Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

macia miszka

Użytkownicy
  • Postów

    485
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez macia miszka

  1. Staruszke penetrował niezwykłą okazałość wielkomiejskich śmietników wybierając jak najznakomitsze cząstki zmysłem powonienia ; kubkami smaków znajdując się na podwórku skalanym wiecznie dreptającym dzieciństwem wpatrywał się beszczelnie w wiatr bawiący się sukienką dziewczynki samo spojrzenie zdawało się grzechem nie milcząc o tym co nastąpiło parę mil dalej.
  2. Gładziła swój brzuch równie wypukły co brzuch wieloryba obijającego się o taflę wody szukała niczym agentka FBI choćby drobinek życia ; iskierki w mrocznym tunelu wszechobecnego oceanu nie słychać już było tupotu elfich nóżek już nie uderzy niczym morska fala o membrany jej spostrzegawczych uszu na zawsze pozostanie wiecznym snem nieziszczalnym niezatapialnym marzeniem.
  3. Serdeczne podziękowania za obnażenie pulchnego boberka w niebezpiecznym thrillerze z niecierpliwością ciała czekam na więcej na planie drugiej części p.s. - Pani myszka wciąż jest młoda i dorodna.
  4. Tu leży bezimienny nowonarodzony, dziewczynka co z braku opieki zapadła gęboko, chłopczyk,który zbyt często swym strachem się bawił, są też kwiatki przez wiatr dawno zasuszone, deszcz co nad nimi czuwa od czasu do czasu wspomnienie poleje.
  5. Adam wpełza swym w łono Ewy wąż także tam wchodzi ona je jabłko dostała od węża on nie chce nie lubi woli banany raj nie jest już rajem skórka została nadgryziona.
  6. Czy szanowny Konrad czytał ten wiersz ?
  7. Pożądanie pisze się przez samo (ż) rymowany twór miejscami podniecający ogólnie przeładowany.
  8. Staruszek sprzedawał na brzegu muszelki nie łowił ich w morzu nie zbierał z dna białego jak brzuch wieloryba jego dłonie niczym kora drzew spróchniałe tylko żebrały o słoneczne grosiki, szeleszczące traw zielenią papierki młodzi o skórze silnej i śniadej robili to głębiej zanurzali swe usta wchłaniając jak najprawdziwsze morskie specjały.
  9. Poranną kawę spija mój gniew, dżem aż się ślini aby mnie zjeść, a w łóżku snami usłanym leży przeze mnie poniewierany z nocy kochanek.
  10. Imię masz jak anioł ale wiersz co on ma na celu obrazę prostytutki k...a to po łacinie albo po niemiecku - zakręt najlepsze są na poznańskiej - żeńskie rytmiczny i melodyjny twór ale w zasadzie służy tylko temu żebyś się należycie wyżył poezja współczesna niby czemu zawiniły Tobie dziwki ?! poza tym stanowczo za długie i z czasem nudne i monotonne poziom wulgaryzmów przestaje bawić.
  11. Gdzie tytułowe " Urodziny" ? nie widzę bardzo poetyckie ale stanowczo za mało przekonujące i czegoś właściwie brak ale w zasadzie jest w porządku.
  12. Dziewczynka nie bawi się już zabawkami woli bawić się sama bawić (z) chłopakiem lalki barbie leżą bezwładnie pozbawione szminki na plastikowych ustach misie leżą porozrzucane w starej zaschniętej pajęczymi kokonami szafie one też będą bawić się same zanim nie pójdą w samotności otchłań po raz kolejny obserwując kalejdoskop zwany dorastaniem przyszłego potomstwa swojej niegdyś matki.
  13. Eksplozja blondynek pochłania świat jak postępować z blondynkami oto jest pytanie zlizać z nich resztki ostałego rozumu, zanurzyć się między dwa pagórki malin i tkwić tam aż do końca świata, zajrzeć pod mięciutki korzuszek, a na sam koniec w błękit oczu pustych jak dolina bez dna odejść do rudej.
