Rzuć piórko na wiatr
Niech z wiatrem uleci
I niebo niech przybliży ci
Tak bardzo bym chciał
Byś ze mną była
Byś zostawiła
Tamte dni
Rzuć słomkę na nurt
Niech z rzeką popłynie
Za siebie nie oglądaj się już
Na wzgórze pobiegnę
I podam ci rękę
A ty zapomnisz
Czas burz
Rzuć piórko na wiatr
Niech z wiatrem uleci
I niebo niech przybliży nam
Harmonijkę do ust wezmę
Zagram ci piosenkę
Usiądź, posłuchaj
Jak gram
Rzuć piórko na wiatr
Niech z wiatrem uleci
niech niebo przybliży ci
dziś maja swój czas niedzielni
poeci usiądź posłuchaj
nie żałuj tych chwil
Prawie nic się nie zmieniło
Przy domu starców
Zgraja wróbli
W przystrzyżonych drzewach
Dziewiętnaście
Tak - nie , tak- nie, tak- nie...
Zawsze kochała
Dobre drzewa
Tylko , że miłości
Już nie ma
Ach ! i po cóż ten
Smutny ton?
Za zakrętem
Postarzały dom
Zzieleniały mchem
Pod oknami
Psa głos kulejący
Już nie wesoły szczeniak
Brzoza się rozrosła
A tej drugiej nie ma
Dzwonek w głębi wibruje
Posuwają się kroki
Mamo , jak się czujesz ?
Mickiewicz mieszał jeszcze bardziej , a w niczym mu to nie przeszkodziło , wręcz przeciwnie np. W 'Panu Tadeuszu' opis sadu i ogrodu - totalne pomieszanie - chodziło o wspomnienie , wrażenie , cieszenie się obrazami z przeszłości
Wierszyk śliczny
Pozdrawiam Stary Kredens
Kiedy przestajesz kochać
Umierasz
Kiedy przestajesz pragnąć
Pusta jest twoja twarz
Lecz dlaczego tak się dzieje
Nie wiesz
I dlatego w oczach
Masz strach
Kiedyś na ulicy przeszły obok mnie
Dwa anioły
Przeszły i poszły dalej
O nic mnie nie zapytały
O nic nie zapytały
Nie płacz już nie płacz zaśnij
Niech ci się przyśni sen ciepły i różowy
Jak łono matki
Z którego narodzisz się na świat nowy
Zupełnie nowy
I znowu na rogu ulicy
Spotkasz się z nimi twarzą w twarz
I ze zdziwieniem odkryjesz
Że taką sama masz
Taką samą masz.
A teraz to się łasi , to o moim przedkomentatorze , a co do wiersza , to kilka uwag , czy celowo piszesz nie z czasownikami razem , bo jeśli nie to oczywiste błędy, czy widziałeś kiedy ptaka lecącego pod wiatr i to w skarpetkach ? a moja rada ściągnij wreszcie tę spłowiałą apaszkę.
Pozdrawiam Stary Kredens
Już raz się pytałam po co tyle złości , lepiej odpłyń sobie w krainę łagodności , ale pewnie jeszcze wiele lat upłynie, nim Ty tam odpłyniesz
Pozdrawiam równie ciepło
Stary Kredens
Pogrzeb bezdomnego
Razem z nim pięć osób
I ja
Cmentarny przechodzień
Urzędnik mówi kilka ciepłych słów
W zasadzie obojętnych
A może obojętnie?
Nie ma trąbki
Z najsmutniejszą melodią świata
Choć może były toasty
Przy narodzinach
Kto wie?
Godzina narodzin
Śmierci godzina
Te dwie
Bądź dla mnie poetą
W prozie życia
Niech będzie cokolwiek lepiej
Dzięki twojej łagodności
Choć nauczyłeś się
Poznawać
Rozpoznawać
I zapominać
O mnie nigdy nie
Zapomnij
no , bo choćby jedna łezka po niej - poza tymi łaskotkami , świadcząca o uczuciu , to może warto by było żałować takiego związku , a tak to słusznie , że odeszła z hukiem, czy po cichu , to już bez znaczenia
Pozdrawiam Kredens