JacaM
Użytkownicy-
Postów
430 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez JacaM
-
Ognie Heart and soul , one will burn Ian Curtis trzy krótkie trzy długie trzy krótkie uratowane nasze dusze? ale byliśmy wtedy młodzi rozmieniliśmy rock and rolla i nie potrafimy się spotkać serce i dusza jedno miało spłonąć obie nadgniły błogosławieństwo młodej śmierci zamknięte w cudzysłów minęło z wiekiem pisuar to towar ze środkowej półki małpowanie fontanny kontestuje mokrymi butami
-
z tej kanapy zasady marnie wyglądają postąpiłeś słusznie z opłakanym skutkiem czy kurwa zawsze pozostanie kurwą? jej dziecko odpowie gdy dorośnie o ile dorośnie dobrze że to tylko film widziałem takie kwiatki naprawdę i nie wzruszało mnie to zbytnio chyba się starzeję
-
przez gardło przeszedł oczywiście pozdr
-
nie ufasz bo piszę o zdradzie w pierwszej osobie węzeł lat przeszedł bez śladu nie organizuję sfer porządkiem Mondriana ledwie je wypełniam paletą Bacona pożyczam słowa ciągiem logicznym zacierając znaczenia to przecież tak proste skoro mnie nie znasz z pluszowym diplodokiem usiądę na schodach czekając na tato dobrze że jesteś
-
głód kamień paląc mięśnie wymusza kroki kurczy do opuchlizny drżą zęby i paznokcie oczy szybsze od gęstniejącej śliny byle nie zasnąć ile jeszcze w krzepnącej krwi ile zostało strach wznosi się gardłem pełznąc do oczu opóźnia start ręce drgają potrzebą biegu tłamsi i wyzwala bezwolnie po nogach mięso odarty ze skóry słodki zapach czerwieni paruje wiążąc ofiarę zamyka łańcuch zmieniając to samo w to samo białko w białko adrenalina dreszcz od pępka do paznokci szybkość wyprzedza wzrok zaciera głód i strach prowadzi do mięsa tam gdzie boją się zajrzeć ci co nie chadzają krawędzią szafują człowieczeństwem nadane prawa podpierając Bogiem odpowiedzcie mądrale co i w tym wieku zza drutów wygląda
-
nie chcę żadnych kobiet z przeszłości spotkałem jedną przypadkiem jej gracja nie była dawną gracją opowiadała że nie ma już męża co mnie to obchodzi widziałem tylko zmarszczki gdy się uśmiechała w letniej sukience bez bielizny byłaby szczytem kiedyś to kiedyś uwięziło mnie w porównaniach nic jej nie powiem
-
Dla mnie ok, a śmiechostan związany z błogostanem też ok
-
okna zamykając w ramy pochłaniają wzrok taka ucieczka z szukaniem przestrzeni powieki wystarczą by zawrócić kołowrót codziennie śliniąc palce obraca strony biegniemy za szybę na przestrzał szkła próbując po linii dogonić prostotę
-
Doświadczenia człowieka kształtują i tyle, a bunt zamienia się w niezależność widzenia Dno każdy widzi własne, może dla mnie to mądrale :-) Jeżeli jest to śmieszne to na zdrowie;-)
-
jestem pierdolonym kundlem na przekór estetom i wszelkiej maści składaczom słów zostawiam sobie fontannę z pisuaru i bokserskie pojedynki wywyższam się śmietnikiem oraz wspomnieniem Kinszasy kurwy i żołnierze zmieszani w pamięci macie rację mądrale to już samo dno rzygam do kubła pomyj który nazywacie poezją
-
* * *(piedestał z klapą)
JacaM odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jestem pierdolonym kundlem wywyższają mnie śmietniki nie mylę win z winem i bełtam czerwień zaczynając od krwi macie rację mądrale ci głodem nasyceni bogaci biedą łatwiej niosą sztandary idąc za głosem -
podszyte żółcią słowa ugrzęzły w gardle kiedyś wypłyną sczepieni ścianami pijemy samotnie zwracając nadmiar we wspólnej łazience odbicie nas wiąże w pożółkłej powierzchni pisuar fontanną z sedesu katedra tyle w tym sacrum żeby się porzygać
-
