Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

al_meriusz

Użytkownicy
  • Postów

    433
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez al_meriusz

  1. cześć sebek, jest w twoich wierszach przykuwająca uwagę treść, która dla mnie jednak niepotrzebnie nazbyt często bywa zamglona stylem i formą, jakie im nadajesz. niestety jest to coś, co często mnie podczas czytania trochę irytuje, chociaż wiem, że piszesz jak 'musisz'... np. takim zamgleniem formy są dla mnie dwa pierwsze wersy drugiej strofy, a zamgleniem stylu dwa pierwsze wersy trzeciej strofy - bo nie jest tu jasne, czy masz na myśli błądzenie w samotności (sam ze sobą), czy błądzenie człowiecze (ego z duszą/jaźnią), zakończenie tej strofy sugeruje raczej to drugie, o ile słowo 'wyżują' wybrałeś absolutnie świadomie (w odróżnieniu od np. 'przeżują'), bo wtedy byłaby to naprawdę piękna metafora opuszczenia przez duszę/jaźń/świadomość skorupy ego dotąd je chroniącej lub miażdżącej gruboskorupiałością takim stylowym rozdygotaniem są też, według mnie, pierwszy i ostatni wers piątej strofy jednak najmniej czytelna jest dla mnie ostatnia strofa - każesz domyślać się czegoś, co mógłbyś powiedzieć prościej, bez straty dla przekazu i jego głębi- tak myślę. pozdrawiam serdecznie
  2. al_meriusz

    Odrodzenie

    tym wierszem/myślą/doświadczeniem zrobiłaś może pierwszy duży krok na -twojej- drodze -życia-, a niebo jest na ziemi, trzeba tylko starać się siebie w nim odnaleźć; im więcej z nas będzie to robiło, tym będzie to łatwiejsze. tak, jeszcze jest to bardzo trudne; szczególnie tam, gdzie wojna, ucisk, głód...
  3. miła refleksja zgrabnie uchwycona w słowa
  4. skąd w twoim pisaniu nagle ta ułożoność?
  5. kario, myślę, że jeśli staramy się intensywnie używać naszych zmysłów, intelektu, wyobraźni oraz jesteśmy wobec siebie samych uczciwi i do nauki zdolni, to każdy z nas chyba musi przyznać, że od jednego mniej od drugiego więcej i raz mniej raz więcej, ale jednak uczymy się od siebie nawzajem; jeśli jesteśmy tylko chłonni, to uczymy się od innych, przed sobą i przed innymi się do tego nie przyznając ;-) no a jeśli ani uczciwi ani chłonni... :-/ z twoich tekstów też się uczę, raz więcej raz mniej... i też dziękuję i też serdecznie :-) ps a jak to jest z pukaniem?
  6. sebek, jak widzisz ciągle tu wracam ;-) może byś spróbował treść tych dwóch wersów: 'nie chcę widzieć człowieka to rani mi serce' zmieścić w jednym, np.: lepiej wcale niż widzieć strzęp człowieka
  7. pisz po odkrywanemu twojemu nie zapominaj, że stachura często pisywał wiersze już z założenia jako (świetne) teksty piosenek pps właśnie dlatego
  8. ten bieg i gruzu i śmiechu łykanie w bezistociu wieżyc świata nie do mety po majak nieznany po pijany bezimienny sen obudź mnie gdy znów zabraknie powietrza obudź mnie gdy zadrwię niezdecydowaniem zimą trzymaj za rękę obudź na wołanie drozda! będę dużo krzyczał dla ciebie wykopię z grobów najsurowsze żale i wbiję w głowę trumienne gwoździe nie odpowiesz nie ukoisz opleciony ciszą będę czekał słowa cudu pamiętaj... wiosną ps http://www.milosz.pl/przeczytaj/poezja/11/sens (bo się skojarzyło) pps odpowiada mi klimat twojego odczuwania ppps dzięki za film i muzykę
  9. bardzo fajny klimat trochę jak w kostomlatach ;-)
  10. fajnie że przypomniałeś stachurę. kiedyś znałem ten tekst na pamięć ;-)
  11. tak! ale i tak jest jeszcze coś, co mnie lekko ukłuło, więc może jeszcze do rozważenia: 'zawiążemy nawzajem chusty na oczach' wzajemnie zawiążemy sobie chusty na oczach ps no i odsuń w ostatnim wersie 'że' od wielokropka
  12. nie wiem, co tobie w tym wierszu zgrzyta, ale wiem, gdzie ja go słyszę: [s]to[/s] wszystko [s]gra[/s] łączy się (albo dotyka światła półcieni albo...) ze światłem półcieni wstaniemy zdziwieni ciężarem [s]swych[/s] myśli też uważam, że to wiersz lepszy niż dobry serdecznie pozdrawiam ps 'bukłaki z wina pękają' - nie jestem pewien, miałeś na myśli, próżnieją? jeśli nie, jeśli 'naprawdę' pękają, to może lepiej 'od wina' ? chyba że chodzi o bukłaki z winem, to wtedy ;-) bukłaki z winem pps zajrzałem tu jeszcze raz; pierwsze dwa wersy nie dawały mi spokoju. dotarło do mnie, że jednak mogą one oznaczać też grę. jeśli tak, to nie lepiej: wszystko jest grą ?
  13. al_meriusz

