Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ran_Gis

Użytkownicy
  • Postów

    2 028
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ran_Gis

  1. idę aleją kasztan jesień podnoszę rzucam w październik daleko... toczy się podskakuje znika w śniegu... i znowu zima nowy roczek na rozbiegu ...
  2. zima jak śmierć jeden wyżarty wyszczotkowany na smyczy krótszej niż ręka drugi żebrawy wszawy i do wyboru cała Ziemia... co lepsze uniwersalny dylemat ...
  3. wzrusz mnie człowiekiem któremu podajesz rękę by powstał z chodnika w ślepym na wszystko tłumie potem dopiero jeśli jesteś poetą wzrusz mnie swoim wierszem o tym wszystkim przy twoim nieskazitelnym biurku z piórem marki Parker gotowym na wszystko z błękitną krwią atramentu burzącą się wewnątrz bezskutecznie czekającą na Wielki Temat...
  4. na chodniku człowiek nie dopowiedziane zawał... pijany... mijając rozwiązujemy równanie sumienia z ludzkimi pierwiastkami zatrzymać się... iść dalej... zgrabnie bierzemy w nawias upraszczamy i wychodzi że za kwadrans pomogą na światłach do tego powołani sumując w nowy gatunek Wyrachowanych sprytnie się przeobrażamy ...
  5. samotność zgaszony mały wszechświat w którym przebywamy próbując w próżni zapalić Słońce dalekim kontaktem na ścianie szans na spełnienie jak w prawdziwym Wszechświecie nieskończenie mało
  6. w snach ktoś krzyknął że spotkam i powiedział gdzie w tłum wchodzę nadchodzisz mijasz z zatrzaśniętą twarzą zapomniałaś jak mnie poznać (...)
  7. jeszcze przed światłem w sen rano podbiegasz włosy rozgarniasz słońca nabierasz cała jasna drobna uzbierana z pamięci głosu można było narwać sen jeszcze był ciepły już stygł głos wleciał w ścianę światła dzień przeszedł przez mózg bez napełniał ciało dreszczem... już był maj . . .
  8. pościel biała rozkopana bicie dzwonów nie objaśnia znaków godzin dzień skoczył w ściany słońcem podważał twoje śpiące oczy czysty szklany biały Nowy Rok . . .
  9. trzaskam i nic... może znajdzie się jaki fachura i wypieprzy to z wiersza. z góry z boku z dołu dziękuję...
  10. na rogach rynku zakołysani mężczyżni z rękami w kieszeniach sumowali dzień chmara starych kobiet wrastała w krzywe ławki na wieczór z ciepłych kamieni gromada małych dzieci rękami bawiła się w ptaki Słońce po strychach uciekało za Ziemię kończył się jeszcze jeden Wielki Letni Dzień
  11. ja człowiek ty morze czym sie różnimy wielkością mową kolorem żrenicy w ostateczności niczym... ja z Ziemi ty z Ziemi jeden kosmos... nas wymyślił jeden kiedyś uciszy ...
  12. dotykamy dni pośpiesznie jak motyle kwiatów rozchybotani zgrzani powariowani pędzimy na oślep w Słońce tratując się nawzajem bez czasu na refleksję maleńkie zamyślenie że w skali większej jesteśmy przecinkiem upstrzeniem w wyłożonej księdze Wszechświata ...
  13. ...fajnie że tacy ludzie czytują moje wypocenia - furkę zdrowia życzę Gryfie !
  14. ...chyba już to gdzieś raz czytałem , też dobre ! saluto
  15. idąc obejrzyj się nagle !... a kątem oka zobaczysz postępującą za tobą niewidzialną ścianę Czasu nie do obejścia przez nikogo... sekundę krok za nią ogród z kruchej pamięci spłowiałe motyle wspomnień zatarte zdarzenia wyblakłe postacie ...
  16. leżysz w polu ćmisz w letnie niebo zamyślony patrzysz na ptaki obłoki i dalej (...) gasisz w ziemi parę sztachów życia... pięć minut i popiół... coś było minęło dumasz sobie podobnie w czasie w bibułce ze skóry tli się i gaśnie kruchy człowiek ...
  17. jadę w pustym przedziale po tych co wysiedli w Elblągu na święta i patrzę na nogi w butach w rozłożonej gazecie na papieroska z którego puszczam siwy dym na nie wychylać się na nie palić na niebieski talerz wagonowej lampy i myślę o dalekim domu o ostatnim obrazku moim na którym człowiek na planecie z olbrzymiego mózgu też myśli o czymś... potem przypominam sobie o plecaku na plecionej półce o wyjętym na blat chlebie o jabłku zielonym krojonym zimnym nożem o jednorazówce do płukania ust która porządnie rozgrzała już wagon... i krajobraz w szklane kwiaty na szybie i tak jadę dudniąc w nowym wieku do domu z Ziemią dookoła Słońca z miliardami niewidzialnych galaktyk na bilet drugiej klasy ...matka...choć tu wolne...tylko jeden facet coś pisze na gazecie...
  18. było minęło - pozdrawiam na świeżo
  19. rano było aż za wcześnie plaża młoda zima ledwie śnieg szeroko od słońca powietrza i od nikogo... brać można było całe morze ślady rozrzucać w niezaczęty śnieg biec biec jak najszybciej zatoczyć powietrzem i opamiętać tobą... nadleciałaś brak było tchu zabolałaś tą plażą słońcem powietrzem całym światem jak imieniem... pusty stałem przed pełnym morzem kiedy wypełniał się dzień a już było lżej lepiej czysto . . .
  20. dzisiaj śnieg poleciał zaskoczył i chłód w twoich oczach biel kropla ciepła płynie ulicą słowa ścięte zimne bolą to nie ty... idż na scenę śpiewać zdarzasz się na nowo nie rozumiesz chciałem coś powiedzieć ostrzec że tysiące nóg sam na ulicy odeszłaś pobielało w środku coś pękło ...
  21. w oczach rano sufity nieznane porysowane chwieją się kołyszą w rozłożonych wnętrzach na stołach z pokruszonym chlebem szklą się szkła zaschnięte makijaże senne rozmazane pasma wędrujących włosów leżę na wznak i wymyślam ciebie obok póki dzień nie obsiądzie okien nie objaśni ostrym pyskiem światła po oczach że jest inaczej bez pożegnań wtedy w ulice nieznane wypluć z siebie noc zapijaczoną w ciepłym deszczu obmyć się z miłości takiej... zadać kilka pytań złapać za głowę . . .
  22. ...czas jest krwią wszystkiego szumiącą rwącą rzeką my na niej pośrodku skąd nie widać brzegu tarczy zegarka na Jego niewyobrażalnym ręku... (...)
  23. w młodych głowach te same od początku ideały śmieszne zmienić Świat na lepsze a Świat... śmieje się w kułak i zakreśla każdemu podskakującemu... zgrabne kółko na czole . . .
  24. w życiu jak w podróży zbędnych klamotów jak najmniej . . .
  25. z wierszem jak z motylem trzepoce w głowie chwilę przegapisz uleci złapiesz za skrzydło zostaje na szpilce w słowie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...