  14. Zosia- samosia robiła wszystko sama. Sama robiła sobie śniadanie, obiad no i kolację. Domem naturalnie zajmowała się też sama. W łóżku zadowalała się sztucznym penisem ( idealnym jako wieszak na kapelusze) kupionym w miejscowej aptece włączonym do asortymentu dla polepszenia psychicznego komfortu kobiet samotnych i porzuconych. Nie mogąc znaleźć właściwego partnera dla jeszcze nienarodzonego dziecka poszła do pobliskiego supermarketu i tam kupiła najlepsze jakie było w dziale mrożonek nasienie. Nasza kochana Zosieńka była w siódmym niebie. Za niespełna dziewięć miesięcy urodzi uroczego, różowatego bobaska. Dziecko jak się później okazało według najczarniejszego scenariusza chłopcem z chojnie obdarzonym przez naturę tryskającym na wszystkie strony słoneczną cieczą kapucynkiem Zosieńka postanowiła wychować to przedziwne stworzenie jak swoje ( i nie oddawać do Zoo tam gdzie jego miejsce) , uczyć słów pierwszych ,przewijać, bawić się, karmić jędrną piersią z ponętnym cycuszkiem itd, itd. Może uda się go jej nawrócić - nie będzie zmieniał kobiet jak własnych skarpetek, zadowalał się pierwszą lepszą , nie wzgardzał, czekał , dzwonił ( przynajmniej raz w tygodniu ), pomagał , całował czule ( nie tylko w waginę ) - po prostu kochał. Złudne nadzieje - pomyślała Zosieńka patrząc na dorastającego w (s) ekspresowym tempie synka próbującego już w wieku pięciu latek dobrać się do( całkiem kusej zresztą ) spódniczki koleżanki z piaskownicy.
  15. Kotboy pije szampana coniemiara, ogląda kotmena, łóżko pazurami w swym zachwycie rozdrapuje, wciąż tylko czeka na swego pana, by zaraz przytulić go do swej buzi, trzymać pod futerkiem jak najdłużej, ocierać się o pierś gładką, zrobić małe trzepanko, tylko czeka w niepokoju, a kiedy już przyjdzie master słodki będzie miał lizanie, ostre ząbkami pouczanie, jak tak można go zostawić żeby w samotności ranił się, żeby spijał lęki swe tak mu powie jeśli nie to kotem nie zowie się.
  16. Black cat, black, black czarny jak woda co kołyszę się w moich snach, kiedy jej nie ma, kiedy jest brak, czarny jak mrok co przyprósza świadomości dzień, jak ten co w rękawiczkach do mego łóżka w nocy skrada się, jak ten co śpiewa " Wonderful life", ten od Jacskon Janet, ten co lubi Danone śmietanę, ten co w roznosi po ulicach bezdomne pchły, ten kot nie jest zły.
  17. Paskiem z metalu wykutym przez starożytnego Boga chlastam swe ciało pręgi na ciele, pręgi na duszy, nie jestem Chrystusem, nie będę ?!, lepiej być lepszym ?! cierpienie wzmaga szlachetność pozwala zapomnieć.
  18. Ogród pełen grzesznych jabłek : Chrystus przewidział ; wiedział na drodze do zbawienia przyjmuje z pokorą zakazany pocałunek, oczy Judasza jakby nieobecne pachną kłamstwem, usta lądują jak komar na krwistym, kredowym policzku, Jezus wypełnia swe przeznaczenie tak jak wypełnił życie dobrocią, trzydzieści srebrników - mdleje pokuta, bękarty diabła szyderczo drwią, Judasz tak jak i jego nauczyciel zakłada z cierni koronę bo kolce duszę jego łają, bo warto wybaczać
  19. Zielony trawniczek piłeczka w kropeczki leży zmielona dzieciak zdążył się przed kosiarą uratować mamuśka w pailotach gnębi jego kota ze śliwą na twarzy w mordę mu nie da to tatuś złoi różowy tyłeczek z paskiem wymalowanym ognistymi ćwiekami na schodach szarych nie oczu kota lecz moich oczu młodziaki słuchają twórczego hopu palą marychę, palą też trawkę niedawno skoszoną w tle babka fikołka z balkonika wywija jej koleżanka w tym nędznym czasie z bawełny majtki na sznurze wtrynia one deszczu się nie boją wnet pójdą do kurii tam zrobią furorę artyści new-art na ścianę wnet owdowiałą mamusie wciąż same już bez piwoszów bacholęta przewijają na zmianę dziewczynka przesypuje zawartość istnienia chłopczyk pomiędzy nogi w międzyczsasię jej zagląda nastolatki skaczą w wwarcaby grając i raz i dwa czarne pole życie białe - śmierć taka gra.