    poranek

    odnoszę wrażenie, że słowo, które jest komlementem odebrałeś za złośliwość (a dociekliwość jest dziś rzadkością) to dobrze, że tak podchodzisz do wiersza owszem masz rację świat, który widzimy zmienia się, ale świat to nie tylko, to co widać (gadżety XXI wieku) ale i to czego nie widać, czyli mentalność tych, którzy czynią sobie ziemię poddaną - są panami (a winni być gospodarzami) tej ziemi i tu ciężko dostrzec zmiany pozdawiam jeśli jesteś pewien, że właśnie tak wiersz musi być spuentowany, to tak musi pozostać; przecież to twoja myśl, a czytelnik może się z nią merytorycznie zgadzać lub nie. zarówno jedno jak i drugie ma swoje dobre strony: potwierdzenie własnego myślenia, lub w wyniku powstałej dyskusji zrewidowanie własnego stanowiska - albo pat ;-) pozdrawiam
  14. muszę przyznać, że w kontekście wiersza nigdy nie skojarzyłbym negew z tel awiwem i podobnie jak nikt z komentujących nie wpadłbym na to, że wiersz mówi o zamachach; jeśli chodzi tu o wybuchy np. w kawiarniach, to puenty już zupełnie nie rozumiem... proszę pomóż, dlaczego 'zaufanie do mordercy to warunek dobrej śmierci [u]na starość'[/u]. tak to dzieła zaczynają żyć własnym życiem, często innym niż wyznaczył im ich autor dobrze, że nasz poeta żyje i może sprostować wszelkie nieporozumienia ;-) serdeczne pozdrowienia ps wyprzedzając: podsumowanie andrzeja barycza jest trafne, bo jest ogólne, pozbawione konkretów, pasuje do wielu interpretacji... [quote]Negev. Tu miłość, śmierć i czas znaczą i splatają się ze sobą inaczej...Kalendarz z terminami pogrzebów, życie w cieniu "gorącego podmuchu" determinują sarkastyczną puentę, pełną nadziei mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Mógłby temu przeczyć tytułowy "ostatni wschód słońca", chyba że potraktować go jak symbol ścigającej się z czasem intensywności przeżywania - każdy wschód trzeba chłonąć tak, jakby miał być ostatnim... Dobre. Dnia: 2013-07-18 08:19:25 napisał(a): andrzej barycz "podobnie jak nikt z komentujących nie wpadłbym na to, że wiersz mówi o zamachach" ?! Byłbym wdzięczny, gdyby nie wyrokował pan o tym, na co inni komentujący wpadają lub nie... Nie wiem jakim cudem potrafi pan (chce ?) dopasować jednoznaczny, komentatorski konkret (życie w cieniu "gorącego podmuchu") do własnych eutanazyjnych rojeń. Sugerowana przez pana "ogólność" mojej wypowiedzi, to nic innego, jak objęcie uwagą całości wiersza, stan czytelniczej świadomości, który nie ogranicza się do szaradziarskiej satysfakcji z odkrycia "a o czym to", lecz próbuje dociec "co z tego wynika". To nie jest "wiersz o zamachach", lecz (jak wspomniałem) o życiu w stanie permanentnego zagrożenia, udomowianiu strachu. W tym przypadku słabość czytelnika nie jest słabością autora, co usilnie stara się pan udowodnić... ;) panie barycz, ponieważ mam akurat nieco czasu, a tego rodzaju dyskusje nie są dla mnie nieważne, spróbuję: jeśli napisałem, że żadnen z komentujących nie wpadł na to, że wiersz jest o zamachach samobójczych w tel awiwie (i związanym z nimi ogólnym poczuciem zagrożenia), to uczyniłem to na podstawie zamieszczonych pod wierszem komentarzy; w żadnym z nich nie znalazłem konkretnej wskazówki na to, że wiersz właśnie o tym opowiada. pański komentarz zaczyna się od: 'negev' - zrozumiałem, że ma pan tu na myśli pustynię negew. dalej pisze pan 'Tu miłość, śmierć i czas znaczą i splatają się ze sobą inaczej...' - czyli: na pustyni negew (a nie w nadmorskim tel awiwie, gdzie poczucie zagrożenia zamachami jest nieporównywalnie większe, i było inspiracją wiersza) miłość, śmierć i czas znaczą i splatają się ze sobą inaczej'. zgadza się. tryb życia na pustyni jest zupełnie inny niż w miastach lub na żyznych ziemiach, gdzie klimat jest umiarkowany. następnie czytam: 'Kalendarz z terminami pogrzebów...' - (cytat pierwszej strofy wiersza) może oznaczać to samo, co wszędzie indziej - ludzie umierają, a gdy jest się w podeszłym wieku, tym częściej docierają do nas informacje o śmierci sąsiadów, znajomych, przyjaciół - też w miastach i kibucach na pustyni negew. 