
Janusz_Ork
Użytkownicy-
Postów
1 568 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Janusz_Ork
-
4. ( Z cyklu "Z drugiego brzegu")
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Łysy taytanczyku, (o rany co za nick, brzmi jakbym Cię obrażał), dziękuję za czytanie. Co do pytania: ten wiersz nie ma nic wspólnego z nadchoczącymi świętami. Pozdrowienia Janusz -
4. ( Z cyklu "Z drugiego brzegu")
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Miła i cierpliwa Babo, interesujące sugestie. Próbowałem je zrealizować, ale gdybym wyrzucił wszystko podkreślone tłustym drukiem, wiersz straciłby (przynajmniej w moich oczach) całą swoją wymowę. Jedynym wyjściem byłoby napisanie tego wiersza na nowo. No może kiedyś, jak będzie czas i nowe natchnienie. Dziękuję za wizytę i czytanie Serdeczne pozdrowienia Janusz -
Marcinie B., dziękuję za wstąpienie i szczere słowa. Jak już napisałem w komentarzu dla Baby Izby, będę się starał. Pozdrawiam serdecznie Janusz
-
Babo, dziękuję za wstąpienie i komentarz. Ten wiersz ma tylko jeden temat, ale widzę, że tak ty jak i Pan Biały opisy, w sensie charakteryzacji, rozdrabniacie na kilka wątków. No coś musiałem nie tak zrobić, skoro odbiór wiersza, tak prostego w wymowie i ewentualnej symbolice, przywołuje takie reakcje. No cóż będę dalej pisał i dużo myślał. Serdecznie pozdrawiam Janusz
-
4. ( Z cyklu "Z drugiego brzegu")
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zapomniane modlitwy leżą na ołtarzach, które zbłąkany anioł skrzydłem zdmuchnął, smutek i zwątpienie na wszystkich twarzach i ławek próchno. Któż oprze się sile nieboskłonu, tradycji, przyzwyczajeniom? A więc ruszają na odgłos dzwonu i idą podobni cieniom w skrzydła anioła jak w ukrycie idą w anielską wpatrzeni postać, dni mając wypełnione życiem, któremu czasem trudno sprostać. -
Ach, szanowny Panie Biały, znowu się autorowi i peelowi oberwało. Jestem smutny i trawi mnie choroba zwana percepcją (-). Co do uwag o formie wiersza: Pan jesteś mistrzem formy kompaktowej, bez przymiotników, zaimków, przyimków i innych "zbędności". Ja nie potrafię tak pisać. Dziękuję za wstąpienie i poświęcony czas. Pozdrawiam Janusz
-
W gabinecie małych próżności jedyną walutą jest iluzja Uśmiechy na twarzach modelowane jakby nieprzerwanie trwał wenecki karnawał Ta ciżba miesza się i kręci w koło lej wirujący mgła i studnia skąd czasem zabrzmi śmiech pajaca choć tak naprawdę jest mu smutno Gdzie się ukrywa dziś Lukrecja? Nie wiesz choć czujesz jej wzrok na plecach A przecież starczyłoby jedno słowo jedno mądre dobre słowo aby ten próżny tłum rozerwać Ale nikt nie chce się odezwać bo wie że wtedy jego maska spadłaby pierwsza
-
Szanowny Duksie, na to pytanie nie ma odpowiedzi, dlatego trwa to ciągłe przekomarzanie się wszystkich poetów o sens poezji, styl i słowa. Ja osobiście, gdybym znał odpowiedź, to albo pisałbym dużo lepsze wiersze albo przestałbym pisać. Ale temat, choć może bardzo bezpośrednio w wierszu przekazany, jest dla nas piszących istotny. Ja popełniłem kiedyś inny wiersz o poezji, który niniejszym Panu dedykuję. Tam w łukach katedr strzelistości wież gotyckich i prostej linii horyzontu w barwach świata czarodzieja z delft i jego braci snach endymiona w zapomnianych mitach i rodzinnych baśniach czterech świętych elementach w ciszy bólu i krzyku ty tam jesteś poezjo piękna cierpliwa czekasz aby objawić się w słowach Pozdrawiam serdecznie Janusz
-
"Międzycząsteczkowy" wierszyk bez zadęcia
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Ela_Ale utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szanowna Pani Elu, bardzo interesujące ujęcie tematu, dobrze zrealizowane. Wiersz czyta sie dobrze. Może zainteresuje Panią (i tutaj drobna uwaga, aby mnie Pani nie zrozumiała opacznie - nie chcę absolutnie sugerować jakiegokolwiek plagiatu czy odbitki) wiersz Pani Wisławy Szymborskiej pt. "Mikrokosmos" z tomiku "Tutaj". Pozdrawiam Janusz -
Szanowni a mnie wielce przyjaźni czytelnicy i komentatorzy, bardzo dziękuję za szczere i konstruktywne uwagi. Uważałem ten wiersz za jeden z bardziej udanych ale widzę, że można jeszcze dużo zmienić. Panie Biały, dziękuję za szczegółową analizę. Wezmę ten tekst jeszcze raz na mój warsztat i popracuję. Serdecznie pozdrawiam Janusz P.S. Fly Eliko, masz rację to jeden z trudniejszych tematów, to moje rozliczenie się z dyktaturą socjalizmu. Można na różne sposoby, ja napisałem o latawcach.
