Spacerem delikatnie kroczymy
Po powierzchowności dni
Powszedność gdzieś zanika
Chwile przeplata sytość
Uniesień erotyk
Nagle pokłon nam oddają
Sekundy minuty..dni..
Ziemia kręci się
W przez nas wskazanym kierunku
Jutro nie przeraża
Sypialnia naszą powiernicą
Dzikim aktom się przygląda
Od zmysłów się spala
Juz nie onieśmiela jej nagość ścian
Rządza Ciebie silnie daje znać
Zaraz po jej ugaszeniu
Ta zachłanność w oczach i ciele..
Miej się na baczności
Moja chciwość narasta...