Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

szarobury

Użytkownicy
  • Postów

    264
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez szarobury

  1. Xywko, aż nie wytrzymałem i musiałem się zalogować, chociaż powinienem robić teraz coś innego. Utwór robi wrażenie, czytam go po raz któryś raz z rzędu. Śmieszą mnie komentarze, które odnoszą treść wprost do istniejących teorii. Jeśli już ktoś tęskni za poezją faktu i popularnonaukową to kilka dni temu ukazał się tutaj nowatorski utwór będący opisem imadła skopiowanym z podręcznika dla zawodówki. Generalnie sygnalizujesz podstawowe założenia Wielkiego Wybuchu poprawnie - brak czasu, przestrzeni i materia ściśnięta do matematycznego punktu. Co było potem nie wie nikt. Najtarsze promieniowanie jakie odbieramy jest datowane na 300-400 tys. lat od tego wydarzenia. Niby niewiele, ale ten okres miał decydujące znaczenie dla kształtowania sie tego co oglądamy. Wszystko jest wysnuwaniem przyczyny na podstawie skutków. A moja teoria jest taka, że Wielki WYbuch był niczym innym jak zderzeniem dwóch takich Universów jak nasze. Dlaczego mamy odrzucać myśl, że takich Światów może być nieskończenie wiele? I, że raz na eony lat w jakimś tam 12 lub 27 wymiarze dochodzi do zderzenia? Teorie strun przyjmują, że wymiarów jest 11 lub 26. Nie potrafimy ich dostrzec jeśli są, tak jak ryba głębinowa nie jest w stanie zrozumieć co to jest kolor, bo natura uznała, że jej wystarczą do życia plamki światłoczułe. Jestem pod wrażeniem. Czy to zielony półmrok Lasu Kabackiego może natchnął Ciebie taką wizją? Pozdrawiam ciepło i oczywiście robię to co wyczynia deszcz za moim oknem - pluskam :) A co było na pół sekundy przed Big Bangiem? A jak one minęło - czasu przecież nie było? Czy te pół sekundy moglo trwać w nieskończoność? A cała materia skupiona w matematycznym punkcie to nic innego jak hiperczarna dziura. Każda galaktyka ma takie. Może kiedyś jak już wszystko zostanie wessane te dziury sie łączą i ...
  2. szarobury

    Zamykasz...

    chcę mówić prawdę: kocham. kocham. gdy ty o sobie tego nie wiesz. sprawdzam ślad ust na głodnych nocach. a one wciąż są pełne ciebie.
  3. Koło mnie Puszcza, spotkanie dwóch dużych rzek. Cała masa nieokiełzanej przyrody, niewyrównanej, przystrzyżonej ręką ogrodnika, tylko prawdziwie wolnej. Zgrabna miniaturka. Pozdrawiam ciepło. szarobury :)
  4. Już mówiłem Tobie, że pięknie piszesz. Ale, ale... Ode mnie masz plus z malutkim minusikiem za ostatnią zwrotkę - dwie inwersje o jednej Tobie już pisałem, a jeszcze ten "świata koniec" mimo wszystko ta część wyłamuje się z szyku pozostałych "to jeszcze nie koniec", ale to już ingerencja w treść. Pozdrawiam :)
  5. szarobury

    KołysAnka

    Zapluszyłem już dawno, więc tylko odcisnę swoją szaroburą łapkę :) pozdrawiam a\szarobury
  6. "pytasz pytaniem oczu" - nie pasuje mi subiektywnie ta gra słów. Choćby i dlatego, że treść nie jest lekka i zabawna. Skłania do refleksji nieco smutnej jeśli odrzuca się happy end z puenty. CHoć oczywiście głęboko zazdroszcze wierzącym tej pewności continuum. Pozdrawiam ciepło szarobury. Dobry wiersz według mnie :)
  7. Xywko, ciesze się, że wreszcie udało mi sie odrobić zieleniakowe zaległości. Tak się zastanawiam z trroską nad Twoimi lekturami, bo ostatnio co wiersz to horror. Jak nie chrabąszcz wręcz plejstoceńskich rozmiarów, to okrutne warzywo. :) Myślę, że gdyby Krasickiemu wymsknęła się spod pióra taka bajeczka to nie miałby sie czego powstydzić. :) Pozdrawiam ciepło :)
  8. Czepię się Tereso tytułu, chociaż ja z reguły nie przywiązuję do niego wagi. Mógłbym nawet numerować swoje wiersze. A wiec czego się czepiam? Nie lubię, kiedy autor podpowiada mi co właśnie mam zobaczyć. A Twój tytuł pozbawia mnie przyjemności znajdowania znaczenia obrazu, który wyświetla sie we mnie po przeczytaniu utworu. Mam zobaczyć właśnie to i kropka! No więc widzę sobie i zapluszam :) pozdrawiam ciepło
  9. szarobury

