Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacaM

Użytkownicy
  • Postów

    430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez JacaM

  1. zegar wmontowany w głowę odmierza wietrzność odmierza nie skończoność gdy kapiące krople gęstnieją dla bladych i purpurowych koślawo prostych tych z glistą ludzką i tych bez glisty tak jak śmierdź która jest zawsze od pierwszego krzyku przez całe kurwa życie
  2. z zasiewu słów dłuta ognia rzeźbią iskrami przypadku kolosów z kurdupli a uśmiech z gęby zetrze każdemu i temu co ponadto kamień rzucony z tłumu
  3. jasnym splotem w śnieżnej brodzie drogą mleczną pierwszej gwiazdki niesie nam życzliwość bliskich ubraną w przeróżne prezenty żebyśmy rok cały pamiętali o ile lepsze dawanie od brania i wolne miejsce przy stole od sytości
  4. w łyżki naszych twarzy zagarnia światło oddając ciemności odzyskaną wklęsłość by w krzywych lustrach powielić niepowtarzalnie obroty plecami do słońca tak bardzo inni codziennie jak wczoraj tacy sami jesteśmy dziećmi cyklu w którym druga strona dnia obarczona większą wyobraźnią
  5. ciemność w lustrach wspina się po jej piegach do takiej bliskości gdy nie będzie ich widać z końca języka przy zapalonym wspomnieniu
  6. jak odzieranie cebuli ze skóry mięśni i kości zostaje to co wypełnia kichy też śmierdzi tylko nie daje się usmażyć
  7. kółko po szklance czaruje obietnicą wilgoci bezgranicznie zamknięte paruje do światła z blatu baru jak okładki książki zapowiada niedoczytane historie takie kręgi wciągają bez reszty zamykając w sekundę nieskończoność błękitne kołnierzyki i menele tego samego szukają ukojenia idąc za cyrklem trafiają do nieba a to bardzo blisko piekła inspirowane piosenką ,Warm Wet Circles, Marillion
  8. @Hannah_K prawda bez strachu jest światem głupców jak zieleń trawy dla ślepca nie chciałem powiedzieć że ślepcy są głupi :-)
  9. strach rewersem monety opłatą za zmiany bez niego nie ma odwagi nie ma nadziei i wiary prawda bez strachu jest jak zieleń trawy dla ślepca światem głupców dla tego tak bardzo boimy się strachu
  10. @kufelek malując ból opowiadamy obrazy natłok słów jak paw zwraca całą gamę smaku tak z jednej i miliarda łez tylko woda i sól w dwójnasób ? :-)
  11. malując ból piszemy obrazy natłok słów jak wymioty zwraca całą gamę smaku tak z jednej i miliarda łez tylko woda i sól w dwójnasób
  12. uderzony stół milczy cisza nożyc docina odbicie żyjemy dla niezbywalnych chwil bez ciągłości ułożonych w witraż punktowej pamięci
  13. nadmiar światła jak ciemność zostawia władzę dotykom dając pamięci niewybaczalną zagadkę o tych co pod prąd rozpostartymi ramionami zatrzymują rzekę
  14. cienie czernieją bardziej od napiętego dobermana krucyfiks z mani nitkami rzęs przenosi w oczy piach widzenia dnia w noc początku z końcem
  15. załzawiony znaczek klejony do maila jak ikona wiadomości w cerkwi próbujemy zacieśnić relacje w pętlę na szyi odbiorcy
  16. być w słowie i nie być między pomiędzy myśli pełnych otwarcie gdy ktoś jak nikt milczy głośniej a ciernie jak to ciernie ranią częściej z krzaka niż korony tyle tego jak z tamtego dzbana napełnionego cudem kaca wody po winie
  17. zima upiętych włosów wróży palcami z blizny mojej twarzy rozebrana w przypadek pozorem porządku najlepiej o poranku przeciągną kości przez światło niepostrzeżonych wyjść
  18. na drugim końcu świata od dekad gra jego muzyka a on rozbierał domy słodki człowiek być może srebrnymi strunami magicznych okrętów głosu nie dopalił się nim do niego dotarło spełnienie
  19. bóg bywa wytrychem tam gdzie nie ma drzwi w pełnym słońcu zapaloną świecą dla tych którzy muszą rozumieć wiara to tylko wiara jak prosta zamknięta kołem odpowie przed pytaniem słowami słów tym którzy nie muszą
  20. niepewność zaostrza potrzeby odkładając nieskończoność jutra przez noc ubrani w nadprzestrzeń mamy co mamy nie znając dnia jak ślepe lwy w ciasnej jaskini krzesząc pazurami iskry pozbawiane każdej krwi oprócz własnej
  21. młodsza ode mnie umarła kiedy się urodziłem pragnę jej jak kobiety a przecież jest tylko słowem to więcej niż można objąć Halinie Poświatowskiej
  22. nie ma nieba bez piekła które samotnie bije w piersi dłońmi od maczet piętnując zamknięte powieki rozgrzeszonych
  23. obecność nieobecności jedzie pociągiem przez pociąg do niczego z fusów układa twarze marzy dotykiem bez ciepła by wrócić imiona uczuciom gdy nie wiadomo kogo się kochało
  24. uwieczniona zielem szepcze przez ojca z zagubionego grobu o poświęceniu poświęcenia
  25. jestem jebanym pracownikiem zajebanej korporacji z mojego czajnika ciśnienie oddaję w gwizdek macie racje mądrale pod grubym sztafażem mógłbym być poetą albo beretem malarza bywam kim bywam i nikogo nie udaję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...