nie, nie krytykuję, choć uważam, że samo w sobie nie warunkuje szczęścia - temat na socjologiczną dysputę długą, oj długą:)
dzięki za taki cudny komentarz, często mam dylemat, czy walić od progu:D
bardzo dziękuję:) zamieszczałam go z dużą obawą, w warsztacie pojawiło się bowiem pytanie, czy krytykuję samo małżeństwo jako instytucję. Nie krytykuję. Pozdrawiam! :)
tak zlizana
jak znaczek
przyklejona
żona
wysłana w kopercie
po kartofle
przyniosła papierosy
piwo schabu z kością
dziecko w chuście
czy kapuście
trawił
z nogami na stole
pan kochanek
makowej panienki
spacerem
białą ścieżynką
za ten kompot
kochanie
ode mnie dostaniesz
dożywocie
...