    ****

    Bardzo udanie pomyślana konstrukcja oparta na anaforach. Rymy jednak, nie traktując Ciebie tak obcesowo, są niewyszukane. I szkoda, bo pomysł jest bardzo ciekawy. Wiersz jest zabarwiony smutkiem, nostalgią. Krótkie jednozgłoskowe rymy nadają zawsze utworowi tempa, dynamiki, która w tym klimacie jest nie na miejscu. Puenta z tymi dwoma "mi" wyrzuconymi na koniec wersu do przemyślenia. Pozdrawiam szarobury
  10. Wiersz świetny. Czytam z przyjemnością A jednak najlepiej kiedy forma dościga treści. Pozdrawia ciepło szarobury
  11. szarobury

    Nadzieja

    Kaliope trudne w czytaniu przez te "przechodzące" wersy. Ale przepięknie. jestem pod wielkim wrażeniem i tylko mi wstyd nieco, że tak pięknie potrafisz powiedzieć z tak marnej inspiracji. Pozdrawiam ciepło :)
  12. dla mnie każdy fragment jest wieloznaczny odpowiada obrazami nie czytam z reguły komentarzy aby móc opowiadać Autorowi swoimi słowami, tutaj z uwagi na cienką i oszczędną kreskę pozwoliłem sobie na rzut okiem i cieszę się, że odczytałem dobrze owe kręgosłupy czyli gdzieś tam posiadamy zazębiające się obszary pojęciowe musiałem grzebnąć w googlach za tym jewettem los był łaskaw, że nie musiałem zaznajamiać się wcześniej z tym pojęciem współczuję pozdrawiam ciepło szarobury
  13. szarobury

    Matador

    Witaj Cezary, całą noc przetrawiałem ubieranie księżyca w butelki szampana z innego Twojego wiersza, który czytałem przed wyjściem do pracy. I chociaż tutaj nie miejsce może, ale baaardzo mi to nie leżało, ja bym bo wkładał w te butelki, był jeszcze jeden fragment, który mi mniej nie leżał, więc go już nie pomnę, poza tym mówił do mnie Twój wiersz, aha, już wiem, miałem Tobie wytknąć rymy chyba w pierwszej zwrotce. A tutaj nie odnajduję się w "wytchnieniu spiętrzonym powrotom do domu" nie za bardzo jestem w stanie coś tutaj podstawić co owocowałoby mi obrazem, wręcz to, co mi się próbuje podpowiadać staje w opozycji do tego jak odbieram ten wiersz, bo jest to jakieś nieśmiałe, a może niezdecydowane wyciągnięcie ręki - na zgodę - po pomoc - ale oczekujesz "współpracy", dostrzeżenia narastającej w Tobie potrzeby zmiany tego wszystkiego co na co dzień. A pomimo tego, że ranek rozpocząłem puszką żywca (a co? po całej nocy na nogach należy mi się) to tan piwny stan jest niepokojący, wyraża wręcz obawę przed rzeczywistością tym jakim się jest dla siebie nawzajem. pozdrawiam szarobury :) no i zapluszam numerze trzeci :)
  14. szarobury

    Nitka

    Średniówka i rytm się łączą. Czytając wczoraj nie zwróciłem uwagi. Gdybym miał wyrecytować to pewnie trzeba by się przygotować. Inwersji nie lubię co prawda, ale powiem tutaj w trakcie czytania znajdywałem dla nich uzasadnienie. Według podręcznika na dobry wiersz można napisać dobrą rzemieślniczą rymowankę. Wiersz, musi mieć jeszcze odrobinkę tego czegoś czego nie doczytasz się w żadnym podręczniku, bo to jest w tobie, w sercu. Inwersja potrafi uwupuklić czasami nastrój, uczucie. To jak z energią z rozszczepienia atomu - użyta nad miastem bardzo be.. , ale wpuszczona w druty sieci energetycznych niesie światło i ciepło na dłużej niż jeden rozbłysk. Nie można potępiać inwersji dla samego potępienia. Użyta w wierszy białym - bez sensu, forma uwypukla sztuczność języka. Użyta dla zachowania rytmu (średniówki), do zamknięcia rymu , ok. Ale użyta bez logicznego wytłumaczenia jest zła. Tutaj inwersje mnie nie raziły, chociaż rejestrowałem je w czasie czytania.
  15. Ja już się poddałem jakiś czas temu i docieram tylko do niechcenia od życia. Wiersz nasuwa mi refleksję nad moim wpisywaniem się w schemat. Odbieram utwór pozytywnie. Jednak nie potrafię przyjąć inwersji "dziś otchłań dzieli nas piekła" - w moim odczuciu niezrozumiała- nie wymusza jej ani rytm, bo to przecież 8 zgłosek, ani rym, a więc po co sztuczność języka? Jest to oczywiście subiektywne, nie wszystkich inwersje kłują. Pozdrawiam ciepło zapluszając bo każdy utwór, który w odbiorcy owocuje obrazem, refleksją czy choćby nastrojem uważam za dobry.
  16. szarobury

