Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan_Wodnik

Użytkownicy
  • Postów

    1 051
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jan_Wodnik

  1. Autentycze emocje, dobrze się czyta, po prostu dobry. Pozdrawiam
  2. 10/10 lub 100/100. Jeśli jest się poetą to nie można być strusiem. Wiersz świadczy najdobitniej że jest Pan poetą "pełną gębą". Pozdrawiam.
  3. Brawo za ten wiersz. Choć jeden o człowieku w ogólności i o jego (zasłużonym, immanentnym) człowieczeństwie i godności. Rzadko spotykane na org-u , prawdziwy rodzynek z diamencikami - no i JPII bez ironii - himalaje odwagi tutaj. Pozdrowienia.
  4. Spójny i czytelny. Co do formy - XIX w /dwudziestolecie międzywojenne. Mimo to czytam z pzyjemnością , może przez to nawiązanie do przeszłości. Pozdrawiam
  5. Acha , jeszcze jeden pomysł na tytuł: Hell-edena, weź jak chcesz.
  6. W związku z Heleną - proponuję dla pełnej czytelności Hell-lena, zrobisz jak zechcesz. Wiersz fajny ( znowu po drugim czytaniu , ale jesteś b.syntetyczny , no i precyzyjny trzeba przyznać też), ciekawe metafory. Kobiety : z nieba do piekła i z powrotem; czasem bez :))))
  7. Dziękuję Dawid. To bardzo miłe. Pozdrawiam ciepło:)
  8. Właśnie stwierdziłem ,że tytuł "Epitafium dla dzikiej róży " byłby lepszy. Co do utworku to napisał się sam i rzeczywiście po wysłuchaniu tej piosenki, która była inspiracją. Dla mnie interesujący był motyw ,dlatego "z nadmiaru miłości /serce oszalało", chciałem ,żeby było możliwie prosto i trochę chropowato i zrezygnowałem z jakichś górnolotnych usprawiedliwień dla sprawcy - tak bywa niestety i nie tylko w piosence. Dziękuję za czytanie i sentyment. Pozdrawiam.
  9. kolczaste serce kwiat jak marzenie łza na policzku usta jak pąk przyszedł do ciebie pchnął nożem ściął nożem włożył do martwych ust miłosny plon nie byłaś pierwsza choďż byłaś jedyna i nie ostatnia choć był to twój koniec z nadmiaru miłości serce oszalało miłość ze śmiercią urosła w nieskończoność śmierć jak dzika róża kwitnie i trwa - nie tu płatki w mętnej toni ciała gorący lód nazywali cię dziką różą byłaś jak ona teraz śnisz sen nieskończony wśród ściętych róż
  10. Ciekawy. Dobrze się czyta. Będzie kolejny odcinek? Pozdrawiam.
  11. Tak to widzę po jednym czytaniu, ale czekam na wyjaśnienia ew. tropy które mnie naprowadzą na twój przekaz. Stwarzanie świata czy też nowy obraz świata pokazany oryginalnie to bardzo dużo. Dlatego chętnie poznałbym jeszcze jakieś wiersze aby móc więcej powiedzieć.
  12. Witamy witamy witamy. Wreszcie. Na początek wiersz który mnie intryguje i ma ciekawy pigmalioński pomysł stwarzania świata w którym porusza się peelka i jak czytam jest jej z tym dobrze bo ten świat zawiera duchowe bogactwo. Wiersz inny ,świeży i unoszący wzwyż. Pozdrawiam i liczę na kolejne dziełka. Na razie.
  13. Wzniosły wiersz. Górny - chciałoby się rzec. Nie każdy jednak jest w stanie pojąć metefizykę. Unoszę się i pozdrawiam.
  14. Podoba mi się ten wiersz , tak jak poprzednie 2 miniatury. Oby tak dalej. Pozdrawiam.
  15. Dzięki za pozytyw. Pozdrawiam ciepło i papierowo. Do następnego.
  16. Trzymaj się zdecydowanie swojej wersji. I nie daj tego popsuć, bo najistotniejszym sensem tego wiersza jest(przynajmniej dla mnie) ,że w każdym początku jest jego koniec - nie zaś dość banalne i pesymistyczne ,ze rewolucja zjada własne dzieci. Wiersz mi się podoba i jest głęboki , choć nie w 100% mogę się z nim utożsamić( co oczywiście nie jest zarzutem). Uważam ,że jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Przeczytałem z przyjemnością .Pozdrawiam.
