję wzrokiem wirujący pierścień. I gonię w pędzie, nie nadążam, kiedy ślizgając się, rozdziera skórę oceanu - ból. I oto nowa, cudna furia, której nadano wdzięczne, żeńskie imię - Katrina, Eurydyka, Śmierć. Przez bezpowiekie oko w ciszy, w zastałe centrum, w gładź zagląda źrenica boska i słoneczna - żółć, zaropiałe złoto. To miłosierdzie, a może ciekawość? Nie, raczej obojętność chyba. Albowiem krawędź już ogarnia zszarzały nieba[/indent] [size=150]B[/size]etonowy strop. [indent]Z szumem otwarty na ulewę, by spod powały sypnąć gradem naftalenowych kulek. Mole o ludzkich kształtach tulą czule, splątani wzajem kończynami, ostatnie sny, które unoszą się w oparach - czerń, biel. Rozwiany w kosmiczną wieczność już odchodzi kolejny[/indent] [size=150]C[/size]yklon. [url=https://www.google.pl/search?q=cyklon&rlz=1C1AVNG_enPL656PL656&espv=2&biw=1052&bih=779&tbm=isch&imgil=CNXu9nLmTwLaxM%253A%253BUYOT9GsAoGgIHM%253Bhttps%25253A%25252F%25252Fpl.wikipedia.org%25252Fwiki%25252FCyklon_tropikalny&source=iu&pf=m&fir=CNXu9nLmTwLaxM%253A%252CUYOT9GsAoGgIHM%252C_&usg=__a5MM0aWaa4FlvdmWEI0FjzN-ZcQ%3D&ved=0CEQQyjdqFQoTCLac54_Z2scCFcEqcgodP4QL7A&ei=RSboVfblHcHVyAO_iK7gDg#imgrc=CNXu9nLmTwLaxM%3A&usg=__a5MM0aWaa4FlvdmWEI0FjzN-ZcQ%3D]atmosferyczne oko Boga[/url] [url=https://www.google.pl/search?q=cyklon+b&rlz=1C1AVNG_enPL656PL656&espv=2&biw=1052&bih=779&tbm=isch&imgil=FXyKH5LdYypvlM%253A%253BEJGop1IARg-tOM%253Bhttps%25253A%25252F%25252Fpl.wikipedia.org%25252Fwiki%25252FCyklon_B&source=iu&pf=m&fir=FXyKH5LdYypvlM%253A%252CEJGop1IARg-tOM%252C_&usg=__9P0UJWXfWjcsFOsC1XxW8hk_TBE%3D&ved=0CDMQyjdqFQoTCNqAg8TZ2scCFUjzcgodR_wKBg&ei=siboVdrfPMjmywPH-Ksw#imgrc=FXyKH5LdYypvlM%3A&usg=__9P0UJWXfWjcsFOsC1XxW8hk_TBE%3D]Cyklon B[/url]