-
Drodzy i szanowni komentatorzy: Oxyvio, Fly Eliko, Babo Izbo, Zak Stanisławo, Kikusie Dzikusie, dziękuję za wpadnięcie, poczytanie i podzielenie się refleksjami. Nie w każde święta jestem aż tak okropnie smutny, ale bywa w nich ostatnio smutny element, krótka refleksja, wspomnienie tego co już bezpowrotnie minęło - ten czar, dzieciństwo, osoby bliskie sercu. Zyczę Wam wszystkim radosnych dni świątecznych. Kłaniam się i pozdrawiam Janusz
-
późna jesień w Cichem
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Baba_Izba utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szanowna Pani Babo Izbo, ten zabieram do moich zbiorów (o jakże małe te zbiory na razie, ale nie ma w czym wybierać) i cieszę się, że po długim czasie znowu znalazłem wiersz, który mnie zachwycił. Pozdrowienia i proszę o jeszcze wiele takich wierszy tutaj. Z niskim ukłonem Janusz Ork -
Kolorowe latawce na błękitnym niebie, wszystkie równo z wiatrem, wszystkie w jedną stronę jak automaty nakręcone. Ani poszybować na boki, ani wyrwać się w górę. Lot kontrolowany sznurem. Próżne wysiłki, próżne szamotanie, nieudany latawiec ściągną w dół na przerabianie. Przerobią szkielet, doczepią ciężarek, przywiążą jeszcze mocniej, odbiorą wiarę, zatrzymają w biegu. Już nie będzie wyrywał się z szeregu. Kolorowe latawce, szybujące w chmurach, ich wolność mierzona jest długością sznura.
-
Ruch, krzątanina, uśmiechnięte twarze, biały śnieg pod butami; poszukiwanie wrażeń, których już nie znamy. Światła, światełka i dziecięce oczy... Nie potrafimy cofnąć się w czasie, aby się znów zauroczyć. Świętujemy ten wieczór tradycyjny, stary. Robimy wszystko, aby było raźniej, ale na starość brakuje nam wiary i tej dziecinnej wyobraźni. Godzino wspomnień, radości i smutku, w tę cichą noc odwiedzasz mnie co roku i łzy mi z oczu wyciskasz - przy opłatku, o zmroku.
-
Tak ma Pan rację Panie Biały. Czasem wpadam w tautologie, których nie znoszę. Tak mi ten tekst wybzdnął się spod pióra, choć była to tylko taka krótka refleksja rozmawiana z samym sobą. No cóż, czasem popełnia się i takie głupstwa i na dodatek jeszcze wstawia na forum. Tym bardziej dziękuję za czytanie i komentarz. Pozdrawiam Janusz
-
Zdarzyło pewnej pani, że spotkała dżinna. Nie tracąc czasu na nic zaraz mówić zaczyna: -Chcę być inteligentna i piękna! -To dla mnie nietrudne – dżinn przyznał i hokus-pokus – zasnęła dziewczyna. Obudziła się jako mężczyzna.
-
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Szanowny Panie Biały, dziękuję za przyłączenie się do pozytywnych opinii i czytanie. Pozdrowienia Janusz -
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Szanowna Pani Grażyno, każdy wers, którym uda się ująć czytelnika, cieszy. Każda pozytywna reakcja również. Dziękuję za wstąpienie i czytanie. Pozdrawiam serdecznie Janusz -
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Szanowna Pani Aluno, dziękuję za czytanie i gratulacje. Jaki słodki smak mają pochwały;-) Pozdrowienia Janusz -
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Szanowna Pani Stanisławo, dziękuję za wizytę i dobre słowa. Pozdrawiam serdecznie Janusz P.S. Coś mi nie wychodzi z cytowaniem. Jestem komputerowy dureń. -
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
-
Wypuśćcie wilki
Janusz_Ork odpowiedział(a) na Janusz_Ork utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wypuśćcie wilki na wolność! Jakże tak, po latach niewoli? Do wolnego życia straciły już zdolność i zaraz zaczną swawolić. A po co wolność wilkom, której nie doceniają? Ledwie ich się zbierze kilku zaraz wzajemnie się pożerają. Wypuśćcie wilki nareszcie w świat, do wielkiego lasu. Po tylu latach w areszcie potrzebna im wolność i dużo czasu. Nikt nie wie jak długo będą błądzić ale może z wiekiem przestaną się surowo sądzić, że wilk wilkowi człowiekiem. -
Nie potrafię usiedzieć samotnie w domu, coś mnie gna do miasta, do ludzi, do gawiedzi. W mieście jestem niewidzialny. Nikt nie spojrzy w oczy, nikt nie podnosi głowy. I mijamy się tak w tym tłumie licznym, jak się mija pociąg i słup telegraficzny. Kto wie, że byłem na spacerze, w mieście? Wracam rozczarowany do domu, zaszywam się w zaufaną ciszę, siadam przy biurku, rozmyślam i piszę.
-
Wspaniały dla każdego ateisty. Pozdrowienia. Janusz Ork
-
Pani Aniu, pięknie. I forma i przesłanie ujęły mnie. To jest tego typu poezja, którą lubię najbardziej. Życzę jeszcze wielu natchnionych chwil. Serdeczne pozdrowienia Janusz Ork