
Lübow
Użytkownicy-
Postów
360 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Lübow
-
nie mogę zostać, wiesz o tym dobrze; w atolach czekam na błękit nieba. strudzony szukam na wyspie skarbów - - brakuje mapy i ciągle cię nie ma...
-
I jeszcze raz Ricky w znakomitym otoczeniu i niezapomnianym epizodzie z Rio bravo... www.youtube.com/watch?v=ANLXbcm6JtY&feature=related
-
Ricky Nelson zginął w katastrofie lotniczej, ale na szczęście zostawił po sobie niezapomniany głos i styl... www.youtube.com/watch?v=zLkCWT2neuI
-
Nie mogę patrzeć, jak piękne kobiety giną... znałem... jak zawsze robi na mnie wrażenie... dzięki za przypomnienie Aura w tym roku kapryśna, ale nie dla wszystkich... ta Aura jest zawsze piękna, jak śpiewa... www.youtube.com/watch?v=n1kWvmc-aOA&feature=related
-
Czasami warto i stryszek muzyczny przetrzepać... i szok! www.youtube.com/watch?v=U2DBcbZc3ck
-
I głos, który przeszywa do białej kości... www.youtube.com/watch?v=4JVeydJOhQU
-
A teraz pograjmy trochę w Domino... www.youtube.com/watch?v=qWfsJx1ycY0&feature=related
-
Jeżeli jednak komuś nie udało się umrzeć, to pozostała tylko baznadziejna nadzieja, której nawet wspomnieniem nie można nazwać... www.youtube.com/watch?v=goTda42baIw
-
jeżeli ktoś chciałby koniecznie umrzeć z powodu miłości, albo jej braku, to wystarczy posłuchać... Położyć się wygodnie, zamknąć oczy i... umierać... www.youtube.com/watch?v=V7TmqMKB9CU
-
Oxyvio droga... ależ to jest zupełnie proste. Każda prawda ma swoje kłmstwo i odwrotnie. No właśnie z tym się nie zgadzam. :-) Podobnie jak z tym, że cień musi mieć światło. Nie, ciemności są bezkresne w kosmosie i doskonale istnieją także bez światełek gwiazd czy chmur gazowych. Ciemność i prawda są pierwotne i samowystarczalne, niezależne od później stworzonego kłamstwa czy światła. :-) Ja też pozdrawiam serdecznie. Droga Oxyvio, oczywiście, że nie musisz się zgadzać, bo każdy ma swoją teorię pewnych luźnych filozofii życia, ale nie zapominaj, że na naszej planecie króluje chemia i fizyka. Ta może nieźle namieszać w głowie niejednemu, wykorzystując do tego sugestię i złudzenia, co można by w skrócie nazwać teorią prawdy i kłamstwa. Wiesz o tym, że tak naprawdę nie ma nieba? To oczywiste kłamstwo naszej prawdy i wynik naszych nieokiełznanych sugestii. Niebo, to część atmosfery lub przestrzeni kosmicznej i jego niebieski kolor nie istnieje. To polaryzacja światła przez gęste warstwy atmosfery - światło ulega rozproszeniu przez molekuły powietrza i wtedy mamy kolor intensywnie niebieski, przy horyzoncie jaśniejszy, a noc wydaje się czarna. Wybacz ten przydługi wykład, ale chciałem Ci przedstawić pojęcie prawdy i kłamstwa. Kłamstwem jest istnienie nieba a prawdą jest w tym wypadku fizyczna jego metamorfoza. Nikt się nie zagłębia w polaryzację i wszyscy się zachwycają złudzeniem, a najbardziej poeci - mnie nie wyłączając. A wiesz o tym, że we wszechświecie nie ma kolorów? Nie ma. Kolejna okłamana prawda. To w naszym mózgu powstają kolory, bo takie mamy, mówiąc oględnie, wbudowane sensory postrzegania. Piszę to wszystko, abyś zrozumiała, jakimi kanałami badam prawdę i fałsz, który nieraz jest za prawdę brany. Wielki myśliciel i filozof niemiecki dekadenckiej doby romantyzmu, Artur Schopenhauer(1788-1960), powiedział, że "ludzie jednego mogą być pewni, że nie ma żadnego słońca i żadnej Ziemi, są tylko oczy które widzą słońce i ręce, które czują ziemię a cały świat nas otaczający jest tylko wyobrażeniem o nim". Cieszę się, z Twojej dociekliwości, chociaż zapewne możliwości portalowych komentarzy nie wyczerpią zagadnienia, ale sama widzisz, że wiele rzeczy i zjawisk nie da się utrzymać w kategorii bezwzględnej prawdy i asolutnego kłamstwa. Kłamstwo i prawda podlega modyfikacji w każdym z nas, w każdym świecie, każdego z nas, bo tyle światów ile nas. Zderzanie się tych światów ze sobą jest największym przywilejem człowieka, który bada inne światy innych ludzi i przez to tworzą się nowe prawdy i kłamstwa. Dziękuję Ci bardzo i przepraszam, że zamęczyłem takimi długimi wywodami. :)
