Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kaliope_X.

Użytkownicy
  • Postów

    1 557
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kaliope_X.

  1. [quote]Cały wiersz jest metaforą, a nie wywodem filozoficzno-religijnym. Masz rację. :-) W ogóle wyśledziłaś mój zamysł doskonale. Bardzo serdecznie dziękuję i kłaniam się nisko przed wspaniałą Poetką i Czytelniczką. :-) (I nie przeceniajcie mnie z Babą, bo mi głupio, okrutnie się rumienię, zwłaszcza, że obie świetnie piszecie). Oxyvio, to przyjemność móc się czasem zmierzyć z tematyką trochę mi odległą, ale przecież nie obojętną. Sama nie mam odwagi wziąć byka za rogi, chociaż chciałam napisać coś może podobnego, tylko w troszkę inną stronę - o mikroświatach, pod wpływem rozważań teorii Alfreda Schutza (polecam "O wielości światów" lub "Don Kichot i problem rzeczywistości" - och, ten mój Don Kichot nawet tutaj ;) ). Czasem mam również takie filozoficzne usposobienie. Może kiedyś :) I bardzo mnie cieszy, że się rozumiemy - poetycko i nie tylko. Ja oczywiście podobnie zarumieniona, za sprawą Twoich słów. A Tobie nie może być głupio, Oxyvio - i to już jest poza dyskusją ;) Dobrej nocy! :) Dzięki jeszcze raz, za refleksję... in-h.
  2. dziękuję za czytanie. "pozdry" odwzajemniam. in-humility.
  3. Nato! Taki był właśnie zamysł - dzienniczek, szkicownik wspomnień, myśli i emocji. Pięknie to odczytałaś, dziękuję! Jest inaczej - i cieszy mnie, że również to dostrzegasz. Twoja pochwała rymów wiele dla mnie znaczy, podobnie jak upodobanie międzywersów :) Bardzo dziękuję, że znów do mnie zajrzałaś i podzieliłaś się refleksją. Pozdrawiam z ukłonem, in-h.
  4. Oxyvio, czytałam wiele razy i wracam z przemyśleniem, choć nadal jestem w kropce :) Co do Twojej sprawności poetyckiej - jest poza dyskusją i już nie raz się o tym przekonałam. Jednak treść wiersza sprawia mi problem, choć wydaje mi się, że rozumiem intencję. Odbieram ten wiersz nie jako wyraz fundamentalnych przekonań kreujących światopogląd (nie "przede wszystkim"), lecz jako próbę przekazania pewnej myśli, z jednoczesnym "uwikłaniem" jej (nie chodzi mi o zaplątanie, bardziej o osadzenie w czymś) w tych - na marginesie światopoglądu - racjach, przewodzących jednak treści. No bo kanwa musi być. Więc uważam, że ta myśl zawiera się głównie w dwóch fragmentach: I dalej się buduje człowiek za Bogiem w tajnej, świętej zmowie, daną planetę zmniejsza, zmienia, tropi Wytwórcę, gubi ślad. przez ten właśnie fragment myślę, że Twój wiersz nie stanowi wcale o początkach stworzenia (że to był tylko narracyjny epilog), a chodzi o antropocentryczność w tym sensie, że człowiek sam siebie postrzega za zdolnego "wyprzedzić" zamysł Boski - tropi ślady i próbuje dojść tego, co poza nim (jego możliwością); zmniejsza i zmieniaplanetę, czyli uważa siebie za siłę bardziej sprawczą niż Bóg (i dlatego za Bogiem). Myślę też, że o ile odniesienie do początku stworzenia nie ma wielkiego związku z Twoją religijnością, to ten antropocentryzm może być lekką ironią. Jest rzeczywiście tak, że człowiek żyje wewnątrz kultury, z której dopiero rozwija się cywilizacja, a tylko ludzie jako rozumne istoty mają tworzycielskie powołanie - m.in. czynienia sobie Ziemi poddanej i na swój użytek. Ale Twój fragment, to właśnie ironia z