Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lübow

Użytkownicy
  • Postów

    360
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Lübow

  1. Taką miłością, ta mała pała - nawet bez wiagry radę by dała... :) Zuch, HAYQ... ładnie wyszło, aleś się szelmo nie napracował, to i gratyfikacji nie bee :)
  2. Ciężkie to wszystko. Dodatkowo ścieżka dźwiękowa i "żebym chciał i bym nie chciał" lutuje mi w zmysły prawy sierpowy, aż "opuściłem głowę i milczę". Lepiej śmierdzieć przedtem czy potem? :)
  3. Słychać kobietę, która płacze po zaginionych dzieciach... Malinche - mityczny archetyp latynowskich artystów i La Chingada, jej druga twarz w roli kochanki wroga, ale nie mogła nigdy zapomnieć, że matka sprzedała ją możnym, do mielenia kukurydzy. Tak powstają legendy i tajemnica śmierci, składanej w ofierze. :)
  4. Którym zmysłem Cię przekonam? Lewitacją, droga Anno. Zmysłem latania. I siądę na brzuszku. Tam najlepiej czują się motylki. Kiedy z materią nie można walczyć - trzeba ją polubić. :)
  5. Kwiatuszku, najdroższe szaleństwa zawsze pulsują. Najważniejsze, to umieć rzeźbić. Podobała się ekstaza w mroku. :)
  6. Henryku, wysil trochę ścieżki synaps... szukasz dramatu? Wejdź lepiej w puentę. Nie czytasz dokładnie. Będzie dla niej gwiazdą. Kiedy zostajemy gwiazdami? Jak już nas nie ma na świecie. Kiedy uwalniała prezent-paczuszkę, ze złotego sznurka, wypadła złota obrączka, a on w tym czasie szukał miejsca na nieboskłonie Nieba Północnego, żeby już nigdy go nie znalazła i tam będzie dla niej świecił - na wieki. Niechętnie przeprowadzam takie akcje wyjaśniające. Najczęściej dla tych, którzy nie czytają uważnie i mają problemy z wyobraźnią, uśpioną sterotypowym myśleniem. Henryku, na klawiaturze ciała nie gra się długo. Znacznie ważniejsza jest klawiatura duszy, ale doceniam Twoje hedonistyczne wizje - marzenia. Pozdrawiam :)
  7. urwałem się z choinki prosto w twoje ramiona jak bożonarodzeniowa bombka odurzona zapachem jodły i śmieję się małą paczuszką ze złotym sznurkiem nie spiesz się z radością krótko mówiąc chciałem być lepszy niedokończonych myśli kręte ścieżki przecięły moje oczekiwania dlatego nigdy mnie nie szukaj bo znowu powiem kocham zwracam wszystko oprócz siebie przeterminowany romantyk w twarzowym berecie z antenką zaświecę gwiazdą nieskończonej historii pewnej miłości
  8. :))))))))) Troszeczkę za mało. pozdrawiam :) Mało jest czasami więcej, ale być może nie w tym wierszu. Dziękuję za opinię.
  9. Z pewnością tak, ale to dosyć skomplikowany przypadek. Dziękuję za opinię.
  10. Nie, pedofilia z pewnością nie. Dorosły chłopiec śpi obok swojej piżamki, którą kiedyś nosił, jako dorosła kobieta. Można nieraz nie uwierzyć w jakich piżamkach śpią dorosłe kobiety. Może to podświadome powroty do ulubionych symboli z dzieciństwa? Dziękuję za opinię.
  11. Taki obrazek bez autopsji jest dosyć trudny dla postronnej imaginacji. Nawet silnie rozwinięte uczucie empatii nie ubierze Cię w taki trudno wyobrażalny mundurek rozdwojenia osobowości. Dziękuję za opinię.
  12. Dziękuję za chociaż te dwie.
  13. na poczatku myslalam ze to wiersz rymowany;)pierwsza zwrotka ma wyrazne rymy, potem zreszta piojawiaja sie też wewnetrzne...musisz byc konsekwentny;)pozdr. Postaram się. Dziękuję za opinię.
