Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

szarobury

Użytkownicy
  • Postów

    264
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez szarobury

  1. Wiersz ma klimat któremu poddaję się łatwo. Pozdrawiam pięknie :)
  2. Sympatyczna opowieść. Niemniej szaleję z niepokoju cieka co zrobi Dzidzia? Pozdrawiam pięknie :)
  3. Urodziłem się w PRl-u i to była jedyna dostępna mi Polska. O poznańskim czerwcu dowiedziałem się dopiero w wieku 20 lat, chociaż o węgierskim październiku władza ludowa nie milczała, aby naród pamiętał czym może się skończyć zadarcie z wielkim bratem. W tym utworze odczytuję wołanie o rozliczenie tych 44 lat naszej historii. Nic nie jest białe i nic nie jest czarne. Tylko noc na pustkowiu i świeżo spadły śnieg mają jednoznaczne barwy. Nie można rozpatrywać okresu PRL-u w oderwaniu od tego co działo się wcześniej. A wcześniej za 300 tysięcy poległych w operacji berlińskiej Stalin kupił całą Europę Wschodnią. Ci sami, którzy nie chcieli umierać za Gdańsk, bombardowali ulotkami Berlin po 3 września, bez zmrużenia okiem oddali nas w łapy niedźwiedzia. Nasi najlepsi znowu sojusznicy. Zwykłe ludzkie zasady sprawiedliwości, prawo odcinają się od odpowiedzialności zbiorowej więc nie wolno wdeptywać w ziemię wszystkich esbeków, ubeków, bo z pewnością byli i wśród nich ludzie porządni. Nam emocjonalnie ukorzenionym w tamtych czasach trudno spojrzeć na nie chłodno i benamiętnie. Niemniej to o czym piszesz, Autorze, jest konsekwencją bezkrwawego oddania władzy przez komunistów. A po tym to już był jeden wielki przekręt. Pamiętanie o przeszłości jest ważne. Ale nie da się iść naprzód z głową do tyłu. A myślę, że nikt z nas "z tej strony" nie daje przyzwolenia na opuszczenie zasłony milczenia na peerlowskie zbrodnie. Pozdrawiam.
  4. Dziękuję, Autorze, za czytanie mojego Absolutu. Wspominałem już wcześniej Tobie, że piszemy inaczej, więc nie ocenię tego utworu, bo mnie "kręci" zupełnie co innego. Nie zdobyłbym się na tak ekstrawagancką metaforykę. W tej dziedzinie pewnie tkwię jeszcze w XiX w. , chociaż nie razi mnie ona. To sie sprowadza do sposobu w jaki chcę rozmawiać z ewentualnym odbiorcą. Bo jak pisał Brodzki - kochając kogoś kochamy tak naprawdę siebie, to i pisząc wiersze, piszemy je przede wszystkim do siebie. Z sobą potrafię rozmawiać wprost pozbawiając pewnie w ten sposób czytelnika wysiłku umysłowego i błysku eureki jeśli nasunie mu się skojarzenie. Przeczytałem uczciwie dwa razy wypełniłem Twoją symbolikę swoją treścią i pozdrawiam pięknie :)
  5. Ciepły wiersz, zaskakuje tematem. Realizacja pomysłu, całkiem, całkie. Tylko pierwszy wers drugiej zwrotki mi krzyczy. W tym wersie chyba akcent pada na "i" - trzecią głoskę od końca. W pozostałych na drugą. Więc pozwolę sobie na to co tygrysy nie lubią najbardziej - na nieśmiałe poprawienie Autora. "tam bliżej do słońca i gwiazd" sprawia, że łatwiej czyta się na głos. Pozdrawiam ciepło :)
  6. Żyjąc trudno przegapić ten "dar życia". Z reguły go zauważamy. Więc może lepiej roztrwonili zamiast przegapili? Każdy utwór składa się z przesłania autora i skrzydeł na których ono leci do odbiorcy, czytelnkia czyli warsztatu. Cóż, przesłanie w moim odbiorze na 5+, "skrzydła" na 4 z uwagi na znaczącą przewagę rymów dokładnych, gramatycznych. Codzienność niecodzienna w pierwszej i w drugiej zaraz dzień codzienny trochę mi krzyczą nadmiarem codzienności. tutaj śądzę, że przekaz powinien być jeszcze przemyślany. Niemmniej, konkludując, jestem zwolennikiem poezji rymowanej i ponieważ mój odbiór jest pozytywny w czasie czytania, nieco krytyczne uwagi pojawiają się dopiero przy pochyleniu nad utworem, plusikuję i pozdrawiam
  7. No cóż, pachniesz różnie Josifenm, Julianem (czy te "J" to jakaś obsesja?). Ale to podobno domena kobiet - pachnieć różnie i zawsze niepokojąco.
  8. Ja bym tak nie generalizował i nie podpierał się seksualizmem. To tylko stan przejściowy. O ile żyjemy dostatecznie długo to nie mamy płci, a tylko jej atrybuty. Mocno sflaczałe po obu stronach (sorry)
  9. Kiedy czytam czyjś utwór, staram się wyobrazić sobie autora w chwili kiedy i do mnie zapisuje słowa wiersza. Odgaduję sobie nastrój zawodu, przygnębienia ale i uśmiech delikatnie muskający usta kiedy bawisz się przeciwstawianiem słów. Jabłko - dla mnie zbyt subiektywny symbol abym kusił sie na podstawianie swojego znaczenia. Malujesz nutkę nastroju, którą chwytam nie widząc Twojego obrazu. Pozdrawiam pięknie :)
  10. szarobury

