Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Janusz_Ork

Użytkownicy
  • Postów

    1 568
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Janusz_Ork

  1. Asocjacje czytelnika rzadko trafiają w sedno intencji autora. Mój odbiór Twojego wiersza kieruje mnie na tematy poruszane w publicystyce Viktora Farkasa. Ale wtedy nie pasuje mi tytuł - trzeba bowiem zaraz zacząć coś robić nie czekając ani chwili. Ta subiektywność percepcji. A może wiersz porusza całkiem inny temat. Wiersz zatrzymał mnie i zmusił do wielokrotnego czytania. Pozdrawiam. Janusz
  2. Aniu, bardzo mnie cieszy Twoja wizyta u mnie a jeszcze więcej fakt, że czytasz też inne moje wiersze. Twoje warsztatowe wskazówki wezmę sobie do serca i wiersz poprawię. Ja również czytam chętnie Twoje wiersze, choć nie komentuję tutaj zbyt często. W każdym bądź razie jest na forum kilku poetów, których publikacje czytam regularnie; Ty należysz do tej grupy. Proszę nie przyjmuj tego stwierdzenia jako tanie słodzenie. Tak po prostu jest. Pozdrawiam serdecznie. Janusz
  3. Krysiu, dziękuję za czytanie i interpretację. Fajnie, że do mnie zajrzałaś. Pozdrowienia. Janusz
  4. Krew miała być dowodem ale nie była nigdy jej w kielichu nie widzieli Ale my wierzymy tak jak oni nigdy uwierzyć nie mogli bo zawsze wątpili Nie uwierzą choćby krew przepełniła kielich i rozlała się na ołtarzu w obrusy Zawsze będą się wzbraniać by rozłupać drewno albo podnieść kamień ze strachu aby im na głowy nie spadły sklepienia pod ciężarem prawdy
  5. Cześć Biały, wiersz porusza bardzo wiele tematów. Nie chcę przez to powiedzieć, że jest zbyt wielowątkowy. Pełen buntu i bezradności racjonalnie myślącego człowieka wobec szkicowanej rzeczywistości. Znam ten stan, bo mi świat, widziany moimi oczami, też idzie na nerwy. Co do formy to podoba mi się jej inność w porównaniu do Twoich kompaktów. Pozdrowienia Janusz
  6. Cześć Biały, dziękuję za opinię i czytanie ale Ty wiesz, że uprawiamy dwa różne style pisania. Pozdrawiam świątecznie. Janusz
  7. Cześć Babo, cieszę się, że znowu do mnie zajrzałaś. Które słowa ciachnęłabyś? Pozdrowienia świąteczne. Janusz
  8. G.B. Usta dziewczyny długo leżącej w sitowiu wyglądały ja nadgryzione. Kiedy otwarto klatkę piersiową, przełyk był podziurawiony. W końcu w małej altance pod przeponą znaleziono gniazdo młodych szczurów. Jedna mała siostrzyczka leżała nieżywa. Reszta żrąc wątrobę i nerki, pijąc zimną krew przeżyła tutaj piękną młodość. Pięknie i szybko przyszła ich śmierć: wszystkie wrzucono do wody. O, jakże te małe pyszczki piszczały!
  9. Cześć Don Kebabo, dziękuję za czytanie i czas poświęcony na analizę i proponowane poprawki. Twoje poprawki są bardzo dobre. Przeanalizuję mój wiersz jeszcze raz. Co do zakończenia to wiem, że trąci truizmem, ale wydawało mi się, że czasem warto wspomnieć rzeczy oczywiste, przed którymi się wzbraniamy i nie zawsze się do nich przyznajemy. Np. do dozy próżności. Fajnie że do mnie wpadłeś. Pozdrowienia. Janusz
  10. Zegar odbity w zwierciadle porusza wskazówki w przeciwny kierunek jakby miał moc odwrócenia czasu w lustrach gdzie świat przenicowany na lewą stronę a za płaszczyzną odbicia przestrzeń której nie ma Jezioro w nocy się gwieździ w dzień mami nas niebem na ziemi wierzymy głupcy uwiedzeni aż do momentu prawdy - kilka siwych włosów parę nowych zmarszczek Kłamią nas zwierciadła Gasimy ostrość przyciemniając światło bo czasem tak bardzo lubimy być okłamywani
  11. Cześć Zdrojku, przede wszystkim dziękuję za czytanie i komentarz. Nie rozumiem logiki zarzutów dotyczących wersu "anarchii i głupoty" tak u Ciebie jak i u Kasi. Poza tym wydaje mi się, że mój wiersz został zredukowany do pierwszej zwrotki. Pozdrawiam Janusz
  12. Halo Tomku, wiersz bardzo na tak, takie lubię, z mocnym przesłaniem. Ale, ten tytuł nie pasuje mi (moje osobiste odczucie) bo zbyt silnie kojarzy mi się z inną historią (nie-)człowieczeństwa. A Twoje przesłanie interpretuję trochę bardziej uniwersalnie a nie zawężone tylko do tego okresu zbrodni. Pozdrawiam Janusz
  13. Czołem Panie Biały, jak zwykle zostawia Pan wiele miejsca na interpretacje. Moja interpretacja podsuwa mi następujące skojarzenia: - Czas to ogień, w którym się spalamy -. Ale także - nasz najwierniejszy przyjaciel, który towarzyszy nam od urodzenia do końca. W zależności od tego jak czytam wersy ostatniej zwrotki, wyczytuję negatywne i pozytywne zakończenie. Dla siebie wybieram to ostatnie. Pozdrowienia Janusz
