Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Magda Rosa

Użytkownicy
  • Postów

    225
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Magda Rosa

  1. Gdybym pisała tylko dla siebie, to schowałabym je na dnie szuflady i nikomu nie pokazywała, chociaz może tak byłoby lepiej. Dla mnie ma sens to, co napisałam. Nie lubię tłumaczyć, co miałam na myśli pisząc ten czy inny wers, bo moim zdaniem kazdy może sobie to zinterpretować jak chce. W tym przypadku też. A takie "odchodzenie i powracanie" też nie zawsze ma sens.
  2. W takim razie dzięki. Poprawiłam i teraz podoba mi się znacznie bardziej. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję! MR
  3. Pewnie tak:-) Z tego stwierdzenia wnioskuję, że niebardzo sie podoba, ale być może się mylę. Pozdrawiam MR
  4. popatrz już potrafię powiedzieć byłeś zamiast jesteś teraz gdy sprzątam swoje marzenia brzęczą myśli jak kryształek lodu w drinku tak bywa wspomnienia z cukru zostawię gdzieś na dnie szafy zbyt wysoko by dosięgnąć umyje szklanki kieliszki wytrę ze śladów spłowiałej szminki zdjęcie w ramce stłukę przez przypadek wycierając kurz tamtych dni nie będę już smutna więc chyba szczęśliwa bo przecież w końcu wypada wybacz dziś się bawię nadzieją już dawno zapomnianą nie patrząc przez szybę życia słodzę kolejne herbaty po drugiej stronie słychać bezgłośne wołanie to ty albo mój sen wczoraj zasadzony w doniczce dzisiaj rozpłaszczony na ścianie ---------------------------------------------------- chciałabym jakoś doszlifować ten wiersz, chociaz być może jest banalny. Pomóżcie! Pozdrawiam MR
  5. Poprawiłam. teraz to juz wogóle sie miniaturka zrobiła:-) Dzięki za sugestię i czekam na nastepne! Pozdrawiam MR
  6. jak kryształek cukru na dnie szklanki przez przypadek dziś już nie słodzę herbaty
  7. jestem twoim westchnieniem co do snu cię kładzie dotykiem niewiernym listem pełnym uczuć zamkniętych w szufladzie którą otworzyć nie ja się boję lecz ten co mnie wyrzeźbił w jednym swoim słowie
  8. Ale ja nie jestem profesjonalistką, wpadną tu inni, mądrzejsi i zdolniejsi ode mnie, to może Ci lepiej pomogą. Ogólnie wiersz mi się podoba. Pozdrawiam MR
  9. Tak, rzeczywiście mi też bardziej się podoba. Tylko nie wiem, czy mogę uznać ten wiersz za swój i podpisywać sie pod nim, bo to Olesia tak naprawdę go napisała i to chyba byłoby nie w porządku. W kazdym razie byłabym z siebie dumna, gdybym to ja sama go napisała. Ale do takiego poziomu jeszcze duuużo mi brakuje:-( Pozdrawiam!
  10. mówiłeś że wierzysz w niebiańskie anioły ukradłam im skrzydła sukienkę z bieli zrobiłam co mogłam byś we mnie uwierzył mówiłeś że cisza jest twym przyjacielem stałam się ciszą by już być bez wad mówiłeś odważne podziwiam kobiety tupnęłam nogą strzeliłam ci w twarz mówisz że się zmieniłam że inna jestem niż byłam chciałam być spełnieniem twych marzeń tylko dlaczego odchodzisz
  11. odsunę bliskość jak najdalej zapomnę pomyślę że nie myślisz o mnie odejdę stanę się sobą na przekór sobie powrócę ale tylko po to byś mi kiedyś pozwolił odejść
  12. Człowieku, wołam Ciebie z głębi mojej samotności. Tak bardzo mi dzisiaj potrzeba Twojej obecności, dziś, kiedy nikogo przy mnie nie ma. Czy usłyszysz głos przeniknięty odbiciem łez? Tak bardzo chciałem Ci powiedzieć jak żyć trudno mi jest dziś, kiedy zapadła we mnie ta noc. Idę do Ciebie błądząc w ciemnościach słabości. Tak bardzo brakuje mi serca i Twojej miłości dziś, kiedy zupełnie nic już nie wiem.
