w sumie należało się
wylali mnie z pracy
nie wiem kto bardziej schamiał
domokrążcy sumień czy leniwi zuchwalcy
może będzie wreszcie czas
na pisanie pomiędzy
wierszami z łopotaniem w piersi
nic że bez pieniędzy
bosa pójdę do diabła po ogarek
i nic nie będzie bez przyczyny
i powód się znajdzie
nie - zegarek
kot już się rozmrucza w atawizmach
co granatem wiszą w monumencie ciszy
przebieram powiekami w myśl o długiej nocy
nieokrytą wstydem znowu mnie usłyszysz
nie zamierzam się
ogarniać
śpiochy swoje wolę
i serdecznie was
kochani
zwyczajnie
pierdolę
@Latarnik_z_Faros
Latarniku
widzę, że dobrze robi patrzenie w morze
bardzo dobrze
Puchatek mnie porusza mocno
zwrócenie się do czytąjcego w drugiej
dobro, które po prostu "łazi"
ech,
POEZJA
P O E Z J A
(dla takich tu wchodzę, więc dziękuję!)
zziajani
niedopowiadamy
z letnim ozorem
w szamocie
a tu naleśniki stygną
z płynną czekoladą bananem w środku
zapieczone i ogrzany talerz
z czułością
nasłuchujemy swoich oddechów
tak rzadko
zgłębiam codzienność
komunikacją miejską
zapoconymi pachami
od nerwów
przecież cię kocham
kiedy nie mam czasu na poranne czułości
nie róbmy dramatu
pod przestrzenią na Kosynierów
nawet nauczyłam się
przecierać marchew
porzuciłam nałóg przeklinania
na przechodniów zbyt patrzących
na moje krzywe pięty
jeszcze tylko rzucę ścierką
i codziennie pamiętam
że jeśli teraz się boję
to co będzie przy śmierci
a tak?
piszę po ścianach
cokolwiek
byle cały czas
zlituj się litero
uczyń tobą
już teraz
każda kreska
twoje imię
nieważne
chcę CIĘ myśleć
mieć ciebie
zawsze
w poprzek na przekór
złamanY
pionowo