    Mysz

    nie za bardzo gustuję w haiku i niezbyt znam się na tym, jestem zwolennikiem bogactwa wypowiedzi niemniej miniatura, albo nawet hiperminiatura wymaga od autora i sporego "pomyślunku" i kreatywności, być może w haiku tkwi źródło pędu do miniaturyzowania wszstkiego w ojczyźnie tej formy? cóż potrafimy "wypalać" cazas przed monitorem a więc można i odejsć stąd z refleksją i z nią sobie odchodzę nie oceniając tego na czym zbyt dobrze sie nie znam pozdrawiam pięknie
  11. Przychodząc z zewnątrz nie mam prawa "wiedzieć" o czym opowiadasz. Pozdrawiam ciepło :)
  12. "Bawisz" się Autorze wielowymiarowością terminu pokój. Dobry punkt wyjścia do spojrzenia na nasz, ludzki los. Cytat z Dantego podpowiada, że obraz jest w ciemnych barwach. Ale cóż, w chwili narodzin, nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Beznamiętność relacji dowodzi, że nie próbujesz łapać nikogo za słowo. Pozdrawiam :)
  13. W pierwszym czytaniu odrzuciłem prawie w całości. Dopiero kolejne sprawiają, że wysupłuję nitkę melodii za którą podążam. Strasznie długo chcesz żyć Autorze, ale co mi tam... życzę tego. podobasię :) pozdrawiam
  14. aż dziwne jaktutaj pusto ja też wiem jak można tak tańczyć i tak patrzeć
  15. Pierwsza strofa soficka szkoda, że w drugiej nie utrzymaś sie w tej ramie. Uwielbiam strofy sofickie
  16. Pewnie masz rację, ze strefą oczywiście. Już milczę :)
  17. Brodski w jednym z wierszy napisał : "Można jeszcze wiele: na przykład twoje rysy z molekuł i drobin odtwarzać mozolnymi stalówki ruchami. Albo, wbijając w lustro wzrok, tłumaczyć sobie, że ty - to ja; bo kogóż właściwie kochamy, jeśli nie siebie?" Klucz leży w obrazach jakie w sobie wykreślasz. A więc odejdź od lustra, popatrz w okno. Wstań rano i zobacz, codziennie dzień od ponad tygodnia budzi się różowym świtem. Obłoki mienią się od różu poprzez purpurę, fiolet po stalową szarość. Posłuchaj sikorek, gili kiedy witają rodzące się słońce, im nawet prawie 30 stopni mrozu nie podcięło skrzydeł. Nie odjęło radości. Może na chwilę warto pożyć z dnia na dzień kupić sobie kieckę, dla siebie, a nie dla niego. Albo chociaż zafundować oszałamiająco słodki deser, piwo z frytkami czy innego pogromcę talii i bioder... Pozdrawiam ciepło
  18. Brodski w jednym z wierszy napisał : "Można jeszcze wiele: na przykład twoje rysy z molekuł i drobin odtwarzać mozolnymi stalówki ruchami. Albo, wbijając w lustro wzrok, tłumaczyć sobie, że ty - to ja; bo kogóż właściwie kochamy, jeśli nie siebie?" Klucz leży w obrazach jakie w sobie wykreślasz. A więc odejdź od lustra, popatrz w okno. Wstań rano i zobacz, codziennie dzień od ponad tygodnia budzi się różowym świtem. Obłoki mienią się od różu poprzez purpurę, fiolet po stalową szarość. Posłuchaj sikorek, gili kiedy witają rodzące się słońce, im nawet prawie 30 stopni mrozu nie podcięło skrzydeł. Nie odjęło radości. Może na chwilę warto pożyć z dnia na dzień kupić sobie kieckę, dla siebie, a nie dla niego. Albo chociaż zafundoać oszałamiająco słodki deser, piwo z frytkami czy innego pogromcę bioder... Pozdrawiam ciepło