  17. Dziękuję za wszytkie komentarze wszystkim zgromadzonym pod wierszem. Autorowi chodziło o słynną "metaficzyczną" triadę: dupsko-papier-gówno oraz o rozważenie kwestii egzystencjalnej czy aby kazde zafajdane dupsko zasługuje na wytarcie tegoż. Dziękuję uprzejmie za przeczytanie i uwagę. Pozdrawiam wszystkich. Kłaniam się . Macham na pożegnanie. I jeszcze raz klaniam się . I znowu itd..
  18. o ty który wytrwale wycierasz tyłki bez względu na stan i pochodzenie bez żadnych skrupułów ani zahamowań bez względu na wyznanie i kolor skóry bez względu na jakość skarpetek krój spódnic i koszul bez względu na sumienie i na stan ducha zważ zważ o szary cierpliwy i nieskończony zważ o kolorowy i we wzorki zważ o nieogarniony w swej wielkoduszności zważ zważ co czynisz najlepszego rozważ pro i contra zanim po raz kolejny wytrzesz czyjeś zafajdane dupsko(!)
  19. Preczytałem . Czytam to tak : peel żyje z wrogiem który jest szarością od wielu lat. Szarość jest jak dym w płucach u nałogowca, nie można się od tego uwolnić. Daje do myślenia - obezwładniająca jak nałóg szarość. Choć jak mówią zawsze nałóg można rzucić. Odbiór w kategoriach damsko męskich to spłaszczanie wiersza moim zdaniem.
  20. Wersz egzystencjalny. Lubie takie - jest jak łyk whisky po lukrowanych upoetycznianych erotyko-pretensjach które biegają po portalu dzikimi tabunami ( mam nadzieję że nikogo nie obrażę). Puenta dobra, ale może się da wymyślić coś mocniejszego, bezradność peela mnie osłabia, może peel chociaż napręży muskuły, albo przeklnie pod nosem?:)))). Pozdrawiam i czekam na następne.
  21. Wiersz polotny i jak najbardziej wiosenny. Można nim sobie głęboko odetchnąć. Właśnie to zrobiłem i jest mi weselej . Fajny.Pozdrowienia
  22. W sumie o gustach nie powinno się rozmawiać jak mówi stara maksyma , ale faktem jest że one się w każdym zmieniają i ewoluują. I z czasem to co się ładnie błyszczy przestaje być tak samo atrakcyjne jak wcześniej, z kolei to co wydawało się nudne zaczyna nabierać dodatkowych sensów często wynikających ze zwykłego doświadczenia i dostrzegania pewnych stałych schematów czy historycznych czy kulturowych czy politycznych czy też zwykłych ludzkich. . Tak samo jest z przeszłością i jakąś jej analizą - dużo łatwiej "podejść" do tej kwestii jeśli się jej doświadczyło aniżeli czysto teoretycznie czy spekulacyjnie. Co do noblistki Szymborska operuje takimi pozornie błyskotliwymi paradoksami które dobrze się czyta ale w istocie są one powierzchowne raczej i nieinspirujące intelektualnie( wolałbym jako noblistę Gombrowicza,Lema, Różewicza czy Herberta chociażby). W sumie jak na moją dość rzadką styczność z osobami młodymi jest mi miło ,że mogliśmy wymienić się uwagami na różne tematy poetyckie i okołopoetyckie. Pozdr.
