Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'grób' .
-
Marmur różowym światłem dziwnie jaskrawieje, Groźnie syczy piaskowiec pąsowo rozgrzany, Łzą pylistą i płową powoli kruszeje, Słabną kościelne mury, pałacowe ściany. W rytm huku drżą kolumny wysmukłe i białe, Jak brzoza osaczona rudym wielogrzmotem, Z wolna chylą się wieże, w dymie pociemniałe, Dachówki odpadają z kolczastym łoskotem. Katedra wśród tańczących, łakomych płomieni Wieńcem blasków, welonem dymów otoczona, Pocałunkiem upału zatruta śmiertelnie Kamienną skargą szumi, trzeszczy - wreszcie kona. Gruzy kryją nadzieję, miłość, żal i wierność, A całun na nich kładą – błękitnawe cienie…
-
Trzy tysiące wybuchów niebiosa rozdarły, Rozcięły promieniście - na milion kawałków, Zmieniły twardość murów w kruchość katafalków I żywą wieloznaczność – w jednoznaczność martwą. Czerń z barwą przetopiły na wspólność szarości, Kanciastość i okrągłość – na bezkształtu jedność, Słuszność wraz z wątpliwością, wierność i niewierność Zjednoczyły w bezformie odłamków i kości. A gdy umilkły gromy kolczaste i złote, Strzępiasto karminowe, błękitnie kłujące, Nad grobem niespełnienia, mogiłą tęsknoty Wstało w pokutne szale przyodziane słońce. Łzami krwawo – sinymi rzewnie opłakało Niewinność pogrzebaną i bezbronność małą…
-
Złocistorude ostrze – huku i ciśnienia Wbiło się w ścian wysokich delikatne ciała, Obróciło dostojność w ulotność zetlałą, Wielonietrwałość istnień – w jedność nieistnienia. Przemieniło strzeliste i zgrabne kolumny W białosrebrnych okruchów smętną niezliczalność, Mądre słowa ksiąg świętych – w sadzy nadrealnosć, Poetyczność katedry – w prozaiczność trumny. A gdy grzmoty pąsowe i krwawe ucichły, Drobne dziecięce kości, daremne modlitwy Zostały pod szczątkami strzępiasto szarymi Zburzonego kościoła – na zranionej ziemi. Nad tym grobowcem wielu, śnieżnie obłóczonym Żałobną pieśń zagrały – czterech wiatrów dzwony…
-
Sposoby na zabójstwo bezbolesne samobójstwo. Duszy rozdarcie przypomina uparcie, o fakcie oddechu, Na to nie ma leku... Leżąc nocą głosy bełkocą. Żyły podcinają szczęście wyganiają. Wcale nie ranią. Wcale nie mają. Wymęczyć próbują, plany złowieszcze knują. A ja się z nich śmieję, gdy w oczach truchleję. Łzy ocieram ataki odpieram ale ileż można? Niedługo- o świcie- Nastąpi me gnicie. Mimo wieku młodego, świętego, palącego... Położę się w grobie... A może już to robię?
-
2
-
- samobójstwo
- ból
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
lament byle kogo w zaciszu własnego serca
koralinek opublikował(a) utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
kto mi odpowie nikt mi nie odpowie tylko cisza jak w zamkniętym grobie grobem moje serce uczucie me skostniałe Panie czekam na Zmartwychwstanie...- 2 odpowiedzi
-
4
-
Co stanie się gdy czas chłodną chustą zakryje twarz pod matczynym całunem przyjdzie spocząć nam i resztki siły skradnie której tak niewiele było Co się stanie? wzlecimy ku niebiosom czy utuli nicość i mgłą zapomnienia okryje I aby fotografie na marmurze dawać świadectwo będą,że byliśmy i marzyliśmy