Janku. Dziś znalazłam więcej czasu i sorry, przetłumaczyłam sobie czcionką zapis. :-) Ta pochylona nieco mi utrudnia czytanie.
I jestem zdumiona pięknem i liryzmem tekstu. Bardzo ładnie, z uczuciem.
każdego ranka patrzę, jak wtulona we mnie
dogasasz, pędząc gdzieś we śnie. pod powiekami
majaczący lęk z blado zielonych tchnie oczu.
w mokrej od potu koszuli, milcząco piękna,
po półprzytomnej, z bólu, przemycasz się głowie,
by móc cię czulej, niż to zwykle bywa objąć,
wyplątać z gęstwiny snów i pościeli, objąć,
zatopić w morzu zieloności, gdzieś tam we mnie
wpatrzonym, jakbyś nie dowierzała, że w głowie
tę samą mamy podróż. porusz powiekami,
wróć proszę do mnie, bo wiosna w progu tak piękna.
gdzieby nie spojrzeć, blask tych szmaragdowych oczu
w gałęziach dzień wita, jak kiedyś, gdy oczu
wierność odkrywał w chmurach. spróbuj wzrokiem objąć
tę parę wróbli w krzewach, ze sobą i z piękna,
wijących gniazdo skrzętnie, gdy ty wplatasz we mnie
ręce obie i chłoniesz mnie od powiek. a mi
wiersz tylko powierz swój, bym zapisać mógł w głowie
każdy twój werset, po najmniejszą kropkę. w głowie
wciąż urzeczonej, tęskniącej do tamtych oczu,
wiecznie bajkowych, więc dziś, jak podpowie Camus:
- idź jak przyjaciel obok mnie*, lub zawróć. objąć
czasem pozwól - idź nie przede mną, nie za* - we mnie,
na przekór sobie zdołaj to podnieść. i z piękna.
przecież nie możesz odejść beze mnie. zbyt piękna
i zbyt przeklęta ta nasza miłość, by w głowie
zagościć mogła pustka. niemożliwa we mnie
a do ciebie też niepodobna, więc łez z oczu
nie wylewaj. poczekaj już tam na mnie, bym objąć
mógł, co tu skrywać musiałem. pod powiekami
odczaruj obraz wszystkich snów, gdy powieka mi
zadrży. nie chowaj na później takiego piękna,
na dobre porzuć smutek, nie zapomnę objąć
cię w tamtej sukni majowej, kiedy na głowie
kapelusz wstążką ci zwiążę, w kolorze oczu
i wiosny, byś obok zawsze była i we mnie,
jak łzy piekące pod powiekami. wciąż we mnie,
gdy w głowie ślepiec, co dla piękna żył, a objąć
umiał nie zawsze, choć z serca chciał, nie dla oczu.
*Nie idź za mną - mogę cię nie poprowadzić. Nie idź także przede mną - mogę za tobą nie podążyć. Po prostu idź obok mnie jako przyjaciel.