  20. Ostrze jak złoty sierp blaskiem swej stali zżera jej loki, kaskada włosów już obumarłych spada na podłogę niczym ziarnka piasku kruche: łamliwe w cebulkach zagnieżdziły się jak gniazdo szerszeni linie papilarne, opuszki palców, naskórek, szczątki paznokci odbijają się dalekim echem teraz wygląda jak pingwin samotny , opuszczony i smutny albo jak ci z obozu Oświęcim-Majdanek nic się nie stało po co te (po)równania przecież to było bez przyzwolenia.
  21. Najwięcej wierszy powstaje w porze jesiennej depresji lądują wtedy na winnej niczemu kartce od bólu emocji zarzynanej jak grzyby po deszczu narzędzie - pistolet z kulką jest dla poety swoistym masturbowaniem penisem w dłoni palcem w pochewce ( rzecz jasna ) od broni i na tym o tworzeniu wierszy na dzisiaj koniec.
  22. Uczynił mnie na obraz swój kazał mi cierpieć, wkładać błazna koronę, poznałem Judaszy składali mi pokłon, da skroniach zimny pocałunek szedłem przez życie milcząc z wrzaskami, wisiałem na ścianie by moją śmierć jak teatralne przedstawienie oglądali teraż już żyję oddechem czystym czy jestem niewinny ?!
  23. Babcia w muszych okularach w kapcie z moherowej wełny jest odziana a na stetryczałych zaś kolanach trzyma kota z stertą sierści co niemiara do posążka w swoim mini ołtarzyku składa serce swe naprędce a gdy sąsiad hałasuje laseczką - tup,tup ! popuka w sufit albo w podłogę ona powie : może sobie włączać techno lecz we własnej głowie a gdy ktoś ją spyta czy miłości schlebia ? to odpowie : tak,of course naturlie javoire przecież trzeba lecz gdy w tramwaju jak truś cicho siedzi tylko wypatrując koleżanki z szkolnej ławki i czy młodzież się nie spija przed grzybami,piernikami tyłek szybko zwija wnet zobaczy chłopców dwóch idących pod rękę lub dziewczynki całujące się naprędce da im szybko z buta powie : koniec do jasnej anieli wolę mydlane opery.
  24. Szalikowcy,! szalikowcy ! bawią się piłeczką, bawią się piwakami, panny dziewicze lubią pomacać pod majtkami, patriotycznie bronią swojej drugiej ligi a gdy ktoś przeklnie głośno prawdę w oczy powie odrąbią mu kark, rozrzucą wnętrzności niech leży cicho za karę w skostniałym grobie potem ludzie tylko wśród siebie gadają : ten kto pobił, ten kto zabił on był miły,sympatyczny przecież tylko bronił swoich racji można walczyć lecz nie pałą w wielkiej dłoni jestem przeciw takiej frakcji.
  25. Wiosna świeżością ptaków cię otuli w ich skrzydłach będzie ci jak u mamuni, lato- słońca atol ono nas do tańca rozgrzewa promieniuje swym widokiem i omamia swym polotem, jesień - stan przejściowy linie papilarne deprecha zżera a na liściach mdła żółć się rozpościera, zimia skostniała kostkami lodu trochę ciepła nam zabrała tak więc życie mija skrycie w swym wielowymiarowym kolorycie ty wciąż pragniesz złapać jego sens w swoją sieć p.s. - może uda wreszcie się.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...