  14. To prawdziwa wieża Babel. Niestety tego nie da się przetłumaczyć. Chyba, że w Ptasim Radiu. Danie najlepiej prezentuje się w... pieczonych przepiórkach, ale te niestety stracą głos po przypieczeniu skórki.
  15. Brak mlaskania oznacza odpowiedni poziom kultury jedzenia i wcale nie kojarzy mi się ze smacznym jedzeniem. Uwielbiam rosół z kury, oczka wołowego i pręgi. Posypany zieloną pietruszką w której aż roi się od zmielonego świeżego pieprzu. Nikt nie ma wątpliwości patrząc, jak jem. Widać od razu, że smakuje. Potrafię chlipaniem zagłuszyć ciszę panującą przy stole podczas jedzenia i bez przerwy walczę z gryzącym pieprzem w gardle. Nie wygląda to dobrze, ale rosół uwielbiam. Trudno jest celebrować pasję. Pasje połyka się w całości. Dlatego trudno się zgodzić z tezą w wierszu, aczkolwiek domyślam się, że próżność myślenia o sobie, potrafi zaciemnić prawdę dobrego smaku. Celebrowania nie da się skutecznie celebrować w milczeniu. To zwykły instrumentalizm.
  16. Ładnie wiatr "przyszeptał", chociaż dręczył. Mam swój ulubiony rodzaj wiatru. Dosyć mocny, w twarz, ale ciepło-radosny w swoim twórczym niepokoju. Stajemy naprzeciwko siebie i wtedy pozwalam przewracać mu moje myśli, jak kartki w książce.
  17. Początek budzi nadzieję na kontynuację poetyckiego opisu leśno-łącznej niwy, ale jak do akcji wchodzi koza, sery i mleko, nadmiar laktozy zaraz mi zwapnia ogólne wrażenie a mało czytelna puenta miast obrócić wszystko w dowcip(o to chyba chodziło) wraca mnie do tego nieszczęsnego "paragrafu noża" i tnie z pamięci barwne opisy udanego początku.
  18. donikąd pełznie cień ze ściany gdy sufit strzela nową rysą wypijam wodę prosto z kwiatków i wracam znowu do piżamy piżamka w misie i tygryski wszystkie je liczę skrzętnie rano nigdy żadnego nie brakuje no może tylko poza panią wszystko mi wisi to co stało się tamtej nocy między nami na razie leżę tam gdzie zawsze i wdycham zapach twoich włosów ślad twojej głowy na poduszce znika z godziny na godzinę za tydzień pójdę cię poszukać następny rozdział nowe strony
  19. Liść za wycieraczką robi wrażenie. Bezczelnie ujmujące. Dobry wypiek.
  20. Sporo tutaj akcji i chociaż podobają mi się pojedyncze zwroty, typu "gęba świni" czy "zboczone kałużne gacie", to sensu nie mogę sklecić. Mam wrażenie, że powinno być: "plebejskich ruchów", chyba, że autor świadomie tu zamieszał. Ogólnie brak przekazu, że nie wspomnę o puencie.
  21. Znakomita puenta i ciekawy pomysł.
  22. Teoria jesiennego nieba, sprzątanego przez anioły, nic mi nie mówi, chociaż czyta się dobrze, ale nie wiem o co chodzi
  23. Smutne, ale na świecie umiera rocznie w wypadkach drogowych 1,2 mln osób. 24 osoby na każde 100000 mieszkańców Rosji. Nawet o nich nie wiemy a słyszymy tylko o nielicznych. Gdyby zapakować w 5 samolotów 2000 tys. ludzi(po 400 w każdym samolocie) i wszystkie 5 uległyby katastrofie w tym samym dniu, to nie otrząsnelibyśmy się na lata z tej tragedi. Na drogach w Polsce ginie rocznie 5000 osób i nawet nie wiemy o tym, nie mówiąc, że wielu wzrusza po prostu ramionami. Szkoda każdego życia, ale tak już mamy. żeby ktoś mógł się urodzić, inny musi umrzeć. W hospicjach śmierć bawi się swoim okrucieństwem i to nie śmierć przychodzi po ludzi, a raczej ludzie do niej.
  24. Fusy i tak zawsze spadają na dno. Ciekawy zapis. Wieloznaczeniowy i dobitny.
  25. Sierp księżyca udany. To do mnie przemawia, a reszta, reszta nie bardzo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...