Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Libra Send

Użytkownicy
  • Postów

    296
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Libra Send

  1. Dziękuję za tak pozytywne oceny. Napisałam ten wiersz dość dawno i jest mi niezwykle bliski ze względu na wydarzenia jakie towarzyszyły jego powstaniu.
    Bohaterkami wiersza są topole włoskie - smukłe, piękne drzewa. Podobno uważane jednak przez wielu za "chwasty".
    Tak często podobnie oceniamy ludzi, odrzucamy ich i chętnie wyplenili byśmy z naszego otoczenia, nie przejmując się tym, że to żywe, czujące istoty. Dotyczy to tych niechcianych, nie pasujących, niepełnosprawnych, słabych - zawadzają, są "kłopotem" więc najlepiej byłoby "wyciąć".

  2. Topole, jak wyciągnięte ku niebu dłonie
    Smukłe, wysokie, dostojne, stały wpatrzone w nieskończoność
    Pomarańczowy księżyc przesuwał się powoli nad ich głowami
    A tak był zamyślony, że zapomniał o gwiazdach
    Uwięzionych między gałęziami.

    Topole, szlachetne, spokojne, trwałe,
    To nasze szczęście, sny, marzenia
    To nasz świat zawarty między drzew palcami
    Ten szelest liści to nasze sekrety
    Najskrytsze myśli nocy powierzane
    To szepty nasze Twoje i moje,
    W granacie nocy zawieruszone, schowane.

    Topole, chwytają w płuca wiatr, drżą w uścisku splecione
    Zawsze smukłe, wysokie dostojne
    Przeszywają mrok spojrzeniem różnobarwnych ogników
    Tulą do kory ptaki i smutki samotników
    Wysączają z żył miód słodki i karmią nim nas Ciebie i mnie

    Topole, te drzewa, najdroższe, kochane
    Stoją wpatrzone w dal, wyczekujące
    W niesłyszalne dźwięki zasłuchane
    Pomarańczowy księżyc przesuwa się nad ich głowami
    A tak jest zamyślony, że zostawia gwiazdy
    Uwięzione między gałęziami.

  3. Wiersz jest tak wielowątkowy. Pod pierwszymi 9 wersami podpisuję się - kobiety też tak czują Rif, naprawdę, przynajmniej niektóre.
    Co do sprostania kobiecie - sądzę, że kobieta tak bardzo chciałaby być po prostu sobą, a tak często musi przeskakiwać samą siebie nie dlatego, że chce, ale dlatego, że musi.
    Co to znaczy "musi" zapytacie tzn. że nie można inaczej jeśli prawdziwie kochamy, jeśli mamy w sobie chociażby odrobinę człowieczeństwa, współczucia, odpowiedzialności.
    Tak często ta "stanowcza, zaradna" kobieta wykrzykuje do nieba swoją niemoc, wściekłość, żal, poczucie bezradności a tam cisza... Można oczywiście poddać się lub.... można zmierzyć się z własnym losem, więc jak "Syzyf" walczymy od początku każdego dnia.

  4. Na głębokie rany i czas nie pomoże, a zrosty bolą i ciągną, i rwą chwilami nie do wytrzymania.
    Wtedy potrzebna jest delikatna, ciepła dłoń, która uśmierzy ból, odwróci uwagę, a czasami
    nawet pozwoli zapomnieć... na jakiś czas.
    Trzeba też nauczyć się ze swoimi ranami żyć, obłaskawić je, zrozumieć i nie rozdrapywać.
    Są i będą, tak jak my dopóki żyjemy.
    Najlepszym na nie lekarstwem niosącym ukojenie jest leczenie ran innych, oddawanie się temu zajęciu całym sercem i z pasją, wtedy zapominamy o tych własnych.

  5. Otulają , muskają obrazami,
    Odrealnioną przeszłością
    W pastelowych kolorach.
    Pozostawiają cień uśmiechu,
    Nostalgię w spojrzeniu.
    Są nieuchwytnym tchnieniem
    Życia.

    I te jak drzazgi, ostre poszarpane
    Wbijające się coraz głębiej
    Przy każdym dotknięciu.
    Wyciskające krople krwi
    Z serca,
    Po jednej, po jednej…
    Aż do końca.

  6. Życie jest jak górska wspinaczka. Wchodzisz coraz wyżej i wyżej myśląc, że wspiąłeś się na szczyt, a za nim drugi, i trzeci, i kolejny....
    Widnokrąg zasłonięty rosłymi drzewami, ścieżka kręta wije się po kamieniach, czasami napotkasz orzeźwiający strumyk i mógłbyś tam zostać otulony trawami i poziomkami, uśpiony szemraniem wody, ale niesie Cię ciekawość co dalej, co dalej...
    A kiedy już zobaczysz przed sobą przestrzeń aż po widnokrąg, kiedy zachłyśniesz się tym widokiem, czujesz ekstazę i smutek, bo już wiesz, że Twoja "droga" jest zbyt krótka, żeby doświadczyć wszystkiego, żeby poznać, żeby zrozumieć.

  7. Zbyt wielu jest "Jacków i Agatek"
    A Matka - jest lwicą broniącą małe, jest murem, który stawia czoła każdemu atakowi, jest magikiem, który trzyma w rękach czapkę niewidkę i ukrywa pod nią Jacków i Agatki.
    "Ta Matka" jest orłem, który uczy pisklę bronić się i fruwać, pokazuje drogę do wolności.
    Matka jest rybakiem przesiewającym przez sieć złe myśli, złe słowa, złe wspomnienia i tkającą na krosnach życia nową historię.

  8. To bunt, tak naturalny każdemu z nas. Z jednej strony potrzebujący z drugiej strony my, z jednej strony to co dajemy z drugiej to co pragniemy dostać. Nie zawsze idzie w parze i wtedy pojawia się złość, nie na tego kogoś, lecz na własną niemoc, na bezradność, na los. Chcemy podarować niebo a za chwilę strącić do piekła a potem przychodzi wstyd i złość na siebie, że nie potrafimy być tak altruistyczni, tak wspaniali, tak wielkoduszni. Miłość własna i miłość bliźniego one ciągle walczą ze sobą. Która zwycięży?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...