-
Anno, zaszczytem dla mnie jest czytanie Twoich wierszy, a dyskusja jest tylko odzwierciedleniem ile emocji potrafisz zapakować w kilku zdaniach. Pozdrawiam :)
-
Panie Kaligraff, w trosce o Pana spokój i uwalnianie myśli z niepotrzebnych emocji, będę pisał wiersze terapeutyczne m.in. dla Pana... haha Myślę, że poczuł się Pan teraz znacznie lepiej. Dziękuję za odwiedziny i komentarz. Wiem, że zawsze będę mógł na Pana liczyć. A Pan na mnie. haha :)
-
Panie Januszu... już zmieniam. Słuszna uwaga. Dziękuję za wizytę i konstruktywne podpowiedzi. Pozdrawiam :)
-
Panie Kaligraf... nie paniał... u mnie juwenalia się skończyły... ale u Pana zaczęły, co widać po emocjach... haha :) A co to jest po promo? Bo nawet pewne pobudzenie nie ułatwia mi rozwiązania tej zagadki. Ma pan jednak zdecydowanie rację. Przyszłość jest dla myślących. A po "promo" quarto spadam niedojrzały, z nosem na po promo qwinte... cha cha :) vulpes pilum mutat, non mores... hihi :) wsio w pariadkie? pański charakter łatwo jest rozszyfrować w tym wyłapywaniu błędów literowych interlokutora byleby odciągnąć uwagę od meritum sprawy - małostkowość dezawuuje twórcę i czyni z niego papugę modnych "tryndów" i małpę modnych postaw salonowych - żałosne; Panie Kaligraff i zostawię Pana w tym słodkim przeświadczeniu, bo widzę, że ma Pan spore problemy, żeby w dżentelmeński sposób ujarzmić emocje... a tych się spodziewałem i nawet partyturę Panu pod nos podstawiłem, ale ja już nie tańczę... haha jem słodkie pomarańcze, ale nie omieszkam śledzić Pańskie postępy na poetyckiej niwie. Pozdrawiam Pana serdecznie i proszę bardziej sportowo traktować naszą szermierkę, bo pomyślę, że jakieś osobiste animozje Panem kierują. :)
-
A teraz podwieczorek na słodko... na bardzo słodko :) Nie ma szans na znalezienie się w takich ramionych, ale na szczęście marzenia nic nie kosztują... :) www.youtube.com/watch?v=dXYnRUig6Q4
-
Nie zgadzam się ani z jednym, ani z drugim stwierdzeniem. :-) Oxyvio droga... ależ to jest zupełnie proste. Każda prawda ma swoje kłmstwo i odwrotnie. Podobnie, jak światło ma swój cień, a raczej to, co stoi za nim ukryte... i najczęściej jest to prawda. Pozdrawiam serdecznie :)
-
świat postrzępił gałganem na wietrze ciemne tajemnice jasnych okien drzewa głowami potarganych włosów zwiastują pożary w godzinnach wieczornych domy na górze ze szkła jak opuszczone gniazda ptaków w zażółconych ścierniskach i tylko ciepłe słowa samotnej wierzby rzędami szarych dni ustawiają się w kolejce a usta ledwie do mówienia z ręką na klamce czekają na rozmowę
-
i niezły pasztet na drugie danko, w dobrym Duckowym Sosie, żeby rozgonić niedzielną nudę... :) www.youtube.com/watch?v=GTgdH3MBeUM&feature=related
-
I coś dla kloniarzy, klonów i innych takich głonów... w wykonaniu Maxa Rabbe i jego niezwykłej Orkiestry Pałacowej... I hasło na dzisiaj: Klon mojego klona nie jest moim klonem... :) www.youtube.com/watch?v=BMkjoQ6S7oQ
-
stary brylancik, ale oprawiony w czyste złoto najwyższej próby... :) www.youtube.com/watch?v=NadClRkUtzk&feature=related
-
Panie Kaligraf... nie paniał... u mnie juwenalia się skończyły... ale u Pana zaczęły, co widać po emocjach... haha :) A co to jest po promo? Bo nawet pewne pobudzenie nie ułatwia mi rozwiązania tej zagadki. Ma pan jednak zdecydowanie rację. Przyszłość jest dla myślących. A po "promo" quarto spadam niedojrzały, z nosem na po promo qwinte... cha cha :) vulpes pilum mutat, non mores... hihi :) wsio w pariadkie?
