Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Borys Silver

Użytkownicy
  • Postów

    201
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Borys Silver

  1. jak chochlik wkradł się w moje pojmowanie i posiadł paraliżując pliki rozsądku teraz nie rozumiejąc już nic poza tym że oszalały dla ciebie wciąż pragnę i wciąż mi mało zakochałem się w takich wirusach na przekór wszelkim złośliwościom
  2. twój cichy wciąż brzmi jak dzwon kiedy szepczesz niby delikatny a wypełnia puchar po brzegi dzisiaj oddaję ci we władanie ten mój kielich tak pełen ciebie pij z niego do woli abym i ja mógł upić się twoim zaspokojeniem kobieto niczym wiara słaba jak puch która góry przenosisz mów do mnie
  3. kiedy pragniesz kochać i być kochanym by czuć że być nie umarło nie zatykaj uszu kiedy w ciszy krzyk
  4. w każdym prawie pamiętniku mało prawdy dożo krzyku a ja powiem skromnie nie zapomnij o mnie pamiętasz te słowa kreślone dziecięcymi kulfonami by dać wyraz sympatiom ukrytym za nie do końca jeszcze pojmownym to było takie dziewicze homo erektus miłości z czasem ewoluowaliśmy i światopogląd na uczucia ulegał zmianie dojrzewały stygmaty smagane realiami trwania zmieniał się stosunek ten dosłowny i ten w przenośni ale jedno pozostało pragnienie taj nieuchwytnej niewytłumaczalnej siły która często wbrew rozsądkowi nieustanie pchała marzenia w ramiona realizacji a teraz i znowu i wciąż szukasz tych słów zapisanych małą rączką za młodu by będąc już homo sapiens świadomości nadać wreszcie sens znaczeniu pozwolisz więc że wpiszę ci się jeszcze raz w każdej prawie niepamięci dużo złości mało chęci a ja powiem skromnie zadzwoń wreszcie do mnie
  5. dotykasz każdego dnia strzepując barwy na pragnienia ten pyłek zasypał całe moje ego jest jak pokarm dający siły pokłady mocy na przetrwanie kiedy powątpiewam jak parasol przed kwaśnym deszczem parawan chroniący od wiatrów filtr który nie pozwala poparzyć nadziei jesteś czym się odwdzięczę kiedy nie mam kolorów jak ty wiem będę wierny
  6. wstałem rano piąta pięć naszła mnie do życia chęć jakaś dziwna jak nie moja roześmiana czyli twoja długo by tu opowiadać a czas do śniadania siadać zanim znowu złem zaskoczy chce napatrzeć się w twe oczy rytualną jajecznicę zjem nim zerknę pod spódnicę by zatrzymać nocy czas rozkosz dam ci jeszcze raz potem kawa papierosek upudrujesz sobie nosek ja do pracy mam zebranie zmykam buziak pa kochanie
  7. naprawdę myślisz że jestem taki słaby i dostaję czkawki kiedy mnie osaczasz że ulegnę każdemu twojemu westchnieniu kiedy tylko odchylisz ramiączko że poddam się zniewolony jeśli zobaczę pożądanie i błysk pod twoimi powiekami a ten twój wrodzony seksapil tak na mnie działa że moja logika chowa głowę głęboko w piasek jak ty mnie dobrze znasz prześwietliłaś całego pozwól teraz ja przeniknę na wylot szach - mat
  8. dziękuję za odwiedziny i za pozytywną opinię o wierszu :))) cieplutko pozdr. B
  9. cieszy mnie to niewymownie :))) dziękuję za podoba ;) i pozdrawiam równie ciepło :)))
  10. nić w labiryncie ciągnie prosto do łóżka znaleziona nocą prowadzi do mety którą jest twoja ekstaza rozsupłałem cię ariadno
  11. tępy - bo nieziemski, zamyślony, nieobecny ale ok - wywalam ;) pozdr. B
  12. wszystko w menu :))) pozdr. B.