odpowiedź zaszyta przy urodzeniu nie da się jak esperal wydłubać widelcem wysublimowane panie i nawiedzeni panowie znają wszystkie prawdy a kloszard staczając się szuka właśnie zwrócił resztkę buraków nad słowem jest ostateczność wszędzie lub nigdzie niepomijalna jakkolwiek byśmy tego nie chcieli i tak nas dojdzie
-
jak wilk nosiłem szczęście taniec zamarł w pół drogi choć jeszcze mnie nie niosą już słyszę kroki po starej znajomości puściłem oko do kostuchy gwiżdżę przez zęby chwytając słońce palcami gładząc po włosach syna jak nigdy dotąd czas smakuje wewnętrznie gęstością powietrza
-
i bez wina da radę:-)
-
Początkujący wiersz;-)) i niech tak będzie
-
fajna jest ta mała ze strzelistymi nogami o ciemnych oczach wyciętych z Modiglianiego choć nabrała kształtów i wygląda na starszą jeszcze ma w sobie dziecięcą subtelność pijana matka przespała czas gdy z podlotka zamieniła się w towar jej młodsza siostra ma większe szczęście dorośnie w domu dziecka
-
* * *(swoistość widzenia)
JacaM odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Garbus niesie w sobie kształt topoli Krótszą nogą roztrząsa parkowy żwir Łatwość bycia nikim wywyższona łukiem pleców Przenikają się światy pełznąc przez ucho igielne Stoi na placu zabaw rozjaśniony ciekawością dzieci bezimienny garbus Memento dla prostych bez strzelistości Albo tak? -
* * *(swoistość widzenia)
JacaM odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Garbus niesie w sobie kształt topoli choć krótszą nogą roztrząsa parkowy żwir Łatwość bycia nikim wbrew szydercom wywyższona Everestem pleców Przenikają się światy pełznąc przez ucha igielne Na krawędziach placów zabaw znajdując bezimiennego garbusa rozjaśnionego ciekawością dzieci Memento dla wyprostowanych bez strzelistości -
za oknem drzewo i kawałki czyjegoś świata na balkonie obca dziewczyna ona jest tą chwilą nie zostanie obraz tylko poczucie upływu niemalże straty schody biegną w dół to nie jest strach nawet nie lenistwo codzienność jak bezpieczna szyba sterylność te schody biegną tylko w dół schodząc poza wzór możemy znaleźć wyniesienie ono rozbije szkło lśnienie to miejsce blisko Niego Soren tam prowadzi nabrzmiałą literą
-
prostokąty dzielą przestrzeń chodzimy bark w bark po liniach jak tramwaje nawet okna i drzwi przytłaczają porządkiem cisza symetrycznie mierzy odległości brakuje mi łuku sklepień w zacienionym kościele kroków które łagodnieją echem
-
Żebra zamykają przestrzeń jak wnętrze bazyliki z bijącym ołtarzem i absydą brzucha Trwonimy kształt i treść rozmieniając strzelistość Nic to i przed domknięciem można się podnieść
-
Światy wstrzelone we mnie niosą słowem rozdźwięk Bywam jaki jestem zapraszając z rzadka do ogrodu Jako gość krążę po cudzych przystankach Przezroczystość mnie chroni przed światłem Doberman napięty łańcuchem nad rozdarciem w prześcieradle warcząc czerni powietrze W między światy uciekam anonimowością omijając milczenie
-
* * *(spotkanie po latach)
JacaM odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Czasami wracamy do rzeki do której nigdy nie weszliśmy próbując oszukać nurt Niedokończone dworcowe pocałunki i dzika niecierpliwość rąk wpomnieniem niosą uśmiech -
* * *(po pierwszej młodości)
JacaM odpowiedział(a) na JacaM utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ta pętla jest zabawnie upleciona z życia Jak stary satyr wracam do buntu i młodych cipek Ze świeżością śledzia w słoiku bezkarnie opowiadam pierdoły gdy kołodzieje wplatają w szprychy grafitowy horyzont Nie będę mentorem za mało czasu Przenikam falę zaczynem koloru grą pozorów zasłaniam przezroczystość