Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Magda Rosa

Użytkownicy
  • Postów

    225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Magda Rosa

  1. Dzięki. bedę mysleć. Tylko jakoś tak może później, bo teraz nie mogę pozbierać myśli:-) Ale dzięki wielkie! Pozdrawiam cieplutko i wcale nie deszczowo:-) MR
  2. twarz w oknie na dnie szklanki wieczne zamieszanie cukru coraz mniej. gdy uciekam odgłosem obcasa od twoich słów dokąd ciemność przed i po. dzwonię prawie jak na alarm to tylko kolejny między szczytami. upadek wartością względną głębszy im wyraźniejszym sukcesem poprzedzony. wczoraj byłam tak daleko wróciłam jeszcze dalej. stwarzam świat co rano rozbijając go o ziemię. myśli to tylko pocięte sznurki rwą się przy próbach związania. słowa wciąż puste dźwięki oddzielone przecinkami oddechu. nadal brakuje kropki by zamknęła zdanie.
  3. Bardzo jesiennie i bardzo się podoba:-) Spokojnie tu, ciekawie, ale nie smutno. Zostaję... Mogę;-) Pozdrawiam MR
  4. To takie moje małe spostrzeżenie;-) Dzięki za spojrzenie do mnie i ten przemiły ślad:-) Pozdrawiam MR
  5. Bardzo mi się podoba. Komentarz mało konstruktywny, ale cóż ja mogę więcej, poza tym, ze się podoba i trafia w moje odbieranie świata:-) Nie gniewaj się bajko, że tak mało konkretnie. Pozdrawiam MR
  6. Dziękuję Czarna Perło. Niezmiernie się cieszę, ze się podoba:-) Pozdrawiam cieplutko mimo pogody MR
  7. kiedyś mówiłeś że zielona skorupa uśmiecha się kasztanem teraz wiem ona po prostu pęka a z kolcami do twarzy tylko tobie chociaż od zawsze moje głębokość kałuży sprawdza się linijką gdy miarą jest sucha przestrzeń wiara kończy się kiedy jej dotykam jesiennie nadchodzi świt pora się schować za kroplami deszczu
  8. Dziękuje bardzo, cieszę się jeszcze bardziej:-) To może zostawię tak jak jest.... Pozdrawiam MR
  9. Dzieki. Zostanę jednak nad swoją wersją, najwyżej pomyślę o podzieleniu na strofy. Ale miło, że zajrzałeś do mnie. Nie pasuje mi "kiedy jej dotykam" i mysłalam, moze zmienić to na "wiara kończy się przy dotyku"? Będzie lepiej? Pomóżcie! Z góry dzięki! Podrawiam MR
  10. kiedyś mówiłeś że zielona skorupa uśmiecha się kasztanem teraz wiem ona po prostu pęka a z kolcami do twarzy tylko tobie chociaż od zawsze moje głębokość kałuży sprawdza się linijką gdy miarą jest sucha przestrzeń wiara kończy się kiedy jej dotykam jesiennie nadchodzi świt pora się schować za kroplami deszczu
  11. Dziękuję bardzo. A co do pisania, raczej sama od siebie. Najpierw powstał mój wiersz, potem przez przypadek trafiłam na odpowiadający mi fragment wiersza p. Szymborskiej, który wedlug mnie, dobrze posłużył za wprowadzenie. No i oczywiście cieszę się bardzo, że się podoba. Pozdrawiam serdecznie MR
  12. macte poema: dziękuę za spojrzenie ponowne, za komentarz i za piątkę z plusem. Zapraszam ponownie:-) Pozdrawiam MR
  13. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam MR
  14. Się przez przypadek zrobiło:-) Dzięki, bo nie zauważyłam. Pozdrawiam MR
  15. Jeszcze kilka małych zmian po drodze. Dzięki. Szczególnie za "tekst poupychanych skojarzeń":-) No i za to w warsztacie oczywiście. Pozdrawiam MR
  16. Jest międzyplanetarnie od żalu do łzy. W drodze z fałszu ku prawdzie przestajesz być młody* z cudzym losem w teczce pod pachą przebiegam kolejne ulice zagubionych znajome kałuże wyschły tyle razy wspominają deszcz z iskrzącym potokiem niebieskich oczu pozwalam zatapiać się w toni od brzegu do brzegu nie przepłyniesz mnie z prądem wrzucam uśmiech do obcej skrzynki oswojone tajemnice przestają być moje gdy zdzieram stopy wyobraźni między wschodami prawd błądzę * Wisława Szymborska „Przyjaciołom”
  17. Zmieniłam, chociaz nie tak zupełnie. Jeszcze będę mysleć i przemyslać, więc może to nie jest wersja ostateczna. Jednak niektóre rzeczy chcialabym zostawić. mam nadzieje, że jeszcze coś wykombinuje, żeby bylo dobrze. macte poema: dzięki za spojrzenie i zatrzymanie. Pozdrawiam MR
  18. o rety, rzeczywiście dużo. ale skorzystam, częściowo przynajmniej. Dzieki wielkie! Pozdrowionka MR
  19. z cudzym losem w teczce pod pachą przebiegam kolejne ulice zagubionych znajome kałuże wyschnięte tyle razy wspominają deszcz z iskrzącym potokiem niebieskich oczu pozwalam zgłębiać siebie od brzegu do brzegu nie przepłyniesz mnie z prądem wrzucam uśmiech do obcej skrzynki oswojone tajemnice przestają być moje gdy zdzieram stopy wyobraźni między wschodami prawd błądzę ------------------------------ Nie mam pomysłu na tytuł:-( Może jakieś podszepty? No i wogole sugestie odnośnie wierszyka byłyby bardzo mile widziane:-) Pozdrawiam MR
  20. To za to "po namyśle" też dzięki. A nad slońcem z kolei ja pomyśle, może jeszcze ktoś coś podsunie. Pozdrawiam i zapraszam ponownie MR
  21. Ilość komentarzy chyba mówi sama za siebie;-)Nic konkretnego nie jestem w stanie napisać,poza tym, że podoba mi się bardzo. Zarówno nastrój, treść, jak i wykonanie. To tyle ode mnie, chciałam tylko zostawić tu ślad po jednym z kolejnych powrótów. a bedę wracac jeszcze nie jeden raz:-) Pozdrawiam MR
  22. Dziękuję bardzo za komentarz. No i za plusika oczywiście. Co do tego słońca, to jak inaczej, żeby zostało tak samo? Ale w odwrotnym kierunku albo do tyłu jakoś tak... zwyczajnie, jak zwykła karuzela, a tą widziałam inaczej. Już sama nie wiem. Ale dobrze, że nie jest źle;-) No i nie "pani":-) Pozdrawiam MR
  23. Dzięki kyo za pozostawienie śladu, mimo, że nie tym razem. Nato, nad "tulę" pomyślę, może rzeczywiście lepiej. A za spojrzenie dzieki wielkie i za plus minus też. Może następnym razem będzie bardziej:-) Pozdrawiam wdzięcznie MR
  24. Dzięki bardzo za spojrzenie! A szczególnie za kolejny raz. No I mam nadzieje, ze będa jeszcze kolejne:-) Pozdrawiam MR
  25. Od kiedy karuzela dni kręci się w lewo marzenia upadłe jak anioł służą innemu słońcu co z tego że rozpływałam się rzeką na mapie nieba ustami skraplałam obecność ciecz ma większą gęstość od oddechu zaczynało się ściemniać ulicami źrenic wprost pękniętą głowę tulę do muru uderzę gdy się zagoi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...