Czy ja dotrwam do wiosny, do lata
By zielenią oczy znów napaść?
W płaszczu ziemi otulić się, schować
W szumnym zbożu radośnie buszować?
Czy znów w swoim ogrodzie usiądę
Pod klonem, by słuchać słowika?
Nie wiem, lecz mam taką nadzieję
Bo niezwykle, to piękna muzyka
No, a potem, muzyka lata?
Te cykady w pożółkłej trawie
Na rozgrzanym kamieniu jaszczurka
Będzie ze mną też słuchać ciekawie
Czy ja dotrwam z moją nadzieją
Z tym pragnieniem, co nęci serce?
Wiosną pierwszą jaskółką wylecieć
I niczego nie chcieć już więcej.