  14. Cześć Kasiu, "odreagować"? - w żadnym wypadku, nie mam powodu. Jestem najspokojnieszym człowiekiem na świecie. Tak widzę rzeczywistość i to wszystko. Napisałem utwór według moich możliwości, Ty przeczytałas go według swoich. Dziękuje za wizytę i będzie mi miło, gdy mnie znowu odwiedzisz. Pozdrawiam. Janusz. P. S. Kasiu co znaczy słowo "anoitns" w Twojej sygnaturce?
  15. pola dotąd tak ciche zajęte brakiem słońca i deszczu poczynają szemrać głosami anarchii i głupoty trudna wolność brak rózgi wyprane mózgi rozsypali się po mapie niczego po sobie nie zostawili nadzieje problemy oczekiwania wszystko jechało z nimi miał być cud szczęście za grosz brainwashed nie opłaciła się w życiu katalogowa edukacja nic tak nie zwodzi jak głupota a rzeczywistość ze złotych marzeń zostawia centów mieszek Gehirnwäsche
  16. Kasiu, ja Tobie wiersz a Ty żadnej krytyki? Fajnie, że przeczytałaś. Pozdrawiam. Janusz
  17. Michale, ostatnio zabrałem Twój "Spacer" do moich ulubionych. Ten tekst powyżej, który sprowokował taką lawinę protestów, nie jest poezją. Jest wierszowanym tekstem. Ja, czytając komentarze, wyciągam następujące wnioski dla siebie. 1. niektórzy czytelnicy mają ogromne trudności z różnicowaniem między peelem a autorem. 2. wielu czyta słowa a nie utwór: brak porządnej i uczciwej analizy co prowadzi do przytoczonego przez Ciebie komentarza: "ble, ble, ble". 3. każdy z nas uprawia taką sztukę jaką sam rozumie i ma do tego pełne prawo. 4. nie jestem pewien, czy osiągniesz zamierzony efekt. Na koniec prośba. Michale pisz proszę "spacery" i nie denerwuj się resztą. Pozdrawiam. Janusz
  18. Polemika, polemika; kto czyta słowa a kto w nią wnika? Dobry tekst. Pozdrowienia. Janusz
  19. Skąd ja to znam? Tę nieznośną ambicję rodziców i ból, że jest się rozczarowaniem. A przecież wystarczy, żeby zrozumiano, że każdy ma prawo do własnej drogi. Dobry. Pozdrawiam. Janusz
  20. KasiBallou po stu latach samotności dotknąć rzeczywistość porozmyślać o samym sobie przed którym nie da się uciec wziąć nocny pociąg do Lizbony do Bukaresztu gdzie lis już wtedy był myśliwym czekać aż przyjdzie wiośnin i rozda parom nową miłość nie walczyć więcej z sercozwierzem bo już inni napisali przed nami wszystko
  21. Rzadko jestem na orgu Michale, ciągły brak czasu. Twój wiersz przekonuje mnie, że jednak warto tu czasem wstąpić. Zabieram do ulubionych. Pozdrawiam. Janusz
  22. Ten jest super. Ten "mówi" do mnie. Pozdrawiam. Janusz
  23. Panie Biały, doprawdy rzadko komentuję Pana wiersze, bo szczerze mówiąc nie wszystkie "mówią" do mnie. Ten np. w odróżnieniu od FABRYKI, jest mi przyjazny i wymowny. Bardzo dobre metafory, ale Pan jesteś znany jako baczny obserwator. Pozdrowienia. Janusz
  24. Ojej, aż cztery komentarze. Fly Eliko, dziękuję za wstąpienie i komentarz. Cieszą mnie Twoje przyjazne słowa. Serdecznie pozdrawiam. Janusz Panie Biały, cieszy mnie Pana wizyta. Nie wiem jak się ustosunkować do słów "piszesz tak spokojnie aż za bardzo". Jeśli te słowa są szczerą uwagą to powiem tak: bardzo dawno temu słyszałem powiedzenie, że "z młodych i dynamicznych robią się później starzy i wkurwieni" (przepraszam za wyrażenie). Takie stany emocjonalne nie wpływają pozytywnie ani na moje samopoczucie ani na moją kreatywność. Poza tym na świecie jest wystarczająca ilość krzykaczy. Jeśli zacytowane słowa miały intencję ironiczną, przyjmuję je jako feedback bez komentarza. Pozdrowienia i ukłony. Janusz Kasiu, fajnie, że mój wiersz zatrzymał Cię na chwilkę, szkoda, że już niczym nie można Cię zaskoczyć. Dziękuję za opinię. Pozdrowionka. Janusz. HAYQ, dziękuję za komentarz i wizytę. No cóż, gdybym na szesnaście wersów wiersza potrafił pisać same mistrzowskie wersy, to pewnie publikowałbym w jakimś wydawnictwie a nie na forum amatorskim dla początkujących. Fajnie, że do mie zajrzałeś. Pozdrowienia. Janusz
  25. Nie ziarna przyniósł nowy wiatr, lecz plewy. Nowy deszcz napoił spragnione ciała i zmył cieniutką warstwę gleby pod którą już tylko skała. A więc poszli ze wschodem słońca, w plecakach niosąc podręczny rynsztunek, i szli z jego biegiem. Ich cienie wskazywały kierunek. Pozorem tylko byli napełnieni, wolności niepokojem. Szukali obiecanej ziemi, bo wstydzili się swojej. Pola czerwieniły się makiem czerwonym, jak otwarta rana, a w nich żyła ciągle przeszłość nieudobruchana i to spojrzenie dwojakie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...