postawy uzurpującej sobie niemal boski "przywilej" - gdy ze swojego powołania człowiek czyni świętą zmowę. I tutaj była dotychczas moja kropka, ale już zniknęła. Idę w stronę ironii. Drugi fragment: Teraz energia samotworna umysły tworzy niepokorne: w ludziach się budzi wtórnym śnieniem, rozdrabnia na miliardy czas. to kontynuacja poprzedniego i dopowiedzenie. człowiek "centryczny" w swoim pojęciu, uważa, że stwórstwo to jego domena - niepokorny umysł, który rozdrabnia czas - każde następne pokolenie ze zwielokrotnioną siłą ma w tej tajnej zmowie brać udział. Uff... :) tak przebrnęłam przez Twój wiersz, Oksywio i w takim ujęciu lekkiej ironii myślę, że pojmuję. Natomiast światopoglądowo pewnie się różnimy - ja stoję na stanowisku religii katolickiej, czyli Bóg stworzył świat i nie zostawił go samego sobie, wszystko co się dzieje, ma jakiś sens, nie istnieją przypadki, człowiek ma nieśmiertelną duszę, każdy gram istniejącej we wszechświecie materii czemuś służy etc. Wybacz mi przydługi komentarz, to raczej operacja na otwartym sercu - zachęcałaś mnie ostatnio, bym dzieliła się swoją refleksją, więc pozwoliłam sobie, mam nadzieję, że nie dokonując nadinterpretacji. Wydaje mi się, że mogłaś ten wiersz napisać w przerwie do kawy ;) w tym sensie, że nie miał być wcale jakąś manifestacją poglądów, tylko przekazaniem jednej myśli, ubranej w konieczną(?) parafkę. I tym stwierdzeniem chciałam jedynie podkreślić Twoją poetycką sprawność! Ojj, kończę, bo to i tak za dużo. Pozdrawiam najserdeczniej, kłaniam się niziutko, in-humility. P.S. Zgadzam się całkowicie z poprzedzającym mój, wpisem Baby Izby!
  5. Haniu dziękuję za te słowa. Czyli jednak musiałam uchylić rąbka... lekcja dla mnie taka, aby swoje oczywistości ubierać bardziej przyziemnie. Ale Ty już czytałaś wcześniej i wiem, że wiesz... co mi w duszy gra ;) pozdrawiam, in-h.
  6. ależ ja, Anno, o niczym innym nie piszę :) rozumiem metaforę i swoje - chociażby kruchą zastawę - dostosowałam do treści Twojego wiersza. Jak i cały wpis. Pozdrawiam, in-h.
  7. zgodzę się z moją szanowną poprzedniczką, że to mądry wiersz. o zaletach warsztatowych nie trzeba wspominać. ktoś niedawno uznał, bardzo trafnie, że chwalić Ciebie, Anno, staje się już "nudne" :) każdy wiersz ma śpiewność piosenki, rytmiczną i interpunkcyjną dokładność - cóż, tak pisze wprawna, świadoma poetka! widzę ile emocji wzbudza Twój utwór, tutaj i w warsztacie. ja rozumiem go chyba bardzo prostolinijnie: usiądź dziś ze mną, będę opowiadać, wszystkich śpiewaniem goszcząc, pójdę w tany, najlepsze wino, tak się zawsze składa, z wrogiem wypiję - za wieczór, udany zawsze, gdy tylko chęć wyprzedzi boje, znajdziesz dla siebie rytm i spokój w słowach, nie mnie zaszczyty, żal mi tylko swojej kruchej zastawy - dla was zawsze nowa! do stołu siadasz z przyjaciółmi, bo oni podzielają Twój smak, ale przy stole się także rozmawia - wbrew temu, że o gustach niby nie... Dlatego jest to mądry wiersz. Anno, gratuluję po raz kolejny. I tak nie mogę się oprzeć, by nie przytoczyć na koniec Goethego: Każdy słyszy tylko to, co rozumie. Anno, pozdrawiam i kłaniam się nisko, in-h.
  8. Ewo, wiersz jest bardzo daleki od doskonałości. Ale cieszy mnie Twój pozytywny odbiór. Bardzo dziękuję za czytanie! pozdrawiam, in-humility.
