To koniec
To jak dżuma
Nieodwołalność śmierci zawisła
Po coś tu teraz przyszła
Gdy jeszcze jest mi potrzebna ta miłość ?
Jeszcze się nie wypaliła.
Niedługo może bym zapomniała?
Byłabym obojętna z sercem,
co już mocniej nie zabije
A może jednak zawsze będę pamiętać
Jak już teraz
Jasnymi plamami spojrzeń
Tamtym majem
Tamtym błękitem nieba
Nie zadawałam pytań
o czas
Wiedziałam , że to na zawsze
Powiedziałam ci o tym
Wyznałam
Tak łatwo to przyjąłeś i tak łatwo odrzuciłeś coś,
co nie zdarza się co dzień.
To koniec , to jak dżuma
Co dotyka naiwnych gdy biegną z wiarą
Pośrodku dnia
I już teraz tylko umrę, już jestem
Zadżumiona
A nawet gdyby , nawet gdybyś ...
To już będę inna.