Kaliope_X.
Użytkownicy-
Postów
1 557 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Kaliope_X.
-
bo widzisz, życie zawsze jest zagadką, toczy się w świetle, kamieniem, pod górę i zaraz spada w ciszę, nie zanadto. przerzuca mosty nad podartą stułą. nie wzrusza bojów, milczy z nurtem, płynie, ani złośliwie czerpie z dennych piasków. powoli z muszli układając imię, pustej klepsydrze pozazdrości czasu. bo widzisz, jeszcze pyta, chce zagaić, uwodzi w taniec, bez taktu, porywa, z sopli lodowych znowu będąc majem - czy jest się, czy się zawsze tylko bywa? (20.04.2012)
-
Bajka o zmroku
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Krzysztof_Kurc utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
To jest bardzo smutna "bajka". Konflikt, który tworzy mur, prowadzi do rozłamu słońca na pojedyncze promienie... dwojga ludzi, którzy byli jednością, na dwa samotne światy. Nikt nie naprawi tak starej miłości - ona pomimo załamań jakoś przetrwa, choć nigdy nie będzie już tak promienista, jak dawniej. Z czasem najbardziej bolesne staje się przyzwyczajenie do łowów w ciemnościach, ale bajka toczy się aż do puenty... po drodze zatroskana matka... ze złamanym promieniem, cicha samotność, by nie zbudzić dzieci. One przecież wierzą w bajki - wierzą, że są marzeniem spełnionym przez złotą rybkę... sklejają promienie złamanego słońca. Czytałam wiele razy, może nadinterpretuję, ale tak rozumiem... inaczej nie potrafię :) krótko i treściwie. z podobaniem, pozdrawiam, in-h. :) -
to nie tajemnica, podpisuję się tak od początku. skrót od "in humility" - "w pokorze"; staram się tak żyć. pozdrawiam :)
-
więc i ja się uśmiecham, Judytko. i dziękuję również :) spokojnego wieczoru, in-h.
-
cichutko zapytam
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Baba_Izba utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jest! Babo, czytałam odkąd wiersz się pojawił, kilka razy i zawsze, gdy chciałam napisać, coś mnie odwodziło - proza życia. Wiele już zostało powiedziane, więc tylko trochę od siebie... Puenta rozwiewa wszystkie niejednoznaczności. Mnie się poprzednia podobała, mimo, że z lekką niepewnością, takim zawieszeniem w odczycie, ale teraz dobrze wieńczy utwór, współgra. Żonglowanie to perełka, piękna metafora... aż mnie tak... nie krusz mi kształtu, a zdmuchnij cień, gdy rozwiejesz - ucichnie. co było nijak, to głucho pęknie. nie żongluj, nim przysnę. ... "musiałam", wybacz :) (może to kiedyś rozwinę?) Wiersz zawiera ważną myśl, o potrzebie rozmowy, porozumienia, podobnie jak u Krysi. Finezyjny w formie i treści. Nie wiem co się bardziej z czym przeplata, ale wszystko związane w ładną kokardę. Mnie też przypomniała się pewna piosenka, "Brzegi łagodne" Haliny Frąckowiak - oby tylko do takich brzegów płynęły zawsze nasze łódki... i oby nie z papieru! Pozdrawiam ciepło! in-h. w ulu :) -
wiersz drugi już dedykuję tej samej osobie- mojej mamie, która nigdy go raczej nie przeczyta(: no tak...trochę smutny jest\a treść jest taka jaki każdy widzi. Hm..ciekawe co taki obserwator którym bądź co bądź jesteś jako czytelnik- rozumie? Serdecznie dziękuję za tą zadumę i wgląd J. również się kłaniam Pamiętam, że to wiersz dla mamy, Judyt. Druga rzeka to ponowna szansa, to drugie życie - które płynie z nurtem w teraźniejszości, bo dla Ciebie ono się wydarza w chwili pisania. To otwarta księga - nurty muszą być czyste, musisz pogodzić się z przeszłością, ona (adresatka) jeszcze bardziej. Jest dla Ciebie historią, bo wasz bieg jest wspólny, dlatego treść tej "księgi" znasz tylko Ty. Drugie życie to wreszcie wciąz