    Nitka

    W mojej ocenie to jakieś takie "organy" tutaj istnieją. Nie odżegnuję się od nich. Uważam, że to naturalne w społeczności, że nawiązują się jakieś nici sympatii, przyjaźnie wręcz. Są autorzy, których wiersze czytam niejako z urzędu obdarzając sympatią autorów, Parę, Natę,Izę, Oxywię, którą zresztą miałem okazję wczoraj poznać osobiście i jeszcze kilku autorów. Ci którzy skomentowali pozytywnie nasze wiersze prezentują podobny poziom i odcień wrażliwości więc są nam niejako pokrewni. Adoracja zaczyna się wtedy gdy chwalimy wszystko jak leci. Jeśli ktoś mi wstawia minusa, nie lecę się mścić, bo uznaję "w ciemno", że rozmawiamy różnymi językami, a więc szkoda mojego czasu, a na pokazywanie czyje na wierzchu nie mam wystarczająco dużo ambicji. Pozdrawiam ciepło.
  17. szarobury

    Nitka

    Bardzo odkrywcza, że tak powiem metafora. Podoba mi się takie spojrzenie na nasze istnienie. Przeczytałem z przyjemnością. Ale jeśli mogę wrzucić Tobie pod rozwagę wstawienie "w" przed tkacza, dla mnie spójniejsze logicznie niż "tkacz manufaktury". No i w "osnowe" chyba powinien być ogonek na końcu? W każdym bądź razie wiersz do mnie przemówił więc oczywiście zapluszam :) pozdrawiam ciepło :)
  18. Aluno, widzę, że lubisz opisy. "Chwytasz" obraz sadów, jaki jeszcze mnie tutaj gdzie żyję dopiero czeka. Potrafię sobie wyobrazić Twój sad, szczególnie przy dzisiejszej temperaturze. Mam takie dwie uwagi - "kwiaty" w 2 i 4 wersie owocują (chociaż na owoce za wcześnie) powtórzeniem. Te pierwsze bym zastąpił. Może "rozkwitłe wiśnie, czereśnie..." "barwne suknie" bo te drugie "kwiaty" są nienaruszalne. Palec ukłuty żądłem a więc może "ukłuty (jadowitym) żądłem owada"? Przenoszę się dzięki Twojemu opisowi do rozgrzanego przedpołudniowym słońcem sadu cieszącego oczy kolorowym kwieciem, z powietrzem zgęstniałym od złocistych promyczków wiosennego słońca, uwijających się pracowicie pszczół. Z wiarą, że usuniesz pierwszy według mnie mankament (bo drugi można śmiało uznać za skrót myślowy) zapluszczam i pozdrawiam ciepło. [color=grey] szaro[color=lightgrey]bury
  19. szarobury

    Ad libitum

    Robi się mitologicznie :) ale utwór jest doskonały :) pozdrawiam
  20. szarobury

    Ad libitum

    A ja powtórzę się co prawda. Przepiękny wiersz. Jestem pod wrażeniem. Czytając widzę smyczek uwijający się na strunach skrzypiec. Może się aż tak bardzo nie zagubił. W tej chwili pełniej odbieram pewność, wiarę i nadzieję, które ginęły w pierwszym czytaniu pod ciężarem dwóch pierwszych zwrotek. Pozdrawiam ciepło :)
  21. Xywko, uśmiecham się. Historia straszna, ale żywcem wzięta z życia :) Mieszkam na skraju puszczy co prawda, ale łosie częściej spotykałem na wjeździe do Warszawy (do teatru im się zachciało, albo zwiedzić zoo). Pozdrawiam ciepło :)
  22. ... Szarobury, emocje smutku i wyciszenia towarzyszyły mi w pierwszych dwóch zwrotkach, ale po to, by dojść do ad libitum - a to już wolność, więc uśmiech :) dziękuję za czytanie, pozdrawiam ciepło! Na pewno bardzo ważne jest, że powiedziałaś to samej sobie - nieprzymuszona. Czas zasypuje kratery powstałe po upadku asteroid, a również wyrwy w duszy, które zostawiają w nas po sobie źli ludzie. Jak dla mnie wchodzisz w etap zabliźniania. To cieszy. Pozdrawiam ciepło :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...