Libra Send

Mój Bóg jest Bogiem miłości.... 1. Jeśli mówiłbym językami ludzi i aniołów, lecz miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca lub cymbały brzmiące. 2 I jeśli miałbym dar prorokowania, znał wszystkie tajemnice oraz całą wiedzę, i jeśli miałbym taką pełnię wiary, aby góry przenosić, lecz miłości bym nie miał, byłbym niczym. 3 I jeśli rozdałbym ubogim wszystko, co posiadam, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. 4 Miłość jest cierpliwa, pełna życzliwości. Miłość nie zazdrości, nie przechwala się, nie unosi się pychą. 5 Nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie wybucha gniewem, nie pamięta złego. 6 Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale raduje się prawdą. 7 Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko wytrzyma. 8 Miłość nigdy nie ustaje. Natomiast proroctwa przeminą, dar języków zaniknie, wiedza przeminie. 9 Cząstkowe bowiem jest nasze poznanie i cząstkowe nasze prorokowanie. 10 A kiedy nadejdzie pełnia, przeminie to, co cząstkowe. 11 Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko, rozumowałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężczyzną, zaniechałem tego, co dziecięce. 12 Teraz bowiem widzimy niejasno, jakby w zwierciadle, kiedyś ujrzymy twarzą w twarz. Teraz poznaję cząstkowo, ale kiedyś poznam tak, jak zostałem poznany. 13 Teraz więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy. A z nich największa jest miłość.

Wzruszył mnie ten wiersz.

Tylko skrzydła uchronią przed tsunami....

Wtedy.... Staniemy się słońcem, niebem, drzewem, ptakiem, .... powiewem świeżości :-)

Większość myśli, że myśli i w tym cały problem :-)))

hmm... ciekawe jak daleko można się cofnąć w to "wcześniej" :-)

Fajny, ciepły klimat wiersza.

Aleś dzisiaj rozeźlony, ziejesz ogniem - lepiej zmykam. :-(

Aleś się skołował Mr Rif-ku :-)

Ujrzałeś ten świat szalony Wtedy właśnie zrozumiałeś Jak cierpienie nasze wielkie Przez tą duszę co nam dałeś Chodziłeś pomiędzy ludźmi To było Twe doświadczanie By na krzyżu umierając Pojąć mękę naszą Panie

Obraz słowami malowany :-)

"Po wielu latach przyznaję, że byłem w błędzie jeśli chodzi o Ewę. Lepiej jest bowiem żyć poza rajem z nią niż w raju bez niej" :-)) to jeden z moich ulubionych aforyzmów Marka Twaina

Doceniam przemyślenia. Przeczytałam z zainteresowaniem a to już sporo. Co do formy mam mieszane uczucia.

Oto ludzkie szaleństwo, koszmar matek.

Trening czyni mistrza a poza tym Sancho Pansa jest w odwodzie :-)))

Kiedy wyzwalamy się ze snów zaczynamy żyć pełnią życia. To niezwykle trudne, ale możliwe i warto zawalczyć.

Żyjemy mimo wszystko, chociaż czasami tak bliscy jesteśmy rezygnacji. Nigdy nie wiemy co jeszcze ma dla nas w zanadrzu los. Wydaje się czasami, że to koniec świata, koniec wszystkiego a jednak życie ciągle nas zaskakuje, bo jest nieprzewidywalne. Uwierzcie mi jest NIEPRZEWIDYWALNE - doświadczyłam tego. Niemożliwe staje się możliwe.

Są takie dni i takie stany gdy na nic już sił nie mamy, upadamy i podnosimy się, wciąż i wciąż bez końca.

Być może jest bardzo poważny powód tego "nie bycia" - nie wszystko jest takie jak wydaje się być, łatwo o pomyłkę, łatwo jest wysnuć błędne wnioski kiedy nie zna się przyczyn.

Słowa potrafią ranić, zabijać, dobijać, a jednocześnie wystarczy jedno małe słówko, żeby zmienić czarną koszmarną noc w rześki słoneczny poranek.

Jest przykazanie: nie zabijaj... snów, marzeń, myśli, pragnień. Dopóki życie tli się chociaż troszeczkę zawsze jest nadzieja.

Wiersz intrygujący. Jak najbardziej zawarte są w nim życiowe prawdy, niestety często tak właśnie bywa - zbyt często. Alternatywa nie do przyjęcia.

Czasami tą jedną chwilę wspomina się całe życie.

Przyciąga.

Jest dobry nie ma co. Ma głos, warsztatowo super i do tego dusza a najważniejsze naturalność, trochę go wprawdzie próbowali "wymasować", ale za bardzo im się nie dał i całe szczęście.