'życie w cieniu "gorącego podmuchu"...' - najważniejszym aspektem pustyni negew dla wielu ludzi jest upał; do 45 stopni w cieniu. pozwolę zacytować sobie fragment reportażu, który akurat niedawno czytałem: 'Pierwszą regułą, której uczymy się u Yoni i jego żony Orly, jest konieczność picia, zanim poczuje się pragnienie. Druga reguła: zaszyć się w cieniu, zanim wystąpi pot. Na pustyni Negew na południu Izraela gorączka jest tak sucha, że nie od razu odczuwa się jej impet.' 'determinują sarkastyczną puentę' - puenta jest sarkastyczna już jako fraza, niezależnie od kontekstu w jakim została użyta. moje 'eutanazyjne rojenia' o podmiocie miotającym się pomiędzy wolą godnego odejścia z tego świata a jego (wynikającymi z kręgu kulturowego) religijnymi odczuciami znajdują w strofach wiersza swoje uzasadnienie: kalendarze - wszystko musi przeminąć; terminy pogrzebów - umierają rówieśnicy, mój czas i tak się kończy; martwe fale - (geograficzna gra słów) jako (nieskuteczne) lekarstwo albo środek przeciwbólowy w obliczu nieuleczalnej choroby; modlitwa do kamieni - bo czy bóg wysłuchałby modlitwy umierającego na własne życzenie; nie rozleje kawy - może to ostatnia kawa w cieniu gorącego wiatru, który teraz ze słabych rąk mógłby z łatwością wytrącić filiżankę; kosmyk włosów - kochanej nieżyjącej osoby jako usprawiedliwienie wobec boga własnej śmierci na życzenie; oczy ze strefy - męczące sny przeżytej przeszłości; sklep z cynamonem - utrata wiary w 'rojenia' o lepszej rzeczywistości; cienie (...) krótkie - podkreślające dojrzałość - własnego - czasu; i w końcu sarkastyczna świadcząca o rozpaczliwej ambiwalencji podmiotu (teraz już też odnośnie lekarza dającego finalny zastrzyk) puenta ale też moje rojenie drugie 'śmierć racheli': kalendarze - wszystko musi przeminąć; terminy pogrzebów - umierają rówieśnicy i bliscy martwe fale - ciężko przełknąć stratę, pogodzić się ze śmiercią ukochanej osoby; modlitwa do kamieni - w zastępstwie ściany płaczu; nie rozleje kawy - dodatkowe osłabienie gorącem pustyni; kosmyk włosów - kochanej osoby, gest rozpaczy, przynajmniej na tyle ten człowiek pozostanie fizycznie ze mną; oczy ze strefy - zmęczenie bezustannym umieraniem; sklep z cynamonem - bezwzględny atak tzw. realizmu (umieranie bliskiej osoby); cienie (...) krótkie - pogodzenie się z losem, dojrzałość czasu; zaufanie do mordercy - mordercą (powolnym) mogą być właśnie warunki życia na pustyni; ponadto: typowo żydowskie (jednak pełne ufności) swary z bogiem (np. tewja mleczarz - alejchem, sztukmistrz z lublina - singer). myślę, że w tym sensie kojarzyła to też Hannah K: [quote]Puenta, czyli ostatnie dwa wersy. Pokuszę się o kontrowersyjne podejście. Mordercą można nazwać stwórcę, gdyż to on zaprogramował nam śmierć. Ludzie, którzy uwierzą, będą mieli dobrą śmierć gdyż czeka na nich życie wieczne. Pozdrawiam serdecznie X :) Dnia: 2013-07-18 08:18:49 napisał(a): Hannah K ze skruchą muszę tutaj przyznać, że na intepretację 'śmierć racheli' naprowadził mnie też powyższy komentarz; o czym wcześniej nie wspomniałem. zapewne też hannah h, i inni komentatorzy, znaleźli wystarczająco wiele przesłanek, pozwalających im na ich własne interpretacje tego wiersza, który nosi znamiona przekazu onirycznego - i właśnie w tym widzę jego atut; tzn. w braku jednoznaczności, co daje ostatnim dwu wersom znacznie większą siłę - i sens, niż pierwotne założenie autora. myślę, że tuz wyłowił z wiersza jego właściwą puentę (co marek poniekąd sam przyznał): [quote]Piękny wiersz z głęboką refleksją. "nocami śnią się oczy ze strefy sklep z cynamonem rozbity kolbami" Dnia: 2013-07-18 08:38:48 napisał(a): tuz na koniec pozwolę sobie zacytować samego siebie: [quote]jak by nie było, wiersz pobudza wyobraźnię, dopuszcza różnego rodzaju interpretacje zapraszając jednocześnie do przemyśleń i szukania obrazu 'całkowicie' spójnego marku, gratulacje ps podoba mi się też sposób zapisu Dnia: 2013-07-18 10:07:54 napisał(a): al meriusz pozdrowienia ps nie bójmy się mówić o tym, co widzimy i o tym, czego nie widzimy. nawet jeśli drażni to 'ekspertów' ;-)
  15. al_meriusz