ta sama, jedna dusza, która, gdy odmarzną jeziora i stawy, znów zaczyna szemrać... Ty ją słyszysz, jesteś blisko. Najtrudniej jest powiedzieć "tak" temu, co się wydarzyło i/lub ma nadejść. Tutaj jest nadzieja, w dziecięcych uśmiechach, które w nurcie rzeki odbijają się zielenią - jej kolorem. Zabawa i beztroskie kołysanie z wiatrem... przypomnienie z jednej strony, a z drugiej wypatrywanie... gdy On prószy pyłkami jak wełną. Judyt... pewnie trochę inaczej odczytałam niż za pierwszym razem, ale zasadniczo myśl pozostała taka sama. Przejmujący wiersz. Podobnie jak pierwszy (I). raz jeszcze pozdrawiam, in-h. :)
-
jako, że jestem niestety mieszkanką bloczyska i rzeczywiście z góry na dół nieraz wiadomo nie tylko, co kto gotuje na obiad ;) dlatego wierszyk w zabawny sposób ukazał mi moją "niedolę" - cóż, muszę w niej trwać... lekki, zabawny, przyjemny w czytaniu. mówi, jak jest. pozdrawiam Autorkę, in-h. :)
-
[quote] Kaliope, Miło ponownie przeczytać twoje refleksje (...) A'propos twojego komentarza... Kiedyś byłam poproszona o pomoc w likwidowaniu mieszkania po starszej osobie. Okazało się to pracą kilkudniową. Wynosiliśmy i wyrzucaliśmy i rozdawaliśmy tysiące takich własnie niepotrzrebności, którymi ten człowiek obrastał przez lata. Dla niego były one w jakis sposób ważne, a dla osób postronnych okazały się tylko problemem z którym nie bardzo co zrobić... Pozdrawiam nieodmniennie ciepło Lilka cała przyjemność po mojej stronie, Lilko. Odnośnie Twojego przykładu - no właśnie. Zwróciłaś uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. Subiektywne pojęcie potrzeby. To, o czym pisałam wcześniej, może tyczyć się każdego człowieka, może być schematem, na taką generalizację pozwoliłam sobie po trosze z autopsji (choć mimo wszystko unikam dedukcyjnego myślenia, bo może być krzywdzące), a po trosze z uwagi na oczywistą wymowę wiersza. Natomiast każda potrzeba, również otaczania się przedmiotami - elementami kultury, której każdy człowiek jest jednocześnie twórcą i odbiorcą - jest subiektywna. Moje "bibeloty" dla innych mogą być czymś zbędnym, podczas, gdy ja mam do nich sentyment, albo po prostu słabość... i odwrotnie, istotne dla kogoś rzeczy, w moim odczuciu mogą być takimi właśnie "niepotrzebnościami" :) A każdy ma przecież prawo dążyć do pełności i ładu sumienia... hmm... :))) Lilko, gryzę się w język, bo temat rzeka, a w swoim wierszu wszystko dokładnie powiedziałaś :) Miło mi zawsze z Tobą pogawędzić... miło w ogóle tutaj "porozmawiać", jeśli wiersze skłaniają do refleksji (chyba też po części taki mają cel). pozdrawiam serdecznie, in-h. :)
-
Czytałam Twój wiersz wcześniej Lilko, a dzisiaj zaglądam i jest tak równiutki, wygładzony, czysty - przyjemnie płynąć kolejnymi wersami. Ciekawy neologizm - "niepotrzebności" - naprowadził mnie na taką myśl: większość różności nie jest nam wcale potrzebnych. Ludzię nieraz dążą do zdobycia/osiągnięcia czegoś (rzeczy materialnych, korzyści innego rodzaju, zaspokojenia zachcianek), co wypełnia jakiś kawałek wewnętrznej "pustki" - która jest nią o tyle, o ile przeceniamy wartość lub rzeczywistą konieczność "nasycenia się" nimi. Wtedy i Velazquezów jest już za dużo, i skrzydła tracą swoje właściwości, i nagle okazuje się, że już nie ma po co biec, donikąd... Podobny tematycznie jest wiersz Aluny; obydwa o jakimś rodzaju niespełnienia, które jest nam wdrukowywane wielkimi literami, przez otaczający przepych i konsumpcjonizm. Od nas tylko zależy, czy chcemy żyć pod plastikowym niebem... kłaniam się, z podobaniem - a jakże! in-h. :)
-
Tam rosły dzikie róże...