  13. Dosyć dużo zmieniłam, ale nie wszystko. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej. Mi się rzeczywiście bardziej podoba. Dziękuję. Tylko jeszcze został tytuł. Pozdrawiam MR
  14. BYŁ Bogiem, dlatego, że miałam na myśli chwilę, w której brał Krzyż na swoje ramiona i postapił tak, jak postąpił. Być może niezbyt dobrze to ujęłam. A jednak to chyba dobrze, że moje komentarze jeszcze potrafią kogoś rozbawić... Pozdrawiam MR
  15. A na mnie zrobił ten wiersz pozytywne wrażenie. Odbieram to tak, że Jezus mógł "upokorzyć nienawistny tłum, mogłeś zniszczyć, spalić i wyplenić chwasty z wszystkich ziemskich pól", ale tego nie robił i dlatego jego nauka opierała sie na miłości. A raczej nawet odwrotnie, nie zrobił tak dlatego, ponieważ jego nauka opierała się na miłości i sam był miłością. Ale jednocześnie był Bogiem, który może wszystko. Takie moje zdanie. Pozdrawiam MR
  16. Jak dla MNIE ładne. Szczególnie "tęczowe liście zmierzchu". Niektóre fragmenty podobają mi się bardziej, inne mniej, ale całość jest ciekawa. Pozdrawiam! MR
  17. Dziekuję. Bardzo się cieszę, ze się podoba, chociaż wiem, ze nie wszystkim. Przyjemnie się czyta takie komentarze:-) Ale cenię sobie zarówno te pozytywne jak i negatywne. Pozdrawiam MR
  18. Miłość ugniatamy jak plastelinę twardymi palcami rzeczywistości by nadać jej bezpieczny kształt wpychamy ostrożnie miedzy bajki naiwnych by nie wybuchła odpowiedzialność na barkach losu poukładany świat niewypałem
  19. nie chce się wierzyć że takie coś miało kiedyś miejsce że byliśmy bezdomni bez duszy na sznurku wolni na tyle by powrócić tutaj zdobyć dom psa i kwiatki w doniczce a w zamian stracić siebie i tylko nam kulą u nogi dusza
  20. Dzięki! 3+ to ostatnio moja "ulubiona ocena" Często się spotykamy:-) Jak dla mnie to wysoka ocena, bo nie mam jeszcze wprawy w pisaniu. Stawiam pierwsze niezbyt pewne kroki. No i niestety z różnym skutkiem jak widać. Pozdrawiam MR
  21. Bladość serca chłód uśmiechu usta pełne słów niewypowiedzianych oczy wpatrzone w iskrę nadziei nić myśli przecięta chwilą zapatrzenia uniesiona ku nowym przestrzeniom a dusza w obłokach szczęścia ogrzana łaskawym miłości spojrzeniem owiana przez lekkość ciężaru własnej istoty odmiennej niż dotychczas rodzącej się dla początku ale już bez końca i dla pełni w której jedyną pustką staje się przeszłe cierpienie to cisza doskonała cisza pełna Ciebie -------------------------- Mam problem z tytułem, bo zauważyłam, że nie oddaje tego, co chciałam przekazać. Być może tego nie widać, ale to mał być "wiersz" o śmierci, tylko postrzeganej nieco inaczej, jakby "od tej drugiej strony". Chciałam to przedstawić jako zapatrzenie, ale jak widzę, nie bardzo mi się udało. W związku z tym proszę o radę związaną z tytułem, żeby wiersz nabrał właściwego wyrazu bez zmiany treści. Z góry dziekuję za wszelkie komentarze! Pozdrawiam MR
  22. Tylko chwila… spojrzenie przez ścianę z kamienia słów ludzkich, które co krok mijając się z prawdą tworzą niewidzialną barierę. Tylko chwila… ciepło tulące w ramionach nie tylko nas, ale całą ludzkość przybitą do Krzyża własnych słabości. Tylko chwila… a przenikamy w głąb siebie mijając się w progu serc bijących rytmem nadziei. Tylko chwila spełnia w nas obietnicę wieczności .