  9. Dziękuję za tak piękne słowa! To, że wracałeś kilka razy, wczytując się, by zrozumieć - to dla mnie bezcenne!! Dajesz mi poczucie spełnienia w pisaniu. A jeśli wiersz się podoba, to również plus cieszy, bo wiem, że szczery. Pozdrawiam równie ciepło, z uśmiechem, in-h. :)
  10. Oxyvio, rozłożyłaś mnie na łopatki :) Cóż ja mogę powiedzieć - cieszę się, że wiersz jest tak bardzo zrozumiały! W samo sedno - demaskujesz mnie (tzn. "ją" ;) ). Kawałek życia w tangu z wiatrakiem, kochania w bez-kochaniu wzamian. Ona od tych wymyślonych ról uciekła. Powidok jednak został, posmak i miraże, które wracają - lecz tylko czasami :) Dziękuję! Jesteś Czytelniczką z wielką empatią i wnikliwością. Cieszy mnie wielce, że wracasz do moich wierszy! Pozdrawiam serdecznie, in-h.
  11. ... zaszczytem dla mnie kończyć dzień z pamięcią takich słów! :) mam nadzieję, że kolejnymi nie zawiodę! kłaniam się niziutko, in-h.
  12. ponieważ jest już bardzo późno i jednym okiem śpię, a nie chcę potraktować wiersza po macoszemu, dlatego teraz pragnę jedynie dać wyraz swemu zachwytowi nad przemyślaną (przecież nie mogło być inaczej!), ciekawą formą wiersza, cudowną konstrukcją rymów i rytmicznością, której można się od Ciebie, Oxyvio uczyć!! To są moje "na gorąco" przemyślenia-zauważenia ;) Natomiast głębiej i co do treści odniosę się jutro - wrócę z chęcią. pozdrawiam najserdeczniej i życzę dobrej nocy, in-h.
  13. Twoje "prawie" jest dla mnie motywacją na przyszłość! A za czytanie kolejnego wiersza wdzięcznie się kłaniam! Najbardziej cieszy, gdy Czytelnik wraca i towarzyszy posłowiem. Uśmiechasz mnie na dobranoc - dziękuję :) pozdrawiam serdecznie, in-h.
  14. Otóż to, Lilko! Trzecia zwrotka to sedno wiersza, niezależnie od tego, czy zawarłam w niej wszystko w wyliczeniu cech i osobliwości człowieka. Każdy ma w sobie wszystkość i chwilowość, łatkę nienadeszłości i wspomnieniową nutę. A i tak, najważniejsze pozostaje zawsze to, co my sami z własnym czasem zrobimy i w jaki sposób zapiszemy w nim swoją baśń: czy roztańczymy wiatraki, czy oswoimy różę, zamkniemy w dłoniach ćmę, a wypuścimy motyla? :)) Dziękuję Ci Lilko za przemiły komentarz i Twoje zauroczenie. Pozdrawiam najserdeczniej, życząc już dobrej nocy :) in-h.
  15. każdy ma prawo do krytyki, a ja wręcz o nią prosiłam, Rihtiku. na prawdę, chcę stąd "zabierać" jak najwięcej. dziękuję za Twoje słowa. znam życzenie :) in-h.
  16. a może ad libitum. :) odpozdrawiam, in-h.
