Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kraft_

Użytkownicy
  • Postów

    1 737
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Kraft_

  1. najlepsze zapewnienie na jakie mnie stać to klamki rozgrzane od splecionych dłoni może gdybyś otwarta na ryzyko przystani pozwoliła mi wejść to barwy nabrałyby miejsca a niepewność zapachniała konwalią czuję to o czwartej nad ranem kiedy kurczowo trzymam snu w którym czeszę twoje włosy a ty uśmiechasz się do lustra o świcie zrobię nam kawę wpuścimy księżyc do naszej kuchni
  2. kiedy znikasz za szkłem jesteś taka przezroczysta choć brakuje słów zakrzywiasz biurowe codzienności marzy mi się to samo za lustrem zawsze jest coś przewrotnie wywrócone straszliwie prawdziwe dlatego właśnie tak wiarygodne moje oczy coraz częściej patrząc przez pryzmat twoich układają odbicia w fotomontaż wszystkiego za dużo i za mało ciebie za dużo i za mało cholera jasna wciąż jesteś za szkłem upijam się
  3. ty i twoje zamiary okno z widokiem na poranne samotności popękane wybarwienia kiedy cię szukam nie rwę dup na poezję wciąż piszę grochem o ścianę nie chcesz słuchać dając wytchnienie od perspektyw krążysz obwodnicą nad poziomami szuflad w których skrzętnie chowasz odloty ale nie martw się nie szukam czego nie zgubiłem nie wypowiadam słów o jednego za dużo jedynie dobrowolnie dziurawię niebo mając nadzieję chociaż deszczem
  4. w oczekiwaniu na finał minęła mnie rozgrzewka leżakowałem biernie zarumieniony w białym kołnierzyku kiedy ty mając na sobie zaledwie kokardę napięta do granic przechodziłaś obok z latawcami w oczach zapłaciłem
  5. nie trzeba zazdrościć ... :))) pozdr. K
  6. nie da się zaprzeczyć doskonale zaplatasz klucze na pięciolinii zapominam o przestrzeni kiedy z ust układamy dotyk po przypływie dłoni brakuje nut bliska jesteś taka rozszeptana zanim nastąpi wybuch na cztery karminowe koronki grasz wstęp do poezji nieodwracalnie malując coś na kształt nieba gdzie noc nabiera piątego wymiaru
  7. gdybyś znała to wszystko gdybyś wiedziała co chowam dla ciebie w zanadrzu gdybyś znała moje imię tak bym chciał zedrzeć wspólne podeszwy i sukienkę w kwiaty z ciebie gdy trwa spektakl w szczerym polu motyli koncert jeszcze bez tytułu budujący coś czego nie sposób nazwać gdybym znał to wszystko gdybym wiedział co chowasz dla mnie w zanadrzu gdybym znał twoje imię tańczyłbym boso równinami zbóż a ty byś z kłosów wróżyła
  8. kiedy jesień pyta o barwy supłasz liny na moich myślach znów się zakradam po cichutku zakłócony czerwienią twojej pomadki pod powierzchnią serca białe noce choć opadają liście nagie gałęzie zapalają gwiazdy kiedy trzecia pora się wykrwawi i zabraknie światła o świcie otworzę chmury by rosa nie wzeszła tylko kroplami rozstania wtedy dopiero pozwolę ci odejść
  9. przed oczami trzeci maska ptaka czekając na windę powoli zatraca skrzydła sielanka wzlotów w kierunku twojego słońca stała się niczym ikarowy lot obojętność przypomnij sobie miłość na jeden drugiego zabrakło nam nocy
  10. z punktu widzenia depresji podszyte pożądaniem strwożone słowa pisane o świcie to przemeblowania w obłędzie dozowanym ot taki walc w chmurach bez powrotu i końca tańczony przy nutach bólu istnienia po nocy pełnej pośredniej czujności umysłu kiedy drzwi otwarte na oścież a ty tracisz władzę w nogach i głowie nie spałem piszę i rwę na strzępy
  11. spięci jedna klamrą jak spóźnieni przechodnie próbujemy odnaleźć zagubieni z zamkniętymi oczami czekając na jutro pośrodku dnia szukamy nocy głodni pragniemy świeżych owoców ale sad bywa dziki najbardziej lubię kiedy całujesz o świcie nikt jak ty nie potrafi oddaję z nawiązką wtedy jest nam dobrze
  12. w zgięciu twojego ramienia układam to co pozostało ulotność chwil tęsknoty las ciszy na pustyni pożądania taki bezpieczny kiedy odkształcasz moje myśli co dalej? maluję sny w kolorze domysłu twoja siła potrzebuję jej by spać
  13. jesteś ... niczym Sherlock ;) dziękuję :)))
  14. jestem na ciebie bardziej chory od cywilizacji pachniesz zbożem i chabrami świat twoich zwierzeń widzę w swoim oknie prócz stabilności emocjonalnej dajesz mi wszystko pragnę jeszcze ponad to jeszcze i więcej i więcej badam grunt na wszystkie sposoby próby laboratoryjne nie przynoszą rezultatu a wystarczy przecież tak po prostu
  15. dałem się ponieść z niedowładem w zrozumieniu teraz kubłem zimnej wody odchudzam myśli z kukułczych gniazd studzę bezsenność ukrytą w prześwitach poszycia wiesz najlepiej że nie tak łatwo być gwiazdą skrzydła uczuć przyrastają wraz z upływem czasu nie pozostawiasz mi wyboru pytasz o puentę rzucę monetą
  16. spacerujemy aleją kasztanów trzymasz moją dłoń a ja odkrywam w szalonych wizjach bez możliwości odwrotu niepowtarzalność zwykłości wiem nie jestem idealny ty też nie należysz do cierpliwych czasami zdarza się nam rysować kręgi na wodzie ale przecież nawet słońce ma ciemną stronę wybraliśmy
  17. testosteron ... nic więcej ... ;)
  18. erekcja ... to coś prawdziwego, bez niej się nie liczy ... ;)
  19. mam kilka dla Ciebie Anno ... ;)
  20. postaram się ... :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...