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Oxyvio, dziękuję! dla mnie to miłe zaskoczenie. aż strach... :) in-h. -
W sklepiku tuż za rogiem
Kaliope_X. odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
[quote] Dziękuje Kaliope ,za ten i inny bardzo obszerny komentarz- trafiony (...) szkoda ,ze nie ma go tu....!Serdeczności! Hania na Twoje życzenie, Haniu... moje wcześniejsze przemyślenia. nie zmieniły się, a zauważyłam, że w pewnym sensie są nawet zbieżne ze zdaniem Oxyvii, co mnie cieszy :) samo życie - całe życie... we wszystkich możliwych kolorach i kształtach, zamknięte w smaczne metafory. a sklepik tuż za rogiem... - poproszę coś dwa w jednym - słodkiego i gorzkiego, żeby pokrzepiło i orzeźwiło, ma pani w białym opakowaniu? wolę w białym, dziękuję, czerwone się znudziło; - poproszę coś trzy w jednym - żeby było słodkie, gorzkie i jeszcze nie za drogie, ma pani w biało-czerwonym opakowaniu? lubię kolorowe na dodatek; - poproszę coś w sam raz - tylko żeby akurat w mój gust trafiło, wie pani, nie jestem dobrą kucharką, coś instant do podgrzania; czytam ten wiersz jako słowa wymierzone we wszechogarniający (tuż za rogiem) konsumpcjonizm; jako obraz świata złożonego z uginających się półek - siedmiu cudów do siódmej potęgi, kolorowych, smacznych jak zamknięte w słoiczki konfitury - wszystko popakowane, poskładane, pozamykane, wszystko na wyciągnięcie ręki, tuż za rogiem, tak blisko, że samo życie (realność, szara codzienność) wydaje się mniej oczywiste niż wystawa sklepiku tuż za rogiem. I one krzyczą do ciebie tymi witrynami ze złota i czerwieni, bieli i błękitu... "mamy wszystko! dosłownie 3 w 1, wszystko, czego potrzebujesz, wejdź i przekonaj się" - no i jak te węże i ośmiornice, zaraz dopadną cię przekupki... a tymczasem samo życie, toczy się wszędzie naokoło... i coś na wzmocnienie albo zabicie - dostajesz bez recepty w każdej godzinie. "ma pani w swoim sklepiku wszystko, co potrzebne, ale leku na to, co mnie boli, na żadnej półce nie odnajdę. pani pójdzie po ośmiu godzinach do domu, a w moim własnym sklepiku muszę urzędować 24h. bliżej, niż za rogiem" - tak czytam Haniu, nadal ;) raz jeszcze pozdrawiam, in-h. -
pamiętam warsztatową rozmowę nad obydwoma wierszami. piękną, choć smutną metaforę odczytuję ponownie z zadumą i... może jeszcze bardziej rozumiem, wpatrując się kolejny raz w drugą rzekę - jak księgę... chociaż treść tylko Tobie znana. pamiętaj, co było jedynie wrażeniem. i nim pozostaje :) kłaniam się z pozdrowieniem, in-h.
-
W sklepiku tuż za rogiem
Kaliope_X. odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rozpisałam się bardzo w warsztacie, również czytając bez puenty dla dzieci i podtrzymuję swoje przemyślenia, Haniu. A że upodobałam, to już wiesz. :) pozdrawiam serdecznie, in-h. -
najtrudniej nie czynić nocy gdy wysoko zachodzi słońce i wstając odebrać promień tak niełatwo zawodząc strącić być może się mylę, więc przepraszam! - w ostatnim wersie odczytuję coraz częściej przygodne - mimo wszystko. za przygodność (z akcentem) wyrok. ale to tylko mój odbiór :) bez względu na powyższe, bardzo jasny przekaz. kłaniam się, in-h. :)
-
A ja przepraszam właśnie
Kaliope_X. odpowiedział(a) na aluna utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czytałam już wcześniej w nieco innym zapisie. ponownie "Rzeka..." Yirumy. :) pozdrawiam Autorkę! in-h. -
Tam rosły dzikie róże...