-
Kłamstwo najczęściej nie jest dziełem przypadku. Jeżeli potrafimy okłamać samego siebie, to trudno o lepszy dowód na to, że prawda bez kłamstwa nie egzystuje. Podobnie, jak cień i światło. I tylko od nas zależy kiedy zrobimy pstryk, ale wtedy nie ma ani światła ani cienia, tylko my oszukani przez samego siebie... i wtedy znowu robimy pstryk, ale nie dla światła, jeno dla cienia, który nigdy nam oczu nie oślepi, bo kłamstwo, to okulary, za którymi czujemy się lepiej... a i oka podbitego nie widać... Wiersz mi się podoba, bo pisany ręką kobiety posiada niezwykłe faktory kobiecych peregrynacji po duszy, której ani światłem, ani cieniem nie da się oszukać... i wtedy powstają wiersze, które tłumaczą takie dywagacje z samym sobą. Anno, czyta się sympatycznie i wielowątkowo. Pozdrawiam :)
-
To nie są jaja u cioci na imieninach, Panie Kaligraf... ciocia nigdy nie miała jaj... haha Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że jestem osaczony przez nieznany, albo bardzo znany obiekt... haha takie powiedzmy 3 w jednym. Jakaś trójca nieświęta. Moje pobieżne badania elektronicznego DNA tego obiektu(3 w 1) doprowadziło mnie do jednej osoby, na której wszystko się zaczyna i kończy... haha, co potwierdzałoby starą prawdę, jak świat, że nieznośne gadulstwo jest i tak na lepszej pozycji od nieuzasadnionego klonowania adwersarzy, mającego na celu trzymać prawdę należycie w cieniu. Panie Kaligraf, skoro świat nas oszukuje, więc nam nie pozostaje nic innego, jak również świat oszukiwać. I kończąc tę paradę oszustów z towarzyskiego magla obyczajowego, życzę Panu dobrej nocy, podobnie, jak i dobrej nocy życzę Panu Konarskiemu i poecie Lecterowi. :)
-
i wreszcie sobie potańczymy... :) www.youtube.com/watch?v=7scfBO5nx0w&feature=related
-
Panie Kaligraf, czy ja przychodzę gdzieś pod Pańskie komentarze i komentuję je? Mówiąc o gomułkowszyźnie ma Pan na myśli wczesnego Gomułkę, czy późnego Gierka? Nie rozumiem całkowicie kontekstu. Wyjechał Pan Wittgensteinem, a po drodze wdepnął w komunę... Pan to dopiero dmie pierdółki... haha Proszę mi w takim razie przedstawić materiał, w którym Wittgenstein odszczekał swoją filozofię... Chciałby Pan uczenie podyskutować, a nawet nie jest Pan w stanie nazwiska Wittgenstein napisać poprawnie... Do dyskusji ze mną trzeba się przygotować. Nie uprzedzono Pana? To dziwne... Pozdrawiam i czekam na materiał o Wittgensteinie, po którym wspomniał Pan, jakoby odwołał swoją filozofię... chyba, że po śmierci któryś ze spadkobierców to zrobił... haha :) Po blisko dziesięciu latach przerwy Wittgenstein wrócił na Uniwersytet Cambridge. Owocem jego późniejszej filozofii są m.in. Niebieski zeszyt, Brązowy zeszyt, Dociekania filozoficzne i O pewności. Nie można, mimo wielu sugestii ze strony komentatorów (np. P. Hacker), mówić jednak o drastycznej zmianie w całości przedsięwzięcia filozoficznego Wittgensteina – on sam przyznaje się do kilku błędów w pierwszym dziele – słuszniej jest nazwać tę ewolucję dojrzewaniem (vide interpretacje J. Conanta i C. Diamond) – znaczna część pierwotnych poglądów filozofa została radykalnie zmodyfikowana. Odrzucił on wtedy atomizm logiczny – jego wady ujawniły się m.in. przy okazji analizy wypowiedzi o barwach, które mogłyby się wydawać idealnymi kandydatami na logiczne niedziałki. Wittgenstein zauważa, że wypowiedź "ten przedmiot jest czerwony" nie jest niezależnym atomem logicznym. Wynikają z niej np. zdania w rodzaju "Ten przedmiot nie jest brązowy, niebieski itd." Wiązało się z tym odrzucenie izomorfizmu między strukturą zdania a strukturą świata, co utraciło pozycję paradygmatyczną w języku. W okresie tym Wittgenstein nie publikował, zaś jego późniejsze dzieła, relacjonujące twórczość drugiego okresu, dostępne są przede wszystkim jako nieuporządkowane zapiski, których wydanie i układ zawdzięczamy jego spadkobiercom (R. Rheesowi, G.E.M. Anscombe i G. H. von Wrightowi); wydano też jego listy oraz notatki z wykładów spisane przez uczniów. Najbardziej wpływowym dziełem tego okresu są Dociekania filozoficzne, DF, napisane jako zbiór paragrafów, nielinearnie; filozof nie cenił sobie klasycznej formy dysertacyjnej w rozprawach tego rodzaju. Nic więcej mi poza tym niewiadomo, Panie Kaligraf... ma pan szansę dopisać do wikipedii nieznane fakty degrengolady jego filozofii. Wszyscy się ucieszymy i przywitamy te rewelacje gromkimi brawami. I niech Pan spróbuje odróżnić "odwołanie" od "modyfikacji". Ułatwi to Panu zrozumienie nieuzasadnionej nagonki na Wittgensteina. Pozdrawiam Pana. :)