Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'natchnienie' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o portalu
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 4 wyniki

  1. bliżej nieba bliżej słońca i księżyca bliżej gwiazd mnie ciągnie jakaś siła której nazwać ani nie chcę ani nie potrafię i choć jej nie znam cieszę się że jest bo to znaczy że nie do końca opustoszałam
  2. O, ła! Smartfon wziął się i przejął. Zdjęcie od Niej na pamięć przyjął. Poza swobodna, acz obyczajna, fota – total, jakże nadzwyczajna. Ona zaprasza na włości. Zapalczywie łapczywe spojrzenie. Dziś żem jest tutaj, aj, aj, aj, Ty tam, poniekąd gdzie indziej. Kolekcjonuję Twoje zdjęcia. I czynię to tak bzdurnym telefonem. Mam ich już tysiąc pięćset, tymczasem dziesięć milionów to mało. Ona wiersz mi przesłała, nie myląc się, że czuje nadto tyle. Aparat zbiera wiersze do koszyka, jak gdyby bylibyśmy na grzybach. Wiem i widzę więc więcej. To jest moja draka dla niepoznaki. Obym nie zgubił telefonicznego jak kluczy. Zaprzepaściłem je wszystkie. Napisać „dziękuję” – stanowczo za mało, ale burknąć coś wtenczas by wypadało. Padło zatem na wiersz bez zdjęcia. Wybaczcie… Dziś gałęzie i inne zajęcia.
  3. graphics CC0 niektóre wiersze dają nam spokój rzucają cień jak drzewo gdy tekst dopada bierna dojrzałość wtedy – puszczam je przed siebie odchodzą z barankiem brzasku przygarbiona sylwetka naburmuszony kołnierz zaklęte w aromacie jesieni w kipieli zamieci kroczą naiwne – dalej a – oto idzie człowiek który przypadkiem – ich zakosztował okazjonalna cząstka zachwytu włóczy moim sumieniem nie znam człowieka – lecz zazdroszczę otacza się moim trudem i pączkuje – jak to drzewo rozstania... przeważnie wydarza się to późną jesienią pod chomątkiem latarni – rozproszone światło łypie nugatowym okiem wtedy trochę mi – żal wiersz odchodzi w dorosłość kolejne – pełnoletnie dziecko z mojej krwi zdumiony w podmiotowej asymetrii zakłada własną rodzinę gdy spotykamy czasem – mówimy sobie: – dzień dobry —
  4. graphics CC0 będziesz za chwilę fiord lodu i depresji Idź dalej po stopniach milczenia wspinaj po czaszce deszczu chyląca ku niżom spoglądająca w wąwóz zgiełku w sprzęgle zapamiętania dźwięk spłaszczy echo i przemieści wolno ci możesz być niepozorna stąpać po kamieniach ciszy guślarkę bierz - niech odczyni rytuały jeśli wyruszysz rankiem zaćmisz kurkumą rosy w firankach słońca rzęsa wibruje powietrzem ze mną będziesz - myśl urośnie do szczytu odkryje krater - przemieści puls są gesty ciała wzburzone fale wzroku uśmiech w kąciku pożądania weź tedy serce ono zakrzyknie obrazem - stanie pod mostkiem limfocytów spotkasz sumienie będzie tam czekać w zaułku ludzi wiecznych - po których wtórują liczne słowa --
×
×
  • Dodaj nową pozycję...