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
lubię jaskrawe kolory ;) dziękuję za "dotknięcie" wiersza :) rozkwitły, istotnie. pozdrawiam, in-h. -
Tam rosły dzikie róże...
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ma Pan rację. Wyobrażenie, obraz w pamięci i cofanie się myślą do okresu codzienności różanego przedsionka domu, panowania rozbujanych w huśtawkach szczebiotów, do czasu ławeczkowych podwieczorków przy kwiatowych rabatach etc. - wymusiło taką właśnie pisarsko-staroświecką konwencjonalność ujęcia. Patrząc na starą fotografię w sepii, trudno było dobrać inne słowa i formę, niż z "koronki i krochmalu". Wiersz jak pojedynczy obrazek, zdjęcie w albumie, z wytartą dedykacją... Takie, którego nie sposób się pozbyć, mimo, że inne fotografie już w kolorze :) Dystans do słowa tworzy i we mnie dystans - do swoich możliwości. Próby były i są. Teraz, cichego, "małego realizmu". Między innymi. Bardzo dziękuję za poświęcenie czasu oraz za uwagi. Zaszczytem dobre słowo. Serdecznie odwzajemniam pozdrowienia. kłaniam się, in-h. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Haniu dziękuję za czytanie i owocną (tak wierzę) refleksję. Moje osobiste podejście jest odświętne we wszystkie sześć dni i w siódmym znajduje zwieńczenie. Są inne święta. W każdym można jednak zachować świadomość bycia - własnej odświętności. Pozdrawiam również! in-humility. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Najpierw to, co "zgrzyta" - nie znam Pana twórczości sprzed 30 lat; wers oddałabym bezspornie! Trzy fazy to również (najpierw) refleksyjny tryptyk: 1. w punkt! - pokaz i pozorność to od-świętność, początek maskarady; 2. z - ale znów pozór, jeśli bez uświęcenia; stanowość nie zakryje zwątpień i/lub roszczeń pod "pasem"; równouprawnienie ze znakiem zapytania - cd. balu, każda maska w cenie, o gustach się nie dyskutuje; 3. sedno! - jeśli tak mnie widzą pozoranci, ich niedziela jest tylko białym kołnierzykiem; moja to święto odświętne! naoczność, codzienność dla mnie wtapia się w tło, pierwszy plan to pierwszy dzień; po przeciwnej stronie - 45 minut w pierwszym rzędzie. nie bluźnię prawem do obserwacji - wszystko zależy "od". Antyczne stroje - a bywa nawet gorzej. Trójdzielność refleksji ma prowadzić do wymazania pytajnika. Ale on jest - dla Czytających. Pan wymazał. Dziękuję za wnikliwość! Za poświęcony czas, "konstrukcję" i "ciągi skojarzeń" - to bardzo wiele. Pozdrawiam, in-humility. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
[quote] no nie - w ten sposób odpowiedziałam na ostatni ale też i na cały tekst pozdrawiam:) to zrozumiałe. są święta odświętne i od święta. względność tkwi w prawdziwości "od". pozdrawiam. i dziękuję. in-h. :) -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wiem, że nie wymaga Pan odpowiedzi - dziękuję za komentarz. pozdrawiam. in-h. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jeśli "na", to rzeczywiście tłum. chodzi o "w". dziękuję za poświęcony czas. pozdrawiam również, in-h. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
więc dobrze :) odpozdrawiam, Alko. dziękuję za czytanie. in-h. -
Biały kołnierzyk
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Kaliope_X. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
kiedy ciebie nie ma człowiek jest tylko człowiekiem od święta za ciasny gorset zamuszkowani dla niepoznaki pończochy pod tiulem, bałwochwalstwo kiedy jesteś człowiek bywa człowiekiem bez urbi et orbi dekolt w szpic z koronki przerzucony na plecy pas w talii osy i purpury, egalitaryzm jeśli bywam i mam nie bluźnię spostrzeganiem zwyczajność pogubiła koloratki czterdzieści pięć minut białego kołnierzyka wierzy w sześć dni porządku są jeszcze święta odświętne? -
z geometrii powrotów
Kaliope_X. odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
sami tą piłeczkę rzucamy, podajemy, aby przypomnieć sobie "smak" okruchów... i nie strącić zbyt wiele dzisiejszych. żeby pooddychać. upodobałam :) kłaniam się, in-humility.