    poranek

    jaki jesteś dociekliwy:))) owszem były dinozaury, tych fizycznych faktycznie już nie ma, ale u niejdnego w rozumie siedzi i ma się dobrze:)) no właśnie życie zwierząt, jak mawiał św Franciszek, naszych braci miejszych, poważnie zagrożone. Kiedyś taki homo erecticus machał mmaczugą do woli i najwyżej ubił jakiegoś tura a dziś sam nazywał się homo sapiens bo wymyślił zabawki, które kilkakrotnie przewyższają poziom jego mentalność i bawi się nimi bez żadnych ograniczeń zatruwając środowisko i jeszcze jest taki bezszczelny, że stworzył organizację zielonych. Tu akurat z nazwą trafił w dziesiątkę. W mocnych głowach dokładnie zielono. pozdrawiam więc świat się zmienia, tylko że tych zmian dziś jeszcze (nazbyt) wielu ludzi - i skowroniąt - nie dostrzega pozdrowienia ps owszem, bywam dociekliwy... ale w tym wypadku po prostu staram się potraktować ciebie i twój wiersz poważnie - nawet jeśli jest on tylko zgrabną zabawną wprawką
  16. tylko powołałem się na twoją 'erratę', marku
  17. czy to znaczy, że ludzie powinni siedzieć w domu? przestać używać komunikacji miejskiej? nie pracować w miejscach publicznych itp. ? przecież to nonsens
  18. muszę przyznać, że w kontekście wiersza nigdy nie skojarzyłbym negew z tel awiwem i podobnie jak nikt z komentujących nie wpadłbym na to, że wiersz mówi o zamachach; jeśli chodzi tu o wybuchy np. w kawiarniach, to puenty już zupełnie nie rozumiem... proszę pomóż, dlaczego 'zaufanie do mordercy to warunek dobrej śmierci [u]na starość'[/u]. tak to dzieła zaczynają żyć własnym życiem, często innym niż wyznaczył im ich autor dobrze, że nasz poeta żyje i może sprostować wszelkie nieporozumienia ;-) serdeczne pozdrowienia ps wyprzedzając: podsumowanie andrzeja barycza jest trafne, bo jest ogólne, pozbawione konkretów, pasuje do wielu interpretacji... [quote]Negev. Tu miłość, śmierć i czas znaczą i splatają się ze sobą inaczej...Kalendarz z terminami pogrzebów, życie w cieniu "gorącego podmuchu" determinują sarkastyczną puentę, pełną nadziei mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Mógłby temu przeczyć tytułowy "ostatni wschód słońca", chyba że potraktować go jak symbol ścigającej się z czasem intensywności przeżywania - każdy wschód trzeba chłonąć tak, jakby miał być ostatnim... Dobre. Dnia: 2013-07-18 08:19:25 napisał(a): andrzej barycz
  19. komentarz andrzeja barycza naprowadził mnie na myśl, że wiersz może opisywać śmierć starej rachel i to właśnie jej poświęcony jest tytuł; mordercą pozostaje od wieków ten sam gorący wiatr pustyni - co jest może spontaniczną refleksją dojrzałego człowieka będącego przy kobiecie w jej ostatnich godzinach jak by nie było, wiersz pobudza wyobraźnię, dopuszcza różnego rodzaju interpretacje zapraszając jednocześnie do przemyśleń i szukania obrazu 'całkowicie' spójnego marku, gratulacje ps podoba mi się też sposób zapisu
  20. dla mnie ten wiersz jest wyrazem rozpaczliwie ambiwalentnego pragnienia poddania się eutanazji; tylko nie rozumiem, dlaczego w tej kulturze i akurat na albo w okolicy negew; czy tylko dlatego, że jest to tam legalne? pozdrawiam
  21. al_meriusz

