Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

JacaM

Użytkownicy
  • Postów

    430
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez JacaM

  1. Traktują się przedmiotowo Ona dla niego to worek na spermę On dla niej wypełniacz pustej przestrzeni Hej moralizatorzy myślicie że coś w tym złego? Mleczne ślady po burzy dopełniają wieczory Nikt o tym nie wie więc może jest coś na rzeczy w tym ukrywaniu siebie dla siebie Obcy bez obcości Zamknięci w tułowiach obywają się bez kontestacji W kroplach potu szukają przestrzeni Dla moralistów nie istnieją
  2. Pamiętam z hospicjum przedziwny zapach nasączony nieuchronnością wyciszany szeptem Zaglądałem w oczy ojcu odzyskując szkice lat Pamiętam bezsilną dłoń czekającą słowa Każdą sekundę po stokroć pożegnaniem Takie to było jak życie niedopowiedziane Niechybność przybliża i nie jest za późno Zaległe dni oddaje odchodzące zmrużenie Czekał na mnie
  3. Witkacy i jego pisarstwo prezentuje pewna postawę wobec świata, Nie traktował siebie z namaszczeniem i ja go tak nie traktuję. Niezaleznie od tragicznego losu który go spotkał
  4. Witkacy jest odniesieniem do ludzi na siłę szukających oryginalności Witkacy był prześmiewcą, moim zdaniem z ogromnym dystansem do siebie. W zderzeniu z "łoryginalnymi" szczeniakami jest chyba na miejscu;-)
  5. Czas zamiata za nami ślady, zamiata je w pamięci, zamiata je rzeczywiście. To ma byc (jest?)żartobliwa opowiastka o upływie czasu i tyle. Rozumiem że kolega degrengolada jak łapie zadyszkę to patrzy w sufit, nie wiem co na to dziewczyna kolegi;-) Ostatnia zwrotka jest do wirtualnych wojowników bez poczucia humoru Pozdrawiam
  6. Czas zamiata za mną ślady Niosło mnie kiedyś wysoko odwracam się do tamtych dreszczy Spoglądając pod nogi mam zadyszkę na schodach Z lwiej grzywy został blask gładkiej powierzchni Dziś anioły są śmieszne a rozgrzeszenie sprzedają na wagę Kiedyś stojąc samotnie na półce ocet bywał mniej kwaśny Macie rację więcej na dole w tej klepsydrze Dzikie nocne zwierzęta nie polują już na mnie Popioły na plaży dawno ostygły rozwiane Żeby jeszcze sztampowo łagodnym odpływem księżyca nabrać w płuca i w miękkość piasku się zsunąć Jakby nie patrzeć czas się zapętlił Zabawnie brzęczą szczeniaki na siłę szukając oryginalności Witkacy by się uśmiał
  7. Miasto przecięte spacerem drażniąca pojedynczość kroków Ona zanika do przezroczystości dzikie koty jej już nie widzą Swoją natrętną nieobecność zaznacza wygięciem powietrza Nie pogodzony do końca jeszcze znajduję jej ślady Miasto odkrywa muzykę w której nie uczestniczę Czarna pantera mrucząc po starej znajomości rozgarnia ogonem tłum Dzieciaki w chemicznej mgle próbują wyprzedzić dorosłość niespiesznie przez noc do snu Obejdę się bez dramatycznych rytmów to tylko spóźnione pożegnanie ;-)
  8. Ona zanika do przezroczystości dzikie koty jej nie widzą Swoją natrętną nieobecność zaznacza wygięciem powietrza Nie pogodzony do końca spaceruję dawnymi śladami Miasto odkrywa muzykę w niej już nie uczestniczę Czarna pantera mrucząc rozgarnia ogonem tłum Dzieciaki w chemicznej mgle próbują wyprzedzić dorosłość niespiesznie przez noc do snu Obejdę się bez dramatycznych rytmów to tylko spóźnione pożegnanie
  9. Mój sunek będzie się śmiał jak mu przeczytam;-)
  10. ok, może teraz jest bardziej zrozumiałe;-)