  23. Dzięki. Dobry pomysł. Ja przez "usta pełne słów niewypowiedzianych" miałam zamiar przekazać coś innego niż zwykle te słowa znaczą w wierszach. Wnioskuję więc, że mi sie nie udało, skoro jest to postrzegane jako cos, co "już było". Pomyślę nad zmodyfikowaniem tytułu, bo może rzeczywiście nie nasuwa sie właściwy temat tego "utworu". Mimo to jeszcze raz wielkie dzięki za radę!
  24. Bladość serca chłód uśmiechu usta pełne słów niewypowiedzianych oczy wpatrzone w iskrę nadziei nić myśli przecięta chwilą zapatrzenia uniesiona ku nowym przestrzeniom a dusza w obłokach szczęścia ogrzana łaskawym miłości spojrzeniem owiana przez lekkość ciężaru własnej istoty odmiennej niż dotychczas rodzącej się dla początku ale już bez końca i dla pełni w której jedyną pustką staje się przeszłe cierpienie to cisza doskonała cisza pełna Ciebie
  25. *** pytasz mnie kim jestem twoim głosem cichym jakby westchnieniem co z wiatrem się bawi gdy do snu podobny na swoim ramieniu cię kładzie a ty dotykiem szukasz odpowiedzi niewiernym palcom powtarzasz zaklęcia każdym moim listem potrafisz pogardzić pełnym dumy twój cień się wydaje nieznającym uczuć gburem zamkniętych myśli w swej czerni niewolnikiem w szufladzie naszych wspomnień znalazłam muszlę którą otworzyłam krzykiem bo uśmiechem otworzyć jej już nie potrafiłam była jak ja bez przyszłości pusta i smutkiem cicha którego tak się boję lecz ciągle próbuje uwierzyć że ten co ją pokochał gdzieś w oceanie świata czeka na nią cierpliwie ty mnie już nie pamiętasz to sen wyrzeźbił moje złudzenia w jednym kamieniu nadziei swoim cichym przelotem zwątpienie drga w każdym słowie I jestem twoim westchnieniem co do snu cię kładzie dotykiem niewiernym listem pełnym uczuć zamkniętych w szufladzie którą otworzyć nie ja się boję lecz ten co mnie wyrzeźbił w jednym swoim słowie II z wiatrem się bawi podobny palcom moim dumy twój cień w swej czerni naszych wspomnień bez przyszłości próbuje uwierzyć że w oceanie świata ty już nie pamiętasz to sen cichym przelotem drga ----------------------------- ja kazałeś mi być sobą wpadać pod rynnę z parasolem wyciągać rękę tylko do tych co wstają z uśmiechem na ustach odbierać pochwały nie mi przeznaczone sprawiać tobie przyjemność bo przecież lubię to samo kazałeś mi nie odchodzić bo nigdzie nie znajdę lepiej świat nie jest dla takich co nie zawsze chcą płonąć tu mam jak u boga za piecem a dusza przecież nie może wypalać się w nieskończoność tak kazałeś mi być sobą to właśnie taką mnie kochasz tylko czy to ja I kazałeś mi wpadać tylko z uśmiechem na ustach pochwały nie odchodzić nigdzie płonąć a dusza nie nieskończoność II być sobą pod rynnę z parasolem wyciągać rękę bo lubię takich co tu mam tak to właśnie ja -------------------------------- ty popatrz już potrafię powiedzieć byłeś zamiast jesteś teraz gdy sprzątam swoje marzenia brzęczą myśli jak kryształek lodu w drinku tak bywa wspomnienia z cukru zostawię gdzieś na dnie szafy zbyt wysoko by dosięgnąć umyje szklanki kieliszki wytrę ze śladów spłowiałej szminki zdjęcie w ramce stłukę przez przypadek wycierając kurz tamtych dni nie będę już smutna więc chyba szczęśliwa bo przecież w końcu wypada wybacz dziś się bawię nadzieją już dawno zapomnianą nie patrząc przez szybę życia słodzę kolejne herbaty po drugiej stronie słychać bezgłośne wołanie to ty albo mój sen wczoraj zasadzony w doniczce dzisiaj rozpłaszczony na ścianie I popatrz jesteś teraz gdzieś zbyt wysoko by dosięgnąć śladów tamtych dni nie będę szczęśliwa przecież się bawię po drugiej stronie wczoraj II byłeś jak kryształek cukru na dnie szklanki przez przypadek więc wybacz dziś już nie słodzę herbaty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...