Ewa_Krzywka

W kaczkę leją w dzień i wieczorem. Nocnik się śmieje: we mnie walą tylko w piątki, poniedziałki i środę. ;)

cudzy miś też bywa słodki wiedza o tym nawet podlotki ;)

Kaczka nocnikowi się żali, że tylko w nią lali i lali... Copyright by Ewa Krzywka 2012

brak pewności wymaga ostrożności nie zaszkodzi Miś wiadomo to nie od dziś

chciała by było słodko nie była idiotką ;)

Sam ma sałaty ile przyjmie ziemia. Zasiał ją nawet w miejscach zacienienia. Chce by wyglądała ślicznie więc przesyca ją chemicznie, bo ma ją na sprzedaż - nie do jedzenia!

Sam sik - trop portki mas!

Bardzo prawdziwe ;) +

Słodko mówiła do niego: mój Misiu, bo nie była pewna czy Jasiu czy Rysiu. Copyright by Ewa Krzywka 2012

zgrabny wiersz...plus...;)

Dobra miniatura...plus...;)

Ciekawy, dobry wiersz - zatrzymuje. Plus ;)

"spaść"...to pojęcie względne...i raczej zawieszone...;)

Mat jej ot, a na trop pora na to jej tam.

dzięki za komentarze i pozdrawiam ;)

no cóż...taka sztuka...może następny napiszę o schabowym...;)

Dotąd świetnie, ale im niżej tym gorzej. Zmień pozostałe wersy, bo inaczej wiersz nie wzniesie się w górę... dzięki...a tak na marginesie...pozwolę sobie zauważyć, że wiersz już jest na górze...nie musi się wyżej wznosić ;)

Wera, no tor! Oto rowerem mer. Ewo, rotor - oto Narew

Marcin, a mała ała ma! Nic ram!

zdecydowanie mniej jest tych którzy myślą samodzielnie niż tych którzy myślą że myślą samodzielnie Copyright by Ewa Krzywka 2012

dziękuję i pozdrawiam ;)

słowa z ozdobnikami szeleszczą skrzypią znakami zapytania trzaskają wykrzyknikami zawieszają na kropkach okryta melancholią szepczę powietrzem pastelowa od stóp do szczytu wyobraźni ostrożnie przenikam korytarzem tłumu zdań tupiących krokami zegara bez hamulca w otoczce niczym w kondonie delikatnie na palcach unoszę święty spokój w doskonałość ciszy Copyright by Ewa Krzywka 2012

o seksie rozmyśla niewiasta wkładając jaja do ciasta Copyright by Ewa Krzywka 2012

Asa motak tam. A kto tropi mi porto? Tka matka Tomasa.

czasem trochę więcej niż rzadko mniej niż często i zawsze piję prawdziwą herbatę doprawioną rozważaniem musi lekko ostygnąć wtedy ma właściwy smak z rozkoszą ulotnego aromatu sączę powoli delektując się każdym momentem bez słodkich dodatków chwila rozpusty do poziomu rozwiniętych fusów Copyright by Ewa Krzywka 2012