  19. na truskawki to lepiej pod Zakroczym
  20. to, że kazde uczucie musi być odwzajemnione to przesąd chociaż cytowanie brzechwowego ambarasu byłoby nieco trywialne miłość jest pięknem samym w sobie ogniem kulą światła, która nas wypełnia żadna miłość nie przetrwa jeśli siłę trwania będzie czerpać z samej siebie, a nie z niej, z niego taka prędzej czy później sie wypali, skostnieje, zawiedzie na granicę obłędu lub obsesji dla takiej miłości zamkniętej w sobie granicą jest tylko własna fantazja peela gniewna Anno, dopisz, po tych wieżach kruszacych czaszki naiwnych nieszczęśników, A po mnie choćby potop!
  21. Wychowany w tym kręgu kulturowym, chociaż ateista, uważam krzyż równiez i za mój symbol. Bo z czego wywodzi się nasza europejska filozofia poszanowania jednostki jak nie z dziedzictwa chrześcijaństwa. Na Krakowskim Przedmieściu szargano również i moją świętość. W imię czego? Pytam się. W walce o stołki na Wiejskiej, Ujazdowskich, na Krakowskim Przedmieściu. Jak źli muszą być ludzie i jak zaślepieni aby sie tego dopuszczać lub na to zezwalać? A jaka była rola kościoła w całej historii? Milczał, bo czarna sotnia kombinowała jak tutaj nie parząc się podciągnąc trochę kasztanów z ognia. Tutaj mnie zaskoczyłaś w tym wierszu podobnym tokiem myślenia. Pozdrawiam pięknie :)
  22. Czy mieszkańcy Niniwy rzeczywiście modlili się do obcego boga, mając tylu własnych jak głosi Księga Jonasza? Wątpię. Dzisiejszy świat to odwrocenie pojęć - piszesz Autorze. Przez stulecia robiliśmy drobne kroczki na ścieżce postępu. Co to jest postęp? Dostosowanie otaczającego świata i wynajdywanie coraz lepszych narzędzi dla naszych potrzeb, dla naszej egzystencji. W ciągu ostatnich 30 lat, za sprawą wynalezienia mikroprocesora wszystko rzuciło się gwałtownie do przodu. Przez pokolenia zmienialiśmy otoczenie pod koniec życia napawając się osiągniętym sukcesem. Ten nasz sukces był dla nas szczytem osiągnięć, a dla naszych dzieci zaledwie punktem wyjścia. To co myśmy zdobyli dla nich było od zawsze. W latach sześćiesiątych zaczytywalem się w powieściach Lema kreślącego wizje naszej obecnej rzeczywistości. I co? Nie mamy w ogródkach prywatnych rakiet, komputery nie są złośliwymi bytami, nie przewidział, nikt nie przewidział powstania telefonii komórkowej, internetu. Totalnego połączenia wszystkich ze wszystkim. Kiedyś starzy ludzie mówili 'za moich czasów" a świat i tak się kręcił i wspinał na wyższy schodek. Dzisiaj te "moje czasy" zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wierzę w jakiś ponadczasowy rozsądek i mądrość naszego gatunku, które stale wyznaczają kurs do góry. Pozdrawiam pięknie :)
  23. W erotyku granica z kiczem i wulgarnością jest ledwo zauważalna. Tobie, Autorze, się udało o nie nie otrzeć. To kobieto brzmi prawie patetycznie. Ja nie jestem wrogiem patosu w rozmowie z czytelnikiem. Pozdrawiam pięknie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...