  11. Jest hybrydą szamba i salonu o zamazanej konsystencji Od smrodu płowieją tatuaże Apoteoza wbita gwoździem w poczucie sprawiedliwości Ale i tak go dorwę Poczucie smaku napędza wysokim oktanem z górnego C Nie zdradzę wam przyczyny Ale dla niego w pierdlu prysznic byłby wyrokiem Niespiesznie obserwuję tę muchę na szpilce To nie zemsta i nie kara wyprzedzenie teraźniejszości Nawet mnie to bawi ten grzech biorę na siebie
  12. poznanie nas wyleczy ze ślepoty i koślawości;-) nie jestem chyba ślepy, ale miło się czytało
  13. Te słomki przycięte do nosa, to klamra. Hmmm nauczycielka, ja też byłem, ale od fikołków;-)
  14. Obrazek jest bardzo prosty Dziewczyna która zarabia tak jak zarabia;-) Ma w sobie dużo chemii co jej przeszkadza w możliwości wychowania własnego dziecka Chodziła ze mna do szkoły. Tyle Transparentnośc wiersza, A cóż to takiego?
  15. Walczy o własne dziecko Odpychając kryształową alchemię przegrywa z codziennością klientów Ciężkim rifem przekłada obrazy Pamiętam jej oczy ze szkoły tęskniły za przewodnikiem Pamiętam włosy i anaglif skóry Niewiele się zmieniła gdyby nie te ciemniejące studnie Nie prosząco zawzięte Słowo i moneta tyle mam dla niej bez wyrzutów sumienia Może i ona wyplącze się z bezsenności jak rozsypane słomki w kredensie
  16. Te krasnoludki i sierotki to taka chamska kropa nad i, może niepotrzebna ale nie mogłem sie powstrzymać ;-)
  17. Nad blatem uniesiona lwia grzywa uśmiechem zaprasza do tańca Markotnie otrząsam pot z powiek łapię pion i koryguję optykę Oszalałe skrzypce mieszają powietrze a krynolina z welonem opinając bezmiar unoszą kurz Wodzirej brzęczy do sitka zabawa w tempie przesuwa granice Zostawiam na krześle romantyzm przykryty marynarką Pląsam zgrabnie jak na niemym filmie dobry smak przetrącony szkłem nie przeszkadza w nowych znajomościach Niskim ukłonem maskowany śmiech gdzieś na dnie żołądka przykucnęło dziwne poczucie obcości Pewnie to wódka była ciepła Bywam nie sobą tym częściej im bardziej chcę biec Myląc refleks z refleksją zsuwam się lotem pod stół Taka bajka o niegrzecznych krasnalach i przechodzonych sierotkach
  18. Czyjeś niebo spadło niesłyszalnie na wielki instrument, instrument jest wielki(fortepian) ale niesłyszalny bo nieba spadają co chwila, może być tak;-) Ale tak naprawdę w szpitalu widziałem nieużywany fortepian, absurdalne miejsce dla fortepianu. pozdr
  19. Fakt były dwie literówki;-) łatwo strawne z akcentem na łatwo Fortepian i niebo ma pokazać pewna absurdalność sytuacji pozdr
  20. Nadzieja zbita mięsem jego bezwzględną nagością Opowiadacze dobrej śmierci mydlą opuchliznę toczoną filozoficznie pianą Z głębokości fotela łatwo strawne aromaty Smród strachu zbyt daleki by zamieszać w świadomości Niesłyszalną kaskadą czyjeś niebo spadło na fortepian Opowieści ze szpitalnego korytarza niesione stukotem chodaków Łzy bez odzewu zderzające się z ciepłym parującym jeszcze ciałem Tam i nigdy z powrotem
  21. Dzięki za poczytanie, generalnie to ma być prosty zwyczajny obrazek Pozdr;-)
  22. Świt i wieczór tyle mam dla ciebie śpisz przykryty moim wzrokiem Szepczę poprawiając kołderkę Uśmiech we mnie nie blednie bo jest gdzie i dla kogo Otrząsam z rąk niedaremny trud Wracam pospiesznie przemieszać sen najcichszym gestem Sentymentalnie i zwyczajnie nie daję się odpędzić twojej matce
  23. zmienilem to trochę;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...