  13. z dwóch dań :))) pozdr. B.
  14. logicznie rzecz ujmując - racja ale czasami - dobrze zajarać :))) pozdr. B.
  15. dopóki nad wisłę będą przyjeżdżali stomatolodzy zza odry aby nauczyć się różnorodności próchnic jakie mogą dotknąć siekaczy a moi rodacy będą stadami wyjeżdżali pod berlin gubiąc własną godność by odnaleźć marzenia z dzieciństwa zagubione gdzieś w pobliżu warszawki nie mówcie mi nic o unii w europie i o tym że jestem równoprawnym bo wciąż pozostaję tylko członkiem
  16. spojrzę na zegarek ale tylko po to by się nie spóźnić kiedy ostatni raz podgrzejesz mi obiad za to teraz mam w dupie czas kiedy jeszcze mogę a karmiąc się tobą nie w głowie mi posiłki gotuj się
  17. gdy wlepiasz wzrok w pełnię która hipnotyzuje i szukasz tych drugich oczu patrzących tak samo nie obawiaj się nie ubiorą cię w kaftan to tylko tęsknota zbiera żniwo wkręcona bólem w tryby pragnień
  18. nie zasypiaj kiedy cię pragnę odłóż globus na inną okazję choć tej nocy ofiaruj spełnienie a po wszystkim pozwól ciału by z twoim spoczęło ułożone w łyżeczkę a dłonie nadal będą sycić wyobraźnię
  19. mikroklimat zaufania zawsze dobrze wpływa na cerę kiedy twarz nie musi się czerwienić za grzechy jeśli dodasz do tego farby bezinteresu i nie ważne pastele akryl czy olejne bo liczy się tylko obraz powstały z chęci pozostanie jedynie umiejętnie oprawić w blejtram namiętności wtedy się dopełni wyczekiwane odzyska kolory a płótno współistnienia będzie zagruntowane
  20. rozpaleni zajarani dymem z ust w usta podają szczęście choć napis brzmi powoduje choroby serca mają go za nic nałogowcy
  21. nienadaremne wylełem słowa chcąc nakarmić niewypowiedziane sycę archaizmem pióro wciąż pragnąc więcej i więcej chęciami wyswobadzam ukryte by dać świadectwo swojej prawdzie kiedy zabraknie mowy milczeniem pokonam resztki natury malując nasz obraz zmysłami i oprawię jak własne poskromienie w ramy niemożliwego a wszystko po to by odsupłać tajemnicę i aby aksamitne znów przemówiło wzrokiem smakiem i dotykiem
  22. smacznego :))) pozdr. B
  23. parówka z kiszonym i kromal żytniego wystarczy żeby kolacja smakowała jak wykwintność w najdroższej knajpie bo kiedy patrzysz w oczy a twój szczery niewymuszony pokazuje nasze miejsce na ziemi wszystko jest już powiedziane cały romantyzm zostawimy na potem a zachód słońca gwiazdy księżyc będą się nim sycić aż do białego i płonąc jak my tyle że z zazdrości doczekają z dziwnym wyrazem twarzy małej czarnej schowanej za zasłoną dymu ze świeżo przypalonego przerywacza wtedy wciągniemy jajecznicę popychaną pomidorem znów wyłapując bez słów błyski źrenic i sczytując satysfakcję z wygiętych ku górze kącików ust które jeszcze pamiętają dobrze nam razem
  24. medycznie się zgadzam ;) zdjęty sweter pod głową też jest ok :))) pozdr. B.
  25. nie pytaj co się ze mną dzieje widząc mój uśmiech kiedy stawiam na głowie na przekór wszystkiemu jeśli czujesz choć trochę i jak ja w tym uczestniczysz nie trzeba poszukaj oparcia dla moich oczekiwań podkładając dłoń pomiędzy żeby zbytnio nie tłukło myślami o trotuar i nie poobijało wyobrażeń a jeśli już doprowadzisz do stanu używalności moje do góry nogami usta same znajdą azymut wtedy zrozumiesz jak bardzo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...