  23. No cóż patos ma zastosowanie do określania emocji zbiorowych wyższego rzędu jak również przeżyć wyższego rzędu. Nie będę robić wyliczanki bo każdy mniej więcej wie o co chodzi. Jest kwestia odbioru patosu - albo ma się blokadę wewnętrzną która nie pozwala na jego akceptację (typu : "o to zbytwiele powiedziane.." lub "przecież wielokrotnie już ironizowano na ten temat" lepiej by było gdyby nie mówić w ten sposób tylko sprowadzić to do jakieś jednotkowej historyjki , podawać to aluzyjnie itp) albo dopuszcza się istnienie i występowanie patosu, równocześnie akceptując tematy które taki patetyczny ton mogą wywoływać. Oczywiście ważny jest dystans i np o ile Gombrowicz zrobił "dobrą robotę" rozprawiając się czy wykpiwając nadmierną i już nieszczerą często bogoojczyźnianość o tyle uzywanie gombrowicza do dalszej postępującej degradacji emocji tego typu jest błędem albo jest celowe w sytuacji jawnego ich niedoboru od 2 poł XXw. Co do lekkiego pisania o rzeczach ciężkich to rzeczywiście niektóre kwestie mogą być na tyle ciężkie ,że aby je podnieść pozostaje ironia i czarny humor. Pisałaś o Morsztynie i Szymborskiej. Zajrzałem do niego i mimo tych 400 prawie lat - da się czytać i rzeczywiście jego barokowy koncept wykorzystywany w erotykach mógł się tutaj skojarzyć. Co do naszej mistrzyni paradoksu to swego czasu przeczytałem jeden z jej wierszy gdzie popisała się mniej więcej takim stierdzeniem; "człowiek dobry i silny to dwie różne osoby" . Ładny z pozoru trick ale jesli się głębiej zastanowić to moim zdaniem dyskwalifikuje ją jako poetkę : oznacza bowiem ,że autorka twierdzi że zło jest silne a dobro jest słabe. Pomijając mizerię tego stwierdzenia , sądzę ,że może ono służyć za wytłumaczenie jej zawijasów jeśli chodzi o postawę względem reżimu komunistycznego. To tyle (jakoś dziś wyjątkowo gadatliwy jestem). Pzdr.
  24. o co chodzi w poezji w ogóle: no cóż, miło by było, gdyby poezja była czymś, co zaskakuje. już mniejsza, jak [byle w dobrym smaku, tj. bez rynsztokowych można się obejść], ale najważniejsze, żeby to, co się pisze, było żywe, żeby można z tym było jakoś porozmawiać. niechętnie rozmawia się z czymś, co jest wtórne, a więc na przykład z częstochowszczyzną czy z banałami, z przerostem formy nad treścią albo patosem. dobrze rozmawia się ze skromnymi tekstami, cichymi na wierzchu, poruszającymi w środku. stąd czepiam się - głównie wielokropków, a jeśli tak, to dalej idąc w ogóle zastosowania interpunkcji [niech interpunkcja ma sens!]; pretensjonalności, wyświechtanych obrazków itd. generalnie wolę Szymborską od Morsztyna [w dużym uproszczeniu]. PS wkurwiać= rozwścieczać, doprowadzać do szewskiej pasji, decywilizować, irytować, niecierpliwić. jednak 'wkurwiać' najlepiej oddaje głębię uczucia. No tak -co do patosu miałbym jednak inne zdanie - sam patos nie jest określeniem pejoratywnym, jedynie w połączeniu z określeniami "sztuczny""nadmierny"itp nabiera takiego znaczenia . Uważam również ,że lęk przed patosem powoduje czasem redukcję emocjonalną w poezji - nie da się bez patosu mówić o rzeczach wielkich chwalebnych itp. - redukując poezję z tej warstwy zubożamy ją o bardzo istotna wartość. Rzecz jasna jest bardzo trudno go dawkować tak aby nie raził ale wolę patos niż siemiężność , ubóstwo emocjonalne czy mówienie sztucznie zduszonym głosem. Co wiersza - niech broni się sam, w sumie to on albo będzie sam się bronić albo polegnie na polu chwały(!). Pozdrawiam PS. Bogactwo synonimów do "wkurwiać" jest ogromne. Ale nawet ten twój krótki zestaw - rozbawił mnie prawie do łez. Może napiszę coś na ten frapujący temat.
  25. b.fajny. Ale zamiast "kołyszą się" - dałbym "spacerują" . Byłby odlot( moim zdaniem rzecz jasna).pzdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...