  17. [quote]Moja krytyka przybierze ona formę zapytań: Czemu owe kratery są nachalne? Czemu służy taka personifikacja...? Jeśli mam się tego po swojemu domyślić i tak ma pozostać, to nie odpowiadaj - potrafię sobie odpowiedzieć. Prawdopodobnie w takim wadku nie będzie to jednak zgodne z tym, co autor miał na myśli... :) Użycie w utworze umywam ręce w moim odbiorze zakłóca jego estetykę, wprowadza zgrzyt (nie dysonans, który zdaje się miałaś na uwadze), poprzez (jak dla mnie) nieuchronną wykładnię tego zwrotu związaną z Piłatem... a przecież szlachetny podmiot wiersza i jego autor nie ma z Piłatem nic wspólnego. Wiem, że będzie trudno znaleźć coś w zamian umywania rąk... Więcej już nie będę... Proszę, nie broń się... :) Rozważ i postąp jak znów będziesz uważała za słuszne :) W końcu mój odbiór wiersza to mój problem :) Ponownie wiesz co?... :) Być może rzeczywiście niezbyt jasno piszę. Miałam się nie "obnażać"... Rihtiku, mam nadzieję, że teraz odnajdziesz odpowiedzi na swoje pytania: Da capo to powtórzenie - dosłownie. Termin muzyczny zaczerpnięty po to, by wyrazić cykliczność niemal partyturową, zdarzeń z życia podmiotu wiersza. Po jednym z nich zbawienne stróżki mają być ochłodą emocji i zmyciem negatywnych uczuć (zimny prysznic działa cuda). Płyną zgodnie ze wskazówkami (jak w zegarze) - nie cofniesz czasu mimo doświadczeń, jakie spod "zimnego prysznica" wynosisz. co ci pozostaje w samotności i niezrozumieniu - taki oczywiście oczywisty, nachalny łysy, srebrny na niebie - z taflą pobruzdzoną w kratery. i musisz na niego patrzeć przez okno, wychodzące na swiat - za bardzo umywam ręce - wiesz dobrze, że "wykąpany jest czysty, potrzebuje jedynie stopy sobie umyć". więc jeśli jesteś niewinny, zbawienne stróżki oczyszczają, to umywasz ręce od tego, co ma się zdarzyć. ale burzy nie będzie - przed wschodem - wygraną - tylko rosa osiada, to, co burzliwe milknie w ściółce, najniżej, pod stopami, depczesz zło. paradoks kolejnego (dopowiem, ze to klamra z tytułem: kolejnego da capo - kolejnego powtórzenia się...) - niech pozostanie bez komentarza. już i tak pewnie zbyt wiele powiedziałam. Wszystkich ewentualnych czytających, wprawnych poetów, za swoją nieporadność przepraszam. nie narzucam się zacnemu gronu. kłaniam się raz jeszcze, in-humility.
  18. Rihtiku, jesteś bardzo wnikliwym czytelnikiem. Owszem, zmieniłam nieco. Cieszy mnie Twój pozytywny odbiór oraz dwa inne głosy. Niemniej jestem bardzo otwarta na krytykę i takiej się spodziewam. Jak pisałam - to próba w tym dziale. dziękuję! wiem, wiem :) in-humility.
  19. Tak, Anno :) i przy tej nienadeszłości pozostaję. serdecznie dziękuję za zainteresowanie wierszem. i mam czyste sumienie, jeśli Twoje takie właśnie :) kłaniam się niziutko, pozdrawiając, in-h.
  20. Babo, zawsze wyczytujesz to, co najważniejsze. Tak właśnie jest. Tamte nadzieje uleciały jak łatki czasu - nienadeszłe, zmyślne, porwane w babie lato. Jednak walka ma sens, dopóki trwa. Tylko czasami jeszcze Don Kichot porywa w tango... całkiem poza absurdem, między wersy... Bardzo mnie cieszy "upodobanie" wiersza! Kłaniam się niziutko. pozdrawiam, in-h.
  21. W ogóle to skasować nazwy działów - pic na wodę. wiem, że to nie moja "działka". znam swoje nie-możliwości. to próba. kłaniam się wszystkim wprawnym, in-humility.
  22. Serdecznie dziękuję za budujący komentarz. kłaniam się, in-humility.
  23. Pan wybaczy, ale nie przywykłam się obnażać, tym bardziej publicznie. Tekst jest w Pana ojczystym języku. Kratery lawy? Gdzie Pan to wyczytał? Straszyć nie zamierzałam :) Pomyślności! in-h.
  24. próbuje dotknąć - całkiem przyziemnego. od mistycyzmu uciekam. bardzo dziękuję za czytanie !! kłaniam się z pozdrowieniem, in-humility.
  25. zawsze jest teraz gdy naprzeciwko siebie znów łagodnie dzieli ich względność poczucia czasu dlatego siedzę tutaj i teraz wyczytując sobie ułamki z międzywersów - z takich zawsze warto. kłaniam się z pozdrowieniem, in-humility.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...