    Repeta

    owo 'bo bez kremu' starałem się pojąć jako sarkazm, ale nawet wtedy krem w opisywanych okolicznościach i scenerii wydał mi się po prostu śmiesznie absurdalny. historię określiłem jako niemądrą, bo zbyt silnie zasugerowałem się moją interpretacją pierwszej strofy. zobaczyłem dwoje rozchodzących się ludzi (nie musisz o mnie sądów wydawać, wystarczy twój wzrok), z których jeden postanawia (nieskutecznie) odebrać sobie życie, no i pewnie dlatego niewystarczająco uważnie przeczytałem ostatnią strofę - 'skaza' stała się dla mnie nazbyt krytycznie widzianym rysem własnego charakteru. prawdopodobnie ta interpretacja nie pojawiłaby się w moje głowie, gdyby wiersz zaczynał się dopiero od słów: 'wyrok eksplodował' trzeba wierzyć, że będzie dobrze
  22. al_meriusz

    poranek

    może i słusznie kombinujesz ale chciałem to zakończyc myslą bardziej ogólną niby świat się zmienia, coraz ciekawsze zabawki, a mentalność od Mojżesza ta sama i o czym tu gadać? pozdrawiam Jacek piszesz o świecie. kiedyś były dinozaury, lodowce i nie było człowieka. co się tyczy naszej mentalności, to i ona powoduje zmiany na świecie: dopiero od niedawna trudno i coraz trudniej o ekologiczną żywność; w oceanach spada populacja ryb a nad lądami wymierają pszczoły...
  23. czemu nie, mogę drugi raz napisać, nawet chętnie czy wiesz co to znaczy sztorm w źrenicach nieprzystawalność marzeń oczywistością wbija drzazgi w pięty i palce bezrozmowa odbywa się płynnie trudniej wytapiają się słowa obijają od przyłbic a niepowinny przynajmniej na razie będę wierzyć jeśli nie w resztę to przynajmniej razem wielokrotnie nie dbając o formę coraz bardziej :) mam nadzieję, że nie napisałaś tego wiersza w ciągu krótkiego albo jeszcze krótszego czasu po przeczytaniu mojej wątpliwości - nie wiedziałbym, co myśleć ale i w tym wierszu, pięknej niespodziance, coś ci umknęło: 'obita' literka d ;-)
  24. bo człowieczek to raczej kulejąca głowa a nie korona stworzenia ;-)
  25. al meriuszu, gdybym miała pisać o poznaniu, niczego takiego nie było, spotkałam anioła, który nie widział mnie, bo coś mu zasłaniało oczy, ale ten tekst mówi o impresji, nie o obrazach. A. ps. mogę sobie wziąć te Twoje poprawki? na serio? cóż, jeśli impresja, to tego wiersza drugi raz raczej nie napiszesz :-) jasne dobrego ps http://www.youtube.com/watch?v=NHK7pQ5bFxI ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...