Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'bestia' .
-
Są rachunki krzywd, które nigdy nie będą wyrównane. Są zdarzenia i ich tragiczne następstwa, których umysł ludzki i sumienie jeśli je jeszcze ludzie posiadają, wybaczyć nie są w stanie. Są bestie tak zajadle nienawidzące i gorejące zemstą, że nawet po śmierci będą w stanie kąsać dusze swych oprawców, kryjąc swe zwyrodnienie, za potulnymi wyrazami skruchy i pojednania. Bo nawet bestii należy się słowo i krótka "Mowa końcowa” Pomyślałem że napiszę, choć z pewnością jestem dla Ciebie już tylko ciężarem na sercu. Pełnym pejoratywnych odczuć cieniem, odchodzącym z mokrych jeszcze po nagłym przebudzeniu oczu. Potworem gorszym niż deliryczne wizje z moich wierszy. Jeśli to czytasz to znaczy że moja siostra, wypełniła moją ostatnią wolę i wsunęła kopertę z listem do twojej skrzynki. Tak. Dobrze rozumiesz. Nie żyje. Zapewne od kilku dni spoczywam cicho pod ziemią. Czy cię winię? Być może. Lecz na pewno lepiej jest być martwym, niż uciekać całe życie przed grozą własnych fantasmagorycznych myśli pełnych kruchej i zimnej rezygnacji z owoców beztroskiej egzystencji której jak sama wiesz nie dane mi było zaznać ani dnia. Tak jak i w chwilach dojmującego odrzucenia i samotności. Nie pozbyłem się tej bestii ze swojego dwulicowego jestestwa. Stałem się nią na dobrę, gdy Ty bawiłaś się i uczyłaś w zamglonym pełnym dżdżystego dymu Londynie. Nie mogłaś uchronić tego którego, bezstronnie i w pełni pokochałaś Przed losem mu przesądzonym. Wiesz? Jego grób leży niedaleko mojego. Jest piękny tak jak piękne było jego życie. O zgrozo! Można by wręcz rzec, że pełen jest życia. O nim ludzie pamiętają nawet po śmierci. O mnie nawet ja chciałem zapomnieć jeszcze za życia. Dziwi mnie tylko że tak długo go szukano i dopiero nocą późną po trzech dniach od zabójstwa odnaleziono ciało. Zgotowaliście mi prawdziwe tortury swoim związkiem. Jego też okrutnie torturowano. Jedna kobieta. Dwóch samców walczących o jej względy. Dwa ruchy kosy. Rozstrzygające. Litościwej śmierci. Wiesz nawet chciałem się przyznać. Lecz zwlekałem aż nadeszła pierwsza mroźna pełnia listopadowa. Przemieniła mnie w bestię na zawsze. Stałem się wilkiem bez uczuć. Nie martw się nie wyruszę już więcej na łowy. Moje serce kiedyś Cię kochało, teraz gnije w moim wnętrzu plugawym przebite osinowym kołkiem. Za życia pętał mnie ograniczeń i upodleń łańcuch. Po śmierci również mnie nim spętano. Teraz mnie znienawidzisz jeszcze bardziej. Lecz moja śmierć da ci choć częściowe ukojenie. Śpij spokojnie od dziś Najdroższa. I wyrzuć wraz z pierwszym marzeniem sennym. Imię prześladującego Cię aż do dziś. Imię prawdziwej bestii.
-
im większy potwór - tym więcej krwi potrzebuje ludzka Bestia - wszystko dokładnie planuje czują to ludzkie Dusze tym bardziej - Bóg wybaczający po zadośćuczynieniu Janusz Józef Adamczyk
-
Żyję w czasach pokoju, chociaż byłem uczestnikiem większej ilości bitew niż nie jeden rycerz, w czasie zguby swego kraju czy żołnierz "szczęśliwie" przeżywający kolejne bitwy bez urazy fizycznego podczas Wielkiej Wojny. Potyczki te wszystkie nie dzieją się w mym sąsiedztwie czy na dalekiej planecie. A w innym wymiarze, odległym chociaż mi tak bardzo bliskim. Wszystkie one dzieją się we mnie. Hordy ciała i Armie umysłu ułożyły się na dwój krajach wielkiej polany pełnej wysokich traw i głazów. Teren ten jest praktycznie płaski niczym stepy Akermańskie. Tych pierwszych było więcej chociaż byli oni uzbrojeni w arsenał z przed wieków. Stare lecz ciągle piękne Husarskie zbroje lśnią w świetle wschodzącego słońca. Konie niecierpliwe dyszą parą ze swych nozdrzy. A za nim przygotowane są potężne armie Hellenistyczne. Rycerze w Greckich zbrojach, w jednej ręce trzymają okrągłe tarcze wykonane z jakiegoś metalu, a w drugiej Sarisę, długą tradycyjną włócznię z czerwonymi i niebieskimi flagami przymocowanymi przy grocie. Tyłów bronią setki średniowiecznych łuczników i kuszników. Na głowach ubrane mieli okrągłe srebrno rdzawe hełmy. Resztę ciała zaś broniła tylko warstwa ubrań w kolorach białych i szarych. Za to w Armii pierwszą pozycję zajęło kilka rzędów piechoty korony Brytyjskiej w czerwonych mundurach z białymi spodniami i czarną trójkątną czapka. Do obrony zaś mieli broń palną wyposażoną w bagnety. Głębiej w ułożonym wojsku stało na czarno ubranych kanonierów, każdy z nich miał przy swym boku małą armatę. Jeżeli wróg przedarł by się przez pierwsze dwie grupy, nie zdołał by tego samego uczynić z pięcioma potężnymi czołgami rodem z II Wojny Światowej. I tak w pewnej chwili obydwie stada zaczęły napierać na siebie. A na środku pola szybko pojawiło się pełno dymu. Bitwa ta trwała długo z powodu dużej ilości posiłków z obu stron i chaotyczności bojowania bez dowódców. A ja z daleka, stojąc na jedynym wzgórzu w okolicy przyglądam się bitwie. Wydaję się najbardziej dotknięty nią, chociaż nie uroniłem ani kropli krwi z żadnej rany ani też nie stoję po żadnej stronie. Rzucam się i toczę się z bólu podczas gdy ma skóra cała jest mokra od potu. Którakolwiek ze stron bo zwycięstwie spali twierdzę drugiej tworząc reakcję łańcuchową która ze sobą zgarnie bazę zwycięzców pozostawiając tylko ruiny. Bitwa trwa długo i powoli wyczerpuje obydwie strony. Nagle z daleka słychać krwiożerczy wrzask. Na horyzoncie wyłania się ogromny i straszliwy stwór pędzący w stronę bitwy. Wysoki na dwa metry, ciało miał goryla całe czarne z ogromnymi czerwonymi oczami. Bestia posiada dziób wyposażony w ostre jak małe nożyki żeby i pół metrowym językiem. Stwór wpada w mężczyzn kończąc ich życzę i to "ruchliwe spotkanie". Pozostawiając mnie z bólem głowy i dezorientacją w czynnościach które właśnie wykonałem. Po tej okropnej scenie pojawią się kolejne i następne. Każda z nich trwała chwile po której były one kończone, chociaż każdą z nich pamiętam. Bo to co boli nigdy nie umiera.